nr 22 (224)
z dnia 20 listopada 2008
powrót do wydania bieżącego
zapraszamy | wybrane artykuły | przeglądy prasy | autorzy | archiwum
Michał Choptiany
W najnowszym „Czasie Fantastyki” (4/2008) przedrukowano napisany na przełomie 1996 i 1997 roku esej Macieja Parowskiego Kulty kultury, który − jak mi się wydaje – można czytać na dwóch poziomach. Przede wszystkim próbuje Parowski zanalizować fenomen „kultowości” w szeroko pojętej kulturze, odwołując się do trudnej do ogarnięcia liczby tekstów i zjawisk, które mają moc rozpalania wyobraźni uczestników i odbiorców kultury. Skłonny jednak jestem dopatrywać się jeszcze drugiego poziomu tego tekstu − choć przed takim odczytaniem naczelny „Czasu Fantastyki” wzbrania się we wstępniaku, można Kulty potraktować jako rodzaj krytyczno-redaktorskiego credo.
Anna Spruch
Co więc sprawia, że tak często z własnej woli przebywamy w nie-miejscach? Tam, gdzie, jak pisał Augé, każdy z nas jest „samotny, lecz podobny do innych” [„Autoportret” 2 (23) 2008]? Może przyczyną jest właśnie to podobieństwo, poczucie jedności z tłumem anonimowych ludzi, dające nam złudne poczucie bezpieczeństwa i akceptacji. Czy więc pragnienie doznania „biernej radości braku tożsamości” i „przyjemności odgrywania roli” skłania nas do przemierzania sklepowych alejek? Bez względu na powody popularności, nie-miejsca we współczesnej kulturze mają już ugruntowaną pozycję.
Michał Choptiany
Jeśli obszary, takie jak squatty opisywane przez Jarosława Urbańskiego [Squatting jako swoboda i samowola, „Autoportret” 2 (23) 2008] czy modernistyczne blokowiska zasiedlane w dużej mierze przez kolorowe mniejszości społeczne (tekst Wrażliwe miejsca Doroty Jędruch poświęcony przedmieściom paryskiej megalopolis), które nie mieszczą się w głównym nurcie kultury miejskiej, nie przynależą do jego głównego nurtu, są traktowane jako niczyje, to miejsca skazane na powolne umieranie, takie jak wspomniane tereny poprzemysłowe, są niczyje w stopniu jeszcze większym.
Anna Bajor-Ciciliati
Październikowe wydanie „Dialogu” (10/2008) przynosi rozważania na temat rozmaitych form relacji międzyludzkich. Jednym z wątków dysputy okazuje się globalna sieć jako przestrzeń społeczna. Problematyka internetu pojawiała się już w prasie teatralnej niejednokrotnie. Tym razem jednak inspiracją do refleksji nie jest tekst wtórny, zrodzony z idei przeniesienia rzeczywistości wirtualnej na scenę teatralną (za przykład niech posłuży nieco już przestarzały Cz@t Krzysztofa Rudowskiego), lecz dramat o wyraźnych walorach artystycznych i poznawczych.
Dagna Kruszewska
Wkraczając w erę estetyki informacji, czyli nowej kultury społeczeństwa informacyjnego, odbiorca wirtualny staje się głównym beneficjentem nowej sytuacji komunikacyjnej, zyskuje nowe pole kreacji, a nawet… może otrzymać tytuł Człowieka Roku („Fragile” 2/2008, Witamy w Twoim świecie! Czyli model kreacji w dobie mediów cyfrowych Łukasza Białkowskiego). Wystarczy wziąć pod uwagę portale typu YouTube czy MySpace, aby zobaczyć, że publiczna przestrzeń, jaką bez wątpienia jest internet, zbliża się do modelu egalitarnego i demokratycznego, gdzie rządy za pośrednictwem kliknięcia myszką (praktyka point-and-click) sprawują miliony użytkowników.
buduj Witrynę | © 2004 Fundacja Otwarty Kod Kultury | pytania? | kontakt