nr 3 (267)
z dnia 25 marca 2011
powrót do wydania bieżącego
zapraszamy | teraz o... | przeglądy prasy | list otwarty do ministra kultury | teraz o... | autorzy | archiwum
Michał Choptiany
Opracowań poświęconych życiu codziennemu w czasach PRL powstało już całkiem sporo. Obraz tego socjalistycznego półwiecza także dzięki lepszym warsztatowo pracom historyków zajmujących się historiografią polityczną staje się pełniejszy, coraz więcej rozumiemy z doświadczeń pokoleń powojennych, których aktywne życie przypadało na lata trwania poprzedniego systemu. Lecz nadal jest całkiem sporo do zrobienia − najnowszy numer „Kontekstów” [4 (291) 2010] częściowo te luki zapełnia, choć można mieć zastrzeżenia do sposobu, w jaki to czyni.
Katarzyna Wajda
Film Lankosza to jeden z wyjątków potwierdzających regułę, że wizerunek kobiety w polskim kinie potrzebuje liftingu. Ten dotychczasowy jest, jak w lutowym „Filmie” przekonuje Bartosz Staszczyszyn (Kobiety [niestety]), mocno ograniczony: cel życia filmowej Polki to znalezienie i usidlenie w miarę znośnego faceta, co widać zwłaszcza w tzw. romkomach. Wyraźna zmiana i wyjście poza stereotyp Matki Polki czy skupionej na facetach i tipsach trzydziestoletniej idiotki są konieczne. I możliwe, przecież Polska jest kobietą i to niegłupią. Najwyższy czas, by dostrzegli to także filmowcy.
Marcin M. Bogusławski
Rozpocząłem lekturę „Kronosa” (4/2010) od wyimków z publicystyki Pasoliniego. Towarzyszyło mi pytanie, czy ma dzisiaj sens wydawanie tłumaczeń eseistycznego dorobku włoskiego twórcy, a jeśli tak, to jaki?
Od razu powiem, że pomieszczona w „Kronosie” publicystyka Pasoliniego absolutnie nie zachwyciła mnie, jeśli chodzi o jej stronę językowo-warsztatową. Narracja jest prosta i dosadna. Nieco zbyt ciężko i nużąco brzmią bliźniaczo podobne do siebie sformułowania odnoszące się do diagnozowanego przez Pasoliniego końca znanej mu formacji kulturowej.
buduj Witrynę | © 2004 Fundacja Otwarty Kod Kultury | pytania? | kontakt