nr 20 (222)
z dnia 20 października 2008
powrót do wydania bieżącego
zapraszamy | przeglądy prasy | autorzy | archiwum
Lekturę najnowszego „Czasu Kultury” (4/2008), początkowo bez próby konceptualizacji głównego zagadnienia (sugerowanego przez redaktorów już na okładce jako „Czas imigrantów”), zaczęłam od działu recenzji. Szczególnie zainteresowało mnie Pożegnanie z Herodotem Wojciecha Dohnala, a więc omówienie Dałem głos ubogim. Rozmowy z młodzieżą – zapisu rozmów Ryszarda Kapuścińskiego z włoską młodzieżą licealną i studentami, które odbyły się podczas ostatniej podróży znakomitego reportera i pisarza.
Dohnal zwraca uwagę na odmienność tej pozycji od innych książek Kapuścińskiego. Jest to publikacja nietypowa, bo wydana pośmiertnie przez jego przyjaciół i, w sposób niezamierzony, stała się swoistym duchowym testamentem. Intuicyjne rozpoczęcie od tej właśnie recenzji okazało się dla mnie strzałem w dziesiątkę. Przywołanie bowiem osoby Kapuścińskiego wydaje się szczególnie ważne w kontekście zagadnień poruszanych przez redaktorów w najnowszym numerze. Czas imigrantów, jak można wnioskować po całościowej lekturze pisma, to w istocie czas Obcych. Zaś przez spotkanie z Innym determinowane jest bez wątpienia pisarstwo Kapuścińskiego. Jego sposób podróżowania stanowi zaprzeczenie dzisiejszej turystyki, kolekcjonowania ładnych pejzaży; jego wnikanie w nową, odmienną kulturę wiąże się z szacunkiem dla drugiego człowieka. To właśnie ta niezwykła umiejętność interakcji z Innym, a niekoniecznie egzotyczność przedstawianych światów, decydowała o ogromnej poczytności pisarza na świecie. I to ona chyba jest szczególnie pożądana w czasach powszechnej migracji ludności.
Twórczość Kapuścińskiego, pozwalająca zrozumieć współczesny świat, powoduje otwarcie się na Innego, przypomina tym samym, że literatura wciąż ma wartość sprawczą. Jeśli sięgniemy po Dałem głos ubogim. Rozmowy z młodzieżą, przekonamy się, że książkę otwiera tekst żony pisarza, Aliny Kapuścińskiej. Wspomina ona, iż zarówno pierwsza, jak i ostatnia podróż pisarza wiodła przez Włochy. Jest to znamienne, gdyż kraj ten uznaje się za kolebkę europejskiej kultury, tam też narodził się renesansowy humanizm, którego dewizą było: „Nic, co ludzkie, nie jest mi obce”.
W innej recenzji, zamieszczonej w „Czasie Kultury” (Demokracja liberalna: naprawa czy wymiana?) Waldemar Kuligowski, zachęcając do lektury Ciesz się, późny wnuku! Kolonializm, globalizacja i demokracja radykalna Jana Sowy, wspomina o poznańskiej konferencji „Zderzenie kultur: konstrukcjonizm społeczny i ekologia kultur”. Na niej to m.in. Mary C. Bateson, córka słynnej antropolożki Margaret Mead, zaprezentowała wyniki swoich badań prowadzonych w Iranie, dotyczące różnic na poziomie akceptowanych wartości między narodami, kulturami, których nie można lekceważyć w międzynarodowych kontaktach. Kuligowski, jak podkreśla, wspomina o konferencji nie tylko ze względów merytorycznych, z powodu aktualności i doniosłości prezentowanych na niej kwestii, ale również dlatego, że majowa konferencja przyciągnęła haniebnie mało osób. „Skoro formuła konferencyjna jest tak trudna do zaakceptowania, może uda mi się namówić do lektury książki, która podejmuje wątki zbliżone do rozważań Mary C. Bateson”. Po tej dygresji wracając do Kapuścińskiego, pozwolę sobie na konstatację, zaczerpniętą z tekstu Kathinki Dittrich van Weringh pt. Transkultura?, w którym autorka rozważa pojęcia wielokulturowości i transkulturowości na okoliczność innej konferencji – „Transkultura: sztuka i płynna rzeczywistość XXI wieku”, zorganizowanej przez Galerię Sztuki Współczesnej Bunkier Sztuki w Krakowie w ramach Europejskiego Dialogu Międzykulturowego. Słowa Kathinki Dittrich van Weringh są zbieżne z koncepcją Kuligowskiego: „Niekończące się akademickie wykłady nie zastąpią dzieł sztuki, które działają na ludzkie zmysły, a nie tylko na intelekt”. Wojciech Dohnal stwierdza zaś, że ostatnia, wyraźnie dydaktyczna książka Kapuścińskiego jest pełnym emocji wezwaniem do młodych, „wezwaniem do tego, by czynili świat lepszym i sprawiedliwszym”. Lepszym, a więc otwartym na Innego i jego jednostkową wyjątkowość. Należy jedynie z Dohnalem trzymać kciuki za powodzenie tej misji, choćby miała być zrealizowana dopiero przez późnych wnuków.
Van Weringh, podsumowując wspomnianą przez siebie konferencję, stwierdza, że „Europa jest dziełem niedokończonym, które od artystów wymaga jeszcze wielkiego wysiłku”. Wskazują na to również autorzy filmowych rozważań w „Czasie Kultury”, Mariusz Guzek i Piotr Zwierzchowski w Emigrant potrzebny od zaraz. Zauważają oni, że w filmowych obrazach brakuje pozytywnego programu, przeważnie emigracja funkcjonuje jako coś z założenia złego, kojarzonego głównie z nieszczęściem, lękiem przed obcym, nieznanym. A „warto przecież pamiętać, że zderzenie kultur nie musi prowadzić do nieszczęścia, może być zjawiskiem rozwijającym i wzbogacającym zarówno uczestników tego procesu, jak i całe kultury. Może właśnie filmy ukazujące takie przesłanie będą miały największe znaczenie w najbliższych latach?”.
Na koniec polecam rozmowy w „Czasie Kultury”: Waldemara Kuligowskiego z Magdalena Ujmą i Anną Smolak, kuratorkami projektu „Transkultura” (Artyści, nomadzi, imigranci), u którego podstaw leży założenie, że proces przenikania się kultur jest dynamiczny i wymusza spojrzenie również na nas, a więc na Polaków czy Europejczyków, z zewnątrz. Na początku numeru pojawia się zresztą tekst Ariadny Khishiktuevej, Poznań, mój nowy, obcy dom, w którym autorka w naturalny sposób narzuca taką zewnętrzną perspektywę, pozwalającą dostrzec rzeczy niewyraźne, marginalne, na co dzień pozornie oczywiste.
Interesująca jest również rozmowa, którą Jerzy Borowczyk i Michał Larek przeprowadzili z Arturem Danielem Liskowackim (Zdrada jest próbą mistrza). Przenikliwe refleksje pisarza nie nawiązują może bezpośrednio do motywu przewodniego numeru, pojawiają się w nim jednak rozważania o dzieciństwie, do którego, ze względu na zwodnicze meandry pamięci, trzeba odbyć długą podróż, będącą równocześnie poszukiwaniem własnej tożsamości.
Najnowszy, niezwykle spójny numer „Czasu Kultury”, niewątpliwie wart jest wnikliwej lektury. Poświęcono go bardzo aktualnemu problemowi istnienia na styku kultur, które wymaga redefiniowania naszych postaw i pokazuje, że spotkanie z Innym, na co wskazuje życzeniowa niejednokrotnie postawa autorów wspomnianych tekstów, jest wciąż projektem do zrealizowania.
Omawiane pisma: „Czas Kultury”.
buduj Witrynę | © 2004 Fundacja Otwarty Kod Kultury | pytania? | kontakt