Witryna Czasopism.pl

nr 15 (241)
z dnia 5 sierpnia 2009
powrót do wydania bieżącego

zapraszamy | przeglądy prasy | autorzy | archiwum

MITOLOGIA OBJAWIONA W TELEWIZJI

Friedrich Wilhelm Joseph von Schelling powraca z pierwszej połowy XIX wieku jako główny bohater najnowszego numeru „Kronosa” (1-2/2009). Czym może zaskoczyć współczesnego czytelnika ten ulubiony myśliciel romantycznych artystów? Schelling, chociaż często wymieniany jednym tchem razem z Kantem, Fichtem i Heglem, wydaje się pozostawać, przynajmniej w Polsce, myślicielem niedocenianym. Czyżby największym wrogiem Schellinga okazał się sam Schelling, którego wcześnie rozwinięty, aczkolwiek niespokojny umysł ulegał wciąż nowym, niedopracowanym ideom? Najbardziej lapidarne przedstawienie drogi myślowej Schellinga ogranicza się do trzech punktów. Po pierwsze, Schelling jest twórcą romantycznej filozofii przyrody nawiązującej do platońskiego dialogu Timajos (pisze o tym Wawrzyniec Rymkiewicz w Fundamentalnym apokryfie). Po drugie, Schelling stworzył inspirowany filozofią Spinozy „system tożsamości”, o czym traktuje tekst Alberto Toscano Fanatyzm i wytwarzanie. Schelligiańska filozofia niezróżnicowana. Po trzecie, Schelling rozczarował swoim powrotem na berlińską uczelnię w 1841 roku zarówno studentów należących do lewicy heglowskiej (słuchaczami jego wykładów byli Michaił Bakunin oraz Fryderyk Engels), jak i niemieckie duchowieństwo, pragnące rozprawy z rewolucyjnie usposobionymi ateistami. Fragmenty późnych, aczkolwiek świeżo przetłumaczonych na język polski wykładów nie pozostawiają wątpliwości, jakie zagadnienia interesowały Schellinga w ostatnim okresie twórczości (Historyczno-krytyczne wprowadzenie do filozofii mitologii, Krótkie omówienie filozofii mitologii, Filozofia Objawienia).


Czym są dla Schellinga mitologia i objawienie? W jakim celu filozof, podobnie jak Platon, decyduje się opowiadać mity? Powyższe pytania zadaje Wawrzyniec Rymkiewicz w kluczowym dla całego numeru artykule Baśń rozumu, w którym późne wykłady niemieckiego filozofa określa mianem „odwróconego euhemeryzmu”. Euhemer twierdził, że bogowie są dziełem ludzi, którzy poprzez kult religijny oddają cześć swoim przodkom. Również Freud i Marks traktowali mitologię jako zbędną alegorię rzeczywistości. Wszak rzeczywistość, a także mitologie opisują i wyjaśniają pojęcia dyskursu naukowego. Dla Schellinga natomiast pojęcia używane w filozofii i w naukach szczegółowych stanowią pozostałość nie tylko po średniowiecznej teologii, lecz również po zapomnianych mitologiach starożytności. Skąd bowiem najbardziej oświecony umysł czerpie pojęcia bytu i całości, stanowiące basic language ontologii, bez których nie sposób wyobrazić sobie rozwoju myśli filozoficznej? Odpowiedź Schellinga na to pytanie jest następująca: pojęcia używane w filozofii i w naukach szczegółowych są pozostałością nie tylko po średniowiecznej teologii, lecz również po zapomnianych mitologiach starożytności. Natomiast mitologia definiowana jest jako narracja Natury; Natura zaś, w rozumieniu Schellinga, stanowi układ trzech sił: odpychania, przyciągania oraz jednoczącej je trzeciej siły. Pryncypium stabilności (czyli właśnie ta trzecia siła jednocząca naprzemienne eksplozje i implozje pozostałych sił przyrody) sprawia, że natura wprowadza równowagę ewolucyjną, dzięki której powstają coraz bardziej rozwinięte organizmy. Uzyskana w toku naturalnej ewolucji świadomość ulegała wielu przeobrażeniom, których śladami są mitologie poszczególnych ludów. Można zatem powiedzieć, że świadomość ludzka stanowi część procesu zwanego mitologią (Piotr Graczyk, Czaszka Yoricka, czyli proces mitologiczny jako historia).

Zgodnie z „odwróconym euhemeryzmem” postrzega się mitologię nie jako alegorię odwołującą się do jakiejś zewnętrznej względem mitologii rzeczywistości, ale jako tautegorię (termin zapożyczony od Coleridge’a) kryjącą w sobie swoje własne znaczenie. „Bogowie są dla niej (mitologii) rzeczywiście egzystującymi istotami, które nie są czymś innymi niż to, co znaczą, lecz znaczą tylko to, czym są”, pisze Schelling w Historyczno-krytycznym wprowadzeniu do filozofii mitologii. W swoich wykładach wiele miejsca poświęca także chrześcijańskiemu objawieniu stanowiącemu kres wszelkiej mitologii, a ofiarę złożoną przez Chrystusa na krzyżu uważa za moment, w którym Natura przekracza samą siebie. Dzięki temu świadomość ludzka, oswobodziwszy się z przytłaczających ją przedstawień religijnych, staje się wolna, gdyż śmierć Chrystusa oznacza dla człowieka przede wszystkim wolny wybór. Dlatego Schelling uważa, że jeśli człowiek jest świadomością Boga, to chrześcijaństwo jest świadomością wolności wykraczającej poza determinizm przyrody i mitologiczną narrację.


Czyżby Schelling powrócił do Polski jako filozof religii, którego niedoceniane wykłady z lat 40. XIX wieku wreszcie znalazły odpowiednich odbiorców? Zdaniem Wawrzyńca Rymkiewicza powrót Schellinga oznacza przede wszystkim powrót filozofa kultury, który umożliwia analizę tautegorycznej rzeczywistości telewizyjnych przedstawień. Albowiem to nie teorie Marksa i Freuda tłumaczą, o czym ludzie śnią na jawie, ale raczej popkultura determinuje powstawanie nowych mód konsumpcyjnych oraz kreuje fantazmaty seksualne. Wreszcie, współczesna popkultura roi się od różnego rodzaju cyborgów stanowiących nowe, ulepszone wersje Frankensteina i Golema, wyrażające nową biokulturową sytuację człowieka. „Tak jakby Natura – (...) w człowieku i przez człowieka chciała dzisiaj przekroczyć granicę pomiędzy żywym a martwym, żeby w ten sposób wznieść się do władzy nad życiem i śmiercią” – takim zdaniem kończy swój tekst Rymkiewicz (Baśń rozumu), nie zapominając dodać, że sugerowany powrót Schellinga jest upiorny. Natomiast F. Scott Scribner (Bluźnierczy monolog. Technologia i metafizyka wyobraźni w „Światowiekach” Schellinga) w swoim artykule stara się poprzez lekturę niemieckiego filozofa zapytać o możliwość przekroczenia skończoności człowieka przy pomocy skończonych środków oferowanych przez współczesną technologię medialną. Jej szybkość zdaje się unieważniać czas oraz uzupełniać władzę wyobraźni do tego stopnia, że możliwe staje się symultaniczne przedstawienie czasu i wieczności. W związku z tym Scribner dochodzi do sugerowanego w tytule „bluźnierczego” wniosku: czas maszynowy konstytuuje wszelkie możliwe objawienie, gdyż nie da się pomyśleć metafizyki bez jej technicznego wsparcia, a Schelling okazuje się świetnym partnerem dla teoretyków nowych mediów, takich jak Jean Baudrillard, Marshall McLuhan czy Paul Virilio.


Z ostatnim wnioskiem można dyskutować, jednak nikt nie zaprzeczy, że popularność myśli Schellinga z czasem ewoluowała. W XIX wieku inspirował przede wszystkim poszukiwaczy duchowej tożsamości narodów. W Polsce nawiązywał do jego twórczości August Cieszkowski (Ojcze-Nasz), o którym artykuł napisał Andrzej Wawrzynowicz (Ojcze nasz jako projekt praktycznej realizacji idei historiozofii Cieszkowskiego). Natomiast w Rosji Schelling zainspirował między innymi Iwana W. Kiriejewskiego [Mowa Schellinga (1845)], którego sportretował Marcin Rychter (Iwan Kiriejewski: od lubomudria przez antykapitalizm do prawosławia). W XX wieku przynajmniej w Polsce popularność Schellinga przygasła. Świadczy o tym sposób, w jaki potraktowano dorobek niemieckiego filozofa chociażby w Historii filozofii Władysława Tatarkiewicza czy w serii wydawniczej Biblioteka Klasyków Filozofii (Wawrzyniec Rymkiewicz, Edytorial). Odnoszę wrażenie, że dopiero przyswojenie sobie myśli przekraczających metafizykę podmiotu Nietzschego oraz Heideggera, o czym wspomina Jean-François Courtine (Schelling i wypełnienie metafizyki), stworzyło podwaliny pod powrót myśli autora Światowieków. Wcześniej mógł interesować pierwszych krytyków systemu Hegla, co jest jednym z tematów opublikowanych w „Kronosie” fragmentów dysertacji doktorskiej Jürgena Habermasa (Absolut i historia). Natomiast rozpoczynające się stulecie, które socjologowie często opisują w kategoriach „doświadczenia zapośredniczonego przez media”, zdaje się otwierać przed myślą Schellinga niesamowite perspektywy, określane za pomocą dwóch nośnych przymiotników: bluźnierczy i upiorny.

Michał Wróblewski

Omawiane pismo: „Kronos” nr 1-2/2009.

zobacz w najnowszym wydaniu Witryny:
KOMEDIA NIE JEST (POLSKĄ) KOBIETĄ
PASOLINI – REAKTYWACJA
PLANETA PRL
felieton__PiSarz i POeta
...O CZASOPISMACH KULTURALNYCH
O CZASOPISMACH OTWARTYCH I ZAMKNIĘTYCH, CZYLI O TYM, DLACZEGO KAPELUSZ MIAŁBY PRZERAŻAĆ
zobacz w poprzednich wydaniach Witryny:
RADOSNA REWOLUCJA, WOLNA KULTURA
KULTURY STREF TYMCZASOWYCH
POWIE CI TAK SOCJOLOG

buduj Witrynę | © 2004 Fundacja Otwarty Kod Kultury | pytania? | kontakt