Witryna Czasopism.pl

nr 2 (252)
z dnia 20 stycznia 2010
powrót do wydania bieżącego

zapraszamy | teraz o... | przeglądy prasy | autorzy | archiwum

…O PISMACH SIECIOWYCH

Agnieszka Kozłowska

Odwiedzający bibliotekę będzie miał do dyspozycji komputer, w nim dostęp do sieci i chęć w sobie, by czerpać ze znajdujących się tam zasobów intelektualnych, dajmy na to – treści publikowanych zwyczajowo przez pisma kulturalne, a tych nie będzie. Pozostaną tylko serwisy przewidujące pogodę, spsiałe plotkowiska, witryny wróżek i e-handlarzy; księżycowy krajobraz usiany dołami i pustką. Dlatego trzeba myśleć holistycznie: biblioteki – tak, ale w nich czytelnicy; komputery i Internet – tak, ale w sieci bogata oferta, także dla wymagających intelektualnie. Mam więc nadzieję, że na liście opublikowanej przez Instytut Książki wspartych pieniędzmi pism kulturalnych znajdą się też pisma sieciowe. Wszak literatura i czytelnictwo żyją w Internecie!

 

felieton__CZYTAJCIE UWAŻNIE, BO NIE BĘDĘ POWTARZAŁ!

M.K.E. Baczewski

Otóż jeden z krzykliwych woluminów szczególnie przypadł mi do gustu. Rzecz nosi skromny tytuł Informator – Guidebook – Brochure d'Information (pozycja, co godne uwagi, trójjęzyczna). Troszku, słowem, historii, troszku biznesu, garść danych geo- i demograficznych, kapka infra- i ultrastruktury. W czym zatem problem? Ano w tym, że trzeba być niezłym popaprańcem, żeby czytać takie rzeczy dla przyjemności. Ale kto powiedział, że piszący te słowa ma czytać dla przyjemności? Wykonuję tę czynność w ramach ślubowanych umartwień. Przedsię nie muszę przypominać, iżem grzesznik.

 

JAK NIE PISAĆ O FANTASTYCE

Michał Choptiany

Nie będę budował hitchcockowskiego napięcia, przejdę od razu do sedna: zaszła ogromna zmiana na plus, zwłaszcza w przypadku „Nowej Fantastyki” („Czas Fantastyki”, choć bywa nierówny, stanowi kategorię samą w sobie i jako taki jest tyleż bezkonkurencyjny, co po prostu ożywczy i niezmiennie intrygujący). Miewała ona swoje lepsze i gorsze chwile, nie ma sensu wracać do legendarnych pierwszych lat jej funkcjonowania. Wystarczy wziąć do ręki egzemplarze z lat 90. i z ostatniej dekady, by się przekonać, jak delikatnie ewoluowała oraz jak szczęśliwie wycofała się z testowych ścieżek ewolucji, na które redakcja próbowała wejść.

 

PISARZ ŻYCIA NOWOCZESNEGO

Małgorzata Szumna

Podstawowym problemem tego numeru „Zeszytów Literackich” [nr 4 (108) 2009] jest jednak brak kontrapunktu. Zasklepienie się w czytaniu środowiskowym, przy jednoczesnym nieuwzględnianiu innych możliwych lektur, usztywnia Jeleńskiego. Brakuje mi próby zastanowienia się nad tym, co z Jeleńskiego ważne może być dziś. Istotne nie tylko dla tych, którym towarzyszy on od lat i którzy z jego myśleniem intymnie wręcz są związani, ale i dla tych, dla których sięgnięcie po Chwile oderwane mogło być pierwszym spotkaniem z autorem zupełnie nieznanym. „Zeszyty” tego drugiego odbiorcy w ogóle nie biorą pod uwagę.

 

buduj Witrynę | © 2004 Fundacja Otwarty Kod Kultury | pytania? | kontakt