Witryna Czasopism.pl

nr 4 (254)
z dnia 20 lutego 2010
powrót do wydania bieżącego

zapraszamy | przeglądy prasy | teraz o... | autorzy | archiwum

SŁABOŚĆ I SIŁA ANDRZEJEWSKIEGO

Małgorzata Szumna

„U niego to się zawsze tak łączyło: życie i literatura, literatura i życie” – napisze Myszkowski. „Kwartalnik Artystyczny” nr 4 (64) 2009 odsłania przede wszystkim wymiar biograficzny. Co z tego wynika? Czytałabym Nowackiego pod włos: mnie te jego ponure konstatacje zachęcają do sięgnięcia po Andrzejewskiego, aby móc się z krytykiem nie zgodzić. Ale jednocześnie położyłabym akcent na to, co wyraźnie dochodzi do głosu u jego oponenta: przecież nawet mający mniej wątpliwości Myszkowski uczciwie przyznaje się do odejścia od tej twórczości. Nowacki puentuje: „Nie wiadomo, w jaki sposób [ją] zagospodarować”.

 

MEDIA, SZYMPANSY I LUDZIE

Marcin M. Bogusławski

Okładki czasopism potrafią czasami czytelnika zaskoczyć. Mnie zaskoczyła okładka lutowej „Odry”: parasol, stolik z oranżadą, okulary przeciwsłoneczne i wylegująca się na leżaku małpa w pasiastym stroju kąpielowym, która przesyła w stronę patrzącego niewybrednego całusa. O tym, jak wiele ważnych znaczeń zbiega się na tym obrazku, przekonałem się w trakcie lektury wrocławskiego periodyku.

 

GRAĆ CZY NIE GRAĆ − OTO JEST PYTANIE

Michał Choptiany

W „Dekadzie Literackiej” [nr 5-6 (237-238) 2009] grę i zabawę potraktowano po akademicku, pomysł na całość wypada dość blado. Po krakowskim periodyku można by się jednak spodziewać czegoś więcej, aniżeli tylko stwierdzenia, że gra (czy humor) są ważnymi kategoriami opisowymi, mającymi zastosowanie w odniesieniu do czyjejś twórczości. Wyobrażam sobie taki alternatywny numer pisma pomyślany właśnie jako wyrafinowana gra − choćby w palindromy, anagramy czy nawet w kryptocytaty, które czytelnicy mogliby tropić.

 

felieton__SŁOWO W OBRONIE WIĘKSZOŚCI

Grzegorz Tomicki

Prawda jest taka, że większość ludzi zwyczajnie nie czyta żadnej literatury. Bo ma akurat co innego do roboty. Coś niewątpliwie bardziej interesującego. Nie powiem co, iżby niepotrzebnie nie bruździć, nie mącić, nie obrażać – bo nie ma powodu. Rozmaite ludzkie zatrudnienia czy sfery aktywności należące do formalnie nieporównywalnych porządków nie podlegają w zasadzie żadnym prawomocnym porównaniom, a zwłaszcza dokonywanym na ich podstawie próbom wartościowania. Nijak się ma po prostu poezja do rosołu z makaronem, jako rzecze Poetka.

 

buduj Witrynę | © 2004 Fundacja Otwarty Kod Kultury | pytania? | kontakt