Nr 21 (138)
z dnia 22 lipca 2005
powrót do wydania bieżącego
zapraszamy | przeglądy prasy | autorzy | archiwum
Maciej Stroiński
Gdybym był Polakiem z pierwszej połowy XIX wieku i, chcąc wyjechać za granicę, zabrał się za lekturę eseju Bieńczyka („Res Publica Nowa” nie była wtedy czytywana, bo nie miała jeszcze okazji zaistnieć, ale tryb przypuszczający pozwala na rozkosze nieprawdopodobieństwa), pewnie w ogóle nie przekroczyłbym progu swojego domu, przerażony.
Beata Pieńkowska
Rośnie liczba zwolenników i czytelników „Foyer”. Domyślam się, na czym polega ten fenomen: miesięcznik można nie tylko kupić za stosunkowo przystępną cenę, można też (korzyść jest wtedy podwójna) wybrać się do jednego z sześćdziesięciu dwóch teatrów w Polsce i rozejrzeć wśród pozostawionych tam materiałów reklamujących miejscowe wydarzenia sceniczno-artystyczne. Sama pamiętam wyrozumiały uśmiech młodej obsługi Teatru Rozmaitości Warszawa, kiedy, zaaferowana, upewniałam się, czy faktycznie pismo, wyrwane niemalże z rąk innych równie przejętych teatromanów, można wziąć, nie płacąc.
Katarzyna Wajda
„Może wy tam w dokumencie jesteście przyzwyczajeni do kłamstwa, ale my w reklamie nie kłamiemy.” – mówią pracownicy agencji reklamowej w doskonałym Czeskim śnie. I – co zrozumiałe – ich słowa wywołują salwy śmiechu na widowni. Na temat wiarygodności reklamy każdy ma własne zdanie, ale film dokumentalny – jakkolwiek zdajemy sobie sprawę z jego ograniczeń i możliwości manipulacji – ciągle traktujemy jako zapis rzeczywistości.
buduj Witrynę | © 2004 Fundacja Otwarty Kod Kultury | pytania? | kontakt