„Fluid” – „Kaktus”.
Chociaż maj w pełni, trudno jest, zaglądając do muzycznych periodyków, nie natknąć się na Futro. Zespół jest słuchany i opisywany szczodrze, więc tegoroczne lato muzyczne zapowiada się ciepło. A wszelkie zmiany klimatyczne jak zawsze przetrwają silni, młodzi i elastyczni. Takie modne, ładnie wydane, młode pisma to na przykład „Fluid” i „Kaktus”.
Od „Fluidu” do pełnego makijażu
„Fluid” wydawany jest na dobrym papierze i nie skąpi zdjęć o walorach artystycznych, a nie zaledwie informacyjnych. Na okładce, rzecz jasna, wokalistka grupy Futro w zarysie: szara i różowa. Wewnątrz pisma samej wokalistki jest więcej i bardziej przypomina siebie. Okładka najnowszego „Fluidu” (nr 4 [17] 2002) jest ważna, bo daje wyobrażenie o tym, czego oczekują po sztuce i muzyce twórcy pisma: różowego na szarym i alternatywy dla medialnej pop-kultury.
Po piśmie niełatwo się poruszać. „Fluid” z pewnością jest czytelny dla stałych odbiorców, znawców, albo dla wyjątkowo spostrzegawczych. No dobrze, trzeba się wysilić. W nagrodą (za ów wysiłek) trafiamy do „przeglądarki: zewsząd”. Są tu enigmatyczne plotki i kalendaria. Potem trafia się w astylizowane, szare zdjęcie Antyje Greie-Fuchc. Pani owa jest DJ-em i wydała kilka albumów. Potem postać (tym razem kolorowa) REQ, jest też Ryan Gosling – aktor. O wyżej wymienionych zamieszczono coś w rodzaju notki biograficznej. Trochę trudno ją odcyfrować, lecz jest to możliwe. I w ten sposób poznajemy nowych… twórców (?) młodego pokolenia.
W ważnym rozdziale poświęconym gadżetom podziwiać można elektroniczny sprzęt fotograficzny, odtwarzacze, superszybkie płyty, słowem – nowości z krainy cudów techniki.
Po tym – wreszcie zdjęcia Kasi Z Futra i komentarz z sesji zdjęciowej, dotyczącej w gruncie rzeczy całego, trzyosobowego zespołu. Ogólnie miało być o tym, co Kasia Nowicka nosi pod spodem (tj. pod Futrem) i rzeczywiście o tym jest: sympatyczne, przaśne podkoszulki i niefikuśną bieliznę osobistą. Z komentarza wynika jasno, że było miło, bo to miły zespół. Zdjęcia zrobione zostały w manierze mody na podglądackość, a nie w manierze przywołującej klimat muzyki Futra. Zresztą, to subiektywny sąd.
Potem przeczytać można duży wywiad z twórcą pewnej kwitnącej wytwórni płytowej Thomasem Morrem. Były DJ opowiada o alternatywie elektronicznej muzyki typu hip hop, post hip hop, mnóstwo tu nazw zespołów, z pewnością wiele tłumaczących. Znawcom tematu.
Jest też historia powstania Zingerland, czyli o szwedzkim duecie Koop. I o roku zero: otóż o sukcesie albumu Roots Manuva brytyjczycy ochrzcili zeszły rok rokiem zero dla brytyjskiego hip hopu. O tym, o rozgrywkach na rynku MC pisze Łukasz Lubiatowski, czerpiąc swą wiedzę m.in. z rozmowy z Juice Aleemem, z wywtórni New Flesh. Duch brytyjskiego hip hopu wywodzą panowie z jungle i twierdzą, że zamieszanie na angielskim rynku wzięło się nie wiadomo skąd, bo hip hop już tu był.
„Fluid” proponuje też (uważnym czytelnikom) zapoznanie się z Jamesem Hardway’em. To postać kojarzona z dwiema rzeczami: najbardziej cool jazzowym Drum’n’bass’em i z wielkim, japońskim tatuażem na plecach. Artysta owego tatuażu czytającym nie prezentuje, lecz o muzyce rozmawia chętnie. Od Drum’n’basu się odcina i chce odwiedzić Polskę. Podczas wywiadu cały czas pali jointa, zachwalając ten rodzaj inspiracji… W ogóle styl rozmów fluidowych jest raczej pogadankowy, mniej przypominają wywiady, a bardziej luźne spotkania przy barze w bardzo głośnym klubie. Odnosi się wrażenie, że rozmówcy niemalże do siebie krzyczą.
Znaleźć też można teksty o sztuce innej niż muzyka, jednak są w mniejszości.
Pod koniec numeru: recenzja z występu i rozmowa z przebywającym w Polsce Etiennem De Crecy. Jest on jednym z ojców francuskiego house’u, był tu i grał na imprezie w Pałacu Kultury. W rozmowie się wyjaśnia czemu artyście podoba się określenie French touch, względem nurtu po którym się porusza jako DJ.
I wreszcie pełny makijaż, po którym można z podniesioną głową wejść do niejednego klubu: „odsłuch”. To spory zestaw recenzji płyt z muzyką taneczną i taką, która z pewnością spodoba się czytelnikom „Fluidu”. Jakość muzyki redaktorzy mierzą za pomocą menzurki. Fajny pomysł. Oczywiście są reklamy i na końcu mętny opis jakiejś redakcyjnej imprezy. Ze zdjęciami. Bardzo szkolne. Nie mniej jakieś pojęcie o muzyce elektronicznej po tym „Fluidzie” się ma. (Ps. wątek abstrakcyjny: ciekawe czy pod fluidem skrywa się zdrowa skóra?)
Nowe trendy na „Kaktusie”
Na okładce nr 2 (10) 2002 „Kaktusa” – pan w kapeluszu, podpis głosi, że to Gonzales, geniusz o trzech jądrach. Jednakowoż siła autokreacji pana w kapeluszu ujawni się potem, w tekście. Tymczasem w „Kaktusie”, rzecz jasna – Futro i inne atrakcje mniej muzyczne. Już na samym wstępie nie zawodzi redaktor naczelny: „Szkoda, że nadal masowa kultura rodzimego grajdołu i media ją kształtujące, wiosny – w szerszym oczywiście znaczeniu – zupełnie nie widzą. A to, co nazywają nowościami, to chyba na prima aprilis i dla jaj”. Tak się ładnie się zaczyna!
Najpierw są kolorowe plotki i wieści ze świata o tym że post-rock kontratakuje, o tym, że Marcus Schmickler w Krakowie itp. Zapoznać się można z gadżetami, pod hasłem „zgon klasycznego monitora”, „cyfrowy klaser”, czy „fotografowanie może być cool”. Ale do muzyki: jest tu tekst o tym jak Roots Manuva wykosił brytyjski hip hop i jak New Flesh to new danger, czyli jak rywalizacja podgrzewa atmosferę. Jest też wiadomość o dziewczynach, które głoszą, że „irytacja jest naszą najsilniejszą bronią”, czyli o kobiecym graniu grunge’u, to znaczy o Le Tigre – zespole, który wychodzi nawet poza granice muzyki. Może zapoznać się z Modfunk, warszawskim duetem, który właśnie wydał debiutancki album. Panowie współpracowali m. in. z Anną Jurksztowicz i wydali się samodzielnie, żeby mieć pełną kontrolę. Poza tym grają daft punk, a przynajmniej się od tego nurtu nie odżegnują.
Inny, niepolski już duet: Borneo&Sporenburg z Niemiec to „mistrzowie bystrego balansu pomiędzy dancefloorem a pop-songiem”. Bardzo się przyjemnie o nich czyta, a kto wie, o co tak dokładnie chodzi – temu „konia z rzędem” (choć już nie te czasy…).
W „Kaktusie” poznać można Alexa Kowalskiego, berlińczyka, który pojawiał się licznych konfiguracjach personalnych miejscowej bohemy. Album „Progress” odniósł sukces, o czym raźno pisze (axg). W ogóle prawie wszyscy piszący z w „Kaktusie” nie noszą nazwisk w sposób ogólnie przyjęty.
No i trafiamy wprost na Gonzalesa! Bardzo ciekawa postać. Szczególnie godna uwagi jest jego droga od jazzu do MC, jego teksty, jego surrealizm.
Dalej: wieści o tym, jak wielkomiejski groove tworzony przez Herbaliser nie zmienia się za dużo. Jest zielarski hip hop, trochę funky, soulu, ich nowy album przyjęto ciepło, a „Kaktus” uznał że Herbaliser świetnie się wpasował w najnowsze trendy, co usłyszeć też można w filmie „Przekręt” Guy’a Ritchie. Muzycy poza tym wierzą w indywidualną wolność każdego człowieka, co im się chwali i o tym jest podobno ów ostatni album.
Wreszcie: Futro – rozmowa z Kasią Nowicką. Ciekawa, ciepła pogaduszka, prowadzona w lekkim slangu Dj-owym, na temat muzyki i tego co jest teraz w Warszawie najmodniejsze.
Potem niejaki Surgeon marzy o Ułan Bator, a czytelnik „Kaktusa” dowiaduje się na jakich impreza Surgeon lubi grać i gdzie. Świat jest za mały dla dobrych imprez.
Jest też rys historyczny muzyki electro i zestaw 20 subiektywnie ważnych płyt electro.
Oraz wspominkowy tekst o producencie Giorgio Morderze, który zaczął w latach 70. i wypromował brzmienia z których wyłoniło się italo disco.
Oczywiści dużo tu pisania o scenie szeroko rozumianej muzyki niezależnej. Na przykład: że powstał nowy nurt (po latach bezwzględnej dominacji nowej elektroniki i post rocka) – emotronica. Styl ten właśnie się krystalizuje, o czym w tekście „lap top z ludzką twarzą”. O nowym stylu można przeczytać to i owo pomiędzy nazwami licznych zespołów.
Jest kilka tekstów nie muzycznych i sporo recenzji naszych i nie naszych płyt testowanych uszami piszących i słuchających dla „Kaktusa”. Ufff.
„Kaktus” poleca się ludziom od techno, hip hopu, drum’n’bass, elektroniki, post rocka, clubbingu, mediów, internetu i kina. Poniżej 25 roku życia. Potem jest ciężko…
wersja do wydrukowania
- zobacz w najnowszym wydaniu:
- Może się zacznie robić ciekawie…
- Ukąszenie popowe
- Co myśli dziewczyna, która unosi sukienkę?
- „Dlatego” bardziej „Tylko Rock”
- Rokendrol w państwie pop
- KAKTUS NIE Z TEJ CHATKI
- POTOP POP-PAPKI
- WIĘCEJ NIŻ DWA ŚWIATY
- Czas kanibalów
- Przystanek „Paryż”
- Spodziewane niespodzianki
- Złudny i niebezpieczny
- Faszyzm czai się wszędzie
- OD KOŃCA DO POCZĄTKU
- O muzyce do czytania i gazecie do słuchania
- Dreptanie wokół czerwonej zmory
- Rozkoszne życie chełbi
- Emigranci, krytycy i globalizujące autorytety
- Zielono mi
- Roczniki siedemdziesiąte?
- Od rytuału do boiska piłkarskiego
- O potrzebie rastryzmu
- Sen o Gombrowiczu
- Pozytywnie
- Manewry z dźwiękami
- Kochajmy zabytki (czasopiśmiennictwa) – tak szybko odchodzą
- Co tam, panie, na Litwie?
- Literatura – duch fartowny czy hartowny?
- Nostalgiczne klimaty
- Wyostrzony apetyt
- Szanujmy wspomnienia
- Papier kontra ekran
- Nie zagłaskać poety
- Papier czy sieć?
- Rutynowe działania pism fotograficznych
- Papiery wartościowe
- Kolesiowatość
- Semeniszki w Europie Środkowo-Wschodniej
- Zimowa trzynastka
- Popkultura, ta chimeryczna pani
- Patron – mistrz – nauczyciel?
- Rita kontra Diana
- Słodko-gorzkie „Kino”
- O produkcji mód
- Gorące problemy
- GDY WIELKI NIEMOWA PRZEMÓWIŁ
- Bigos „Kresowy”
- W TONACJI FANTASY Z DOMIESZKĄ REALIZMU
- KRAJOBRAZ MIEJSKI
- Z DOLNEJ PÓŁKI
- KINO POFESTIWALOWE
- MATERIALNOŚĆ MEBLI
- ŹLE JEST…
- NOSTALGIA W DRES CODZIENNOŚCI UBRANA
- MŁODE, PONOĆ GNIEWNE
- WIEDEŃ BEZ TORTU SACHERA
- JAZZ NIE ZNA GRANIC
- WIDOK ŚWIATA Z DZIEWIĄTEJ ALEI
- KINO I NOWE MEDIA
- PO STRONIE WYOBRAŹNI
- AMERYKAŃSKIE PSYCHO
- CZEKAJĄC NA PAPKINA
- MUZYKA, PERWERSJA, ANGIELSKI JĘZYK
- SZTUCZNE CIAŁA, CIAŁA SZTUKI
- IKONY, GWIAZDY, ARTYŚCI
- MÓWIENIE JĘZYKIEM TUBYLCÓW
- CZAS OPUŚCIĆ SZKOŁĘ
- MAŁA, UNIWERSALNA
- Baronowie, młodzi zahukani i samotny szeryf
- ROZBIĆ CODZIENNOŚĆ, ALE NAJPIERW JĄ WYTRZYMAĆ
- TECHNO, KLABING, REKLAM CZAR
- NASZE ULICE
- Z SOPOTU I Z WIĘCBORKA
- KRAJOBRAZ PO GDYNI
- O TZW. WSZYSTKIM – W „POZYTYWNYM” ŚWIETLE
- KOMPUTER DO PODUSZKI?
- NA USŁUGACH CIAŁA
- WALLENROD Z KOMPLEKSAMI
- PARADA STAROŚCI
- INKOWIE A SPRAWA POLSKA
- CZAROWNYCH CZAROWNIC CZAR
- POSZUKIWACZE ARCHITEKTURY OBIEKTYWNEJ
- 2002 W KINIE
- GADKI KONIECZNIE MAGICZNE
- Widoki z pokoju Morettiego
- NIE REWOLUCJA, CHOĆ EWOLUCJA
- CZAR BOLLYWOODU
- ALMODOVAR ŚWINTUSZEK, ALMODOVAR MORALISTA
- NIEJAKI PIRELLII I TAJEMNICA INICJACJI
- W BEZNADZIEJNIE ZAANGAŻOWANEJ SPRAWIE
- GANGSTERZY I „PÓŁKOWNICY”
- WYRODNE DZIECI BACONA
- CO TY WIESZ O KINIE ISLANDZKIM?
- BYĆ JAK IWASZKIEWICZ
- MŁODY INTELIGENT W OKOPIE
- O PRAWDZIWYCH ZWIERZĘTACH FILMOWYCH
- JEDNI SOBIE RZEPKĘ SKROBIĄ, DRUDZY KALAREPKĘ
- ZJEŚĆ SERCE I MIEĆ SERCE
- DON SCORSESE – JEGO GANGI, JEGO FILMY, JEGO NOWY JORK
- PONIŻEJ PEWNEGO POZIOMU… ODNOSZĄ SUKCES
- ANTENOWE SZUMY NOWE
- BOOM NA ALBUM
- O BŁAZNACH I PAJACACH
- EKSPRESJA W OPRESJI
- BARIERY DO POKONANIA
- UWAŻAJ – ZNÓW JESTEŚ W MATRIKSIE
- NATURA WYNATURZEŃ
- ZABAWNA PRZEMOC
- DLATEGO RPG
- WIEKI ALTERNATYWNE
- CZARODZIEJ MIYAZAKI
- DYLEMATY SZTUKI I MORALNOŚCI
- WYMARSZ ZE ŚWIĄTYNI DOBROBYTU
- MUZA UKRYTA I JAWNE PRETENSJE
- BO INACZEJ NIE UMI…
- PORTRET BEZ TWARZY
- BYĆ ALBO NIE BYĆ (KRYTYKIEM)
- MODLITWA O KASKE
- ZA KAMERĄ? PRZED KAMERĄ?
- CZY PAN KOWALSKI POJEDZIE DO WARSZAWY?
- OSTALGIA, NOSTALGIA, SOCNOSTALGIA
- TORUŃSCY IMIGRANCI
- OFFOWA SIEĆ FILMOWA
- BO TO ZŁA KOBIETA BYŁA...
O femme fatale i innych mitach
- Z GAŁCZYŃSKIM JAK BEZ GAŁCZYŃSKIEGO
- KONFERANSJERKA
- CZYTANIE JAKO SZTUKA (odpowiedź)
- BERLIŃSKIE PRZECHADZKI
- GRY WOJENNE
- WYDZIELINY NADWRAŻLIWOŚCI
- ŚMIERĆ ADAMA WIEDEMANNA (polemika)
- MIĘDZY MŁOTEM A KILOFEM
- DEMONTAŻ ATRAKCJI
- POPATRZEĆ PRZEZ FLUID
- W CIENIU ZŁOTYCH PALM
- 3 X L – LIBERATURA, LESBIJKI, LITERNET ALBO LOS, LARUM, LITOŚĆ
(a do tego: pracy precz!)
- WSZYSCY Z HRABALA
- NA CZYM GRASZ, CZŁOWIEKU?
- FILM W SZKOLE, SZKOŁA W FILMIE
- MARTWA NATURA Z DŹWIGIEM
- ROGI BYKA, NERWICE I ZIELONY PARKER
- ZMIERZCH MIESIĘCZNIKÓW
- CZARNOWIDZTWO – CZYTELNICTWO
- DALEKO OD NORMALNOŚCI
- NIE-BAJKA O ODCHODACH DINOZAURA
- ŁYDKA ACHILLESA
- DLACZEGO KOBIETY WIĘCEJ…?
- LIBERACKI SPOSÓB NA ŻYCIE
- PRORADIOWO, Z CHARAKTEREM
- KOSZMAR TEGOROCZNEGO LATA
- KRAKOWSKIE FOTOSPRAWY
- PROBLEMY Z ZAGŁADĄ
- CZAS GROZY
- KOMU CYFRA?
- APIAT’ KRYTYKA
- NASZA MM
- UWIERZCIE W LITERATURĘ!
- W POSZUKIWANIU UTRACONEJ TOŻSAMOŚCI
- ZA GÓRAMI, ZA DECHAMI…
- FRAZY Z „FRAZY”
- TARANTINO – KLASYK I FEMINISTA?
- UTRACIĆ I ODZYSKAĆ MATKĘ
- WIELE TWARZY EUROCENTRYZMU
- IRAK: POWTÓRKA Z LIBANU?
- NIEPOKOJE WYCHOWANKA KOMIKSU
- I FOTOGRAFIA LECZY
- STANY W PASKI
- MIĘDZY MŁOTEM RYNKU A KOWADŁEM SENSU
- POŻYTKI Z ZAMKNIĘTEJ KOPALNI
- CZACHA DYMI...
- DYSKRETNY UROK AZJI
- PODZIELAĆ WŁASNE ZDANIE
- FORUM CZESKIEGO JAZZU
- NADAL BARDZO POTRZEBNE!
- KONTESTACJA, KONTRKULTURA, KINO
- PIĘKNE, BO PRZEZROCZYSTE
- DEKALOG NA BIS
- SPAL ŻÓŁTE KALENDARZE
- WYBIJA PÓŁNOC?
- A PO KAWIE SADDAM
- TRZECIE OKO
- ANGLIA JEST WYSPĄ!
- CO W ZDROWYM CIELE
- CHASYDZKI MCDONALD JUDAIZMU?
- PEJZAŻE SOCJOLOGICZNE
- SZTUKA CODZIENNOŚCI SZUKA
- PASJA
- KOGO MASUJĄ MEDIA?
- DWAJ PANOWIE A.
- NOWA FALA Z ZIARENEK PIASKU
- ULEGANIE NA WEZWANIE
- BERLIN PO MURZE
- I WCZORAJ, I DZIŚ
- MOJE MIASTO, A W NIM...
- WYNURZAJĄCY SIĘ Z MORZA
- TYLKO DLA PAŃ?
- TAPECIARZE, TAPECIARKI! DO TAPET!
- NIE TAKIE POPULARNE?
- FOTOGRAF I FILOZOF
- MODNIE SEKSUALNA RITA
- KONTAKT Z NATURĄ KOLORU
- MATKI-POLKI, PATRIOCI I FUTBOLIŚCI
- POWRÓT DO PRZESZŁOŚCI PO HUCULSKU
- NARODZINY SZPIEGOSTWA
- ZJEDNOCZENIE KU RÓŻNORODNOŚCI
- NIEPEWNI GRACZE GIEŁDOWI
- „KOCHAĆ” – JAK TO ŁATWO POWIEDZIEĆ
- MADE IN CHINA
- Proza pedagogicznych powikłań
- „NIE MA JUŻ PEDAŁÓW, SĄ GEJE”
- MY, KOLABORANCI
- zobacz w poprzednich wydaniach:
- GDY WIELKI NIEMOWA PRZEMÓWIŁ
- ANGLIA JEST WYSPĄ!
- CZAS GROZY
|
|