Witryna Czasopism.pl

nr 17 (99)
z dnia 22 czerwca 2004
powrót do wydania bieżącego

zapraszamy | przeglądy prasy | autorzy | archiwum

NIECH ŚWIECI

Pojawił się trzeci numer miesięcznika „Lampa”, nowego „dziecka” Pawła Dunina-Wąsowicza. Czyżby można już było pokusić się o pierwsze podsumowania i opisy formuły pisma? Moim zdaniem wciąż jest na to nieco za wcześnie. Dlaczego? Zdaje się, że projekt „Lampy w dalszym ciągu ewoluuje. Na razie widzę jedynie dosyć ogólny pomysł (jaki? – o tym za chwilę) na nowy miesięcznik poświęcony literaturze, muzyce i komiksowi (w tej właśnie kolejności, jak wynika z napisu na okładce), pomysł, który jeszcze nie okrzepł. I nie jest pewne, czy kiedykolwiek okrzepnie. Bo też Dunin-Wąsowicz próbuje rzeczy karkołomnej. „Lampa” to – przynajmniej moim zdaniem – połączenie „Lampy i Iskry Bożej” z formułą magazynu kulturalnego, którą w latach 90. starano się wszczepić w naszą prasę codzienną. Ta operacja niespecjalnie się powiodła, przeszczepy albo zostały odrzucone przez goniące za zyskiem tytuły wysokonakładowe, albo wegetują w skarlałej formie. Czy taka hybryda ma szanse na przetrwanie? Nie wiem. Ale życzę miesięcznikowi Dunina jak najlepiej, niech świeci coraz jaśniejszym blaskiem.

Po życzeniach – czas na konkrety. „Lampa” to pismo stawiające na przedstawianie i komentowanie bieżącego życia kulturalnego. Świadczą o tym: bardzo rozbudowany dział recenzji prezentujących nowe książki, płyty, komiksy i przedstawienia teatralne oraz poszukiwanie nośnych, szeroko dyskutowanych w danym momencie tematów (w nowym numerze jest nim problem konsumpcji i literatury zaangażowanej omawiany w dyskusji zatytułowanej Literatura vs konsumpcja, którą prowadzą Jan Sowa, Sławomir Shuty i Marek Sieprawski). Każdy numer „Lampy” ma swojego megabohatera, który ma mu zapewnić rynkowy sukces: w pierwszym numerze była nim Dorota Masłowska (wywiad i fragment nowej powieści), w drugim – Andrzej Stasiuk (wywiad i fragment nowej książki), w trzecim – Olga Tokarczuk („zupełnie nowe opowiadanie”). „Lampa” nie ogranicza się do pokazywania sfery literatury najnowszej, stara się również przedstawiać czytelnikom – wspominałem już o tym – dziedziny sztuki „lżejszej”, czyli muzykę i komiks. Niektórzy będą się pewnie wykrzywiać, mnie jednak podoba się ten pomysł. W końcu granice pomiędzy sztuką wysoką a sztuką popularną pozacierały się już dosyć mocno, poza tym często zdarza się, że tekściarze rockandrollowych kapel tworzą lepsze teksty niż poeci prezentujący swoje wypociny w tomikach, a autorzy komiksów mają ciekawsze pomysły niż artyści wystawiający obrazy w galeriach. Nie trzeba od razu kochać rock and rolla, rocka czy komiksów, warto jednak na ten temat co nieco wiedzieć. Tym bardziej że „Lampa” ten, być może dla niektórych egzotyczny, światek pokazuje w sposób przystępny, głównie poprzez wywiady (w „trójce” na przykład znajdują się rozmowy z ciekawym, choć kontrowersyjnym, tekściarzem i wokalistą Jarkiem Janiszewskim z Bielizny i Czarno-Czarnych, a także bardzo obszerny wywiad z kobiecym składem hiphopowym Paręsłów).

W „Lampie” znaleźć też można ironiczną zgrywę, zabawę elementami – jak powiedziałaby zapewne Kinga Dunin – „dyskursu dominującego”. Nowy numer przynosi zdjęcia z sesji Szewska pasja. Masłowska, Drotkiewicz, Nahacz i Wendix prezentują kolekcję „ulubionego obuwia” wyciągniętego z warszawskich śmietników. Jest w tym parodia chwytów kolorowej prasy kobiecej i naśmiewanie się z „trendy warszawki” goniącej za modnymi gadżetami. Ale w tej obłędnej sesji zdjęciowej tkwi też odrobina autoironii – było nie było naczelny „Lampy” jest wydawcą powieści Drotkiewicz Paris London Dachau, komercyjnej prozy, będącej swoistym peanem na cześć wyśmiewanej w „Lampie” warszawki.

W miesięczniku Dunina są też pomysły niezbyt wyraziste, a nawet rozwiązania, które wyglądają na… brak pomysłu. Jeśli chodzi o pomysły niedopracowane – jest nim dział recenzji książek. Z jednej strony, świetnie że w „Lampie” tak dużo miejsca poświęca się na recenzowanie książek. W prasie codziennej miejsca na recenzje jest coraz mniej. Pisma literackie, które wychodzą bardzo nieregularnie, nie są w stanie kreślić w miarę pełnego obrazu nowości wydawniczych. Czytelnik nienależący do literackiego getta ma więc coraz większe trudności z dotarciem do omówień literatury najnowszej. „Lampa”, która wychodzi w sporym nakładzie siedmiu tysięcy egzemplarzy, może wypełnić tę lukę. Z drugiej strony, redaktorzy miesięcznika powinni się chyba zdecydować, czy chcą drukować poważne, rzetelne recenzje, czy jajcarską krytykę w stylu felietonowym. Na razie jest wszystkiego po trochu, dla przykładu, w nowej „Lampie” obok ciekawej i przemyślanej recenzji Jarosława Klejnockiego z tomu Dariusza Suski Cała w piachu znajdują się felietonowate wprawki Sandry Śnieg.

Co do braku pomysłów… „Lampa” prezentuje jak dotąd prawie wyłącznie prozę i poezję autorów bądź związanych z wydawnictwem Lampa i Iskra Boża, bądź zaprzyjaźnionych z redaktorem naczelnym pisma. Być może jest to celowy zabieg, mający na celu promowanie tzw. swoich. Nie widzę w tym oczywiście nic złego. Tyle tylko że te działania da się odczytać jako pójście po linii najmniejszego oporu. A przecież przy wprowadzaniu na rynek – było, nie było – nowego tytułu, aż się prosiło o odświeżenie zestawu nazwisk. Poza tym, jeżeli pismo utrzyma miesięczny rytm wydawniczy, to niedługo redaktorowi naczelnemu skończy się lista nazwisk prozaików i poetów, których ma w swoim notatniku. I co wtedy? W którą stronę zwróci się „Lampa”? Będzie szukać obiecujących debiutantów czy zapraszać starych literackich wyjadaczy? Trudno mi to sobie wyobrazić. Mam jednak nadzieję, że będzie mi dane przekonać się o tym, sięgając za kilka miesięcy po kolejny numer „Lampy”.

Robert Ostaszewski

Omawiane pisma: „Lampa”.

zobacz w najnowszym wydaniu Witryny:
KOMEDIA NIE JEST (POLSKĄ) KOBIETĄ
PASOLINI – REAKTYWACJA
PLANETA PRL
felieton__PiSarz i POeta
...O CZASOPISMACH KULTURALNYCH
O CZASOPISMACH OTWARTYCH I ZAMKNIĘTYCH, CZYLI O TYM, DLACZEGO KAPELUSZ MIAŁBY PRZERAŻAĆ
zobacz w poprzednich wydaniach Witryny:
Od rytuału do boiska piłkarskiego
IKONY, GWIAZDY, ARTYŚCI
PODSUMOWANIE ROKU 2008 Z PUNKTU WIDZENIA RADOSŁAWA WIŚNIEWSKIEGO

buduj Witrynę | © 2004 Fundacja Otwarty Kod Kultury | pytania? | kontakt