Witryna Czasopism.pl

nr 24 (226)
z dnia 20 grudnia 2008
powrót do wydania bieżącego

zapraszamy | przeglądy prasy | autorzy | archiwum

O ŚWIETLE

Trudno mi sobie wyobrazić, że światło i fale radiowe to rodzaj tego samego zjawiska. Etymologicznie radio (z łacińskiego „radius”) oznacza „promień”. Dawniej promień w żaden sposób nie wiązał się z rozszczepieniem światła, promieniowaniem rentgenowskim, elektrownią i bombą jądrową. Obecnie słowo „radio” kojarzy się nam wyłącznie z anglojęzycznymi słowami: komputerami, MP3 play’erami, wynalazkami i career. Zaskakujące jest to, że już w starożytnym rzymskim imperium, kiedy największym osiągnięciem cywilizacyjnym była katapulta typu „Dziki Osioł”, słowo „radius” przechodziło z ust do ust, z ucha do ucha i nikomu nawet nie śniło się, że ktoś kiedyś wykorzysta „promień” do drukarek laserowych, że wydrukuje dzięki niemu mowy Cycerona w wielu egzemplarzach. Strach pomyśleć, co kiedyś stać się może na przykład ze słowem „naleśnik”…

Najnowszy numer „Camery Obscury” [2 (8) 2008] skupia się na zagadnieniu światła. Muszę więc zaznaczyć, że kwartalnik ten z założenia poświęcony jest fotografii. Czasami przywołuje się w nim artykuły z wcześniejszych numerów, a nawet sprzed kilku lat, ponieważ ambicją redaktora naczelnego, Zbigniewa Tomaszczuka, jest uczynienie z „Camery Obscury” potencjalnego źródła informacji. I faktycznie, oprócz sporej liczby reprodukowanych zdjęć znajdziemy w piśmie także teksty teoretyczno-historyczne czy filozoficzne dotyczące fotografii w bardzo szerokim ujęciu.


OŚWIETLONA HISTORIA FOTOGRAFII


O dziejach fotografii powojennej możemy przeczytać w artykule Próby ujawnienia natury światła w polskiej fotografii powojennej Zbigniewa Tomaszczuka; już w samym tytule zarysowany został główny problem. Redaktor przywołuje najważniejsze z punktu widzenia „wartości plastycznej” realizacje fotograficzne. Rozpoczyna Kineformami Andrzeja Pawłowskiego (1957 rok), czyli spektaklami światła rzutowanego na ekran, poruszanymi, przetwarzanymi ręcznie formami, którym towarzyszył dźwięk. Kolejną ważną postacią w historii fotografii polskiej jest Antoni Mikołajczyk (jego twórczość datuje się od 1973 roku). Zrealizował między innymi „fotograficzny zapis przestrzennych sytuacji świetlnych powstałych na skutek ruchu punktów świetlnych”, jak nazywa je autor artykułu. Paweł Borkowski ze swoimi „laserografami” jest uważany za kontynuatora tradycji Coburga i Laszlo Moholy-Nagya; wszystkie jego prace wykonane były w laboratorium fizycznym; są serią przypadkowych obrazów, które powstały w wyniku zaburzeń, jakim poddano wiązkę światła. Kolejną postacią ważną z punktu widzenia historii fotografii jest Łukasz Skąpski, autor Osi. Sam Skąpski tak wypowiada się o swojej instalacji świetlnej w katalogu towarzyszącym wystawie: „Promień laserowy skierowany jest w kierunku Słońca. W układzie galeria–Słońce promień nie porusza się. W innym układzie odniesienia obraca się powoli, niczym szprycha potężnego koła, którego osią jest Słońce. Delikatnie wibruje. Laser umieszczony jest na głowicy montażu teleskopu astronomicznego z napędem, ustawionego paralaktycznie. Napęd sprawia, że promień lasera kierowany jest stale w kierunku Słońca, niezależnie od pogody (chmur) i pory dnia czy nocy. Patrząc na kąt padania promienia laserowego, można ustalić dokładny czas”. W końcówce swojego artykułu Tomaszczuk opisuje współczesną realizację Pawła Kuli, Sławomira Decyka i Konrada Smoleńskiego pod tytułem: Solarigrafia, czyli półroczny zapis ruchu Słońca, dokonany przy pomocy aparatu otworkowego. Każdego dnia Słońce wschodzi i zachodzi w innym punkcie horyzontu, tworząc niepowtarzalny hieroglif. Artykuł opatrzono fotografiami, dzięki którym abstrakcyjne opisy stały się przystępniejsze w odbiorze.


NAUKA A SZTUKA


Jak blisko siebie leżą sztuka i nauka, trudno jednoznacznie ustalić. Czy sztuka jest zaprzeczeniem nauki, czy jest „recyklingiem odpadów naukowych”, czy może obie dziedziny są od siebie silnie uzależnione? Na przykład w literaturze science-fiction widoczne są pewne oddziaływania, inspiracje: łódź podwodna z powieści Verne’a została zbudowana wiele lat po narodzeniu się pomysłu w głowie pisarza. Czy idea łodzi powstała z inspiracji książką, czy niezależnie od niej, czy też może pomysłodawca miał coś z pisarza science-fiction?

Paweł Borkowski w artykule Ślady pozostawione przez światło przybliża nam wpływy nauki na sztukę, a więc to, w jaki sposób stan wiedzy fizycznej oddziaływał na filozoficzne i estetyczne przemiany w sztuce. Opisuje, jak renesans przeobraził się w barok dzięki metodom empirycznym związanym ze zjawiskami wzrokowymi oraz dzięki zastosowaniu gry światła i cienia. W XIX wieku wraz z powstaniem świadomości widzenia fizjologicznego narodził się impresjonizm. Natomiast wiek XX wiąże się z zagadnieniem światła promieniującego, czego odbicie znaleźć można w rajonizmie (łuczyzmie) Michaiła Łarionowa i jego żony, Natalii Gonczarowej, twórców pierwszych rosyjskich dzieł radykalnie abstrakcyjnych. Bauhaus z Laszlo Moholy-Nagyem na czele traktuje dzieło sztuki jako pośredni instrument poznania naukowego. Wynalazek lasera okazał się przełomem w sztuce (nie mówiąc o nauce!) i przyniósł rozwój holografii (techniki wytwarzania obrazów metodą rekonstrukcji powierzchni falowych). Z lektury artykułu Borkowskiego wynika zatem, że sztukę i naukę można traktować holistycznie, całościowo.


1/3 OBROTU ZIEMI


Jeśli powrócimy do refleksji sformułowanej na początku mojego omówienia, dotyczącej pozornej rozbieżności światła widzialnego i fal radiowych, nie zdziwi nas zestawienie, jakiego dokonał Zbigniew Treppa w artykule Rola światła jako znaku w perspektywie rozwoju fotografii. Rozpoczyna on swoje rozważania od opisania pierwszej utrwalonej fotografii wykonanej przez Josepha-Nicéphore’a Niépce’a w Maison du Gras (1827 rok), naświetlanej przez osiem godzin (1/3 obrotu Ziemi). Autor zakłada, że to zdjęcie symbolizuje historię fotografii, ale i – na zasadzie podświadomego zakodowania – tego, co się w niej w przyszłości jeszcze wydarzy. Porównuje tę sytuację z informacjami zakodowanymi w komórce żywego organizmu, noszącej w sobie jego kompletną, potencjalną „historię”, tzn. taką, która może, ale nie musi się wydarzyć. Uważa, że dzieje się tak dzięki dwóm istotnym pierwiastkom fotografii: świetle, budującym obraz i świetle budującym sens obrazu. Artykuł jest bardzo inspirujący, rzucający na fotografię światło (sic!) z zupełnie innej strony, w niebanalny sposób.


ALBUM


Warto zwrócić uwagę na opublikowane w najnowszym wydaniu „Camery Obscury” reprodukcje fotografii z najświeższych wystaw w kraju, wzbogacone o krótkie noty biograficzne autorów. Wymienić można: Stefana Wojneckiego Ku nirwanie, Pawła Bownika Traktat o sztucznym świetle, Kamila Studzińskiego Prześwit, Marka Poźniaka Porysowane, Jakuba Pierzchały Źródła, Marii Pyrlik Obrazy na ścianach, Jacka Lalaka Luminogramy i inne.

Nie jest łatwo dotrzeć do reprodukcji ważnych fotografów pochodzących z Polski. W internecie można znaleźć ewentualnie pojedyncze prace, albumy są trudno dostępne, a i jakość prezentowanych fotografii pozostawia czasem wiele do życzenia, dlatego też „Camera Obscura” wciąż pozostaje nie do przecenienia, szczególnie dla osób związanych z fotografią lub nią zainteresowanych.

Magdalena Galas

Omawiane pismo: „Camera Obscura” nr 2 (8) 2008.

zobacz w najnowszym wydaniu Witryny:
KOMEDIA NIE JEST (POLSKĄ) KOBIETĄ
PASOLINI – REAKTYWACJA
PLANETA PRL
felieton__PiSarz i POeta
...O CZASOPISMACH KULTURALNYCH
O CZASOPISMACH OTWARTYCH I ZAMKNIĘTYCH, CZYLI O TYM, DLACZEGO KAPELUSZ MIAŁBY PRZERAŻAĆ
zobacz w poprzednich wydaniach Witryny:
SACRUM, PROFANUM, SACROFANUM
OSIĄŚĆ NA PLANECIE MAŁYCH GESTÓW
O czym ta mowa?

buduj Witrynę | © 2004 Fundacja Otwarty Kod Kultury | pytania? | kontakt