Witryna Czasopism.pl

Nr 32 (114)
z dnia 22 listopada 2004
powrót do wydania bieżącego

zapraszamy | przeglądy prasy | autorzy | archiwum

ŚMIECIOLOGIA STOSOWANA

Słucham nowych piosenek, oglądam premierowe filmy, czytam najnowsze książki i raz po raz wykrzykuję: To już było! Melodie, przy których nieporadnie próbowałem tańczyć na moich pierwszych, szkolnych dyskotekach, znowu są na topie. Powracają fasony ubrań sprzed kilkunastu lat. Otwieram drzwi knajpy na krakowskim Kazimierzu i mam wrażenie, że wszedłem na strych domu dziadków. Nic w tym dziwnego, bo w końcu żyję w czasach coverów i remake’ów, powtórek, z wariacjami lub bez, czyli – inaczej rzecz ujmując – w dobie wszechobecnego recyklingu. Zjawisko to, objawiające się w różnych dziedzinach życia codziennego i kultury, zostało już wszechstronnie opisane. Podam przykłady pierwsze z brzegu: Jean Baudrillard pisał o „grze resztkami”, a Zygmunt Bauman – o „kulturze odpadów”. Redakcja „Czasu Kultury” postanowiła dodać do pokaźnej biblioteczki tekstów o recyklingu coś od siebie, czyniąc z recyklingu temat główny numeru 4/2004.

Recykling to wedle słownikowej definicji „doprowadzenie zużytych materiałów do stanu pozwalającego na ich ponowne wykorzystanie”; a „zużyte materiały” to po prostu śmieci. Sporo o pożytkach z przeglądania śmieci dowiedzieć można się z artykułu Williama Rathje Archeologia zintegrowana. Paradygmat śmietnikowy. I nie chodzi w tym przypadku o pozyskiwanie surowców wtórnych, które potem odstawia się do punktu skupu. Rathje jest prawdziwym „śmieciologiem”, twórcą programu badawczego Garbage, który prowadzony jest w Stanach Zjednoczonych od roku 1973 i ma na celu badanie odpadów. Badanie śmieci (Rathje używa też elegantszego określenia „pozostałości materialne”), jak się okazuje, pozwala na zebranie bardziej rzetelnych danych dotyczących ludzkich zachowań niż badania ankietowe. W badaniach ankietowych respondenci często celowo kłamią albo nieświadomie mijają się z prawdą. Rathje podaje między innymi taki przykład: z badań ankietowych w okręgu Marin wynikało, że 46% badanych wyrzuca do śmietnika zużyty olej silnikowy, natomiast badanie śmieci wykazało obecność tegoż oleju jedynie w śmietnikach 23% badanych. Skąd ta duża rozbieżność? Rathje tak to tłumaczy: „Sądzę, że odpowiedzi dotyczące oleju samochodowego [chodzi o odpowiedzi w badaniu ankietowym – przyp. RO] pochodziły od »prawdziwych mężczyzn«, którzy chcą wierzyć, że sami zmieniają olej w swoich samochodach, nawet jeśli w rzeczywistości tego nie robią”. Amerykański badacz zdaje sobie jednak sprawę, że badanie śmieci powinno być tylko jedną ze składowych badań ludzkich zachowań, i postuluje „uprawianie zintegrowanej archeologii”, łączącej sześć perspektyw badawczych, obejmujących: 1. „Ogólne zasady i wartości poznawcze”, 2. „Postrzeganie własnego zachowania”, 3. „Obserwację i rejestrację zachowań”, 4. „Dane statystyczne o zachowaniu”, 5. „Pozostałości materialne”, 5. „Ogólne dane dotyczące środowiska materialnego”.

Współcześnie intensywnemu recyklingowi poddaje się nie tylko zwyczajne „pozostałości materialne”, które znaleźć można na każdym śmietniku, ale również to, co odszukać da się na tzw. kulturowym śmietnisku, czyli wszelkiego rodzaju historie, obrazy, motywy, schematy artystyczne, które kiedyś wyszły z mody, a teraz są znowu wykorzystywane przez twórców. Violetta Sajkiewicz w tekście Prze-malowywanie świata przedstawia, w jaki sposób „grę resztkami” prowadzą młodzi polscy artyści. Pisze między innymi o pracach Marty Kulik, Piotra Janasa, Marcina Maciejowskiego, Laury Paweli i Agaty Bogackiej. Okazuje się, że w młodej sztuce „Przedmiotem recyklingu może być niemal wszystko: ilustracje zaczerpnięte z medycznych podręczników, znaki drogowe, plansze dydaktyczne i dzieła dawnych mistrzów”; ale też stare plakaty, kadry z dzienników telewizyjnych i kultowych seriali, komiksy, okna Windowsów, a nawet… zwykłe śmieci, jak w pracy Piotra Kopika, którą tak oto opisuje Sajkiewicz: „Sfotografowane, a następnie namalowane przez Kopika śmieci stają się przedmiotem artystycznej prezentacji na ścianach osiedlowego śmietnika. Bezużyteczne, zdawałoby się, odpady zostają przetworzone w obiekty artystyczne”. Przyznam, że nie jestem pewien, czy to, co robi Kopik, to jeszcze sztuka, czy już tylko szukanie na siłę artystycznego efektu.

Zwrócę uwagę na jeszcze jeden wątek tekstu Sajkiewicz. Autorka pisze, iż „Cechą wspólną malarstwa roczników 70. jest odwoływanie się do poetyki codzienności. Łączy ich reporterskie spojrzenie na świat oraz skupienie się na tym, co bezpośrednio ich otacza: rzeczywistość blokowisk, klubów i hipermarketów. Rejestrują fakty, ale ich nie komentują, pozostawiając widza w konfrontacji z jego własnym, codziennym doświadczeniem”. Okazuje się więc, że – rzecz ujmuję w pewnym uproszczeniu – młodych malarzy interesuje mniej więcej to samo, co prozaików z roczników 70. Tyle tylko że – jak mi się wydaje – zarówno młodzi artyści, jak i krytycy sztuki bardziej niż prozaicy i krytycy literaccy skupiają uwagę na artystycznych filtrach, przez które przepuszczane są doświadczenia codzienności.

W interesującym mnie numerze „Czasu Kultury” znalazły się też teksty, których autorzy zajmują się recyklingiem zużytych na pozór mitów i idei. Zwrócę uwagę na artykuł Anny Zawadzkiej Wyrok czy wybór? (będący próba odzyskania pojęcia „dziewictwa” dla dyskursu kobiecego, oczyszczenie tegoż pojęcia z naleciałości patriarchalnych mitów) i szkic Urszuli Śmietany Re-Grimm-owanie baśni. Kulturoteria Angeli Carter. Ciekawie prezentuje się też esej Pétera Zilahyego Jakie to europejskie! Węgierski pisarz prze-pisuje mit o uprowadzeniu Europy, starając się jednocześnie przedstawić swój – indywidualny i zarazem mocno ironiczny – stosunek do tego, co europejskie.

„Recykling” – to ostatnio bardzo modne słówko. Wielu autorów, próbujących opisywać nasze problemy z różnymi sferami rzeczywistości, z powodzeniem posługiwało się „metaforyką śmietnikową”. Jednak w niektórych przypadkach autorzy nieco na siłę używają tego słówka. Szczególnie jest to widoczne w pracach literaturoznawczych, w których recykling wypiera modną wcale nie tak dawno temu intertekstualność, a nie zawsze wnosi jakiekolwiek nowe znaczenia. Ale – być może – za jakiś czas moda na recykling minie. A potem znowu powróci. I wtedy będzie to już re-recykling. Czyż nie brzmi to zabawnie?

Robert Ostaszewski

Omawiane pisma: „Czas Kultury”.

zobacz w najnowszym wydaniu Witryny:
KOMEDIA NIE JEST (POLSKĄ) KOBIETĄ
PASOLINI – REAKTYWACJA
PLANETA PRL
felieton__PiSarz i POeta
...O CZASOPISMACH KULTURALNYCH
O CZASOPISMACH OTWARTYCH I ZAMKNIĘTYCH, CZYLI O TYM, DLACZEGO KAPELUSZ MIAŁBY PRZERAŻAĆ
zobacz w poprzednich wydaniach Witryny:
Co ja na „to”?
MENTOR MIMO WOLI
TAPECIARZE, TAPECIARKI! DO TAPET!

buduj Witrynę | © 2004 Fundacja Otwarty Kod Kultury | pytania? | kontakt