nr 20 (102)
z dnia 22 lipca 2004
powrót do wydania bieżącego
zapraszamy | przeglądy prasy | konkursy | autorzy | archiwum
Klara Kopcińska
Choć ludzik z niezbyt kuszącym penisem pojawiający się na pierwszej stronie mógł mnie jedynie zniechęcić, zdecydowałam się wejść na stronę www kwartalnika „Exit” – publikowane od piętnastu lat pismo dorobiło się niedawno wydania sieciowego.
Igor Kędzierski
Jeśli nie wiem, kim jestem, i nie podejmuję żadnych wysiłków w celu samodefiniowania, nie będę nigdy w stanie pojąć starań podejmowanych przez innych w celu utrzymania lub rozwijania własnej tożsamości. Jeśli chcemy, by globalistyczna dyskusja przynosiła jakiekolwiek rozwiązania, to powinniśmy najpierw uszanować siebie i zadać sobie trud zrozumienia, w imieniu jakich wartości i tradycji występujemy. Utrzymywanie, że nie ma centrum i że wszystkie kultury są jednakowo wartościowe, prowadzi – wbrew dobrym zamiarom – do wzajemnego zobojętnienia, do zablokowania komunikacji.
Grzegorz Mucha
W czerwcowo-lipcowym numerze „Kultury” z pewnością znajdą coś dla siebie bywalcy galerii. Może to być na przykład artykuł o Małgorzacie Niedzielko zamieszczony w dziale plastycznym. Nietrudno zwrócić nań uwagę, gdyż odsyła do niego okładka prezentująca prace dzieci pochodzące z kolekcji Niedzielko pt. Mistrzowie i Małgorzata – portrety. Jednak prawdziwie uprzywilejowaną pozycję w numerze zajmuje literatura.
Robert Ostaszewski
Właśnie zaczęły się wakacyjne upały, więc kto tylko mógł, wyjechał z Krakowa. Ja nie mogłem, więc pozostały mi jedynie podróże w tekstach i poprzez teksty. Taką wyprawę umożliwił mi ostatnio Andrzej Stasiuk, który w najnowszej książce, Jadąc do Babadag, całkiem interesująco opisał rozmaite środkowoeuropejskie zadupia. Wędrówki poprzez bezkresne pola kukurydzy i zabite dechami rumuńskie wsie tak mnie wciągnęły, że postanowiłem pozostać jeszcze w klimatach Europy Środkowej. I wtedy przypomniałem sobie o „Poboczach”…
Miłka O. Malzahn
Rycerze wrócili do masowej wyobraźni – nie ma wątpliwości. Niektórzy twierdzą, że to dzięki literaturze fantasy, inni – że z powodu hollywoodzkich zachwytów, a to nad gladiatorem, a to (uwaga, właśnie wchodzi) nad królem Arturem. Istnieje też teza, że zamczyska ogromnie zyskują turystycznie, gdy goszczą rycerzy, stąd ten trend. W przypadku Polski sprawę znacznie ułatwia tzw. duch nieginący w narodzie: rycerscy są, jak byli, Polacy, ponoć w genach TO mają (znaczy, całują damy w dłoń czasami). Na szczęście jednak rycerskość nie jest naszym rodzimym wymysłem, została opisana i opatentowana już dawno.
buduj Witrynę | © 2004 Fundacja Otwarty Kod Kultury | pytania? | kontakt