nr 5 (207)
z dnia 5 marca 2008
powrót do wydania bieżącego
zapraszamy | wybrane artykuły | przeglądy prasy | autorzy | archiwum
Autorskie omówienia czasopism kulturalnych („ARTeon”, „Magazyn Filmowy SFP”, „Morele i Grejpfruty”, „Notatnik Teatralny”, „Nowe Książki”, „Purpose”, „Splot”, „Twórczość”), artykuł Pawła Sitkiewicza z „Panoptikum” – zapraszamy do lektury!
Paweł Sitkiewicz
Gdy Colargol chce polecieć w kosmos rakietą własnej roboty, spotyka go pasmo niepowodzeń. Dopiero dzięki pomocy radzieckiego towarzystwa kosmicznego wznosi się w przestworza (na wehikule ma wymalowany sierp i młot). Gdy natomiast odwiedza Chicago, spotyka samych gangsterów, mimo iż w tym mieście Polonia stanowi milionową społeczność… Współcześni widzowie mają poniekąd prawo reagować zniesmaczeniem. Sztuka dla dzieci na usługach reżimu jest czymś godnym potępienia. Zanim jednak wyklniemy misia i jego twórców, przyjrzyjmy się dokładniej problemowi agitacji w polskim filmie animowanym.
Lidia Koszkało
Dobry tłumacz zna swoje rzemiosło i dlatego pewnie Adam Pomorski („Nowe Książki” nr 2/2008) tak przystępnie potrafi wytłumaczyć podstawy swojego warsztatu. Solidna praca z tekstem i umieszczanie go w kontekstach, które wynikają z samego dzieła, a nie z trendów panujących w epoce tłumacza, szeroka znajomość różnych tradycji literackich, pozwalająca na sprawne poruszanie się w przestrzeni odniesień i nawiązań, oraz wrażliwość na różnice semantyczne języków oryginału i przekładu – tak wyrażony całokształt dobrej translacji to niemalże wzór idealny, prosty i użyteczny.
Anna Herbut
„Morele i Grejpfruty” to szansa na przewietrzenie magmy pism kulturalnych o wysublimowanym zacięciu, na wsączenie w obieg pewnej dozy energii i świeżości. Jeżeli coś w „Morelach...” może razić, to warsztat redaktorski i buta w ferowaniu sądów. Przyznam, że przeczytałam marcowy numer (2/2008) od deski do deski i mam apetyt na kolejne... Wystarczy nieco rzemieślniczej sprawności redaktorskiej i wyczucia w dziedzinie „przytnij, wytnij, wklej, dopasuj”. Wtedy to, co formalnie nie do końca sprawnie zrealizowane, odsłoni wyrazisty kontur myślowy i artystyczny czasopisma oraz wygładzi nierówności.
Grzegorz Wysocki
Jest w styczniowej „Twórczości” i sam Borges, sam – albo i nie sam, bo prezentowany nam przez wierną służącą rodziny Borgesów. Zwierzenia Epifanii Uvedy de Robledo spisał i skomentował Alejandro Vaccaro, a na język polski przełożył wspominany już Andrzej Sobol-Jurczykowski. Ta żółtoskóra zagarnie wszystko, bo tak zatytułowano wspomnienia służącej Borgesów, to historia zgoła kryminalna, z której wyłania się przerażający i dwuznaczny obraz późnej miłości Borgesa, Marii Kodamy (ostatecznie została ona żoną pisarza).
Maciej Gierszewski
Niewiele jest w Polsce czasopism literackich, które ukazują się w miarę regularnie, zgodnie z założeniem – miesięcznik co miesiąc, dwumiesięcznik co dwa miesiące, kwartalnik co kwartał itd. Jednym z tych pism jest „Twórczość”, która wychodzi nieprzerwanie od 1945 roku, w ciągu tych kilkudziesięciu lat do marca 2008 r. wydano 748 numerów. Przyznaję, nie czytam wszystkich numerów. Zwykle ograniczam się do dwóch, trzech w roku. Jednak od kilku lat staram się kupować każdy numer lutowy, ponieważ zgodnie z niepisaną zasadą poświęcony jest on Jarosławowi Iwaszkiewiczowi.
Agnieszka Kozłowska
W rozmowie z Dumałą znajdziemy też odpowiedzi na pytania postawione przez „Magazyn Filmowy SFP” (2/2007): Jaki film animowany jest nam potrzebny, do jakiego widza ma być skierowany? Twórca animowanej Zbrodni i kary chce robić filmy dla normalnych ludzi, którzy, przeglądając repertuar filmowy, zastanawiają się, na co ciekawego wybrać się do kina; a więc nie dla wybranej, festiwalowej publiczności, ale dla widzów, z którymi Dumała wierzy, że można nawiązać dialog za pośrednictwem dzieła.
Anna Bajor-Ciciliati
Tekst Pawłowskiego ukazuje drogi, jakimi polityka wkracza do teatru. Kolejne pozycje spisu treści „Notatnika Teatralnego” (45-46/2007) wyznaczają trasę jej triumfalnego pochodu. W utrzymanych w formie manifestu wypowiedziach przedstawicieli środowiska teatralnego na temat sztuki politycznie zaangażowanej uwagę zwraca refleksja Małgorzaty Sadochy o tym, co zastępuje w naszym kraju teatr polityczny z prawdziwego zdarzenia. Zdaniem autorki w Polsce można mówić co najwyżej o „teatrze, który boi się polityki” i który w obawie przed jej zabójczym dotknięciem ucieka w sferę sacrum.
Daniel Gizicki
Dział poświęcony historyjkom obrazkowym można w „Splocie” (3/2007) podzielić na trzy części. Recenzje (zawsze o objętości około jednej strony), publicystyka (dłuższe artykuły i wywiady) oraz komiks (Solo Filipe'a Abranchesa). Zdecydowanie najciekawsza okazuje się część publicystyczna, której najmocniejszym punktem jest artykuł O Golemie i Gwiazdach Dawida Jamesa Sturma Tomasza Pstrągowskiego – autor dogłębnie interpretuje komiks Jamesa Sturma Golem i Gwiazdy Dawida. Tekst ten jest pracą zaliczeniową autora, co potwierdza tezę o przypadkowości artykułów zamieszczonych w krakowskim kwartalniku.
Anna Herbut
W tekście Sasnal jako ćwiczenie praktyczne („ARTeon” 3/2008) Przemysław Jędrowski opowiada o „Sasnalu międzynarodowym championie, Sasnalu rekordziście rynku sztuki i Sasnalu gwiazdorze mass mediów” przez pryzmat wystawy „Lata walki” z warszawskiej Zachęty. Na wystawie tej znalazło się 37 płócien i 9 filmów – wybrano prace, które były w stanie stworzyć spójny obraz twórczości artysty, pominięto natomiast całą resztę, którą wiązać należałoby z popbanalną Grupą Ładnie. Ale według Jędrowskiego wystawie nie udało się odpowiedzieć na pytanie, dlaczego właśnie Sasnal?
buduj Witrynę | © 2004 Fundacja Otwarty Kod Kultury | pytania? | kontakt