nr 15 (217)
z dnia 5 sierpnia 2008
powrót do wydania bieżącego
zapraszamy | przeglądy prasy | autorzy | archiwum
Napięcie rodzi się powoli, krok za krokiem wkraczamy do świata, w którym zbrodnia to codzienność, a najciemniejsze zakątki ludzkiej duszy przestają być tajemnicą. Wciąga ta atmosfera niepewności i oczekiwania, która pozostaje w nas aż do ostatniej strony. Przewodnikiem staje się bohater – ekscentryczny detektyw, ciekawska dziewczynka, inteligentny policjant, nie jest ważne, w czyjej skórze wystąpi tym razem, to jego życiem odtąd będziemy żyli. Twórcy najnowszego numeru „Czasu Kultury” 3/2007 także dali się uwieść magii kryminału – przygotowali dla czytelników kryminalną kolację z dreszczykiem.
Chociaż właściwie zaprasza się nas do prawdziwego szwedzkiego stołu, bowiem różnorodność zagadnień poruszanych w obrębie hasła „kryminał” sprawia, że każdy może podejść bez obaw i sięgnąć po to, co go najbardziej zaciekawi. Głównym daniem z pewnością jest świetny wywiad z detektywem Maciejem Szubą (Z detektywem kryminalnym Maciejem Szubą rozmawiają Jerzy Borowczyk i Michał Larek. Rozpoczyna się właśnie misterium przesłuchania...). Fascynująco opowiada on o swojej wieloletniej pracy, najpierw policjanta, później detektywa. Z tekstu wyłania się przed nami obraz człowieka, wobec którego bledną sylwetki literackich specjalistów od rozwiązywania morderstw, a każda z przytaczanych przez niego historii mogłaby stać się inspiracją poruszającego kryminału. Szuba pokazuje, jak często stereotypy wykorzystywane w powieściach przetwarzane są w życiu w zupełnie niespodziewany sposób. Potwierdza, że tylko pasja, wiedza, długoletnie doświadczenie i intuicja pozwalają na taką interpretację rzeczywistości, która przyniesie sukces w śledztwie. Odkrywa też ukryte mechanizmy rządzące przesłuchaniem i samym procesem poszukiwania prawdy o zbrodni. Snuje niezwykłą opowieść o tym, jak siła umysłu i intuicja potrafią przynieść niespodziewane rezultaty. Analiza faktów i ich właściwa interpretacja, maksymalnie wytężony zmysł obserwacji pozwalają odnaleźć właściwą drogę w świecie prawdziwej zbrodni. Odkryta tajemnica staje się – paradoksalnie – bardziej fascynująca; a detektyw, odsłaniając kulisy pracy, więcej jeszcze zakrywa, udowadniając, że posiada wiedzę dostępną tylko dla wybranych. Dla czytelników kryminału nie sam wynik śledztwa powinien przecież okazać się ważny, ale przede wszystkim fascynujący proces badania zbrodni, o którym opowiada Larkowi i Borowczykowi detektyw.
Próbujmy kolejnych dań. Adam Adamczyk analizuje mit peerelowskiego zabójcy –wampira („Wywiad z wampirem” – pitaval peerelowski dziś i wczoraj). Na przykładach spraw Stanisława Modzelewskiego, Zdzisława Marchwickiego czy chyba najbardziej medialnego Karola Kota pokazuje, jak zbrodniarze i zbrodnie zostają wciągnięci w świat kultury. Wokół zabójców i samych zabójstw narastają legendy, tajemnice zmieniane i przetwarzane przez zbiorową pamięć. Można zapytać, co sprawia, że tak często mordercy stają się bohaterami powszechnej fascynacji i że wciąż okazuje się, iż obecność zła jest konieczna i potrzebna, a tworzące się legendy grają rolę terapeutyczną i nobilitującą.
Nie zabrakło też artykułów o klasykach kryminału. Michał Larek analizuje postać femme fatale w powieściach Dashiella Hammetta i snuje refleksje nad kłamstwem, które okazuje się być podstawą każdego kryminału (Kłamstwo, kryminał, kobieta. O książkach Dashiella Hammetta). Jerzy Borowczyk pokazuje nam świat stworzony przez Raymonda Chandlera, opowiada o bardzo szczególnym sposobie tworzenia rzeczywistości dzięki wprowadzeniu charakterystycznego opisu i języka postaci; próbuje też odpowiedzieć na pytanie, dlaczego uznaje się Chandlera za wielkiego pisarza (Już żadnych sentymentów. O powieściach Raymonda Chandlera). Philip Marlowe, bohater jego książek, okazuje się współczesnym flâneurem, wnikliwie interpretującym otaczający go świat. Z kolei Ewa Kraskowska w swoim szkicu Damy i zbrodniarze przedstawia sylwetki takich dam kryminału, jak: P. D. James, Ruth Rendell i Patricii Highsmith. Godne następczynie Agathy Christie we wspaniałym stylu odkrywają mroczne zakątki ludzkiej duszy, stawiają pytania o motywy i psychologiczne podłoże zbrodni.
Ciekawe spojrzenie na powieści kryminalne przedstawia Marek Wasilewski, który pokazuje, jak styl art déco współtworzył charakter i atmosferę kryminalnych opowieści o Herkulesie Poirot, a przede wszystkim ich ekranizacji (Morderstwo art déco). Przytacza też pobudzającą wyobraźnię ciekawostkę. Okazuje się, że każdy mógłby wziąć udział we własnej zagadce – umożliwi to firma Art Déco Productions, organizująca specjalne spotkania, podczas których realizuje scenariusze morderstwa i śledztwa.
Interesujący jest też artykuł Diabeł tkwi w szczegółach Justyny Knieć, która zastanawia się nad antygatunkowością części filmowych kryminałów. Analizuje filmy braci Coen oraz Zodiak Davida Finchera i pokazuje, jak złamane w nich zostały klasyczne reguły rządzące tym gatunkiem. Pojawiają się groteskowe odwrócenia czy ironiczne zamiany ról; twórcza interpretacja tworzy nową jakość.
Na deser dostajemy fragment nowej powieści Marka Krajewskiego i Mariusza Czubaja. Komisarz Pater staje przed nową zagadką i wydaje się, że Róże cmentarne będą ciekawsze niż ostatnie przygody gdańskiego policjanta.
W dobrym kryminale nadchodzi zawsze moment szczególnego napięcia, gdy jesteśmy gotowi zapomnieć o wszystkim w oczekiwaniu na poznanie prawdy, a zaledwie kilka stron dzieli nas od rozwiązania zagadki. Dreszcz. Zostajemy wtedy owładnięci, wchłonięci przez historię. Musimy wejść do misternego labiryntu skonstruowanego przez autora.
Co sprawia, że kryminalne historie mają tylu zwolenników? Od zawsze drzemiąca w nas chęć poznawania i odkrywania? Potrzeba jednostkowa i społeczna? Chęć zobaczenia lustrzanego odbicia naszych najciemniejszych pragnień? Intryguje nas szukanie nieznanego, rozwiązywanie zagadki, szukanie odpowiedzi na pytanie, kto, a przede wszystkim dlaczego zabił? Nie sama tajemnica jest ważna, ale dochodzenie do odkrycia, proces – to w nim ujawniają się wszelkie odniesienia społeczne i psychologiczne. Sekret jest tylko pretekstem.
Tak jak Edward Pasewicz w swoim felietonieTrochę trupa, chciałabym, by kryminał wreszcie został doceniony i by nie upychano go po różnych niższych kulturalnych półkach. W tym numerze „Czasu Kultury” autorzy próbują wszechstronnie przyjrzeć się skojarzeniom związanym z kryminałem i wykorzystać różne możliwe pola, od przedstawienia kryminalnej praktyki, przez literackie portrety twórców, próbki tekstów, po związki tego gatunku z architekturą i malarstwem. Wydaje mi się jednak, że momentami za bardzo skupiono się na obrazie prawdziwej zbrodni i pozostał lekki niedosyt literacki. Mimo to jest w czym wybierać i to sprawia, że najnowszy „Czas Kultury” staje się ciekawą propozycją nie tylko dla wielbicieli kryminalnych zagadek. Warto samemu wybrać danie, które nam zasmakuje najbardziej.
Omawiane pisma: „Czas Kultury”.
buduj Witrynę | © 2004 Fundacja Otwarty Kod Kultury | pytania? | kontakt