To nie jest po prostu historia. To echo wydarzeń, które już były, oraz tragedii, które wciąż dzieją się gdzieś tam, w świecie, niby daleko. Dobrze, choć może nie nazbyt komfortowo, jest mieć jak najpełniejszą świadomość tego, co się stało. Zarówno wtedy gdy zdarzyło się piękne, jak i wtedy gdy chodzi o zdarzenia budzące grozę. Najnowsza „Karta” – nr 40 (2004) – miłosiernie daje czytelnikowi wybór: można sięgnąć po sentymentalne obrazy, sepiowe wspomnienia kresowe, można też sięgnąć po krótkie relacje ocalonych z hitlerowskiego obozu Mauthausen. Dwa światy, których już nie ma, ale gdzieś są. Znacznie więcej niż dwa światy.
więcej o tę perspektywę
Relacje byłych więźniów w gruncie rzeczy pozwalają wyobrazić sobie świat, w którym wówczas żyli. Można też pójść do przodu i spróbować wyobrazić sobie świat, który spotkał ich na wolności. Ich świat. Tego w relacjach właściwie nie ma, ale można podejrzewać, że od momentu wyzwolenia ludzie ci toczyli nową walkę, o normalność. Jak się okazuje – przegraną, bo w końcu wszystko do nich wraca. W snach, w natrętnych wspomnieniach, tak mówią.
Koniec zamieszczonego w „Karcie” tekstu Przejście przez śmierć to wykaz nazwisk osób, których relacje wykorzystano. Karny rząd nazwisk, z datą urodzenia, datą uwięzienia, z wykonywanym po wojnie zawodem. Jest tu m.in. artysta plastyk, ślusarz, weterynarz, redaktor pisma fotograficznego, nauczyciel, urzędnik, strażnik więzienny, lekarz, kolejarz…Ludzie, którzy jeszcze mogli zaświadczyć, że to co było, było. Faktycznie.
więcej o liczby
Mauthausen był systemem kilkudziesięciu podobozów. W wielkim molochu hitlerowskiego okrucieństwa więziono w okresie II wojny ok. 200 tysięcy ludzi z 30 krajów. Ten najcięższy ze wszystkich obozów pochłonął 100 tysięcy ofiar. Żadne liczby jednak nie oddadzą tego, co się tam działo, tego, co się stało w ludziach, którzy postanowili mimo wszystko żyć, choć nie było to najprostsze wyjście. Iskra życia, odruchy człowieczeństwa musiały być starannie pielęgnowane, a instynkt przeżycia zachowany we właściwych proporcjach.
Wciąż żyje kilkuset więźniów, do których dotarł zespół badaczy z Ośrodka KARTA. Przez pół roku badacze zbierali relacje. Tekst zamieszczony w „Karcie” to pierwszy krok w stronę książki, która powinna powstać.
Pokolenie 70–90-latków, wówczas młode i od razu skazane na śmierć, przywołuje obozową rzeczywistość szczegółowo, bez sentymentów, lamentu, ściskania w gardle. To czytelnika ściska. A gdyby chciał się czytelnik odwrócić na pięcie, uciec i nie uwierzyć, nie może – w „Karcie” zamieszczono zdjęcia obozowe, obrazy, które za nim pójdą. Temat należy zatem przyjąć odważnie, tak, by tamte tragedie nabrały znaczenia dziś. Takiego samego dla wszystkich, albo dla każdego – innego. I żeby nie powróciły nigdy więcej, pod żadną postacią.
więcej o utrwalone w pamięci kadry
W relacjach nie ma miejsca na wzruszenia, załamywanie rąk, nie ma więc jak krzyczeć o lakonicznie opowiedzianych krzywdach. O Mauthausen trzeba po prostu wiedzieć, tak bardzo jak tylko się da, choć boli. Ludzie, którzy ocaleli, mają w sobie największy ból, można go opisać, ale zrozumieć – w żaden ludzki sposób nie. Takich ludzi na świecie wciąż przybywa. I to jest nieludzkie. Tak jak było.
Opracowujący relacje badacze nie używali zbyt wielu słów. Tylko konkrety, wydarzenia, fakty. Opowieści zostały poszatkowane, po kilka zdań, po kawałku – rzeka wspomnienia. Czytając relacje, odnosi się wrażenie, jakby się z mówiącymi siedziało przy stole, słyszy się naturalne pauzy w rozmowie i – prawie – początki zagajenia: „a pamiętasz…? a tak, tak…”. A pamiętają, pamiętają. Bo nie dało się zapomnieć. A zagajenia nie ma. Pewnie umarło.
Zatem: po jednym zdaniu o tym, jak się otwierały bramy, i o tym, co było dalej, po kilka suchych wrażeń z pierwszych widzianych morderstw, i o pierwszym stawaniu ze śmiercią oko w oko, o tym, co się myślało, i o tym, co nie przychodziło do głowy, o tym, jak ludzie stawali się numerami, których nie zapomną do końca życia; o pierwszym transporcie do krematorium; o tym, jak się żyło w miejscu przeznaczonym do umierania, o wyzwoleniu, którym nie było sił się cieszyć.
Konkretnie, kadrami. O tym, jak się człowiek przyzwyczajał do śmierci i umiał z niej korzystać, o pracy bardziej niż ciężkiej, o głodzie, wszach, biciu, samotności. O tak absurdalnych sytuacjach, że się do nich wraca pamięcią i wraca, i wciąż się nie rozumie. O tym, że nie wolno się było poddać i dlaczego chciało się żyć, i o powrocie do normalnego życia, do którego się nigdy tak naprawdę nie wróciło.
O tym można przeczytać z bezpiecznej odległości czasu, w relacji bez ubarwień, bez wątków pobocznych i skomplikowanych literackich zabiegów.
„Żeby przetrwać trzeba było mieć dwie rzeczy – żelazne zdrowie i szczęście” – mówi jeden z ocalonych. No właśnie.
Jak to w życiu.
I więcej, i jeszcze znacznie więcej.
wersja do wydrukowania
- zobacz w najnowszym wydaniu:
- Może się zacznie robić ciekawie…
- Ukąszenie popowe
- Co myśli dziewczyna, która unosi sukienkę?
- „Dlatego” bardziej „Tylko Rock”
- Rokendrol w państwie pop
- KAKTUS NIE Z TEJ CHATKI
- POTOP POP-PAPKI
- Czas kanibalów
- Przystanek „Paryż”
- Spodziewane niespodzianki
- Złudny i niebezpieczny
- Faszyzm czai się wszędzie
- OD KOŃCA DO POCZĄTKU
- O muzyce do czytania i gazecie do słuchania
- Dreptanie wokół czerwonej zmory
- Rozkoszne życie chełbi
- Emigranci, krytycy i globalizujące autorytety
- Zielono mi
- Roczniki siedemdziesiąte?
- Od rytuału do boiska piłkarskiego
- O potrzebie rastryzmu
- Sen o Gombrowiczu
- Pozytywnie
- Manewry z dźwiękami
- Kochajmy zabytki (czasopiśmiennictwa) – tak szybko odchodzą
- Co tam, panie, na Litwie?
- Literatura – duch fartowny czy hartowny?
- Nostalgiczne klimaty
- Wyostrzony apetyt
- Szanujmy wspomnienia
- Papier kontra ekran
- Nie zagłaskać poety
- Papier czy sieć?
- Rutynowe działania pism fotograficznych
- Papiery wartościowe
- Kolesiowatość
- MODNA MUZYKA NOSI FUTRO
- Semeniszki w Europie Środkowo-Wschodniej
- Zimowa trzynastka
- Popkultura, ta chimeryczna pani
- Patron – mistrz – nauczyciel?
- Rita kontra Diana
- Słodko-gorzkie „Kino”
- O produkcji mód
- Gorące problemy
- GDY WIELKI NIEMOWA PRZEMÓWIŁ
- Bigos „Kresowy”
- W TONACJI FANTASY Z DOMIESZKĄ REALIZMU
- KRAJOBRAZ MIEJSKI
- Z DOLNEJ PÓŁKI
- KINO POFESTIWALOWE
- MATERIALNOŚĆ MEBLI
- ŹLE JEST…
- NOSTALGIA W DRES CODZIENNOŚCI UBRANA
- MŁODE, PONOĆ GNIEWNE
- WIEDEŃ BEZ TORTU SACHERA
- JAZZ NIE ZNA GRANIC
- WIDOK ŚWIATA Z DZIEWIĄTEJ ALEI
- KINO I NOWE MEDIA
- PO STRONIE WYOBRAŹNI
- AMERYKAŃSKIE PSYCHO
- CZEKAJĄC NA PAPKINA
- MUZYKA, PERWERSJA, ANGIELSKI JĘZYK
- SZTUCZNE CIAŁA, CIAŁA SZTUKI
- IKONY, GWIAZDY, ARTYŚCI
- MÓWIENIE JĘZYKIEM TUBYLCÓW
- CZAS OPUŚCIĆ SZKOŁĘ
- MAŁA, UNIWERSALNA
- Baronowie, młodzi zahukani i samotny szeryf
- ROZBIĆ CODZIENNOŚĆ, ALE NAJPIERW JĄ WYTRZYMAĆ
- TECHNO, KLABING, REKLAM CZAR
- NASZE ULICE
- Z SOPOTU I Z WIĘCBORKA
- KRAJOBRAZ PO GDYNI
- O TZW. WSZYSTKIM – W „POZYTYWNYM” ŚWIETLE
- KOMPUTER DO PODUSZKI?
- NA USŁUGACH CIAŁA
- WALLENROD Z KOMPLEKSAMI
- PARADA STAROŚCI
- INKOWIE A SPRAWA POLSKA
- CZAROWNYCH CZAROWNIC CZAR
- POSZUKIWACZE ARCHITEKTURY OBIEKTYWNEJ
- 2002 W KINIE
- GADKI KONIECZNIE MAGICZNE
- Widoki z pokoju Morettiego
- NIE REWOLUCJA, CHOĆ EWOLUCJA
- CZAR BOLLYWOODU
- ALMODOVAR ŚWINTUSZEK, ALMODOVAR MORALISTA
- NIEJAKI PIRELLII I TAJEMNICA INICJACJI
- W BEZNADZIEJNIE ZAANGAŻOWANEJ SPRAWIE
- GANGSTERZY I „PÓŁKOWNICY”
- WYRODNE DZIECI BACONA
- CO TY WIESZ O KINIE ISLANDZKIM?
- BYĆ JAK IWASZKIEWICZ
- MŁODY INTELIGENT W OKOPIE
- O PRAWDZIWYCH ZWIERZĘTACH FILMOWYCH
- JEDNI SOBIE RZEPKĘ SKROBIĄ, DRUDZY KALAREPKĘ
- ZJEŚĆ SERCE I MIEĆ SERCE
- DON SCORSESE – JEGO GANGI, JEGO FILMY, JEGO NOWY JORK
- PONIŻEJ PEWNEGO POZIOMU… ODNOSZĄ SUKCES
- ANTENOWE SZUMY NOWE
- BOOM NA ALBUM
- O BŁAZNACH I PAJACACH
- EKSPRESJA W OPRESJI
- BARIERY DO POKONANIA
- UWAŻAJ – ZNÓW JESTEŚ W MATRIKSIE
- NATURA WYNATURZEŃ
- ZABAWNA PRZEMOC
- DLATEGO RPG
- WIEKI ALTERNATYWNE
- CZARODZIEJ MIYAZAKI
- DYLEMATY SZTUKI I MORALNOŚCI
- WYMARSZ ZE ŚWIĄTYNI DOBROBYTU
- MUZA UKRYTA I JAWNE PRETENSJE
- BO INACZEJ NIE UMI…
- PORTRET BEZ TWARZY
- BYĆ ALBO NIE BYĆ (KRYTYKIEM)
- MODLITWA O KASKE
- ZA KAMERĄ? PRZED KAMERĄ?
- CZY PAN KOWALSKI POJEDZIE DO WARSZAWY?
- OSTALGIA, NOSTALGIA, SOCNOSTALGIA
- TORUŃSCY IMIGRANCI
- OFFOWA SIEĆ FILMOWA
- BO TO ZŁA KOBIETA BYŁA...
O femme fatale i innych mitach
- Z GAŁCZYŃSKIM JAK BEZ GAŁCZYŃSKIEGO
- KONFERANSJERKA
- CZYTANIE JAKO SZTUKA (odpowiedź)
- BERLIŃSKIE PRZECHADZKI
- GRY WOJENNE
- WYDZIELINY NADWRAŻLIWOŚCI
- ŚMIERĆ ADAMA WIEDEMANNA (polemika)
- MIĘDZY MŁOTEM A KILOFEM
- DEMONTAŻ ATRAKCJI
- POPATRZEĆ PRZEZ FLUID
- W CIENIU ZŁOTYCH PALM
- 3 X L – LIBERATURA, LESBIJKI, LITERNET ALBO LOS, LARUM, LITOŚĆ
(a do tego: pracy precz!)
- WSZYSCY Z HRABALA
- NA CZYM GRASZ, CZŁOWIEKU?
- FILM W SZKOLE, SZKOŁA W FILMIE
- MARTWA NATURA Z DŹWIGIEM
- ROGI BYKA, NERWICE I ZIELONY PARKER
- ZMIERZCH MIESIĘCZNIKÓW
- CZARNOWIDZTWO – CZYTELNICTWO
- DALEKO OD NORMALNOŚCI
- NIE-BAJKA O ODCHODACH DINOZAURA
- ŁYDKA ACHILLESA
- DLACZEGO KOBIETY WIĘCEJ…?
- LIBERACKI SPOSÓB NA ŻYCIE
- PRORADIOWO, Z CHARAKTEREM
- KOSZMAR TEGOROCZNEGO LATA
- KRAKOWSKIE FOTOSPRAWY
- PROBLEMY Z ZAGŁADĄ
- CZAS GROZY
- KOMU CYFRA?
- APIAT’ KRYTYKA
- NASZA MM
- UWIERZCIE W LITERATURĘ!
- W POSZUKIWANIU UTRACONEJ TOŻSAMOŚCI
- ZA GÓRAMI, ZA DECHAMI…
- FRAZY Z „FRAZY”
- TARANTINO – KLASYK I FEMINISTA?
- UTRACIĆ I ODZYSKAĆ MATKĘ
- WIELE TWARZY EUROCENTRYZMU
- IRAK: POWTÓRKA Z LIBANU?
- NIEPOKOJE WYCHOWANKA KOMIKSU
- I FOTOGRAFIA LECZY
- STANY W PASKI
- MIĘDZY MŁOTEM RYNKU A KOWADŁEM SENSU
- POŻYTKI Z ZAMKNIĘTEJ KOPALNI
- CZACHA DYMI...
- DYSKRETNY UROK AZJI
- PODZIELAĆ WŁASNE ZDANIE
- FORUM CZESKIEGO JAZZU
- NADAL BARDZO POTRZEBNE!
- KONTESTACJA, KONTRKULTURA, KINO
- PIĘKNE, BO PRZEZROCZYSTE
- DEKALOG NA BIS
- SPAL ŻÓŁTE KALENDARZE
- WYBIJA PÓŁNOC?
- A PO KAWIE SADDAM
- TRZECIE OKO
- ANGLIA JEST WYSPĄ!
- CO W ZDROWYM CIELE
- CHASYDZKI MCDONALD JUDAIZMU?
- PEJZAŻE SOCJOLOGICZNE
- SZTUKA CODZIENNOŚCI SZUKA
- PASJA
- KOGO MASUJĄ MEDIA?
- DWAJ PANOWIE A.
- NOWA FALA Z ZIARENEK PIASKU
- ULEGANIE NA WEZWANIE
- BERLIN PO MURZE
- I WCZORAJ, I DZIŚ
- MOJE MIASTO, A W NIM...
- WYNURZAJĄCY SIĘ Z MORZA
- TYLKO DLA PAŃ?
- TAPECIARZE, TAPECIARKI! DO TAPET!
- NIE TAKIE POPULARNE?
- FOTOGRAF I FILOZOF
- MODNIE SEKSUALNA RITA
- KONTAKT Z NATURĄ KOLORU
- MATKI-POLKI, PATRIOCI I FUTBOLIŚCI
- POWRÓT DO PRZESZŁOŚCI PO HUCULSKU
- NARODZINY SZPIEGOSTWA
- ZJEDNOCZENIE KU RÓŻNORODNOŚCI
- NIEPEWNI GRACZE GIEŁDOWI
- „KOCHAĆ” – JAK TO ŁATWO POWIEDZIEĆ
- MADE IN CHINA
- Proza pedagogicznych powikłań
- „NIE MA JUŻ PEDAŁÓW, SĄ GEJE”
- MY, KOLABORANCI
- zobacz w poprzednich wydaniach:
- KINO I NOWE MEDIA
- „KOCHAĆ” – JAK TO ŁATWO POWIEDZIEĆ
- ZABAWNA PRZEMOC
|
|