Nr 29 (76)
z dnia 22 października 2003
powrót do wydania bieżącego
 
  przegląd prasy       
   

CZYTANIE JAKO SZTUKA (odpowiedź)
     
   

     Z powagą, chyba ciut nawet nadmierną wobec tekstu będącego polemiką z przeglądem prasy, przeczytałem tekst Marka Wasilewskiego. Porusza on istotne kwestie, które domagają się komentarza. Najpilniejszą wydaje mi sprostowanie, iż publikując w Witrynie Czasopism.pl przedstawiam się jako redaktor „FA-artu”, a nie redaktor tejże Witryny. Jest to kwestia pilna, bowiem od wielu lat bliskie mojemu sercu są czasopisma kulturalne w Polsce i nie chciałbym, by czytelnicy odnieśli wrażenie, że się tej trudnej miłości wypieram.
     Jeśli idzie o inne sprawy, to oczywiście zgadzam się z Markiem Wasilewskim, że nie należy przeceniać inteligencji czytelnika; należą mu się stosowne wyjaśnienia. Otóż moje omówienie dotyczyło konkretnego numeru czasopisma „Czas Kultury” (zostało to co najmniej dwakroć zaznaczone), więc „linia pisma” mnie nie zajmowała, zajęło mnie, owszem, podobieństwo tego numeru „Czasu Kultury” do formuły „Gazety Malarzy i Poetów”, które dostrzegłem i z grubsza przedstawiłem. Sformułowanie „mieszanka firmowa” nie oznaczało czegoś bez ładu i składu, więc nie musiał Marek Wasilewski udowadniać, że „Czas Kultury” nie jest workiem na przypadkowo zebrane teksty. Uwaga „dziecko by się w tym pogubiło” oznaczała, że dana rzecz jest dla dorosłego, refleksyjnego odbiorcy, więc nie musiał Marek Wasilewski zaznaczać, że „Czas Kultury” jest dla dorosłych. Tekst kluczowy dla redakcji wcale nie musi być kluczowy dla czytelnika; nie musi i w przypadku mojej lektury nie był. Na temat tego, o czym jest ostatni numer „Czasu Kultury”, zdania będą zawsze podzielone, ale nie przeceniałbym stanowiska redakcji w tej sprawie, gdyż czasopismo jest także dla czytelników. Zaznaczałem, że opozycja liberalne-konserwatywne jest używana przeze mnie w sposób metaforyczny, więc o konserwatyzm i liberalizm nie ma się co spierać. Szło o współistnienie w omawianym numerze „Czasu Kultury” odległych od siebie nurtów: poetyckiego i plastycznego. Teza o ich współistnieniu w tym numerze jest oczywiście do utrzymania, dałem w moim omówieniu argumenty. Czyją tubą jest „Czas Kultury” nie wnikałem i nie wnikam. Podawane przez Marka Wasilewskiego informacje o różnych działach w jego piśmie są interesujące, podobnie jak odżegnanie się od układów towarzyskich z młodymi twórcami. Recenzentów oczywiście nie należy cenzurować i miło słyszeć, iż „Czas Kultury” tego nie robi. Nie słyszałem o towarzyskim tabu dotyczącym Pawła Dunin-Wąsowicza, jeśli takie istnieje, to oczywiście doceniam odwagę redakcji.
     Natomiast zupełnie nie doceniam próby przeprowadzenia dowodu na to, że jestem zły. Jest to dowód wyraźnie słaby, gdyż wynika z niego teza odwrotna, ta mianowicie, iż być powinienem w dobrym humorze. Owszem, uważam, że uwagi sformułowane w cytowanej przez Marka Wasilewskiego nocie Roberta Ostaszewskiego są – nie wchodząc w szczegóły – trafne. Jego nota ukazała się o wiele wcześniej niż „Czas Kultury”, w lutym 2003, więc temat był dla mnie jako redaktora „FA-artu” od dawna wyczerpany, pisząc zaś do Witryny próbowałem przemycić coś innego niż złość na odbieranie mi monopolu. Bowiem jeśli jakikolwiek monopol w ogóle miałem (wątpię), to z wywodów Marka Wasilewskiego wynika raczej, że nadal go mam, inni co najwyżej próbują „nielegalnie” pomysły krytyków „FA-artu” kopiować. Przytaczając cytat z noty Roberta Ostaszewskiego, opublikowanej w „FA-arcie” online, Marek Wasilewski uwalnia mnie jednak na szczęście od mozolnego udowadniania, że prawdziwym tematem mojego tekstu w Witrynie nie są omawiani przez Gizellę poeci ani też ton wypowiedzi o nich, a sposób zredagowania nr 2-3/03 „Czasu Kultury”, kwestia wolności artystycznej na przykładzie Nieznalskiej oraz sposób myślenia o kulturze Jerzego Gizelli. Pozwolę też sobie zauważyć, że w pisaniu o poezji ważniejsza od cytatów jest interpretacja tych cytatów. Cytaty bowiem, jeśli dobrze przepisane, zawsze są prawdziwe, interpretacje zaś bywają chybione.
     Najlepsze jest jednak zwykle na końcu. Otóż moja uwaga, że tylko mocno umarli poeci brani są pod uwagę, na której opiera się koncept tytułu polemiki Marka Wasilewskiego i cała jej koda, w oczywisty sposób (kto nie wierzy, niech sprawdzi) nie dotyczy autorów opublikowanych w nr 2-3/03 „Czasu Kultury” wierszy, a szkicu Borgesa pt. Poezja (strony 176-191 nr 2-3/03 „Czasu Kultury”). W tym szkicu mowa o autorach urodzonych w wieku XIX i wcześniej, bez najmniejszej wątpliwości mocno umarłych. Z dużą ulgą potwierdzam zatem, że Adam Wiedemann żyje, pragnę jedynie zauważyć, że nikt tego faktu nie kwestionował.
     A czytanie... Tak, czytanie to trudna sztuka. Ryzykowna.
     
     22.X.2003
     





wersja do wydrukowania

zobacz w najnowszym wydaniu:
Może się zacznie robić ciekawie…
Ukąszenie popowe
Co myśli dziewczyna, która unosi sukienkę?
„Dlatego” bardziej „Tylko Rock”
Rokendrol w państwie pop
KAKTUS NIE Z TEJ CHATKI
POTOP POP-PAPKI
WIĘCEJ NIŻ DWA ŚWIATY
Czas kanibalów
Przystanek „Paryż”
Spodziewane niespodzianki
Złudny i niebezpieczny
Faszyzm czai się wszędzie
OD KOŃCA DO POCZĄTKU
O muzyce do czytania i gazecie do słuchania
Dreptanie wokół czerwonej zmory
Rozkoszne życie chełbi
Emigranci, krytycy i globalizujące autorytety
Zielono mi
Roczniki siedemdziesiąte?
Od rytuału do boiska piłkarskiego
O potrzebie rastryzmu
Sen o Gombrowiczu
Pozytywnie
Manewry z dźwiękami
Kochajmy zabytki (czasopiśmiennictwa) – tak szybko odchodzą
Co tam, panie, na Litwie?
Literatura – duch fartowny czy hartowny?
Nostalgiczne klimaty
Wyostrzony apetyt
Szanujmy wspomnienia
Papier kontra ekran
Nie zagłaskać poety
Papier czy sieć?
Rutynowe działania pism fotograficznych
Papiery wartościowe
Kolesiowatość
MODNA MUZYKA NOSI FUTRO
Semeniszki w Europie Środkowo-Wschodniej
Zimowa trzynastka
Popkultura, ta chimeryczna pani
Patron – mistrz – nauczyciel?
Rita kontra Diana
Słodko-gorzkie „Kino”
O produkcji mód
Gorące problemy
GDY WIELKI NIEMOWA PRZEMÓWIŁ
Bigos „Kresowy”
W TONACJI FANTASY Z DOMIESZKĄ REALIZMU
KRAJOBRAZ MIEJSKI
Z DOLNEJ PÓŁKI
KINO POFESTIWALOWE
MATERIALNOŚĆ MEBLI
ŹLE JEST…
NOSTALGIA W DRES CODZIENNOŚCI UBRANA
MŁODE, PONOĆ GNIEWNE
WIEDEŃ BEZ TORTU SACHERA
JAZZ NIE ZNA GRANIC
WIDOK ŚWIATA Z DZIEWIĄTEJ ALEI
KINO I NOWE MEDIA
PO STRONIE WYOBRAŹNI
AMERYKAŃSKIE PSYCHO
CZEKAJĄC NA PAPKINA
MUZYKA, PERWERSJA, ANGIELSKI JĘZYK
SZTUCZNE CIAŁA, CIAŁA SZTUKI
IKONY, GWIAZDY, ARTYŚCI
MÓWIENIE JĘZYKIEM TUBYLCÓW
CZAS OPUŚCIĆ SZKOŁĘ
MAŁA, UNIWERSALNA
Baronowie, młodzi zahukani i samotny szeryf
ROZBIĆ CODZIENNOŚĆ, ALE NAJPIERW JĄ WYTRZYMAĆ
TECHNO, KLABING, REKLAM CZAR
NASZE ULICE
Z SOPOTU I Z WIĘCBORKA
KRAJOBRAZ PO GDYNI
O TZW. WSZYSTKIM – W „POZYTYWNYM” ŚWIETLE
KOMPUTER DO PODUSZKI?
NA USŁUGACH CIAŁA
WALLENROD Z KOMPLEKSAMI
PARADA STAROŚCI
INKOWIE A SPRAWA POLSKA
CZAROWNYCH CZAROWNIC CZAR
POSZUKIWACZE ARCHITEKTURY OBIEKTYWNEJ
2002 W KINIE
GADKI KONIECZNIE MAGICZNE
Widoki z pokoju Morettiego
NIE REWOLUCJA, CHOĆ EWOLUCJA
CZAR BOLLYWOODU
ALMODOVAR ŚWINTUSZEK, ALMODOVAR MORALISTA
NIEJAKI PIRELLII I TAJEMNICA INICJACJI
W BEZNADZIEJNIE ZAANGAŻOWANEJ SPRAWIE
GANGSTERZY I „PÓŁKOWNICY”
WYRODNE DZIECI BACONA
CO TY WIESZ O KINIE ISLANDZKIM?
BYĆ JAK IWASZKIEWICZ
MŁODY INTELIGENT W OKOPIE
O PRAWDZIWYCH ZWIERZĘTACH FILMOWYCH
JEDNI SOBIE RZEPKĘ SKROBIĄ, DRUDZY KALAREPKĘ
ZJEŚĆ SERCE I MIEĆ SERCE
DON SCORSESE – JEGO GANGI, JEGO FILMY, JEGO NOWY JORK
PONIŻEJ PEWNEGO POZIOMU… ODNOSZĄ SUKCES
ANTENOWE SZUMY NOWE
BOOM NA ALBUM
O BŁAZNACH I PAJACACH
EKSPRESJA W OPRESJI
BARIERY DO POKONANIA
UWAŻAJ – ZNÓW JESTEŚ W MATRIKSIE
NATURA WYNATURZEŃ
ZABAWNA PRZEMOC
DLATEGO RPG
WIEKI ALTERNATYWNE
CZARODZIEJ MIYAZAKI
DYLEMATY SZTUKI I MORALNOŚCI
WYMARSZ ZE ŚWIĄTYNI DOBROBYTU
MUZA UKRYTA I JAWNE PRETENSJE
BO INACZEJ NIE UMI…
PORTRET BEZ TWARZY
BYĆ ALBO NIE BYĆ (KRYTYKIEM)
MODLITWA O KASKE
ZA KAMERĄ? PRZED KAMERĄ?
CZY PAN KOWALSKI POJEDZIE DO WARSZAWY?
OSTALGIA, NOSTALGIA, SOCNOSTALGIA
TORUŃSCY IMIGRANCI
OFFOWA SIEĆ FILMOWA
BO TO ZŁA KOBIETA BYŁA...
O femme fatale i innych mitach
Z GAŁCZYŃSKIM JAK BEZ GAŁCZYŃSKIEGO
KONFERANSJERKA
BERLIŃSKIE PRZECHADZKI
GRY WOJENNE
WYDZIELINY NADWRAŻLIWOŚCI
ŚMIERĆ ADAMA WIEDEMANNA (polemika)
MIĘDZY MŁOTEM A KILOFEM
DEMONTAŻ ATRAKCJI
POPATRZEĆ PRZEZ FLUID
W CIENIU ZŁOTYCH PALM
3 X L – LIBERATURA, LESBIJKI, LITERNET ALBO LOS, LARUM, LITOŚĆ
(a do tego: pracy precz!)
WSZYSCY Z HRABALA
NA CZYM GRASZ, CZŁOWIEKU?
FILM W SZKOLE, SZKOŁA W FILMIE
MARTWA NATURA Z DŹWIGIEM
ROGI BYKA, NERWICE I ZIELONY PARKER
ZMIERZCH MIESIĘCZNIKÓW
CZARNOWIDZTWO – CZYTELNICTWO
DALEKO OD NORMALNOŚCI
NIE-BAJKA O ODCHODACH DINOZAURA
ŁYDKA ACHILLESA
DLACZEGO KOBIETY WIĘCEJ…?
LIBERACKI SPOSÓB NA ŻYCIE
PRORADIOWO, Z CHARAKTEREM
KOSZMAR TEGOROCZNEGO LATA
KRAKOWSKIE FOTOSPRAWY
PROBLEMY Z ZAGŁADĄ
CZAS GROZY
KOMU CYFRA?
APIAT’ KRYTYKA
NASZA MM
UWIERZCIE W LITERATURĘ!
W POSZUKIWANIU UTRACONEJ TOŻSAMOŚCI
ZA GÓRAMI, ZA DECHAMI…
FRAZY Z „FRAZY”
TARANTINO – KLASYK I FEMINISTA?
UTRACIĆ I ODZYSKAĆ MATKĘ
WIELE TWARZY EUROCENTRYZMU
IRAK: POWTÓRKA Z LIBANU?
NIEPOKOJE WYCHOWANKA KOMIKSU
I FOTOGRAFIA LECZY
STANY W PASKI
MIĘDZY MŁOTEM RYNKU A KOWADŁEM SENSU
POŻYTKI Z ZAMKNIĘTEJ KOPALNI
CZACHA DYMI...
DYSKRETNY UROK AZJI
PODZIELAĆ WŁASNE ZDANIE
FORUM CZESKIEGO JAZZU
NADAL BARDZO POTRZEBNE!
KONTESTACJA, KONTRKULTURA, KINO
PIĘKNE, BO PRZEZROCZYSTE
DEKALOG NA BIS
SPAL ŻÓŁTE KALENDARZE
WYBIJA PÓŁNOC?
A PO KAWIE SADDAM
TRZECIE OKO
ANGLIA JEST WYSPĄ!
CO W ZDROWYM CIELE
CHASYDZKI MCDONALD JUDAIZMU?
PEJZAŻE SOCJOLOGICZNE
SZTUKA CODZIENNOŚCI SZUKA
PASJA
KOGO MASUJĄ MEDIA?
DWAJ PANOWIE A.
NOWA FALA Z ZIARENEK PIASKU
ULEGANIE NA WEZWANIE
BERLIN PO MURZE
I WCZORAJ, I DZIŚ
MOJE MIASTO, A W NIM...
WYNURZAJĄCY SIĘ Z MORZA
TYLKO DLA PAŃ?
TAPECIARZE, TAPECIARKI! DO TAPET!
NIE TAKIE POPULARNE?
FOTOGRAF I FILOZOF
MODNIE SEKSUALNA RITA
KONTAKT Z NATURĄ KOLORU
MATKI-POLKI, PATRIOCI I FUTBOLIŚCI
POWRÓT DO PRZESZŁOŚCI PO HUCULSKU
NARODZINY SZPIEGOSTWA
ZJEDNOCZENIE KU RÓŻNORODNOŚCI
NIEPEWNI GRACZE GIEŁDOWI
„KOCHAĆ” – JAK TO ŁATWO POWIEDZIEĆ
MADE IN CHINA
Proza pedagogicznych powikłań
„NIE MA JUŻ PEDAŁÓW, SĄ GEJE”
MY, KOLABORANCI
zobacz w poprzednich wydaniach:
BO INACZEJ NIE UMI…
KOSZMAR TEGOROCZNEGO LATA
O produkcji mód