| 
 „Tygodnik Powszechny” – „Zeszyty Literackie”  
     Dzisiaj w Polsce dają się zauważyć dwa sposoby mówienia o autorytetach. W mediach obowiązuje pełna czołobitność, nie ma mowy o jakiejkolwiek krytyce, za to tzw. „sznyt salonowy” wymaga ironicznego i znudzonego tonu głosu, gdy mowa o autorytetach. Hołdy mieszają się więc z lekceważeniem i zupełnie brakuje środka, normalności. 
 
     Można było przewidywać, że taka okazja jak 90. urodziny Czesława Miłosza uruchomi istne rzeki komplementów, a słodycz zachwytów będzie się przelewała przez sporą część prasy kulturalnej. Hołdowaniu nie będzie końca, a samego poetę i jego poezję poupycha się w rozmaite złote klatki i szufladki. A jak naprawdę wygląda fetowanie poety? Jakie słowa-klucze najlepiej pasują do jego osoby i poezji? W maratonie urodzinowym na pierwsze miejsce wysunął się „Apokryf”, dodatek do „Tygodnika Powszechnego”(2001-16) i „Zeszyty Literackie” nr 75 (2001-3). Możemy być jednak pewni, że niebawem z wielu okładek będzie spoglądał poeta z krzaczastymi brwiami. 
 
     Na razie to , co  znajdziemy w „Zeszytach” i „Tygodniku” może nas nieco  zaskoczyć,  bowiem zamiast przewidywalnych etykietek -  pojawia się np. zabawny obraz Miłosza jako żubra litewskiego (Kott) albo stwierdzenie,  że stary poeta jest „świeży jak stokrotka” (Heaney).  Nie znaczy to , że nie wkrada się tok laudacji żaden banał : „Miłosz jest jak ocean” - zaczyna swój esej Wojciech Karpiński - poeta należy , według niego, do tych nauczycieli wrażliwości , którzy pokazują wszystko „szerzej i  głębiej” niż inni. Jednak sztampowe określenie Karpińskiego podkreśla tylko niesamowite  bogactwo form i igranie sprzecznościami  tak charakterystyczne dla poezji Miłosza . Łukasz Tischner w  „Tygodniku” zwraca uwagę , że przyzwyczajono się określać tę poezję jako heretycką, manichejską, a tymczasem  ma ona swoje oblicze katolickie, wyrasta wprost z gleby chrześcijańskiej. Sprzeczność jest dźwignią transcendencji - tak zatytułowany jest wywiad z Miłoszem przeprowadzony przez  Tomasza Fijałkowskiego i Andrzeja Franaszka w „Tygodniku Powszechnym”. Wiadomo zresztą, że w utworach Miłosza można znaleźć potwierdzenie sprzecznych twierdzeń , wielu krytyków miało niejednokrotnie  pokusę, żeby pisać o Miłoszu po prostu cytując go. Sprzeczności miłoszowe zrymował Leszek Kołakowski w swojej Gadce o Dwóch Miłoszach.  Można się zastanawiać jednak,  czy  podkreślanie paradoksalności i sprzeczności , nie jest właśnie rodzajem złotej klatki, wygodnego wytrycha tłumaczącego światopogląd Miłosza? Wydaje się , że Miłosz ciągle pozostaje nieuchwytny, że się wymyka klasyfikacjom, że nie dosięga go wszechwładny paluch stereotypu. 
 
     W  „Tygodniku” każdy opisuje swojego Miłosza i co ciekawe każdy z piszących  wskazuje na inne utwory mówiąc o najważniejszych wierszach. Każdy rzeczywiście ma innego Miłosza. Pojawiają się też rozmaite obrazy, migawki z poetą w tle.  A to Miłosz w szpitalu dyktujący z pamięci trzy skończone , przemyślane wiesze. A to spacer  z wnuczką:   „jesteś do mnie podobna” - powiedział jej kiedyś. Marek Edelman pisze: „Z Miłoszem spotkałem się parę razy w życiu i  jest wspaniały , bo zanim nie zobaczy dna butelki nie wstanie od stołu”.  „Zeszyty Literackie” pokazują też brudnopisy Miłosza zapełnione od góry do dołu  figlarnymi kwiatkami. A więc udało się z okazji jubileuszu nie zagłaskać poety, nie przerobić go na papkę medialną, nie „zrecyclingować” . „Czasem budzę się w nocy z wielkim strachem. - pisze Jan Kott - Jak by wyglądał nasz świat gdyby nie było Czesława Miłosza?”.
 
       
  
  
wersja do wydrukowania
  
- zobacz w najnowszym wydaniu:
 
- Może się zacznie robić ciekawie…
 
- Ukąszenie popowe
 
- Co myśli dziewczyna, która unosi sukienkę?
 
- „Dlatego”  bardziej  „Tylko Rock” 
 
- Rokendrol w państwie pop
 
- KAKTUS  NIE  Z  TEJ  CHATKI
 
- POTOP POP-PAPKI
 
- WIĘCEJ  NIŻ  DWA  ŚWIATY
 
- Czas kanibalów
 
- Przystanek „Paryż”
 
- Spodziewane niespodzianki
 
- Złudny i niebezpieczny
 
- Faszyzm czai się wszędzie
 
- OD KOŃCA DO POCZĄTKU
 
- O muzyce do czytania i gazecie do słuchania
 
- Dreptanie wokół czerwonej zmory
 
- Rozkoszne życie chełbi 
 
- Emigranci, krytycy i globalizujące autorytety
 
- Zielono mi
 
- Roczniki siedemdziesiąte?
 
- Od rytuału do boiska piłkarskiego
 
- O potrzebie rastryzmu
 
- Sen  o Gombrowiczu
 
- Pozytywnie
 
- Manewry z dźwiękami
 
- Kochajmy zabytki (czasopiśmiennictwa) – tak szybko odchodzą
 
- Co tam, panie, na Litwie?
 
- Literatura  – duch fartowny czy hartowny?
 
- Nostalgiczne klimaty
 
- Wyostrzony apetyt
 
- Szanujmy wspomnienia
 
- Papier kontra ekran
 
- Papier czy sieć?
 
- Rutynowe działania pism fotograficznych
 
- Papiery wartościowe
 
- Kolesiowatość
 
- MODNA  MUZYKA  NOSI  FUTRO
 
- Semeniszki w Europie Środkowo-Wschodniej
 
- Zimowa trzynastka
 
- Popkultura, ta chimeryczna pani
 
- Patron – mistrz – nauczyciel?
 
- Rita kontra Diana
 
- Słodko-gorzkie „Kino”
 
- O produkcji mód
 
- Gorące problemy
 
- GDY WIELKI NIEMOWA PRZEMÓWIŁ
 
- Bigos „Kresowy”
 
- W TONACJI  FANTASY Z DOMIESZKĄ REALIZMU
 
- KRAJOBRAZ MIEJSKI
 
- Z DOLNEJ PÓŁKI
 
- KINO POFESTIWALOWE
 
- MATERIALNOŚĆ MEBLI
 
- ŹLE JEST…
 
- NOSTALGIA W DRES CODZIENNOŚCI UBRANA
 
- MŁODE, PONOĆ GNIEWNE
 
- WIEDEŃ BEZ TORTU SACHERA
 
- JAZZ NIE ZNA GRANIC
 
- WIDOK ŚWIATA Z DZIEWIĄTEJ ALEI
 
- KINO I NOWE MEDIA
 
- PO STRONIE WYOBRAŹNI
 
- AMERYKAŃSKIE PSYCHO
 
- CZEKAJĄC NA PAPKINA
 
- MUZYKA,  PERWERSJA, ANGIELSKI  JĘZYK
 
- SZTUCZNE CIAŁA, CIAŁA SZTUKI
 
- IKONY, GWIAZDY, ARTYŚCI
 
- MÓWIENIE  JĘZYKIEM  TUBYLCÓW
 
- CZAS OPUŚCIĆ SZKOŁĘ
 
- MAŁA, UNIWERSALNA
 
- Baronowie, młodzi zahukani i samotny szeryf
 
- ROZBIĆ CODZIENNOŚĆ, ALE NAJPIERW JĄ WYTRZYMAĆ
 
- TECHNO, KLABING, REKLAM CZAR
 
- NASZE ULICE
 
- Z SOPOTU I Z WIĘCBORKA 
 
- KRAJOBRAZ PO GDYNI
 
- O TZW. WSZYSTKIM – W „POZYTYWNYM”  ŚWIETLE
 
- KOMPUTER DO PODUSZKI?
 
- NA USŁUGACH CIAŁA
 
- WALLENROD Z KOMPLEKSAMI
 
- PARADA STAROŚCI
 
- INKOWIE A SPRAWA POLSKA
 
- CZAROWNYCH CZAROWNIC CZAR
 
- POSZUKIWACZE ARCHITEKTURY OBIEKTYWNEJ 
 
- 2002 W KINIE
 
- GADKI KONIECZNIE MAGICZNE
 
-  Widoki z pokoju Morettiego 
 
- NIE REWOLUCJA, CHOĆ EWOLUCJA
 
- CZAR BOLLYWOODU
 
- ALMODOVAR ŚWINTUSZEK, ALMODOVAR MORALISTA
 
- NIEJAKI  PIRELLII  I  TAJEMNICA  INICJACJI
 
- W BEZNADZIEJNIE ZAANGAŻOWANEJ SPRAWIE
 
- GANGSTERZY I „PÓŁKOWNICY”
 
- WYRODNE DZIECI BACONA
 
- CO TY WIESZ O KINIE ISLANDZKIM?
 
- BYĆ JAK IWASZKIEWICZ
 
- MŁODY INTELIGENT W OKOPIE
 
- O PRAWDZIWYCH ZWIERZĘTACH FILMOWYCH 
 
- JEDNI SOBIE RZEPKĘ SKROBIĄ, DRUDZY KALAREPKĘ
 
- ZJEŚĆ SERCE I MIEĆ SERCE
 
- DON SCORSESE – JEGO GANGI, JEGO FILMY, JEGO NOWY JORK
 
- PONIŻEJ PEWNEGO POZIOMU… ODNOSZĄ SUKCES
 
- ANTENOWE SZUMY NOWE
 
- BOOM NA ALBUM
 
- O BŁAZNACH I PAJACACH
 
- EKSPRESJA W OPRESJI
 
- BARIERY DO POKONANIA
 
- UWAŻAJ – ZNÓW JESTEŚ W MATRIKSIE
 
- NATURA WYNATURZEŃ
 
- ZABAWNA PRZEMOC
 
- DLATEGO RPG
 
- WIEKI  ALTERNATYWNE
 
- CZARODZIEJ  MIYAZAKI
 
- DYLEMATY SZTUKI I MORALNOŚCI 
 
- WYMARSZ ZE ŚWIĄTYNI DOBROBYTU
 
- MUZA UKRYTA  I  JAWNE  PRETENSJE
 
- BO INACZEJ NIE UMI…
 
- PORTRET BEZ TWARZY
 
- BYĆ ALBO NIE BYĆ (KRYTYKIEM)
 
- MODLITWA O KASKE
 
- ZA KAMERĄ? PRZED KAMERĄ?
 
- CZY PAN KOWALSKI POJEDZIE DO WARSZAWY?
 
- OSTALGIA, NOSTALGIA, SOCNOSTALGIA
 
- TORUŃSCY IMIGRANCI
 
- OFFOWA SIEĆ FILMOWA 
 
- BO TO ZŁA KOBIETA BYŁA... 
 O femme fatale i innych mitach  
- Z GAŁCZYŃSKIM JAK BEZ GAŁCZYŃSKIEGO  
 
- KONFERANSJERKA
 
- CZYTANIE JAKO SZTUKA (odpowiedź)
 
- BERLIŃSKIE PRZECHADZKI 
 
- GRY WOJENNE 
 
- WYDZIELINY NADWRAŻLIWOŚCI
 
- ŚMIERĆ ADAMA WIEDEMANNA (polemika)
 
- MIĘDZY MŁOTEM A KILOFEM
 
- DEMONTAŻ ATRAKCJI
 
- POPATRZEĆ PRZEZ FLUID
 
- W CIENIU ZŁOTYCH PALM
 
- 3 X L – LIBERATURA, LESBIJKI, LITERNET ALBO LOS, LARUM, LITOŚĆ 
 (a do tego: pracy precz!) 
- WSZYSCY Z HRABALA
 
- NA CZYM GRASZ,  CZŁOWIEKU?
 
- FILM W SZKOLE, SZKOŁA W FILMIE
 
- MARTWA NATURA Z DŹWIGIEM
 
- ROGI BYKA, NERWICE I ZIELONY PARKER
 
- ZMIERZCH MIESIĘCZNIKÓW
 
- CZARNOWIDZTWO – CZYTELNICTWO
 
- DALEKO OD NORMALNOŚCI
 
- NIE-BAJKA O ODCHODACH DINOZAURA
 
- ŁYDKA ACHILLESA
 
- DLACZEGO KOBIETY WIĘCEJ…?
 
- LIBERACKI SPOSÓB NA ŻYCIE
 
- PRORADIOWO,  Z  CHARAKTEREM
 
- KOSZMAR TEGOROCZNEGO LATA
 
- KRAKOWSKIE  FOTOSPRAWY 
 
- PROBLEMY Z ZAGŁADĄ
 
- CZAS GROZY
 
- KOMU CYFRA?
 
- APIAT’  KRYTYKA
 
- NASZA MM
 
- UWIERZCIE W LITERATURĘ!
 
- W POSZUKIWANIU UTRACONEJ TOŻSAMOŚCI
 
- ZA GÓRAMI, ZA DECHAMI…
 
- FRAZY Z „FRAZY”
 
- TARANTINO – KLASYK I FEMINISTA?
 
- UTRACIĆ I ODZYSKAĆ MATKĘ
 
- WIELE TWARZY EUROCENTRYZMU
 
- IRAK: POWTÓRKA Z LIBANU?
 
- NIEPOKOJE WYCHOWANKA KOMIKSU
 
- I   FOTOGRAFIA   LECZY
 
- STANY W PASKI
 
- MIĘDZY MŁOTEM RYNKU A KOWADŁEM SENSU
 
- POŻYTKI Z ZAMKNIĘTEJ KOPALNI
 
- CZACHA DYMI...
 
- DYSKRETNY UROK AZJI
 
- PODZIELAĆ WŁASNE ZDANIE
 
- FORUM CZESKIEGO JAZZU
 
- NADAL BARDZO POTRZEBNE!
 
- KONTESTACJA, KONTRKULTURA, KINO
 
- PIĘKNE, BO PRZEZROCZYSTE
 
- DEKALOG NA BIS
 
- SPAL ŻÓŁTE KALENDARZE
 
- WYBIJA PÓŁNOC?
 
- A PO KAWIE SADDAM
 
- TRZECIE OKO
 
- ANGLIA JEST WYSPĄ!
 
- CO W ZDROWYM CIELE
 
- CHASYDZKI MCDONALD JUDAIZMU?
 
- PEJZAŻE SOCJOLOGICZNE
 
- SZTUKA CODZIENNOŚCI SZUKA
 
- PASJA
 
- KOGO MASUJĄ MEDIA? 
 
- DWAJ PANOWIE A.
 
- NOWA FALA Z ZIARENEK PIASKU
 
- ULEGANIE NA WEZWANIE
 
- BERLIN PO MURZE
 
- I WCZORAJ, I DZIŚ
 
- MOJE MIASTO, A W NIM...
 
- WYNURZAJĄCY SIĘ Z MORZA
 
- TYLKO DLA PAŃ?
 
- TAPECIARZE, TAPECIARKI! DO TAPET!
 
- NIE TAKIE POPULARNE?
 
- FOTOGRAF I  FILOZOF
 
- MODNIE SEKSUALNA RITA
 
- KONTAKT  Z  NATURĄ  KOLORU 
 
- MATKI-POLKI, PATRIOCI I FUTBOLIŚCI
 
- POWRÓT  DO  PRZESZŁOŚCI  PO  HUCULSKU
 
- NARODZINY SZPIEGOSTWA 
 
- ZJEDNOCZENIE KU RÓŻNORODNOŚCI
 
- NIEPEWNI GRACZE GIEŁDOWI
 
- „KOCHAĆ” – JAK TO ŁATWO POWIEDZIEĆ
 
- MADE IN CHINA
 
- Proza pedagogicznych powikłań
 
- „NIE MA JUŻ PEDAŁÓW, SĄ GEJE”
 
- MY, KOLABORANCI
 
- zobacz w poprzednich wydaniach:
 
- O produkcji mód
 
- Złudny i niebezpieczny
 
- WIEDEŃ BEZ TORTU SACHERA
 
 
					 | 
					  |