Witryna Czasopism.pl

nr 23 (201)
z dnia 5 grudnia 2007
powrót do wydania bieżącego

zapraszamy | teraz o… | autorzy | archiwum

POSZUKIWACZE PIENIĘDZY

Faktem jest, że finansowanie kultury w Polsce stanowi problem. Problem dla poszukujących finansowania oraz dla tych, którzy chcą kulturę finansować. Kultura nadal, pomimo jej rosnącej roli w kształtowaniu życia społecznego i w budowaniu wizerunku życia gospodarczego, nie może odnaleźć swojego miejsca na rynku, nawet mimo wysokiej jakości produktu, jaki wytwarza.

Oczywiście, przeciwnicy takiego spojrzenia na sprawę zakrzykną wspólnie, że kultura to nie produkt i nie można rozpatrywać tego problemu w kategoriach rynkowych. Wobec tego zapytam: a w jakich kategoriach?

Czy poszukiwacze pieniędzy (fund raiserzy) nie konkurują pomiędzy sobą w starciu o pieniądze wielkich (kilku w Polsce) sponsorów, wysyłając swoje oferty przepełnione oferowanymi korzyściami? Czy podmioty kultury nie wysyłają wniosków aplikacyjnych do instytucji państwowych, samorządów, komisji europejskiej z nadzieją, że zostaną one zaakceptowane do finansowania, inaczej mówiąc „kupione” przez klienta, jakim jest dana instytucja?

Jak napisała w jednym z artykułów opublikowanych w magazynie „Purpose – przedsiębiorczość w kulturze” Katarzyna Nowakowska, specjalista ds. Public Relations, „Mecenasi, sponsorzy, przyjaciele teatru nie muszą być bezinteresowni, i nikt tego od nich nie oczekuje (…). Konsumenci sztuki, jak wszyscy inni, wiedzą, że zaangażowanie biznesu to promocja”.

„Przemysły Kultury”, „Arts and Business” – te określenia nie są w Polsce popularne, co więcej, wśród osób zajmujących się kulturą wzbudzają mieszane uczucia, może nawet niechęć. Jednak pojęcia te już na stałe zadomowiły się w słownikach krajów Unii Europejskiej czy Stanów Zjednoczonych, a działania rynkowe, które określa się tym mianem, odgrywają w rozwoju gospodarczym Europy i Stanów znaczącą i stale rosnącą rolę. Coraz liczniejsze inicjatywy, dokumenty, konferencje i spotkania mają na celu zainicjować wykorzystanie potencjału kulturalnego Europy w stymulowaniu jej wzrostu gospodarczego.

Czym tak naprawdę są przemysły kultury i co kryje się za pojęciem „arts and bussiness”? Według opracowania Instytutu Badań Nad Gospodarką Rynkową przemysły kultury we współczesnych społeczeństwach są najszybciej rozwijającym się segmentem rynku dóbr i usług społecznych. Charakterystyczny dla obszaru przemysłów kultury jest udział w tym sektorze rynku małych i średnich przedsiębiorstw, które rozwinęły się głównie pod względem nowych technologii, a ich cechy charakterystyczne to innowacyjność oraz kreatywność.

Na polskim rynku kultury najbardziej widoczne są: przemysł audiowizualny i filmowy, wydawniczy i prasowy oraz przemysł fonograficzny. Jednak równie ważny, a może ważniejszy z punktu widzenia instytucji kultury i rynku lokalnego, jest przemysł związany z wzornictwem i sztuką użytkową oraz mający przed sobą coraz większą przyszłość przemył turystyczny, bazujący na turystyce kulturalnej.

Rozwinięty sektor przemysłów kultury istnieje w ścisłym związku z działaniami kulturalnymi regionów i dzięki ich dziedzictwu kulturowemu; bogactwo i różnorodność kulturowa stopniowo zaczynają być doceniane jako niewyczerpane źródło inspiracji dla innowacyjnych przedsięwzięć gospodarczych.

„Wspieranie różnorodności oraz promowanie kultury jako czynnika napędzającego wzrost gospodarczy, przy jednoczesnym włączeniu obu tych zagadnień do tematów w stosunkach zewnętrznych Wspólnoty” (cytuję artykuł Kultura europejska w dobie globalizacji z portalu Europa) to trzy ambitne cele nowego europejskiego programu w dziedzinie kultury, z których istnienia musimy zdawać sobie sprawę, a co więcej – musimy je zaakceptować.

W Europie i na świecie od dłuższego już czasu możemy zaobserwować tendencje wspierania działań biznesowych przez kreatywną myśl twórczą, a także działań artystycznych realizowanych w instytucjach kultury – przez fachową wiedzę i umiejętności ludzi biznesu. Tylko taka współpraca może przynieść i rzeczywiście przynosi w „doświadczonych” gospodarkach wymierne i policzalne korzyści. Sektor kultury staje się w XXI wieku najbardziej kreatywnym i płodnym obszarem działalności człowieka, przemysły kultury okazują się najbardziej dochodowym obszarem gospodarki. Trendy, jakie kreują naszą rzeczywistość, ukierunkowują człowieka na funkcjonowanie w tzw. gospodarce opartej na wiedzy, gdzie myśl twórcza staje się produktem niezmiernie wartościowym. Umiejętne wykorzystanie dziedzictwa kulturowego czy innowacyjnych działań kulturalnych, kreowanie współpracy z biznesem w celu podniesienia atrakcyjności regionu i budowania jego struktury ekonomiczno-społecznej powinny uzyskać priorytet – jako najtańsze a zarazem najefektywniejsze narzędzia gwarantujące dynamiczny rozwój.

Jestem zdania, że dzisiaj nie powinno się rozpatrywać kultury w oderwaniu od działań rynkowych, czyli od działań, które ukierunkowane są na finansowanie procesu twórczego poprzez prefinansowanie bądź refinansowanie. Mechanizmy rynkowe funkcjonujące w świecie biznesu w coraz większym zakresie i z większą siłą wdzierają się do naszych spokojnych jak dotąd galerii, muzeów, domów kultury, teatrów. Bez względu na to, czy nam, „ludziom kultury”, podoba się to, czy nie, kultura jak każdy produkt musi mieć odbiorców, a więc klientów, dobry marketing, promocję, a przede wszystkim wysoką jakość. Rynek, produkt, klient, menedżer – te określenia w sposób jaskrawy uwidaczniają, w jaki sposób powinniśmy traktować funkcjonowanie naszej instytucji w dzisiejszej rzeczywistości.

Maciej Mazerant

zobacz w najnowszym wydaniu Witryny:
KOMEDIA NIE JEST (POLSKĄ) KOBIETĄ
PASOLINI – REAKTYWACJA
PLANETA PRL
felieton__PiSarz i POeta
...O CZASOPISMACH KULTURALNYCH
O CZASOPISMACH OTWARTYCH I ZAMKNIĘTYCH, CZYLI O TYM, DLACZEGO KAPELUSZ MIAŁBY PRZERAŻAĆ
zobacz w poprzednich wydaniach Witryny:
POSTKOLONIALIZM: PRZED UŻYCIEM WSTRZĄSNĄĆ!
MĘSKIE SPRAWY
felieton__HORACY I ALKOHOL

buduj Witrynę | © 2004 Fundacja Otwarty Kod Kultury | pytania? | kontakt