Witryna Czasopism.pl

Nr 10 (127)
z dnia 2 kwietnia 2005
powrót do wydania bieżącego

zapraszamy | przeglądy prasy | autorzy | archiwum

ÓSMOMARCOWANIE W SPAMIE, CZYLI „KONFRONTACJA Z GOŹDZIKIEM”

„[…] Pracuję w Biurze Pełnomocniczki Rządu ds. Równego Statusu Kobiet i Mężczyzn, czyli, jak twierdzi wielu polityków, zajmuję się »głupotami«. Rzeczywiście. Nie pracuję nad tak ważnymi kwestiami jak prywatyzacja spółek skarbu państwa […] czy też pobyt polskich wojsk w Iraku. Tym zajmują się prawdziwi „mężczyźni” […]” (Krzysztof Śmiszek).

To fragment listu zamieszczonego w „Wysokich Obcasach” (nr 12/310). W przestrzeni dyskursu publicznego, czyli, aby użyć słów Kingi Dunin, w krainie księcia DyDo, absolutnie demokratyczny postulat zrównania w prawach kobiet i mężczyzn ma status dość osobliwy. Mówiąc krótko, jest sukcesywnie spychany na margines publicznej debaty o sprawach „naprawdę istotnych”, opatrywany zgrabną etykietką „brewerii feministek”, w najlepszym zaś wypadku określany mianem „tematu zastępczego”, odrywającego uwagę społeczeństwa od zasadniczych kwestii społeczno-politycznych.

Raz do roku przychodzi jednak taki magiczny dzień (nie Wigilia, nie Wigilia), w którym „kobieta” odmieniana przez wszystkie przypadki (z wyjątkiem tych ciężkich, o których nie lubimy dyskutować), jest, a w każdym razie ma prawo być główną bohaterką publicznej debaty. Mowa oczywiście o mitycznym już Ósmym Marca, będącym dla jednych błogim wspomnieniem z czasów „małej stabilizacji”, dla innych zaś znienawidzonym reliktem minionego ustroju. „Święto dziewczynek” z przedszkolnej piosenki to bez wątpienia mit, z którym trzeba się zmierzyć. O tym, jak wygląda i czym jest owa „konfrontacja z goździkiem” dziś, jak funkcjonuje ów kulturowy fenomen przede wszystkim w obszarze szeroko rozumianej sztuki kobiecej, a zwłaszcza o tym, czym, także w kontekście 8 marca, jest kobiecość w optyce feministycznej, dowiemy się z najnowszego [52(2005)] wydania magazynu internetowego „Artinfo”, który jest częścią serwisu spam.art.pl.

Artykuł wstępny, poświęcony Manifom w różnych regionach Polski, stanowi rozbudowaną redefinicję popularnego Dnia Kobiet. „8 marca, zupełnie niepostrzeżenie, stał się Wielkim Narodowym Festiwalem Kultury i Sztuki”, a tym samym manifestacją idei kobiecości oraz świętem „wolności i demokracji, tolerancji i pokoju”. Przede wszystkim jednak, co może najważniejsze, czytamy, utracił swój czysto symboliczny charakter. Sztuka 8 marca to bowiem zwrot w stronę pełnej, kompletnej kobiecości, ku wszelkim jej formom – kulturowym i pragmatycznym. Stanowi głos w politycznej debacie, jest realną siłą w procesie kulturowej transformacji, występuje przeciw ograniczeniu praw człowieka i obywatela i wszystkiemu temu, co, udając demokrację, w rzeczywistości zamyka nam usta. Manify 8 marca to przede wszystkim protest przeciwko formującemu się niepostrzeżenie w wolnej podobno Polsce nowemu, tym razem prawicowemu, aparatowi represji. To nie tylko marsze kobiet przemawiających „pełnym głosem”, to kolorowe pochody przeciwko „pełzającej cenzurze” i wszystkim tym, którzy chcą nam zorganizować życie bez naszego udziału.

Łukasz Guzek w tekście Strzel sobie plemnika przybliża jedną z ciekawszych ósmomarcowych inicjatyw, jaką był pokaz gry internetowej Efki_S (Ewy Szczyrek) Antykoncepcja zorganizowany przez team kuratorski Exgirls (Magda Ujma i Jo Zielińska). Pokaz przybrał formę turnieju odbywającego się jednocześnie w kilku miastach. Antykoncepcja jest klasyczną grą komputerową – tyle że przeciwnikiem są plemniki. Przegrana w walce z nimi oznacza zapłodnienie. Z całym szacunkiem dla nowatorskiego i – bądź co bądź – oryginalnego pomysłu artystki, nie sposób nie zgodzić się z pewnymi niedociągnięciami projektu, na które zwraca uwagę autor tekstu. Wymienić tu wypada pułapkę, w jaką wpada uczestnik gry – otóż wygrana jest w zasadzie niemożliwa. Projekt artystki przeistacza się paradoksalnie w anty-antykoncepcyjny. Dochodzimy do punktu, od którego tylko krok do psychologii miłości Artura Schopenhauera, w założeniu której kobieta jest ślepym narzędziem gatunku. To oczywiście trop bardzo niebezpieczny. Guzek także sygnalizuje ten problem, co, jego zdaniem, obok nieodniesienia się autorki do kwestii podziemia aborcyjnego i turystyki aborcyjnej, przesądza o słabości koncepcyjnej projektu i jego nieprzydatności w szerszym dyskursie w realnej przestrzeni społecznej.

Autor przywołuje także inny ósmomarcowy krakowski happening, tym razem statyczny, tzw. frozen performance (składa się z jednego, „zamrożonego” kadru), czyli Rozdział XXVII autorstwa Grupy Sędzia Główny. Prawie nagie, odziane jedynie w skąpą bieliznę ciała artystek znajdujące się na stołach, idealnie wkomponowane w, używając słów autora, „wyrafinowany dizajn klubowy”, stanowią w pewnym sensie projekcję męskiego fantazmatu kobiecości. Uformowane na kształt potraw gotowych do konsumpcji realizują, pozornie tylko w sposób bierny, męskie wyobrażenie „wiecznej kobiecości”, czyli jej Weinigerowski, abstrakcyjny wzorzec, redukujący kobiecość do aspektu materialnego, biologicznego i seksualnego. Projekcja klisz kobiecości ulega jednak pęknięciu, bo, na co zwraca uwagę Guzek, w ponętne ciała artystek są powbijane igły strzykawek. Motyw cierpienia zakłóca męską wizję kobiecej seksualności, pojawia się pewna dyskretna skaza, wymowne piętno, którego interpretacja jest aż nadto oczywista.

Ósmomarcowe inicjatywy artystyczne Torunia relacjonuje na łamach „Artinfo” Aga Okrzeja. I tak na przykład w Wozowni zaprezentowała się młoda toruńska performerka Karolina Stępniowska. Wręczając mężczyznom do skonsumowania goździk (przyprawę), zmierzyła się w oryginalny sposób z pokutującym w polskiej kulturze przez wiele lat symbolem 8 marca – goździkiem-kwiatem. Wyjadanie płatków tego kwiatu z klap męskich marynarek – czyli ciąg dalszy akcji – to inny oryginalny pomysł autorki. Warto zapoznać się w całości z przywołanym tekstem i dopełniającymi go zdjęciami, rejestrującymi przebieg akcji. Pozwala on bowiem uzmysłowić sobie różnorodność artystycznych reakcji kobiet na problematykę uprzedmiotowienia kobiety, jej użycia jako obiektu, także, a może przede wszystkim, w sztuce.

Mariola Malinowska recenzuje z kolei przebieg akcji artystycznej w olsztyńskiej Składnicy Sztuk pt. Sztuka kobiet, kobieta o sztuce. Artystki biorące udział w projekcie: Małgorzata Bojarska-Waszczuk, Magda Bielesz, Zuzanna Janin, Anna Nizio, Anna Krenz, Violetta Kulikowska-Parkasiewicz, Laura Pawela, Sabina Tylawska, Barbara Yoshida, grupa Wron Film (Monika Piendyk-Przezdziecka, Iza Wilkaniec) oraz performerki Leokadia Kapuścińska i Angelika Fojtuch, pomimo różnic w koncepcjach artystycznych z całą pewnością łączy jedno: próba rozrachunku z narzuconymi kobietom przez patriarchat społecznymi rolami. I tak do przysłowiowej „matki, żony i kochanki” dołącza z jednej strony prostytutka, która jednak, wbrew łatwym osądom, nie jest przedstawiona jako ofiara (instalacja wideo Anny Nizio), z drugiej zaś wyklęta i odsądzona od czci i wiary feministka, realizująca niepasujący do jedynie akceptowalnego społecznego wzorca model kobiecości (projekt naklejek Laury Paweli z jakże wymownym skrótem CHWDF, kierującym, poprzez zamianę „P” w popularnym haśle młodzieży walczącej z policją na „F”, nienawiść w stronę feministek).

Powyższe refleksje, z konieczności fragmentaryczne, nie wyczerpują oczywiście zwartości ostatniego numeru „Artinfo”. Znajdziemy w nim także omówienie nurtu krytycznego w sztuce gdańskiej oraz interpretację poznańskiego cyklu wystaw Mapa Polski pióra Łukasza Guzka. Skupiłam się na tekstach odnoszących się do obchodów 8 marca, gdyż istotnym wydaje mi się fakt, że sztuka kobiet, która dopiero w ostatnich latach wyłoniła się z podziemia, stała się elementem otwartej, publicznej debaty. Podobne publikacje uświadamiają, że w dyskursie publicznym może zostać przełamany wciąż jeszcze funkcjonujący tu schemat „gettoizacji” tematyki kobiecej, zamykania jej w ściśle określonym obszarze publicystyki feministycznej („WO”, kwartalnik „Zadra”), skądinąd bardzo cennej, ale, niestety, hermetycznej. Pozostaje mieć nadzieję, że temat ten będzie podejmowany również gdzie indziej, jako pełnoprawny element kulturowej transformacji i nie tylko z okazji „goździkowego święta”.

Agnieszka Zieniuk

Omawiane pisma: „spam.art.pl”.

zobacz w najnowszym wydaniu Witryny:
KOMEDIA NIE JEST (POLSKĄ) KOBIETĄ
PASOLINI – REAKTYWACJA
PLANETA PRL
felieton__PiSarz i POeta
...O CZASOPISMACH KULTURALNYCH
O CZASOPISMACH OTWARTYCH I ZAMKNIĘTYCH, CZYLI O TYM, DLACZEGO KAPELUSZ MIAŁBY PRZERAŻAĆ
zobacz w poprzednich wydaniach Witryny:
POCHWAŁA WIEŚNIACTWA
BARBARZYŃCA W CZELUŚCIACH MIASTA
felieton___SPÓŹNIAJĄCYM SIĘ NA RANDKI ZWRACAMY HONOR

buduj Witrynę | © 2004 Fundacja Otwarty Kod Kultury | pytania? | kontakt