Witryna Czasopism.pl

Nr 19 (136)
z dnia 2 lipca 2005
powrót do wydania bieżącego

zapraszamy | teraz o… | autorzy | archiwum

RENESANS FILMU DOKUMENTALNEGO?

Nie ulega wątpliwości, że kino dokumentalne istnieje od samego początku kina (można nawet stwierdzić, że zdecydowana większość pierwszych filmów to były właśnie proste dokumenty) i przez cały czas swojego istnienia generowało filmy wybitne, czy choćby warte uwagi. Zawsze też dokumenty były istotne ze względu na sposób opisu świata, różniący je od innych produkcji filmowych. Czemu więc wydaje się, że właśnie teraz film dokumentalny przeżywa swój renesans, zdobywa światowe kina, nieraz na serio rywalizując liczbą widzów z kinem fabularnym?

Wydaje się, że film dokumentalny obecnie wpasował się w przyjęte mechanizmy promocyjne. Po pierwsze – najgłośniejsi twórcy okazali się twórcami niezwykle medialnymi, mogącymi rywalizować z innymi gwiazdami popularnych magazynów i programów telewizyjnych. Michael Moore i Morgan Spurlock mają charyzmę, wyraziste poglądy i swobodę ich przedstawiania, są ulubieńcami mediów, a to z pewnością bardzo pomaga ich produkcjom. Oczywiście nie stanowią oni reguły, są raczej wyjątkowi. Ale to oni nadają ton i pociągają za sobą innych.

Po drugie – również forma filmów dokumentalnych staje się coraz bardziej atrakcyjna. W Polsce pokutuje jeszcze przekonanie, że film dokumentalny musi być jak najbardziej obiektywny i ma obowiązek szanować wszystkie fakty i ukazywać jak najbardziej wyważony punkt widzenia. Z tego też powodu największym grzechem filmu dokumentalnego miałoby być lansowanie pewnych tez i przekonań. Stąd właśnie w Polsce złe oceny filmu z bardzo jawnie postawioną tezą i naginaniem do niej faktów, czyli Fahrenheita 9/11. Nie ma bardziej błędnego poglądu – film dokumentalny nigdy nie był obiektywny i wcale być nie powinien. Tym razem jednak twórcy wychodzą przed kamerę, stając się własnymi aktorami, dzięki czemu zwiększają siłę oddziaływania swych obrazów. Jasne postawienie sprawy pozwala widzom na identyfikację z twórcą i z pewnością ułatwia odbiór. Dużo też dzieli współczesne filmy dokumentalne od dawnych produkcji amatorów z kamerą w ręku. Obecnie twórcy wykorzystują wszelkie środki, jakie daje im sztuka filmowa – zdjęcia, dynamiczny montaż, nawet efekty specjalne. Film dokumentalny staje się dziś po prostu atrakcyjnym widowiskiem filmowym, rozrywką.

Ale nie byłoby z pewnością tego współczesnego renesansu, gdyby nie rozgrywka Moore – Bush. O Fahrenheicie było niezwykle głośno z jednego powodu – Michael Moore nie ukrywał, że swym filmem chciał wpłynąć na wynik amerykańskich wyborów. Po raz pierwszy film dokumentalny miał wpłynąć na losy świata – bo przecież nie można inaczej określić wybierania przywódcy jedynego supermocarstwa. Nie udało się – tym razem – ale rozgłos pozostał. Z pewnością musiało mieć to wpływ na postrzeganie sztuki dokumentalizmu.

Popularność filmów Michaela Moore’a (choć Zabawy z bronią w polskich kinach poległy) z pewnością ośmieliły dystrybutorów w ściąganiu do Polski kolejnych obrazów dokumentalnych. Mogliśmy obejrzeć różnorodne filmy: Czekając na Joe, Być i mieć, Wrzeszczących facetów, Super Size Me. Poza tym ostatnim, dobrze odebranym na 20. Warszawskim Festiwalu Filmowym, nie były to może oszałamiające sukcesy, ale pojawił się nowy trend. Wielka szkoda, że nie zobaczyliśmy w szerszej dystrybucji znakomitego Capturing the Friedmans, ale i tak nie możemy narzekać – coś się ruszyło w kinach, a festiwale uzupełniają wybór. Należy tylko mieć nadzieję, że póki twórcy będą poruszali odważnie (niekoniecznie obiektywnie) ważne tematy, nadając swym filmom atrakcyjną formę, trend ten będzie kontynuowany.

Konrad Wągrowski

zobacz w najnowszym wydaniu Witryny:
KOMEDIA NIE JEST (POLSKĄ) KOBIETĄ
PASOLINI – REAKTYWACJA
PLANETA PRL
felieton__PiSarz i POeta
...O CZASOPISMACH KULTURALNYCH
O CZASOPISMACH OTWARTYCH I ZAMKNIĘTYCH, CZYLI O TYM, DLACZEGO KAPELUSZ MIAŁBY PRZERAŻAĆ
zobacz w poprzednich wydaniach Witryny:
CZY JEAN BAUDRILLARD MOŻE BYĆ POŻYTECZNY?
Nie zagłaskać poety
NIEUSTAJĄCA DYSKUSJA O SPRAWACH TRUDNYCH

buduj Witrynę | © 2004 Fundacja Otwarty Kod Kultury | pytania? | kontakt