Witryna Czasopism.pl

nr 14 (240)
z dnia 20 lipca 2009
powrót do wydania bieżącego

zapraszamy | teraz o… | autorzy | archiwum

APEL DO YGREKÓW

Piotr Bernatowicz, redaktor naczelny „Arteonu”, krytyk pełen dobrej woli, opisał woltę stylową malarza Pawła Książka („Arteon”, 10.1.2009). Kilka lat temu Książek zmienił styl w sposób szokujący. Malarz może zmienić styl, ale nie jest w stanie zmienić temperatury barw – to tak jakby zrobił sobie przeszczep skóry. A nowe obrazy Książka tak właśnie wyglądają – jak po przeszczepie.


Dzięki Piotrowi Bernatowiczowi krytycy z pokolenia Y – sukcesu Grupy Ładnie, wzrostu gospodarczego i wielkiej fascynacji rynkiem – dostrzegli nareszcie problem rynkowej mimikry artystów. Na razie rozważają go jeszcze w kategoriach estetycznych i ekonomicznych, ale przed nimi już tylko mały krok do rozważań moralnych. Problem jest delikatny i płodny poznawczo, ponieważ łączy kwestie ekonomii i natury ludzkiej, wolności i konieczności. Krytycy i artyści pokolenia Y, wychowani w kulcie biznesu i w duchu poprawności, zamiatali go dotychczas pod dywan, trzymali sztamę i uprawiali „strategie rynkowe”, m.in. za pomocą mimikry. Bernatowicz pierwszy zajął się tematem, złamał środowiskowy nakaz milczenia, a nawet wskazał winnych – niemoralnych krytyków z Warszawy, w istocie graczy rynkowych. Trochę śmieszne, ale i tak widać postęp.


Każdemu, kto czytał tekst Bernatowicza, narzuca się pytanie – czy komuś, kto robi takie szusy jak Paweł Książek, nie brakuje po prostu osobowości? Ten aspekt sprawy Bernatowicz przemilcza. Sądzę, że nie tylko z poczucia taktu. Cały jego tekst jest wołaniem o osobowość, przenika go nostalgia za osobowością i lęk przed skutkami totalnej plastyczności człowieka. Z wywodów krytyka przebija żal do malarza, który jest warsztatowo lepszy od innych, ale... brak mu osobowości. Dotyczy to zresztą wielu artystów z pokolenia Y – dobrych, ale nie bardzo dobrych, gdyż nie brak im talentu, tylko osobowości. Albo nigdy jej nie mieli, albo została zmielona w trybach rynku. Jeśli rynek będzie nadal zmuszał ich do fleksybilności, a opinia publiczna zażąda od nich osobowości, to artyści ci znajdą się w dużym kłopocie – między młotem a kowadłem.


Pokolenie Y dorosło i chce nie tylko demokracji w sztuce, domaga się osobowości. To dobrze. Osobowość jest wartością, która wzywa inne, nadrzędne wartości. Przewiduję na nią popyt i to już w najbliższym czasie. Dlatego przyłączam się do głosu Bernatowicza i apeluję do Ygreków: WIĘCEJ OSOBOWOŚCI!


Tylko gdzie jej szukać? Gdzie znaleźć osobowość? Może trzeba po nią pojechać do supermarketu? Do hipermarketu? Do malla?

A może trzeba zwrócić się do Ministerstwa – napisać podanie?

O tak, najlepiej napisać podanie do Ministerstwa.


„Zwracam się z uprzejmą prośbą o dotację w kwocie 100.000 na projekt artystyczny pt. Osobowość. W projekcie zamierzam się zająć badaniem osobowości. Śladem mojej aktywności w zakresie objętym dotacją celową będzie dokumentacja procesu twórczego.

Za rozpatrzenie z góry dziękuję,

Artysta Bez Osobowości”


„Szanowny Panie Artysto Bez Osobowości,

w związku z nawałem podań o osobowość, które zasypały Ministerstwo po artykule Piotra Bernatowicza w „Arteonie”, informujemy, że stówy na osobowość przydzielono w pierwszej kolejności zasłużonym Pedagogom Społecznym – Althamerowi, Żmijewskiemu, Doroszukowi.

Z poważaniem,

Minister”


Artysta Bez Osobowości, nie znalazłszy jej w hipermarkecie wśród modnych gaci i podkoszulków, pozbawiony pomocy z Ministerstwa, napisze następne pismo, tym razem do rynkowych graczy z Warszawy.


„Chciałbym się z Panami spotkać w kawiarni przy Placu na Rozdrożu w celu omówienia warunków, na jakich mógłbym od Szanownych Panów uzyskać (sfabrykować albo wypożyczyć) osobowość.

Z poważaniem,

Artysta Bez Osobowości”


„Coś Pan zwariował? Osobowość?

To jest tera towar luks. Podobno nawet książę Karol nie ma osobowości.

Czasy się zmieniły. Wszyscy chcom to mieć, wszyscy chcom się nachapać.

Z poważaniem,

Gracze Rynkowi, sp. z o.o.”


Zostawiony samemu sobie z problemem osobowości, nie znalazłszy jej ani w hipermarkecie, ani w ministerstwie, ani u inwestorów rynkowych, Artysta Bez Osobowości znajdzie się w kropce. Pozostanie mu tylko jedno – napisać do Piotra Bernatowicza, redaktora „Arteonu”.


„Drogi Panie Bernatowicz,

Jestem w kropce – nie mam osobowości i nigdzie nie mogę jej dostać. Niech mi Pan pomoże, bo inaczej boję się, że zwariuję. Mam partnerkę, dziecko, psa i działkę pod Mielnem. Mama ma alzheimera. A to Pan zaczął, Pan jest za to odpowiedzialny! Błagam o odpowiedź!

Z poważaniem,

Artysta Bez Osobowości”


Nie chcę krakać, ale z tonu ostatniego listu Artysty Bez Osobowości wyziera groźba samobójcza – ponury obraz wisielca na dębie pod Mielnem. Tym bardziej ważne będzie to, co odpowie mu redaktor Bernatowicz, który w końcu rozpętał cały problem. No właśnie, co mu Pan odpowie, Panie Piotrze?

Kraków, 20.7.09

Jan Michalski

zobacz w najnowszym wydaniu Witryny:
KOMEDIA NIE JEST (POLSKĄ) KOBIETĄ
PASOLINI – REAKTYWACJA
PLANETA PRL
felieton__PiSarz i POeta
...O CZASOPISMACH KULTURALNYCH
O CZASOPISMACH OTWARTYCH I ZAMKNIĘTYCH, CZYLI O TYM, DLACZEGO KAPELUSZ MIAŁBY PRZERAŻAĆ
zobacz w poprzednich wydaniach Witryny:
CENTRUM JAKO PROCES
PRZYJEMNOŚĆ - PRACA - WALKA
NIEPEWNI GRACZE GIEŁDOWI

buduj Witrynę | © 2004 Fundacja Otwarty Kod Kultury | pytania? | kontakt