Witryna Czasopism.pl

nr 7 (209)
z dnia 5 kwietnia 2008
powrót do wydania bieżącego

zapraszamy | przeglądy prasy | autorzy | archiwum

WYSOKIE ASPIRACJE

Internetowy magazyn publicystyczny „Komikz” (www.komikz.pl), którego redaktorem naczelnym jest Krzysztof Urbański, doczekał się na razie ośmiu odsłon, pojawiających się w bardzo nieregularnych odstępach czasu. Główny nacisk kładziony był w magazynie na obszerne artykuły analityczne, a także na wywiady i recenzje. Czytelnicy mogli przeczytać przedruki rozmów z takimi twórcami, jak Neil Gaiman, Masamune Shirow, Karol „KRL” Kalinowski czy Artur Kurasiński. Redaktorzy pisma starali się o sążniste, przekrojowe artykuły, np. o historii komiksu szwedzkiego czy o związkach opowieści obrazkowych z polityką.

Numer 8/2008 magazynu ukazał się po bardzo długiej przerwie, anonsowany jako numer ostatni. Wewnątrz jak zwykle solidna dawka publicystyki oraz recenzji. Za najciekawszy punkt programu uważam dwa teksty Macieja Wycinka o wybranych etapach historii komiksu amerykańskiego. W artykule Dziwne Opowieści i Podróż w Nieznane autor opisuje kryzys mainstreamowego komiksu po II wojnie światowej oraz próby wyjścia z impasu wydawnictwa, stającego się zalążkiem Marvel Comics Group – obecnie jest to jedno z największych wydawnictw na świecie. W tekście pokazano przyczyny zmian, jakie zaszły w typie prezentowanych komiksów, narodziny tzw. superbohaterów (Spider-Man, Iron Man), dzięki którym rozkwitła wielka kariera takich twórców, jak Stan Lee czy Jack Kirby. Maciej Wycinek zwraca też uwagę na szereg czynników wpływających na charakter komiksu superbohaterskiego. Wprowadzenie w 1954 r. Comics Code of Authority, zakazującego rozpowszechniania dzieł epatujących przemocą i erotyką, sprawiło, że autorzy komiksów porzucili niektóre sfery tematyczne na rzecz tych dopuszczanych przez swoistą cenzurę. W drugim tekście – Po prostu R. Crumb... – Wycinek przedstawia legendarną już sylwetkę guru undergroundowego komiksu, Roberta Crumba, interesująco dopełniając wcześniejszy artykuł. Mówi o komiksie niezależnym, stojącym w opozycji do komiksu środka. Jego autorzy sprzeciwiają się przywoływanemu kodeksowi komiksowemu, przemycając w swoich dziełach to, co zabronione. Seks, przemoc, rasizm, narkotyki, kontestacja Ameryki pokazywanej w karykaturalny sposób – wraz z pojawieniem się tych tematów dokonał się przełom w komiksie. Crumb i spółka w swoich publikacjach przekraczają granice gatunku zarówno w treści, jak i w formie. Wycinek zauważa, że lektura dzieł Crumba nie wywiera już tak silnego wrażenia na współczesnym odbiorcy, jak w pierwszych latach publikacji, należy jednak pamiętać, że dzisiejszy czytelnik zna wiele tytułów skonstruowanych w podobny sposób, a nawet posuwających się dalej. Właśnie Crumb i jego koledzy byli nieustraszonymi pionierami, ich nowatorskie podejście stoi u zarania komiksu niezależnego, obyczajowego i artystycznego. Wycinek pominął, niestety, ciekawe fakty z biografii Crumba – mianowicie przyznanie mu w 1999 r. grand prix festiwalu komiksowego w Angouleme i historię kontrowersyjnego plakatu, który zaprojektował artysta dla następnej odsłony tej imprezy. Plakat ten, uznany za zbyt kontrowersyjny, został odrzucony.

Obok bardzo ciekawych tekstów Wycinka w „Komikzie” pojawiły się też artykuły niedopracowane. Za przykład niech posłuży szkic Marcina Orzechowskiego Archetypy w komiksie, który mógłby być niezwykle wartościowy, gdyby tematu nie potraktowano powierzchownie. Odniosłem też wrażenie, że podawane przez autora przykłady postaci uosabiających archetypy często są „naciągane”. Pisząc o archetypach w komiksie, Orzechowski podaje przykład na archetyp Cienia – lorda Dartha Vadera (bohatera sagi Gwiezdne Wojny), który jest jednak przede wszystkim postacią filmową. Gdy omawia archetyp Golema, posiłkując się postacią Jokera, wdaje się w nieistotną i niepotrzebną dygresję na temat adaptacji przygód Batmana, nie uzasadniając, dlaczego Joker reprezentuje cechy archetypiczne.

Numer uzupełniają teksty poświęcone filmom oraz recenzje komiksów, które ukazały się już dość dawno. Dziwaczna jest próba oceny filmu Aliens vs. Predator autorstwa Tomasza Pstrągowskiego, która chyba miała być wielkim żartem – jeśli tak, żart się nie udał.

Mimo bardzo wysokich aspiracji najnowszy numer nie jest wolny od różnego typu błędów. Irytują drobne usterki, np. zasady dzielenia i przenoszenia wyrazów do następnej linijki wydają się zupełnie przypadkowe. Najprawdopodobniej winić należy program, w którym czasopismo jest składane, bo trudno uwierzyć, żeby takie formy jak „zapomni-anej” czy „disnejowsk-ie” były świadomym dziełem redaktorów (w większości studentów bądź absolwentów kierunków humanistycznych). Jednak o ile te wpadki można złożyć na karb niedoskonałości techniki (redakcja powinna je wyłapać i poprawić), o tyle inny błąd – nagminnie powtarzający się niepoprawny zapis tytułów – może wprawić w konsternację. Autorzy tekstów zapomnieli, że tytuły wyróżnia się cudzysłowem lub kursywą.

Twórcy „Komikzu” zadbali jednak, by prezentacja artykułów była atrakcyjna dla oka. Często pojawiające się tło (czasem dobrane niefortunnie – przez co tekst zlewa się z niżej umieszczonym obrazkiem i trudno coś rozczytać), ułożone w niestandardowy sposób ilustracje, niebanalne rozmieszczenie fragmentów tekstów – to wszystko sprawia, że magazyn czyta się z przyjemnością.

Naprawdę szkoda, że to już ostatnia odsłona pisma, bo nie brakowało w nim przyzwoitej, a czasem nawet świetnej publicystyki, nieograniczającej się jedynie do recenzji, ale prezentującej także teksty analityczne. Takiego typu pisania o komiksie wciąż w Polsce brakuje. Pozostaje liczyć na to, że autorzy nie zaprzestaną pisania i dadzą się jeszcze nie raz poznać jako wnikliwi obserwatorzy i interpretatorzy historii obrazkowych.

Daniel Gizicki

Omawiane pismo: „Komikz”.

zobacz w najnowszym wydaniu Witryny:
KOMEDIA NIE JEST (POLSKĄ) KOBIETĄ
PASOLINI – REAKTYWACJA
PLANETA PRL
felieton__PiSarz i POeta
...O CZASOPISMACH KULTURALNYCH
O CZASOPISMACH OTWARTYCH I ZAMKNIĘTYCH, CZYLI O TYM, DLACZEGO KAPELUSZ MIAŁBY PRZERAŻAĆ
zobacz w poprzednich wydaniach Witryny:
felieton__REISEFIEBER
CZY NIE WIDZISZ, ŻE PŁONIESZ?
FOUCAULT W ZWIERCIADŁACH XXI WIEKU

buduj Witrynę | © 2004 Fundacja Otwarty Kod Kultury | pytania? | kontakt