nr 24 (226)
z dnia 20 grudnia 2008
powrót do wydania bieżącego
zapraszamy | teraz o… | wybrane artykuły | teraz o… | przeglądy prasy | autorzy | archiwum
Grzegorz Tomicki
Tęsknota mnie coraz częściej za wojskiem ogarnia i nęka, pożera, zżera, doskwiera, męczy i dręczy, zwłaszcza kiedy się tak z boku na bok pół nocy, a bywa, że i noc całą przewracam, z pleców na brzuch, z wody na brzeg, z deszczu pod rynnę i vice wersal, a tak się skutecznie i nieustająco przewracam, że aż mnie takiego przewracającego się godzina między wilkiem a psem nierzadko zastaje, jak się brzydko wyrażają Francuzi, bo to już taki naród jest, trudno.
Sławomir Buryła
Lektura tekstów socrealistycznych podejmujących wątek Zagłady skłania do oczywistego skądinąd stwierdzenia, że zawsze była w nich instrumentalizowana. Zadaniem badacza jest nazwanie i opisanie tych procesów. Arsenał celów, do jakich używano gehenny Żydów, nie jest zbyt bogaty, ściśle odpowiada zbiorowi politycznych oraz ideologicznych zamierzeń władzy. Tylko dlatego, że Holokaust czyniono częścią strategii partii, mógł on w ogóle zaistnieć w literaturze realizmu socjalistycznego.
Radosław Wiśniewski
W piśmie wszyscy zajmują się po trosze wszystkim – od pakowania kopert, pisania wniosków, rozliczeń z tych wniosków, wykłócania się z dystrybutorami, do mycia podłogi w redakcji, płacenia faktur za wynajem. Są, owszem, wąskie specjalizacje, w które pozostała część zespołu się nie wtrąca – takie jak skład czy korekta, ale wiele czynności wymaga działania w zgodzie i solidarności. Naczelny musi dawać przykład, więc ja także, jak trzeba – myję podłogę, brudne kubki, noszę na pocztę koperty, jeżdżę kupować u gościa za obwodnicą palety na przesyłki kurierskie.
Inga Iwasiów
Jako osobowość roku 2008 w dziedzinie kultury wyróżniłabym Małgorzatę Szumowską. Zrobiła dobry film, naruszający kilka pewników. Dała sobie radę z naporem mediów, umiała w wywiadach wybrnąć ze ślepej uliczki, którą jest mówienie o autobiografizmie. Dzięki takiej strategii sztuka odzyskuje autonomię. Nie byłabym malkontentką, gdybym nie zauważyła, że nie wszystko w jej filmie jest udane, na przykład nie podźwignęła tematu alkoholu i kobiet, ale rysa otwiera dzieło na dyskusję.
Marek Wasilewski
Zostałem redaktorem pisma kulturalnego, bo… chciałem? Bo nikt inny w tym momencie nie chciał bardziej niż ja? W redakcji „Czasu Kultury” jestem od 1992 roku. W tym okresie pismo przechodziło wiele zmian, odszedł założyciel pisma, Rafał Grupiński; kolejny redaktor po kilku latach stwierdził, że jego praca nie ma dalszego sensu. Pojawiła się szansa zbudowania na nowo zespołu redakcyjnego i wymyślenia pisma w XXI wieku, i to było bardzo ciekawe wyzwanie.
Maciej Parowski
Jako redaktor życzę sobie i innym w Nowym Roku ciut bogatszych i bardziej refleksyjnych czytelników, z przerostem potrzeb i uczuć wyższych. Niestety, benzyna staniała i można zaspokajać potrzeby wyższe, pędząc samochodem w dal, jak to zwykła czynić bohaterka powieści Utracona cześć Katarzyny Blum.
Paweł Dunin-Wąsowicz
Jako osobowość roku 2008 w dziedzinie kultury wyróżniłbym Elizę Szybowicz za wierność ideową i tępienie wrogów klasowych z jednej strony, zaś Magdalenę Miecznicką za to samo, tylko z drugiej strony barykady. Obie zresztą tępiły m.in. Radio Armageddon Jakuba Żulczyka, którego jestem wydawcą. W pewnym sensie uprawiam tu prywatę, ale osobowości innego rodzaju jakoś nie zauważyłem.
Konrad C. Kęder
Moim największym sukcesem jako redaktora w 2008 r. jest przygotowanie podwójnego numeru „FA-artu” prezentującego obszernie (kilkadziesiąt nazwisk) młodą literaturę niemieckojęzyczną – projekt obejmował także warsztaty translatorskie i spotkania promocyjne. Redakcja zmagała się z tym projektem ponad rok.
Michał Choptiany
Habent sua fata libelli... Wyświechtane i mocno zużyte to powiedzenie, ale nieuchronnie przychodzi na myśl czytelnikowi po lekturze tekstów, zaproponowanych przez redakcję „Literatury na Świecie” (7-8/2008). Wprawdzie głównym bohaterem numeru jest B.S. Johnson, jego literackie dokonania oraz los pisarza zapomnianego, jednakowoż ta antyczna fraza może się odnosić również i do małego bloku poświęconego translatorskim i edytorskim perypetiom Rękopisu znalezionego w Saragossie.
Marcin M. Bogusławski
Nie wiem, czy nowy numer „Tygla Kultury” [10-12 (154-156) 2008] zdąży pojawić się w sprzedaży przed Bożym Narodzeniem. Pewien jednak jestem, iż obowiązkowo należy po niego sięgnąć, zwłaszcza w okresie (około)świątecznym. Pismo oferuje bowiem serię tekstów poświęconych zagadnieniu kultu, który staje się – jeśli wierzyć przedstawionym w „Tyglu” diagnozom – jednym z ważniejszych wyznaczników kultury współczesnej.
Lidia Koszkało
Zamieszczone w „Toposie” nr 5 (102) 2008 materiały dotyczące Rilkego składają się w pewną problemową całość – i tu należy się ukłon w stronę redakcji czasopisma, która postarała się, by teksty formalnie różnorakie mogły się wzajemnie uzupełniać w recepcji czytelniczej. Niemniej jednak na ich podstawie nie można ani przesądzać niczego ostatecznego o biografii, ani też o twórczości austriackiego poety. Praca archiwalna nad materiałami związanymi z Rilkem, jak również proces analizy jego dzieł, pozostają wciąż otwarte.
Magdalena Galas
O dziejach fotografii powojennej możemy przeczytać w artykule Próby ujawnienia natury światła w polskiej fotografii powojennej Zbigniewa Tomaszczuka [„Camera Obscura”, 2 (8) 2008]; już w samym tytule zarysowany został główny problem. Redaktor przywołuje najważniejsze z punktu widzenia „wartości plastycznej” realizacje fotograficzne. Rozpoczyna Kineformami Andrzeja Pawłowskiego (1957 rok), czyli spektaklami światła rzutowanego na ekran, poruszanymi, przetwarzanymi ręcznie formami, którym towarzyszył dźwięk.
buduj Witrynę | © 2004 Fundacja Otwarty Kod Kultury | pytania? | kontakt