Witryna Czasopism.pl

nr 2 (180)
z dnia 20 stycznia 2007
powrót do wydania bieżącego

zapraszamy | przeglądy prasy | autorzy | archiwum

OD GNOZY DO ŚREDNIOWIECZNEGO SEKSU

W, że się tak wyrażę – [fo:pa] –

magazynie internetowym, najdziwniejsza jest „galeria”. Kilku autorów (prac plastycznych) wymienionych zostało z nazwiska i klikając w owe – można zobaczyć parę fotografii dzieł każdego z twórców (najprawdopodobniej). Fotografie nie są niezwykłe (ani nader dobre), co do dzieł zaś – pojęcia nie mam, o jakie walory chodzi, gdyż mało widać, co do artystów – nie ma informacji. Ani słowa. Bardzo to tajemnicze. I być może tajemniczość właśnie w [fo:pa] jest najbardziej intrygująca.

W końcu pominęłam poszukiwanie autorów „galerii” i zatrzymałam się w „czytelni”. A tutaj – niespodzianka! Ktoś poszukiwał za mnie, w dodatku od wielu lat i nie autorów prac uwiecznionych na zdjęciach, ale Sensów oraz Porządków (uwiecznionych przez pokolenia w myśli).

W ten sposób wkraczamy wraz z [fo:pa] w dziedzinę nauk tajemnych. Lecz żadnej sekretności w tym nie ma, naukowa to rzecz!


O poszukiwaniu trzeciej drogi

światopoglądowej napisał Jerzy Prokopiuk ([fo:pa] nr 4 "(p)o bogu") „Gnoza i ja” (fragment). I choć wyszedł już 8. numer pisma, to w „czytelni” wciąż ważna jest gnoza.... przynajmniej z mojego punktu widzenia.

Prokopiuk napisał o gnozie w sposób osobisty. Tłumaczył sprawę niemalże intymną: transcendującą, przestarzałą (jego zdaniem) religię rzymskokatolicką oraz "naukowy" światopogląd materialistyczny. Połączenie karkołomne, co oznacza – wielce rozwojowe.

Przypomnę, że autor (ur. 1931) to religioznawca, filozof, psycholog, gnostyk, antropozof, a przede wszystkim tłumacz i popularyzator literatury humanistycznej (głównie ezoterycznej, religioznawczej, filozoficznej i psychologicznej) z niemieckiego, angielskiego i francuskiego obszaru językowego. Stworzył też pismo „Gnosis”, którego jest redaktorem naczelnym.

Ale powróćmy do sedna sprawy, czyli relacji między ezoteryką a gnozą.


Gnoza

do naszego codziennego życia duchowego jak najbardziej należy! Jakoś. A konkretnie jest tak: „Gnoza, wyrastająca z ludzkiej potrzeby zaspokojenia ciekawości, dąży do poznania świata duchowego (Bóstwa, sfery sacrum czy numinosum), mistyka z kolei pragnie – poprzez miłość – doprowadzić człowieka do unii względnie tożsamości z Bogiem, wreszcie magia, kierująca się pragnieniem posiadania władzy, chce pozwolić człowiekowi zapanować nad wszelkimi istotami. W tym sensie gnoza to droga metamorfozy myślenia, mistyka – metamorfozy uczuć, magia zaś – metamorfozy woli”.

Taki (na swój sposób oczywisty) podział spokojnie może zagościć na naszych ścieżkach światopoglądowych, porządkując intuicyjnie obrane kierunki. Bo schodząc z naukowej trasy możemy przecież pytać: jak przetrwać święta bez mistyki? Jak w nowy rok wejść bez metamorfozy myślenia? Jak? A co do magii zaś – będę ostrożna. Bez władzy nad wszystkimi istotami można się obejść (wiadomo zresztą jak – normalnie). Chociaż wielbiciele Harry’ego Pottera pewnie się ze mną nie zgodzą.

Swoją drogą w życiu jest tak, że pytania implikują odpowiedzi, więc Jerzy Prokopiuk odsyła pytających do wielu ważnych lektur (Harry P. tu nie figuruje). Są to książki niekoniecznie starożytne, z pewnością – ogólnodostępne. Tam też pojawia się dodatkowo termin neognoza i wiele podobnych, bez których wycieczki intuicyjno-intelektualne nie są tak barwne, jak być powinny.


Podążając w głąb

zamieszczonego w „czytelni” fragmentu, nabiera się żywej ochoty na poznanie nie tylko duchowej ścieżki, ale też dziejów gnozy (poczynając od Orientu, poprzez gnostycyzm starożytny po neognozę i antropozofię). Fuzja wiedzy!

Do tego wszystkiego istnieje jeszcze trzeci rodzaj gnozy, który Prokopiuk ochrzcił terminem gnozy lateralnej. Jest to koncepcja istnienia i zarazem tworzenia tzw. światów alternatywnych, paralelnych (względem naszego świata).

I w tym momencie niektórym czytelnikom otwierają się drzwi do literatury science fiction, bardzo popularnej zresztą. Och, warto zahaczyć o teorię, by w odpowiedniej chwili (i w odpowiednim towarzystwie) móc się wykazać.

Otóż według Everetta alternatywne (wielorakie) światy powstają wskutek nieustannego rozszczepiania się naszego świata na niezliczone światy pochodne. „Ale nie tylko światy rozszczepiają się nieustannie – czynimy to również my, ludzie, zarówno jako jednostki, jak też jako społeczności historyczne. Znaczy to także, że rozszczepianiu mogą ulegać również historie różnych światów”.

W ten sposób pojawić się mogą historie naszych historii... lub naszej (społecznej) historii. Co kto woli (a wybór jest). Jest także kilku fajnych pisarzy, którzy się podobnymi historycznymi zawijasami zajmują. Jak twierdzi krytyk i wydawca, Paweł Dunin-Wąsowicz, literatura historical fiction niesie ogromny ładunek patriotyzmu. Przynajmniej – polska. Teraz właśnie tak patriotyzm się afiszuje najprzykładniej (w literaturze).

I od gnozy do gnozy... „a życie płynie leniwie” (jak głoszą słowa piosenki, w której podmiot liryczny leży sobie pod gruszą), a „czytelnia”, cała [fo:pa], nowe obszary do przemyśleń proponuje.


Normalnie jest pełna

ciekawostek. O, np. tekst Alana Sasinowskiego Wlepiając ślepia w agonię papieża albo Don Cupitt Bajki, religia, znaleźć można również sporo tłumaczeń z angielskiego, rosyjskiego (z bardziej egzotycznych – brak).

Są za to tak egzotyczne tematy jak propozycja Adama Krawca Seksualność, której nie było, o badaniu średniowiecznej seksualności. A jak dowodzi autor – nie jest rzeczą łatwą seksualność średniowieczną badać, nie tylko ze względu na ilość czy różnorodność źródeł, ale niezbyt liczne kroniki oraz przepisy prawa świeckiego i kościelnego. Zagląda się w tym celu też do ksiąg sądowych, poezji, kazań, traktatów teologicznych i medycznych itd. Jednakowoż podejście autora do seksu jest naukowe, a badanie naruszy tylko obszar językowy. Oczywiście zajmowanie się przedwiecznym seksem nie jest fo pa, więc z czystym sumieniem [fo:pa] polecam.

Miłka O. Malzahn

Omawiane pisma: „[fo:pa]”.

zobacz w najnowszym wydaniu Witryny:
KOMEDIA NIE JEST (POLSKĄ) KOBIETĄ
PASOLINI – REAKTYWACJA
PLANETA PRL
felieton__PiSarz i POeta
...O CZASOPISMACH KULTURALNYCH
O CZASOPISMACH OTWARTYCH I ZAMKNIĘTYCH, CZYLI O TYM, DLACZEGO KAPELUSZ MIAŁBY PRZERAŻAĆ
zobacz w poprzednich wydaniach Witryny:
CO SIĘ (KOMU) WYDAJE
KTO SIĘ BOI ŻYDA
O MIŁOŚCI BEZ PRZESADY

buduj Witrynę | © 2004 Fundacja Otwarty Kod Kultury | pytania? | kontakt