„Fraza” – „Odra” – „Arkusz” – „Twórczość”
Przejrzawszy ostatnio czasopisma, poczułem się trochę jak Przemysław Czapliński, który widzi teksty nostalgiczne, gdzie tylko spojrzy. We „Frazie” znaleźć można cały blok materiałów (rozmowa z poetą i prozaikiem Bogdanem Loeblem, wiersze między innymi Wacława Kalety, proza Jerzego Fąfary) zatytułowany Nostalgie. Jednak najbardziej smakowity kąsek dla wielbicieli tego rodzaju klimatów znajduje się poza tym blokiem, na początku numeru rzeszowskiego pisma. Jest to nowa proza Włodzimierza Odojewskiego Jeszcze idę, wciąż tam jestem, patrzę.
Tekst należy do rozrastającego się kłączowato cyklu podolskiego. Ukazany został w niej pojedynczy epizod: wyjazd Piotra Czerestwienskiego (postaci jak dotąd najpełniej zaprezentowanej w powieści Wyspa ocalenia) wraz ze stryjem do majątku w Leżach. Po raz kolejny Odojewski przenosi czytelnika na Podole czasu wojny, przedstawia świat Kresów tuż przed zagładą, przeczuwaną wyraźnie przez bohaterów opowiadania; świat, który zniknąć ma w wirze zła i nienawiści. Wspomnienie wyprawy do Leż okazuje się być jedynie snem starego już Piotra, którego budzi własny krzyk, i który zaraz znowu zapada w sen, aby śnić to samo od nowa. W tym miejscu narracja zapętla się, bo przecież raz uruchomiony kołowrotek pamięci zatrzymać może jedynie śmierć wspominającego.
Prozę Odojewskiego publikują także inne czasopisma, co sugerować może, iż niebawem ukaże się nowa książka tego autora. Oby – w końcu nie tylko ja czekam niecierpliwie na następną, zapowiadaną już od lat część cyklu podolskiego, powieść Odejść, zapomnieć, żyć…. W „Odrze” przeczytałem kolejny odprysk historii Piotra Czerestwienskiego, Zapis zbrodni. „Arkusz” natomiast przedstawił innego rodzaju prozę Odojewskiego. Tekst Ikonka Siergija jest typową prozą wspomnieniową; ujęta w niej została historia „jarmarcznej ikonki”, nostalgicznego gadżetu, który towarzyszył pisarzowi nieomalże przez całe życie. Nowe prozy Odojewskiego nie są już może tak wirtuozowskie stylistycznie, jak chociażby Zasypie wszystko, zawieje… Momentami też – szczególnie widoczne jest to w Ikonce Siergija - pisarz nazbyt łopatologicznie wykłada własne przesłanie, jakby nie dowierzając kompetencjom czytelnika. Teksty autora Zmierzchu świata zachowały jednak „narkotyczną” moc, potrafią wciągnąć w wykreowany świat, zawładnąć wyobraźnią czytelnika.
Sporo nostalgii i wypraw w przeszłość jest także w nowym numerze „Twórczości”. Znajduje się tam pierwsza część szkicu autobiograficznego profesora Henryka Markiewicza, Mój życiorys polonistyczny z historią w tle. Markiewicz zastrzega wprawdzie, że jest to jedynie „życiorys naukowy”, ale oprócz skrzętnie odnotowywanych lektur, pierwszych swoich tekstów, rozmaitych kulturowych fascynacji, daje jednak sporo informacji o własnych, dość powikłanych i – jak wskazuje już tytuł – mocno związanych z obrotami historii losach. Część pierwsza szkicu ukazuje wspomnienia dzieciństwa (Markiewicz urodził się w roku 1922), czasu nauki szkolnej; czasu przerwanego wybuchem II wojny. Sporo jest w tym tekście autoironii, dystansu wobec własnej osoby, niektóre jednak fragmenty są wprost przejmujące (szczególnie te dotyczące wywózki wgłąb ZSRR). Wspomnienia w tym fragmencie szkicu autobiograficznego doprowadzone zostały do roku 1947. Przyznam, że jestem niezmiernie ciekawy, w jaki sposób Markiewicz, który przecież miał „romans” z marksizmem, przedstawi lata „hańby domowej” naszej literatury. Dalszy ciąg Mojego życiorysu… ma się ukazać już w następnym numerze „Twórczości”.
Również inni autorzy „Twórczości”, Danuta Danek i Henryk Bereza, spoglądają w przeszłość, tym razem przede wszystkim kultury i literatury. Danek przybliża „zapoznaną postać z dziejów kultury polskiej”, jednego z propagatorów psychoanalizy w naszym kraju, Gustawa Bychowskiego (1895 – 1972). Bychowski był przede wszystkim psychoterapeutą i popularyzatorem myśli Freuda, ale starał się również adaptować psychoanalizę do badań literackich. Pisał artykuły poświęcone między innymi Proustowi czy Whitmanowi. Za najważniejsze dzieło Bychowskiego z pogranicza literaturoznawstwa i psychologii uważana jest jednak książka Słowacki i jego dusza. Studium psychoanalityczne (1930), którą swego czasu bardzo wysoko cenił Juliusz Kleiner.
W tekście Trwałość Bereza jeszcze raz bada pisarstwo Juliana Stryjkowskiego (czyżby impulsem do napisania tegoż tekstu stała się książka Piotra Szewca Syn kapłana, esej biograficzny poświęcony Stryjkowskiemu?). Bereza rozpatruje głównie stosunek Stryjkowskiego do – jak określa krytyk – „postulatu epickiego”, który narzucał pisarzom w okresie powojennym trudne do ominięcia schematy, replikujące banał czy nawet kicz. Jak zwykle w tekstach Berezy i tutaj można znaleźć kontrowersyjne rozpoznania i oceny. Bereza uważa na przykład Bieg do Fragalà za książkę, w której Stryjkowski nie sprzeniewierzył się pisarskiej suwerenności, mimo iż większość badaczy widzi w niej tekst pisany „na zamówienie”, niezbyt udaną realizację socrealistycznego schematu.
A jeżeli ktoś będzie zmęczony nostalgicznymi klimatami i wyprawami w przeszłość, może sięgnąć w „Twórczości” po nowe wiersze Macieja Meleckiego albo dłuższą prozę Adama Kaczanowskiego, Wycieczkę.
wersja do wydrukowania
- zobacz w najnowszym wydaniu:
- Może się zacznie robić ciekawie…
- Ukąszenie popowe
- Co myśli dziewczyna, która unosi sukienkę?
- „Dlatego” bardziej „Tylko Rock”
- Rokendrol w państwie pop
- KAKTUS NIE Z TEJ CHATKI
- POTOP POP-PAPKI
- WIĘCEJ NIŻ DWA ŚWIATY
- Czas kanibalów
- Przystanek „Paryż”
- Spodziewane niespodzianki
- Złudny i niebezpieczny
- Faszyzm czai się wszędzie
- OD KOŃCA DO POCZĄTKU
- O muzyce do czytania i gazecie do słuchania
- Dreptanie wokół czerwonej zmory
- Rozkoszne życie chełbi
- Emigranci, krytycy i globalizujące autorytety
- Zielono mi
- Roczniki siedemdziesiąte?
- Od rytuału do boiska piłkarskiego
- O potrzebie rastryzmu
- Sen o Gombrowiczu
- Pozytywnie
- Manewry z dźwiękami
- Kochajmy zabytki (czasopiśmiennictwa) – tak szybko odchodzą
- Co tam, panie, na Litwie?
- Literatura – duch fartowny czy hartowny?
- Wyostrzony apetyt
- Szanujmy wspomnienia
- Papier kontra ekran
- Nie zagłaskać poety
- Papier czy sieć?
- Rutynowe działania pism fotograficznych
- Papiery wartościowe
- Kolesiowatość
- MODNA MUZYKA NOSI FUTRO
- Semeniszki w Europie Środkowo-Wschodniej
- Zimowa trzynastka
- Popkultura, ta chimeryczna pani
- Patron – mistrz – nauczyciel?
- Rita kontra Diana
- Słodko-gorzkie „Kino”
- O produkcji mód
- Gorące problemy
- GDY WIELKI NIEMOWA PRZEMÓWIŁ
- Bigos „Kresowy”
- W TONACJI FANTASY Z DOMIESZKĄ REALIZMU
- KRAJOBRAZ MIEJSKI
- Z DOLNEJ PÓŁKI
- KINO POFESTIWALOWE
- MATERIALNOŚĆ MEBLI
- ŹLE JEST…
- NOSTALGIA W DRES CODZIENNOŚCI UBRANA
- MŁODE, PONOĆ GNIEWNE
- WIEDEŃ BEZ TORTU SACHERA
- JAZZ NIE ZNA GRANIC
- WIDOK ŚWIATA Z DZIEWIĄTEJ ALEI
- KINO I NOWE MEDIA
- PO STRONIE WYOBRAŹNI
- AMERYKAŃSKIE PSYCHO
- CZEKAJĄC NA PAPKINA
- MUZYKA, PERWERSJA, ANGIELSKI JĘZYK
- SZTUCZNE CIAŁA, CIAŁA SZTUKI
- IKONY, GWIAZDY, ARTYŚCI
- MÓWIENIE JĘZYKIEM TUBYLCÓW
- CZAS OPUŚCIĆ SZKOŁĘ
- MAŁA, UNIWERSALNA
- Baronowie, młodzi zahukani i samotny szeryf
- ROZBIĆ CODZIENNOŚĆ, ALE NAJPIERW JĄ WYTRZYMAĆ
- TECHNO, KLABING, REKLAM CZAR
- NASZE ULICE
- Z SOPOTU I Z WIĘCBORKA
- KRAJOBRAZ PO GDYNI
- O TZW. WSZYSTKIM – W „POZYTYWNYM” ŚWIETLE
- KOMPUTER DO PODUSZKI?
- NA USŁUGACH CIAŁA
- WALLENROD Z KOMPLEKSAMI
- PARADA STAROŚCI
- INKOWIE A SPRAWA POLSKA
- CZAROWNYCH CZAROWNIC CZAR
- POSZUKIWACZE ARCHITEKTURY OBIEKTYWNEJ
- 2002 W KINIE
- GADKI KONIECZNIE MAGICZNE
- Widoki z pokoju Morettiego
- NIE REWOLUCJA, CHOĆ EWOLUCJA
- CZAR BOLLYWOODU
- ALMODOVAR ŚWINTUSZEK, ALMODOVAR MORALISTA
- NIEJAKI PIRELLII I TAJEMNICA INICJACJI
- W BEZNADZIEJNIE ZAANGAŻOWANEJ SPRAWIE
- GANGSTERZY I „PÓŁKOWNICY”
- WYRODNE DZIECI BACONA
- CO TY WIESZ O KINIE ISLANDZKIM?
- BYĆ JAK IWASZKIEWICZ
- MŁODY INTELIGENT W OKOPIE
- O PRAWDZIWYCH ZWIERZĘTACH FILMOWYCH
- JEDNI SOBIE RZEPKĘ SKROBIĄ, DRUDZY KALAREPKĘ
- ZJEŚĆ SERCE I MIEĆ SERCE
- DON SCORSESE – JEGO GANGI, JEGO FILMY, JEGO NOWY JORK
- PONIŻEJ PEWNEGO POZIOMU… ODNOSZĄ SUKCES
- ANTENOWE SZUMY NOWE
- BOOM NA ALBUM
- O BŁAZNACH I PAJACACH
- EKSPRESJA W OPRESJI
- BARIERY DO POKONANIA
- UWAŻAJ – ZNÓW JESTEŚ W MATRIKSIE
- NATURA WYNATURZEŃ
- ZABAWNA PRZEMOC
- DLATEGO RPG
- WIEKI ALTERNATYWNE
- CZARODZIEJ MIYAZAKI
- DYLEMATY SZTUKI I MORALNOŚCI
- WYMARSZ ZE ŚWIĄTYNI DOBROBYTU
- MUZA UKRYTA I JAWNE PRETENSJE
- BO INACZEJ NIE UMI…
- PORTRET BEZ TWARZY
- BYĆ ALBO NIE BYĆ (KRYTYKIEM)
- MODLITWA O KASKE
- ZA KAMERĄ? PRZED KAMERĄ?
- CZY PAN KOWALSKI POJEDZIE DO WARSZAWY?
- OSTALGIA, NOSTALGIA, SOCNOSTALGIA
- TORUŃSCY IMIGRANCI
- OFFOWA SIEĆ FILMOWA
- BO TO ZŁA KOBIETA BYŁA...
O femme fatale i innych mitach
- Z GAŁCZYŃSKIM JAK BEZ GAŁCZYŃSKIEGO
- KONFERANSJERKA
- CZYTANIE JAKO SZTUKA (odpowiedź)
- BERLIŃSKIE PRZECHADZKI
- GRY WOJENNE
- WYDZIELINY NADWRAŻLIWOŚCI
- ŚMIERĆ ADAMA WIEDEMANNA (polemika)
- MIĘDZY MŁOTEM A KILOFEM
- DEMONTAŻ ATRAKCJI
- POPATRZEĆ PRZEZ FLUID
- W CIENIU ZŁOTYCH PALM
- 3 X L – LIBERATURA, LESBIJKI, LITERNET ALBO LOS, LARUM, LITOŚĆ
(a do tego: pracy precz!)
- WSZYSCY Z HRABALA
- NA CZYM GRASZ, CZŁOWIEKU?
- FILM W SZKOLE, SZKOŁA W FILMIE
- MARTWA NATURA Z DŹWIGIEM
- ROGI BYKA, NERWICE I ZIELONY PARKER
- ZMIERZCH MIESIĘCZNIKÓW
- CZARNOWIDZTWO – CZYTELNICTWO
- DALEKO OD NORMALNOŚCI
- NIE-BAJKA O ODCHODACH DINOZAURA
- ŁYDKA ACHILLESA
- DLACZEGO KOBIETY WIĘCEJ…?
- LIBERACKI SPOSÓB NA ŻYCIE
- PRORADIOWO, Z CHARAKTEREM
- KOSZMAR TEGOROCZNEGO LATA
- KRAKOWSKIE FOTOSPRAWY
- PROBLEMY Z ZAGŁADĄ
- CZAS GROZY
- KOMU CYFRA?
- APIAT’ KRYTYKA
- NASZA MM
- UWIERZCIE W LITERATURĘ!
- W POSZUKIWANIU UTRACONEJ TOŻSAMOŚCI
- ZA GÓRAMI, ZA DECHAMI…
- FRAZY Z „FRAZY”
- TARANTINO – KLASYK I FEMINISTA?
- UTRACIĆ I ODZYSKAĆ MATKĘ
- WIELE TWARZY EUROCENTRYZMU
- IRAK: POWTÓRKA Z LIBANU?
- NIEPOKOJE WYCHOWANKA KOMIKSU
- I FOTOGRAFIA LECZY
- STANY W PASKI
- MIĘDZY MŁOTEM RYNKU A KOWADŁEM SENSU
- POŻYTKI Z ZAMKNIĘTEJ KOPALNI
- CZACHA DYMI...
- DYSKRETNY UROK AZJI
- PODZIELAĆ WŁASNE ZDANIE
- FORUM CZESKIEGO JAZZU
- NADAL BARDZO POTRZEBNE!
- KONTESTACJA, KONTRKULTURA, KINO
- PIĘKNE, BO PRZEZROCZYSTE
- DEKALOG NA BIS
- SPAL ŻÓŁTE KALENDARZE
- WYBIJA PÓŁNOC?
- A PO KAWIE SADDAM
- TRZECIE OKO
- ANGLIA JEST WYSPĄ!
- CO W ZDROWYM CIELE
- CHASYDZKI MCDONALD JUDAIZMU?
- PEJZAŻE SOCJOLOGICZNE
- SZTUKA CODZIENNOŚCI SZUKA
- PASJA
- KOGO MASUJĄ MEDIA?
- DWAJ PANOWIE A.
- NOWA FALA Z ZIARENEK PIASKU
- ULEGANIE NA WEZWANIE
- BERLIN PO MURZE
- I WCZORAJ, I DZIŚ
- MOJE MIASTO, A W NIM...
- WYNURZAJĄCY SIĘ Z MORZA
- TYLKO DLA PAŃ?
- TAPECIARZE, TAPECIARKI! DO TAPET!
- NIE TAKIE POPULARNE?
- FOTOGRAF I FILOZOF
- MODNIE SEKSUALNA RITA
- KONTAKT Z NATURĄ KOLORU
- MATKI-POLKI, PATRIOCI I FUTBOLIŚCI
- POWRÓT DO PRZESZŁOŚCI PO HUCULSKU
- NARODZINY SZPIEGOSTWA
- ZJEDNOCZENIE KU RÓŻNORODNOŚCI
- NIEPEWNI GRACZE GIEŁDOWI
- „KOCHAĆ” – JAK TO ŁATWO POWIEDZIEĆ
- MADE IN CHINA
- Proza pedagogicznych powikłań
- „NIE MA JUŻ PEDAŁÓW, SĄ GEJE”
- MY, KOLABORANCI
- zobacz w poprzednich wydaniach:
- CZAS GROZY
- W POSZUKIWANIU UTRACONEJ TOŻSAMOŚCI
- MŁODE, PONOĆ GNIEWNE
|
|