Witryna Czasopism.pl

nr 24 (226)
z dnia 20 grudnia 2008
powrót do wydania bieżącego

zapraszamy | teraz o… | autorzy | archiwum

PODSUMOWANIE ROKU 2008 Z PUNKTU WIDZENIA MACIEJA PAROWSKIEGO

KWESTIONARIUSZ REDAKTORA

Imię i nazwisko…

Maciej Parowski


Tytuł pisma, którym kieruję...

„Czas Fantastyki – kwartalnik dla zaawansowanych” (od 2004 r.);

przedtem: „Nowa Fantastyka” w latach 1992-2003, Tygodnik Studencki „Politechnik” (1981 – jeden z nielicznych w owym czasie redaktorów elekcyjnych).



1. Jestem redaktorem od... ponad 35 lat. Jesienią 1973 objąłem dział kultury Tygodnika Studenckiego „Politechnik”, przedtem pisałem tam felieton kulturalny Z pozycji gaduły (1969-1981). Najciekawsze z tych felietonów ukazały się w książce Bez dubbingu (MAW 1978), zwierającej także pojedyncze teksty z „Ekranu”, „Kultury”, „Literatury”.


2. Zostałem redaktorem pisma kulturalnego, bo... nie wyobrażam sobie, że mógłby wytrzymać tyle czasu w innej robocie. Jako młody człowiek marzyłem o prozie, żeby być lepszym prozaikiem, zainteresowałem się głębiej „najważniejszą ze sztuk”, a w latach 60./70. pewnie też najbardziej ambitną artystycznie i intelektualnie. I tak okazało się, że piszę przede wszystkim felietony (filmowe i inne), a nie opowiadania, nie prozę. Jako felietonista niepostrzeżenie dla siebie nabywałem jednak (w opinii innych) kompetencje niezbędne do prowadzenia pisma (działu) kulturalnego. Nie wojowałem o moje funkcje, wszystkie propozycje przychodziły z zewnątrz. Jako mgr inż. marzyłem, oczywiście, o zmianie zawodu, ale redaktorem w 1973 zostałem, bo mi to zaproponowano. Nawet po utracie stanowiska w „Nowej Fantastyce” i zmianie linii pisma na bliższą tabloidu, nie ja zabiegałem o uruchomienie „Czasu Fantastyki”, tylko zrealizowałem zlecenie, żeby pismo takie wymyślić i poprowadzić. Chodziło o kwartalnik (wtedy mówiło się jeszcze o dwumiesięczniku), który zaspokoi czytelników zaniepokojonych zmianą wizerunku „Nowej Fantastyki”. W tym piśmie decyduję o wszystkim sam i mam zeń chyba jeszcze więcej radości niż z prowadzenia „NF”.


3. Oprócz bycia redaktorem naczelnym... „Czasu Fantastyki” zajmuję się jeszcze (od jesieni 1982) działem prozy polskiej w „Nowej Fantastyce”. Przechodziły przez moje ręce pierwsze teksty praktycznie całej polskiej fantastycznej czołówki. Od Dukaja, po Ziemkiewicza i Zimniaka, od Baranieckiego po Sapkowskiego, Huberatha, Żerdzińskiego, Sobotę, Orbitowskiego, Kochańskiego, Janusza, Grzędowicza, Pilipiuka… Piszę też teraz filmową powieść Burza – ucieczka z Warszawy 40 i od wiosny 2005 prowadzę stały felieton filmowy w tygodniku „Gazeta Polska”.


4. W swojej pracy najbardziej cenię... kontakty z ludźmi, którzy uprawiają literaturę na wysokim światowym poziomie i uważają mnie za swego literackiego powiernika, a niektórzy nawet za przyjaciela.


5. Najbardziej irytujące w mojej pracy jest..., że za jednym dobrym, a w każdym razie przyzwoitym, drukowalnym tekstem, dającym satysfakcję redaktorowi i czytelnikom, kryje się jakieś 30 – 50 kawałków odrzuconych. I że, co, oczywiście, rzadsze, niektórzy z autorów tych odrzuconych tekstów mają usposobienie awanturne, namolne, że są bezkrytyczni i próbują prowadzić ze mną, z redakcją, różne prestiżowe psychologiczne gry. Choć przyznam, że odrzucone teksty to nie tylko szambo, lecz także ciekawe świadectwo psychologiczne i socjologiczne naszych czasów.


6. Najważniejsze w tworzeniu czasopisma jest... grono zaprzyjaźnionych osób, które gotowe są z dnia na dzień (z tygodnia na tydzień) napisać tekst na określony temat o z grubsza określonej objętości, bo im to po prostu w duszy gra, bo się urodzili, żeby to napisać. Równie ważne jest, żeby grono takich zaprzyjaźnionych pasjonatów stale się zwiększało, tzn. żeby każdy nowy dorzeczny ochotnik doznawał autorskiej satysfakcji i był przyjęty do rodziny. Żelazna zasada, którą wymyśliłem w 1981 roku – poziom pisma podnosimy od dołu, tzn. podnosimy poziom tzw. najgorszego tekstu w numerze. Do skutku – aż zginie taka kategoria, a każdy tekst będzie do obrony estetycznie i poznawczo.


7. Moim największym sukcesem jako redaktora w 2008 r. jest... ministerialna dotacja dla „Czasu Fantastyki”. Kasa to kasa, ale chodzi też o prestiż na rynku i pozycję, jaką zdobywa w wydawnictwie niszowe dotowane pisemko i jego redaktor, kiedy nieoczekiwanie zjawia się na pokojach z przyzwoitą sumą. Nikt go nie podejrzewał, jako nieprzytomnego, niedzisiejszego intelektualistę, że akurat on załatwi coś takiego.


8. Moją największą porażką jako redaktora w 2008 r. jest..., że zamiast zmienić częstotliwość wydawania pisma (na co dwa miesiące, jak wynikało z podtytułu), zmieniliśmy podtytuł – na „kwartalnik”.


9. W doborze tematów do kolejnych numerów kierowałem się... kaprysem, okolicznościami rocznicowymi (np. Zajdel i Dick, na rok siedemdziesięciolecia i osiemdziesięciolecia urodzin), aktualnymi propozycjami autorów. Robię pismo worek, nie szukam tematów aktualnych, ale pasjonujących, znaczących. W dziale szkice obok tekstu o chińskiej kosmonautyce zamieszczam esej poświęcony Barbarzyńskiej Europie Karola Modzelewskiego i to się nie gryzie – nikt nie ma poczucia dysonansu.


10. Czasopisma kulturalne, po które najchętniej sięgałem w mijającym roku, to... „Odra”, „Znak”, czasem „Lampa”, „Czas Kultury”, „Fronda”. Regularnie przeglądam „Politykę”, nieregularnie „Forum”, na bieżąco śledzę w Sieci i w prenumeracie redakcji, co w dziedzinie kultury zwróciło uwagę „Dziennika”(wraz z piątkowym dodatkiem i sobotnią „Europą”), „Rzeczpospolitej”, „Gazety Wyborczej”.


11. Jako osobowość roku 2008 w dziedzinie kultury wyróżniłbym... Waldemara Krzystka, reżysera Małej Moskwy.


12. Na mojej szafce nocnej można ostatnio znaleźć takie książki, jak... Dolina nicości Bronisława Wildsteina, Wieszanie Jarosława Marka Rymkiewicza, Europa walczy Normana Daviesa, Dzienniki wojenne George’a Orwella.


13. Jeśli śledziłem wydarzenia polityczne, to szczególnie... walkę Palikota i Platformy z Prezydentem. Uważam, że Kaczyński powinien się bronić sloganem „Jaki Tusk, taki Palikot”, niestety, wtedy Tusk pozwałby Prezydenta za śmiertelną obrazę. I to Premier wygrałby proces. Czyli mamy pata.


14. Jako redaktor życzę sobie i innym w Nowym Roku... ciut bogatszych i bardziej refleksyjnych czytelników, z przerostem potrzeb i uczuć wyższych. Niestety, benzyna staniała i można zaspokajać potrzeby wyższe, pędząc samochodem w dal, jak to zwykła czynić bohaterka powieści Utracona cześć Katarzyny Blum.

Maciej Parowski

zobacz w najnowszym wydaniu Witryny:
KOMEDIA NIE JEST (POLSKĄ) KOBIETĄ
PASOLINI – REAKTYWACJA
PLANETA PRL
felieton__PiSarz i POeta
...O CZASOPISMACH KULTURALNYCH
O CZASOPISMACH OTWARTYCH I ZAMKNIĘTYCH, CZYLI O TYM, DLACZEGO KAPELUSZ MIAŁBY PRZERAŻAĆ
zobacz w poprzednich wydaniach Witryny:
NA CZYM GRASZ, CZŁOWIEKU?
WYŻSZOŚĆ MARNYCH REPRODUKCJI NAD DOSKONAŁYMI
PASOLINI – REAKTYWACJA

buduj Witrynę | © 2004 Fundacja Otwarty Kod Kultury | pytania? | kontakt