nr 22 (175)
z dnia 5 listopada 2006
powrót do wydania bieżącego
zapraszamy | wybrane artykuły | przeglądy prasy | autorzy | archiwum
Miłka O. Malzahn
Autoportret, o czym przypomina w „FotoTAPECIE” Marek Grygiel, autor artykułu o najnowszej wystawie Wandy Michalak, to najtrudniejsza dziedzina fotografowania. Ale artystka konsekwentnie ten temat drąży. Z powodzeniem. W takim podejściu do portretu znaleźć można intymność i otwartość pozbawioną podglądactwa. Pozy, jakie przyjmuje naga kobieta, nie są ani erotyczne, ani przypadkowe, ani wyzywające, ani obojętne. Nie mniej są bardzo jakieś. W pejzażu autorka tkwi jak w oku cyklonu. W „FotoTAPECIE” jest fotografia, na której pozuje grupa ubranych kobiet, jedna z nich jest naga, świadoma swojej nagości. Odważnie patrzy w obiektyw, wyprostowana jak struna, napięta. Możliwe, że to ona sama, Wanda Michalak...
Grzegorz Wysocki
Prof. Hołówka w swoim tekście w „Tygodniku Powszechnym” stawia wiele pytań, na które od żadnego polityka nie doczekamy się najmniejszego nawet komentarza. Pyta więc o to, czy politycy w ogóle mogliby zachowywać się poważnie, o to, czego w ogóle wolno nam wymagać od polityków, pyta o winnych takiej sytuacji, o nasz poziom samoświadomości – czy wiemy, w jaki sposób organizują się partie polityczne, jakie są rządzące nimi zasady, czy ktoś kontroluje partyjne władze, kto ma wpływ na program danej partii. W końcu pada też pytanie: „Może więc sami jesteśmy winni? Może wybieramy swych reprezentantów nieodpowiedzialnie i bezkrytycznie?”.
Katarzyna Wajda
Wszystko wskazuje na to, że w kontekście bondowskiej serii Casino Royale będzie filmem przełomowym, bo – jak zapowiada w listopadowym „Filmie” (11/2006) Tom Roston – dużo się zmieni, przede wszystkim zaś sam Bond. Do tej pory w głównego bohatera wcielali się kolejno Sean Connery, George Lazenby, Roger Moore, Timothy Dalton i Pierce Brosnan. Nowy „Bond” z Danaelem Craigiem w roli głównej ma być bardziej brutalny i realistyczny, co oznacza koniec ze scenami walki, gdzie bohaterowi nie odpada ani jeden guzik od garnituru – będzie krew, pot i brud. Być może dojdzie nawet do większej rewolucji, bo twórcy filmu podpisali kontrakt z browarem. Czyżby agent zamiast martini miał pić piwo?
Tomasz Charnas
Sporo żółci wylał Paweł Dunin Wąsowicz w swoim pożegnaniu z dawną formułą pisma. Dlaczego? „Lampa” nie sprawdziła się na polskim rynku jako popularny magazyn dla konsumentów „literatury, muzyki i innych takich”, zainteresowanej kulturą młodzieży i początkujących yuppies. Naczelny „Lampy” nie stracił jednak siły do walki o tytuł, jaki stworzył w Polsce nową jakość: zejście z poziomu „elit intelektualnych” do „zwykłych czytelników”. Oczywiście szykują się zmiany. Jak głosi „zstępniak”, magazyn pozostanie „medium «pierwszego kontaktu» z kulturą dla wyrabiających się dopiero uczniów i studentów”, ale zwiększy ambicje artystyczne. Zmienią się „proporcje tekstów stricte literackich wobec wywiadów i notek recenzenckich” – na korzyść tych pierwszych.
Joanna Wojdowicz
W wywiadzie Pawła Czapczyka przeprowadzonym w „Kresach” Marek Zagańczyk tak się sytuuje wobec prozy autora Jadąc do Babadag: „Jego Europa kończy się tam, gdzie moja zaczyna”. Kto czytał Drogę do Sieny, ten wie, że rzadko kto, rzadko kiedy podróżuje dziś na modłę Zagańczyka: fizycznie w pojedynkę, za to mentalnie – z Proustem bądź innym klasykiem schowanym za pazuchą, spokojnie kontemplując świat włoskich piękności. W Przedmiotach mojego zdumienia przeczytamy nie tylko o Zagańczykowej pasji podróżowania wśród krajobrazów, ale i o wycieczkach w labiryncie bibliotecznym, w świecie odniesień i indywidualnie tropionych aluzji, a także o eseistycznym ciążeniu ku lapidarności słowa.
buduj Witrynę | © 2004 Fundacja Otwarty Kod Kultury | pytania? | kontakt