Witryna Czasopism.pl

nr 10 (188)
z dnia 20 maja 2007
powrót do wydania bieżącego

zapraszamy | przeglądy prasy | autorzy | archiwum

POLSKI DŻEZ

Istnieje w Polsce spora grupa jazzfanów, którym prawdziwy jazz kojarzy się przede wszystkim z mieszkającym w Stanach Zjednoczonych czarnoskórym muzykiem. Dawnymi laty przemierzali oni Polskę, aby na festiwalu Jazz Jamboree nasycić się sztuką, z trudem zdobywali nagrania. Dziś sytuacja w świecie jazzu jest zupełnie inna. Dawnych czarnoskórych muzyków już nie ma, współcześni interesują się głównie hip-hopem, festiwale z tradycjami podupadły, a na ich miejsce powstają nowe. Miesięcznik „Jazz Forum” trwa, broni jazzowych wartości, cokolwiek to dziś oznacza. I dobrze. Gorzej, że broni się też przed nowinkami, choć pozornie jest otwarty, od czasu do czasu prezentując nowe nazwiska. Wystarczy jednak zajrzeć do wyróżnianych na okładkach artykułów, aby odkryć redakcyjne preferencje. Inna sprawa, że wielu starych jazzfanów nie przyjmuje do wiadomości, że jazz jest muzyką zmian. Chcą występów czarnych saksofonistów i wielodniowego Jazz Jamboree, mocno też wierzą w siłę polskiego jazzu.

Gwiazdą w najnowszym numerze „Jazz Forum” (4-5/2007) jest Przemysław Dyakowski, bowiem okładka oraz najważniejsze teksty traktują właśnie o tym weteranie krajowej sceny jazzowej, a długą rozmowę z muzykiem przeprowadził dla pisma Tomasz Rozwadowski. Wszystko za sprawą najnowszej płyty sygnowanej nazwiskiem Dyakowskiego, zatytułowanej Melisa. Wydaje się ona szczególna, jako że saksofonista, pamiętający początki boomu jazzowego w Polsce, został w pewnym sensie, m.in. za sprawą Leszka Możdżera, który jest producentem płyty, ponownie przedstawiony jazzowej publiczności. Dlatego też zapoznajemy się z opiniami Możdżera, skrzętnie zanotowanymi przez Pawła Brodowskiego, dowiadujemy się, jak doszło do nagrania, jakie kompozycje się na płycie znalazły i dlaczego wybrano właśnie te, a nie inne. Opisana sytuacja jest na tyle dziwna, że sam Dyakowski wyznaje, iż mimo ogromnej radości towarzyszącej mu przy nagrywaniu płyty obawia się szans, jakie mogą się teraz przed nim pojawić (propozycji koncertowych itp.).

Nie po raz pierwszy sporo miejsca na łamach miesięcznika zajmuje Czesław Niemen. Tym razem możemy przeczytać artykuł Krystyny Tarasiewicz pt. Dziwny jest ten świat, który ukazał się w miesięczniku „Radar” w 1967 roku. Po nim następuje wspomnienie Tomasza Jaśkiewicza Dziwny jest ten świat – lat 40 temu. Najciekawszy jednak wydaje się tekst Czy »Dziwny jest ten świat« był plagiatem? Piotra Kałużnego. Otóż okazuje się, że słynny polski utwór ma bardzo wiele wspólnego z piosenką Jamesa Browna It’s a Man’s, Man’s Man’s World. Kompozycje poddano dogłębnej analizie, możemy nawet prześledzić zapis nutowy. Dobrze się też stało, iż Bogdan Chmura przyjrzał się artystycznej działalności Vitolda Reka, artysty od wielu lat przebywającego w Niemczech i prowadzonej przez niego wytwórni Taso Music (Witold Rek: Europa to nasz dom). Rek, kontrabasita i kompozytor, to postać ciekawa i prawie nieznana. O artyście w Polsce mało kto dziś pamięta, choć w latach 80. wziął udział w licznych i ważnych nagraniach.

Poza tym warto zapoznać się z obszernym wywiadem, jakiego Łukaszowi Iwasińskiemu udzielił młody muzyk Dominik Strycharski (Pulsarus: świadomość i instynkt), który od kilku lat prowadzi trio Pulsarus. Strycharski jest flecistą, sięgającym także po inne instrumenty, ale przede wszystkim – po różne formy wypowiedzi artystycznej.

Jak zwykle sporo w najnowszym „Jazz Forum” znajdziemy relacji z koncertów. Tym razem wybór redakcyjny padł na wizyty skrzypaczki Reginy Carter, saksofonisty Jameela Moondoca oraz pianisty Joe Zawinula. Ten ostatni ma w naszym kraju spore grono wielbicieli. Było to zapewne jedną z przyczyn obchodzonych w Krakowie 75. urodzin artysty, choć na przebieg koncertu miało wpływ niewielki.

Najbardziej barwną częścią pisma są zaś recenzje. W tym dziale możemy często znaleźć teksty o artystach dopiero wchodzących na światową scenę, krótka forma wymusza lapidarność, autorzy znają się na jazzie, a poza tym lubią to, o czym piszą. Polecam zwłaszcza tekst Bogdana Chmury o płycie Larsa Danielssona z Leszkiem Możdżerem, Adama Poprawy na temat wspólnej muzyki tria Medeski Martin & Wood z Johnem Sofieldem oraz Ryszarda Borowskiego o Eliane Elias.

„Jazz Forum” zatem wciąż jest takie, do jakiego się przyzwyczailiśmy, mimo ekspansji muzycznych wortali. Co prawda, nie wiadomo, ilu czytelników sięga po pismo, by przeczytać obszerniejsze teksty, analizujące np. nowe trendy, z pewnością jednak sięgają po nie muzycy związani z jazzową edukacją i środowiskiem wywodzącym się z Polskiego Stowarzyszenia Jazzowego. To im poświęcona jest rozbudowana, otwierająca każde wydanie pisma, część informacyjna, w której z wielką skrupulatnością odnotowuje się występy polskich artystów, czasem ze szkodą, dla innych, równie ważnych, jazzowych wydarzeń.

Jan Kordowicz

Omawiane pisma: „Jazz Forum”.

zobacz w najnowszym wydaniu Witryny:
KOMEDIA NIE JEST (POLSKĄ) KOBIETĄ
PASOLINI – REAKTYWACJA
PLANETA PRL
felieton__PiSarz i POeta
...O CZASOPISMACH KULTURALNYCH
O CZASOPISMACH OTWARTYCH I ZAMKNIĘTYCH, CZYLI O TYM, DLACZEGO KAPELUSZ MIAŁBY PRZERAŻAĆ
zobacz w poprzednich wydaniach Witryny:
O staruchu
NIE TAKI PIĘKNY, ALE ZA TO DOJRZALSZY
NA USŁUGACH CIAŁA

buduj Witrynę | © 2004 Fundacja Otwarty Kod Kultury | pytania? | kontakt