Witryna Czasopism.pl

nr 17 (219)
z dnia 5 września 2008
powrót do wydania bieżącego

zapraszamy | przeglądy prasy | autorzy | archiwum

OŻYWIENI UMARLI

Groźne spojrzenie Murder Legendre, ujęcie z horroru Victora Halperina z 1932 r. pod tytułem White zombie, skierowane na czytelników z okładki wiosennego (nr 61/2008) „Kwartalnika Filmowego”, doskonale łączy się z tematyką numeru, jaką są: trwoga, lęki, niepokoje. W postać Murder Legendre, mistrza wudu potrafiącego uśmiercać ludzi i przywracać ich do życia jako zombie, wcielił się Bela Lugosi, gwiazdor filmów grozy, któremu sławę przyniosła rola w Draculi Toda Browninga z 1931 r. Na marginesie warto wspomnieć, że aktor tak bardzo utożsamiany był z rolą księcia ciemności, że kazał pochować się w jego kostiumie.

W kinie anglojęzycznym ożywieni umarli, czyli wspomniani zombie, pojawili się po raz pierwszy właśnie w White zombie Halperina. Ewolucji gatunku zombie horrors poświęcono w „Kwartalniku” dwa artykuły: Ciało i lęk. Fizjologia śmierci w zombie horrorze oraz w kulturze audiowizualnej Sebastiana Jakuba Konefała oraz Wirus w systemie kina. Strategia autorska w horrorach Lucio Fulciego Piotra Sawickiego. Konefał, skupiając się głównie na kultowej trylogii George’a Romero: Noc żywych trupów, Świt żywych trupów, Ziemia żywych trupów, z pierwszym z filmów łączy narodziny zombie ponowoczesnego, nieprzystającego do dawnych konwencji kina grozy, zupełnie innego niż „klasyczne” zombie Halperinowskie. Przedwojenne filmy o zombie powstawały w efekcie fascynacji ówczesnych filmowców kultem wudu, geneza tych postaci wiązała się więc z magią i cudownością. Szok, wywołany w 1968 r. przez Noc żywych trupów, związany był z wpisaniem filmu w zupełnie inny dyskurs: kontrkulturowy i antykonsumpcyjny; zaś reifikacja cielesności w nim zawarta zwracała uwagę na jej medialną banalizację. Konefał powołuje się również na Slavoja Žižka, który istnienie zombie łączył z pamięcią o ofiarach holocaustu, z traumą po masowych eksterminacjach ludności.

Kino, począwszy od zombie horrors, a kończąc na produkcjach bardziej ambitnych, kanalizuje i oswaja zarówno społeczne lęki, jak i wojenne traumy (które w „Kwartalniku” zgrupowano w osobnym bloku – Widmo wojny). Pośrednio wskazuje na to wprowadzający artykuł Leo Charneya, Przez moment. Film a filozofia nowoczesności, w którym nawiązując do Waltera Benjamina, Martina Heideggera i Jeana Epsteina, autor diagnozuje kulturę nowoczesną jako efemeryczną, tymczasową, rozproszoną. Fragmentaryczny montaż doskonale współgra z codziennym doświadczeniem widza, który bez problemu odnajduje się w filmowym ruchu naprzód, w następujących po sobie sekwencjach. Kino jest więc emblematem nowoczesności. Filmowa re-prezentacja „rzeczywistości” pełni funkcję kompensacyjną, pozwala człowiekowi pokonać niepokój wywołany świadomością epizodyczności i przygodności egzystencji.

Warto w tym kontekście zwrócić uwagę na tekst Piotra Zwierzchowskiego, Najbardziej przerażająca jest bezsilność, czyli »Dług« i »Funny Games«. Doświadczenia bohaterów tych dwóch filmów wizualizują powszechne lęki widzów. Są one, jak podkreśla Zwierzchowski, „nie tylko” filmami, nie zapewniają bowiem oczyszczającego uczucia ulgi, że przed chwilą, w kinie, oglądaliśmy jedynie zmyśloną fabułę. Wynika to z faktu, że, by posłużyć się słowami autora, „coraz częściej lęk nie przychodzi nocą, nie wtedy, kiedy jesteśmy gotowi na zmierzenie się z nim, ale atakuje w słonecznym blasku”. W Długu Krzysztofa Krauzego i w Funny Games Michaela Hanekego człowiek postawiony jest w sytuacji zagrożenia niewiążącego się ani z traumą wojenną, ani z inną katastrofą, lecz wynikającego z powszedniości egzystencji.

Leo Charney zauważył, że ciągłość, powstająca w odbiorze epizodycznej struktury filmu, zostaje zapewniona dzięki aktywności widza. W innym nieco sensie ta interakcja jest istotna w odbiorze Długu i Funny Games. Oba pokazują iluzję „świata znanego”, codziennego, zapewniającego bezpieczeństwo. Autor artykułu przyznaje, że gdy po raz pierwszy obejrzał Funny Games, był przekonany, że „to nie był dobry film”. O odrzuceniu zadecydował mechanizm obronny, niedopuszczający do świadomości poczucia niemocy wobec demonizmu codzienności. Inwencja daje o sobie znać również w momencie odbioru Długu. Pomimo znajomości faktograficznej kanwy tego thrillera, widz podświadomie oczekuje zakończenia „jak w amerykańskim filmie”. To jednak nie jest możliwe. Zwierzchowski, konfrontując tytułowe filmy europejskie z amerykańskimi (z Życzeniem śmierci Michaela Winnera i Z podniesioną głową Phila Karlsona), wskazuje na odmienność obu kultur i wynikającą z niej kreację omawianych filmowych rzeczywistości. Jak pisze autor: „amerykańska kultura jest przekonana o możliwości prostych rozwiązań”: reakcja na bezpośrednie zagrożenie, wyeliminowanie go, i można powrócić do akceptowanych przez większość norm. W kinie europejskim, omawianym na przykładzie dwóch filmów, takie rozwiązanie nie istnieje. Jak w Szekspirowskim Hamlecie, „świat wypadł z ram” i już do nich nie wróci.

Co ciekawe i na co zwraca uwagę Zwierzchowski, wygląd „złych” bohaterów Długu i Funny Games jest neutralny, nic w ich fizjonomii nie sugeruje okrucieństw, których dopuszczą się na swoich ofiarach. Może więc to nie groźnego spojrzenia Murder Legendre z okładki „Kwartalnika” powinniśmy się obawiać? W słowie wstępnym redaktor naczelna „Kwartalnika”, Teresa Rutkowska, przywołuje słowa Zygmunta Baumana z Płynnego strachu, słowa, w których zawiera się istota współczesnego doświadczania niepokoju: niejasność, rozproszenie, niezakotwiczenie. Taki strach wywołany w widzach przez Funny Games i Dług, staje się współczynnikiem ich odbioru. Zwierzchowski konkluduje: „nasze doświadczenie społeczne wskazuje, że sytuacja, w której się znaleźli, nie jest niemożliwa. Lęk widza pojawia się nie dlatego przecież, że bohaterom coś się stało, ale dlatego, że z przerażeniem uświadamia sobie, jak niewiele brakuje, aby on sam znalazł się na ich miejscu”. A zatem to nie bohater klasyku, funkcjonujący jako znak konwencjonalnego gatunku filmowego konotującego skojarzenia z trwogą, lękiem, niepokojami wywołuje we współczesnym widzu te niekomfortowe odczucia.

Agnieszka Wróbel

Omawiane pisma: „Kwartalnik Filmowy”.

zobacz w najnowszym wydaniu Witryny:
KOMEDIA NIE JEST (POLSKĄ) KOBIETĄ
PASOLINI – REAKTYWACJA
PLANETA PRL
felieton__PiSarz i POeta
...O CZASOPISMACH KULTURALNYCH
O CZASOPISMACH OTWARTYCH I ZAMKNIĘTYCH, CZYLI O TYM, DLACZEGO KAPELUSZ MIAŁBY PRZERAŻAĆ
zobacz w poprzednich wydaniach Witryny:
CZESKIE NUMERY, POLSCY RECENZENCI
KINO POFESTIWALOWE
O TEATRZE (DOBRZE) PISAĆ NIE BĘDZIEMY

buduj Witrynę | © 2004 Fundacja Otwarty Kod Kultury | pytania? | kontakt