nr 16 (169)
z dnia 5 sierpnia 2006
powrót do wydania bieżącego
zapraszamy | wybrane artykuły | przeglądy prasy | autorzy | archiwum
Tadeusz Skowroński
Mówiąc o fenomenie squatów z perspektywy kulturoznawczej, należy rozgraniczyć to, co składa się na niepisane zasady i formy życia w pustostanie, od działalności kulturalnej czy społecznej, jaką prowadzi większość aktywistów squaterskich. Niemożliwe jest określenie tego fenomenu według jednej zasady czy teorii codziennego funkcjonowania owych społeczności. Są to bardziej kultury niż kultura. Niemniej tym, co łączy wszystkie „wyrwane miastu” budynki, jest wspólna forma praktyki społecznej, opartej na anarchistycznych zasadach niezależności od systemu podatkowego państwa, oddzielenie od mieszczańskiego modelu życia, odrzucenie idei własności prywatnej oraz mniej lub bardziej ugruntowana wspólnota działań.
Beata Pieńkowska
Wakacyjny, podwójny numer „Kina” (7-8/2006), tradycyjnie objeżdża wszystkie zaprzyjaźnione letnie festiwale filmowe w kraju: z zachowaniem chronologii warto było zacząć od Łagowa, po którym przechadzali się ojciec i syn Koterscy, następnie przenieść się do Torunia – dla retrospektywy mistrza Stanisława Różewicza, w drugiej połowie lipca wyskoczyć do Wrocławia – gdzie oprócz zestawu à la ekipa Romana Gutka czekało m.in. przypomnienie postaci rzadko obecnego w refleksji filmowej klasyka Stanisława Lenartowicza – potem do Ińska dla seminarium o filmowych biografiach oraz do Zwierzyńca na mocne kino Grzegorza Królikiewicza.
Grzegorz Wysocki
Drugiemu w tym roku numerowi „Czasu Kultury” udała się, przynajmniej w założeniu, rzecz nieczęsto na naszym rynku spotykana. Temat numeru, Footboys&Girls, nie tylko aktualny – pismo ukazało się jeszcze przed mistrzostwami w Niemczech! – ale i ciekawie potraktowany. Mnie do kupna pisma zachęciły: tematyka, nazwiska z okładki, które rzekomo o piłce w numerze piszą, czyli Goerke, Stasiuk i Wiedemann, oraz pięć nazwisk reprezentujących prozę brazylijską. Miało być cudownie. Lektura numeru jednak trochę rzeczywistość zweryfikowała, gdyż Stasiuk na przykład mówi, że piłka nigdy go nie interesowała, i tak jest w istocie.
Tomasz Charnas
Każdy jest powieścią – to motto prowadzi w „Twórczości” Janusza Drzewuckiego przez nową powieść Wiesława Myśliwskiego. Dlaczego? „Każdy z nas ma przecież swoją opowieść, swoją historię, historię swojego życia. Każda opowieść – także ta, którą chciałoby się skazać na przemilczenie, być może nawet ta najbardziej – domaga się opowiedzenia, a raczej wypowiedzenia”. Wnioskuję, że Drzewucki chciałby upomnieć się o ważność zaprzedanego na targowisku próżności słowa: prozaicznego zamiast prozatorskiego. Snuć narracje humanistyczne, zapisywać ślady ludzkiej świadomości dziejowej, którą dałoby się zamknąć w historię osobistą... – tak wygląda postulat nadawania literackich znaczeń.
buduj Witrynę | © 2004 Fundacja Otwarty Kod Kultury | pytania? | kontakt