nr 23 (249)
z dnia 5 grudnia 2009
powrót do wydania bieżącego
zapraszamy | teraz o... | przeglądy prasy | autorzy | archiwum
M.K.E. Baczewski
Powód do wojny znalazłby się bez problemu. Moglibyśmy przypomnieć sobie, że jesteśmy przedmurzem katolicyzmu, i zaatakować naszych zamorskich sąsiadów-heretyków. Choćby ze względu na to, że jeśli mnie pamięć nie myli, nie został do tej pory podpisany rozejm po ostatniej wojnie polsko-szwedzkiej, tej z XVII wieku. Nie została pomszczona Częstochowa, nie odebrano wszystkich zbiorów bibliotecznych i dzieł sztuki zagrabionych przez luterańskie wojska Karola Gustawa. Moglibyśmy przedłużyć sobie granicę morską, zdobyć nowe łowiska i co jeszcze? Bagatela…! Produkować w kraju komórki!
Małgorzata Szumna
Krytyka literacka nie może żyć bez dyskusji o sensie krytyki, co widać również w debatach regularnie prowadzonych na łamach czasopism. Ubolewa się głównie nad tym, że wyszły z mody formy, które krytykę czyniły ekskluzywną. Nie ma w dzisiejszej prasie – powtarzają raz po raz malkontenci – miejsca na rozbudowane eseje, dominuje zminiaturyzowana recenzja, w której myśli trzeba odpowiednio sprasować, aby zmieścić je w niewielkiej kolumnie tekstu. Tę właśnie chorobę (jej echa widzę i u Uniłowskiego, i u Nowackiego) nazywam robakiem skrótowości [„Opcje” 3 (76) 2009].
Marta Lupa
Kongres Kobiet szeroko komentowany jest w rozmowie Beaty Kozak, Anny Lipowskiej-Teutsch i Agnieszki Mrozik pt. Kongres Kobiecistyczny. Dyskutantki zaakcentowały zdecydowaną przewagę na czerwcowej konferencji propagandy kobiecego sukcesu i jednocześnie potraktowanie po macoszemu tak istotnych kwestii, jak aborcja, przemoc wobec kobiet czy służba zdrowia. Agnieszka Mrozik zauważa, że „na kongres przyjechały kobiety raczej zamożne, często właścicielki firm, po to, aby w atmosferze sukcesu porozmawiać o minionych dwudziestu latach i przyszłości” [„Zadra” 3-4 (40-41) 2009].
Michał Choptiany
Na kartograficznych wyobrażeniach kontynentu europejskiego pochodzących ze średniowiecza i ze wczesnej nowożytności w warstwie symbolicznej nie odnajdziemy nic zaskakującego. Wpisywanie kontynentu albo państwa w postać zwierzęcą bądź ludzką, a przez to − tworzenie programu ideowego poprzez mapę − nie jest pomysłem nowym. Przedstawienie naszego kontynentu jako mitologicznej Europy [jedna z takich grafik ozdabia bieżący numer „Kontekstów” 3 (286) 2009], córki władcy Sydonu porwanej przez Zeusa-byka, wydaje się równie naturalne, jak ideowe przedstawienie jedności i siły Niderlandów jako lwa.
Łukasz Grzesiczak
Rozmowa Ilu nas jest i kim jesteśmy dotyczy sytuacji Polaków w Czechach (szczególnie na Zaolziu) oraz skomplikowanych stosunków polsko-czeskich. W polskich kręgach za Olzą trwa burzliwa dyskusja na temat tożsamości i zauważono to nawet w Warszawie. „Jeżeli można mówić o zaolziańskiej tożsamości, która w różnych kolorach istnieje, to mówiłbym również o tożsamości cieszyńskiej. Trzeba ją odbudować i wracać do bogatych tradycji wspólnej ziemi cieszyńskiej, żeby oddychała dwoma płucami – wschodnim i zachodnim” – uważa Józef Szymeczek („Śląsk” 10/2009).
buduj Witrynę | © 2004 Fundacja Otwarty Kod Kultury | pytania? | kontakt