Okładka przypomina magazyn mody: piękny, błyszczący papier plus piękna, błyszcząca modelka. Pokaz mody to rekomendowany (chyba) kawałek czyjegoś dyplomu na modnym kierunku, samo pismo zaś to „Kultura”, numer sygnowany grudzień 2003 / styczeń 2004. Pośród różnych innych atrakcji w tym numerze „Kultury” odnaleźć można rozmowę Tomasza Maliszewskiego z Marią Gołębiewską, autorką książki Demontaż atrakcji. Książka zachwalana jest jako wnikliwa analiza zjawisk kultury medialnej, logiczne wydało mi się zatem wnikliwe przyjrzenie się wymianie myśli na ten właśnie temat – czasopismo to, było nie było, medium. Przy czym od razu należy uściślić, że w kontekście tego, co faktycznie dostajemy, wymiana nie jest dość precyzyjnym określeniem.
Działa na widza
Kwestia oddziaływania na widza została poruszona już na wstępie: „media są narzędziem, które może służyć nie tylko estetyce oszołomienia i stymulacji, ale również estetyce kontemplacji” – powiedziano i podano przykłady. Nie przytoczę ich, bo, jak mniemam, ciekawiej będzie sprawdzić, jak to jest z ową kontemplacją, na własną rękę. Inne interesujące pytanie dotyczyło pojęcia czwartej władzy przeciwstawionej myśleniu o mediach jak o świecie usług. W odpowiedzi na postawiony problem autorka książki czym prędzej spieszy z wyjaśnieniem (podczas tej rozmowy nie ma czasu na zamyślanie się, pytania wartko pędzą w przód), że to media nadają sens informacjom i włączają je do dotychczasowego zasobu wiedzy potocznej, co oczywiście daje władzę. Następnie dowiadujemy się, że media kształtują potoczne myślenie o świecie, ale nie orzekają prawdy o świecie, a dalej, że to właśnie dzięki widzowi różne sensy aktualizują się w odbiorze, potwierdzają w praktykach i trwają w obszarze kultury – w naszym świecie przeżywanym. Uff.
Przeżyj to sam (prawda ekranu)
Uff, bo schemat rozmowy zamieszczonej w „Kulturze” jest mniej więcej taki, że pytający, Tomasz Maliszewski, nie pozwala wybrzmieć ostatniej odpowiedzi Gołębiewskiej, a już docieka kolejnej kwestii, np. zagadnienia prawdy przekazów wizualnych (jakże niesłusznie nazywa on tę niedługą rozmowę dyskusją). Wracajmy jednak do sedna, czyli treści, bo ta przecież jest ważniejsza niż forma. W rozmowie poruszony zostaje ważki problem światoobrazu (z Heideggera), tu: złudzenia całościowego oglądu, jakie dają media. Światoobraz tak naprawdę jest świadectwem naszych własnych wyobrażeń i przeżyć, o czym niniejszym warto sobie przypomnieć.
„Kant mógłby uznać medialne przedstawianie sobie świata przez człowieka za kolejne potwierdzenie metafizycznej idei świata, którego nikt z nas nie może ogarnąć zmysłami ani poznać, a jednak mamy poczucie jego całości” – przypuszcza Gołębiewska. Rozważania typu „co by było, gdyby…” zawsze warto podejmować, bo czy pojawiają się one w związku z dowodzeniem prawd wyższej wagi, czy w związku z codziennymi rozterkami, są z pewnością twórczym zajęciem.
Spektakl społeczny
Podczas rozmowy przytoczona zostaje też myśl Guya Deborda, iż „żyjemy w społeczeństwie spektaklu”. Autorka książki sądzi bowiem, że owa spektaklowość ma bezpośredni związek z upublicznieniem życia prywatnego i przejawia się w niezdolności mediów do pokazywania śmierci czy choroby (w mediach mamy sensację zamiast rozpaczy).
Rozmówcy dotykają też kwestii poszukiwania wizerunku własnego ja. Przy czym znów – pytający tak rozwija samo pytanie o wspomniane poszukiwania, że osiąga długość odpowiedzi. Przytoczę tylko tę drugą: „Zawsze poszukiwaliśmy wzorców, ale szczególnie ważne – w dobie propagowania indywidualizmu – jest ich indywidualny wybór i to, czym się w nim kierujemy” – mówi Gołębiewska. Autorka Demontażu atrakcji przypomina, że wielu „uczestników kultury współczesnej” dokonuje wyborów, w tym estetycznych, nie kierując się określonymi wartościami, nawet nie dostrzegając konieczności ich rozpoznania. Mogą oni (uczestnicy) nabywać różne rzeczy i z tej różnorodności czerpać przyjemność, nie pytając siebie samych, jakiego rodzaju jest to przyjemność. A przecież jest to ważne pytanie. Ba, w sumie wręcz – kluczowe! Przynajmniej w kontekście poszukiwania własnego ja.
Montaż, demontaż i nic strasznego
Przy okazji zapoznawania się z książką Marii Gołębiewskiej można poszerzyć własny zasób słów skomplikowanych, o słowa takie jak medioznawca, paleotelewizja czy neotelewizja. Niestety terminy nie są tłumaczone na bieżąco, ale z kontekstu wynika ich ogólne znaczenie. Użytkownicy mediów poradzą sobie na pewno. Co do paleotelewizji, choć niekoniecznie tylko do niej – trzeba pamiętać, że TV to medium krótkich wzmianek, cytatów, odwołań, do czego także przyczynia się montaż. Czyżby chodziło o postmodernizm? Bo przecież to postmodernizm, jak chce Umberto Eco, kwestionuje podziały na twórczość wysoką i niską. Więc jeśli, to co teraz? Nie strasznego, Maria Gołębiewska uspokaja: „(…) kultura współczesna jest kulturą różnicy i indywidualnego wyboru”.
Do tego wolnego wyboru dobrze używać instrumentu wiedzy i mieć zmysł orientacji. W gąszczu poruszanych przez prowadzącego rozmowę tematów łatwo bowiem poprzestać na dreptaniu w miejscu. Same media oczywiście nie drepczą, a potwierdzają nasze poznanie w obrębie wiedzy potocznej, tak jak instrumentarium naukowe – w obrębie nauki.
Intrygujące jest to, iż w tym tekście z precyzyjnie skomponowanych pytań (z cytatami) wynikają tak krótkie odpowiedzi. Pozostawia to pewien niedosyt, tym bardziej, że kolejne pytanie zwykle nie ma związku z ostatnią odpowiedzią (przynajmniej na pierwszy rzut oka), a, to się czuje, pochodzi jakby z utajnionej, aczkolwiek starannie wyselekcjonowanej listy. Być może też dlatego Demontaż atrakcji jawi się jako całkiem interesująca książka. Na tyle interesująca, by chcieć sięgnąć wprost po nią i poznać tajniki „kondycji człowieka ery audiowizualnej”.
wersja do wydrukowania
- zobacz w najnowszym wydaniu:
- Może się zacznie robić ciekawie…
- Ukąszenie popowe
- Co myśli dziewczyna, która unosi sukienkę?
- „Dlatego” bardziej „Tylko Rock”
- Rokendrol w państwie pop
- KAKTUS NIE Z TEJ CHATKI
- POTOP POP-PAPKI
- WIĘCEJ NIŻ DWA ŚWIATY
- Czas kanibalów
- Przystanek „Paryż”
- Spodziewane niespodzianki
- Złudny i niebezpieczny
- Faszyzm czai się wszędzie
- OD KOŃCA DO POCZĄTKU
- O muzyce do czytania i gazecie do słuchania
- Dreptanie wokół czerwonej zmory
- Rozkoszne życie chełbi
- Emigranci, krytycy i globalizujące autorytety
- Zielono mi
- Roczniki siedemdziesiąte?
- Od rytuału do boiska piłkarskiego
- O potrzebie rastryzmu
- Sen o Gombrowiczu
- Pozytywnie
- Manewry z dźwiękami
- Kochajmy zabytki (czasopiśmiennictwa) – tak szybko odchodzą
- Co tam, panie, na Litwie?
- Literatura – duch fartowny czy hartowny?
- Nostalgiczne klimaty
- Wyostrzony apetyt
- Szanujmy wspomnienia
- Papier kontra ekran
- Nie zagłaskać poety
- Papier czy sieć?
- Rutynowe działania pism fotograficznych
- Papiery wartościowe
- Kolesiowatość
- MODNA MUZYKA NOSI FUTRO
- Semeniszki w Europie Środkowo-Wschodniej
- Zimowa trzynastka
- Popkultura, ta chimeryczna pani
- Patron – mistrz – nauczyciel?
- Rita kontra Diana
- Słodko-gorzkie „Kino”
- O produkcji mód
- Gorące problemy
- GDY WIELKI NIEMOWA PRZEMÓWIŁ
- Bigos „Kresowy”
- W TONACJI FANTASY Z DOMIESZKĄ REALIZMU
- KRAJOBRAZ MIEJSKI
- Z DOLNEJ PÓŁKI
- KINO POFESTIWALOWE
- MATERIALNOŚĆ MEBLI
- ŹLE JEST…
- NOSTALGIA W DRES CODZIENNOŚCI UBRANA
- MŁODE, PONOĆ GNIEWNE
- WIEDEŃ BEZ TORTU SACHERA
- JAZZ NIE ZNA GRANIC
- WIDOK ŚWIATA Z DZIEWIĄTEJ ALEI
- KINO I NOWE MEDIA
- PO STRONIE WYOBRAŹNI
- AMERYKAŃSKIE PSYCHO
- CZEKAJĄC NA PAPKINA
- MUZYKA, PERWERSJA, ANGIELSKI JĘZYK
- SZTUCZNE CIAŁA, CIAŁA SZTUKI
- IKONY, GWIAZDY, ARTYŚCI
- MÓWIENIE JĘZYKIEM TUBYLCÓW
- CZAS OPUŚCIĆ SZKOŁĘ
- MAŁA, UNIWERSALNA
- Baronowie, młodzi zahukani i samotny szeryf
- ROZBIĆ CODZIENNOŚĆ, ALE NAJPIERW JĄ WYTRZYMAĆ
- TECHNO, KLABING, REKLAM CZAR
- NASZE ULICE
- Z SOPOTU I Z WIĘCBORKA
- KRAJOBRAZ PO GDYNI
- O TZW. WSZYSTKIM – W „POZYTYWNYM” ŚWIETLE
- KOMPUTER DO PODUSZKI?
- NA USŁUGACH CIAŁA
- WALLENROD Z KOMPLEKSAMI
- PARADA STAROŚCI
- INKOWIE A SPRAWA POLSKA
- CZAROWNYCH CZAROWNIC CZAR
- POSZUKIWACZE ARCHITEKTURY OBIEKTYWNEJ
- 2002 W KINIE
- GADKI KONIECZNIE MAGICZNE
- Widoki z pokoju Morettiego
- NIE REWOLUCJA, CHOĆ EWOLUCJA
- CZAR BOLLYWOODU
- ALMODOVAR ŚWINTUSZEK, ALMODOVAR MORALISTA
- NIEJAKI PIRELLII I TAJEMNICA INICJACJI
- W BEZNADZIEJNIE ZAANGAŻOWANEJ SPRAWIE
- GANGSTERZY I „PÓŁKOWNICY”
- WYRODNE DZIECI BACONA
- CO TY WIESZ O KINIE ISLANDZKIM?
- BYĆ JAK IWASZKIEWICZ
- MŁODY INTELIGENT W OKOPIE
- O PRAWDZIWYCH ZWIERZĘTACH FILMOWYCH
- JEDNI SOBIE RZEPKĘ SKROBIĄ, DRUDZY KALAREPKĘ
- ZJEŚĆ SERCE I MIEĆ SERCE
- DON SCORSESE – JEGO GANGI, JEGO FILMY, JEGO NOWY JORK
- PONIŻEJ PEWNEGO POZIOMU… ODNOSZĄ SUKCES
- ANTENOWE SZUMY NOWE
- BOOM NA ALBUM
- O BŁAZNACH I PAJACACH
- EKSPRESJA W OPRESJI
- BARIERY DO POKONANIA
- UWAŻAJ – ZNÓW JESTEŚ W MATRIKSIE
- NATURA WYNATURZEŃ
- ZABAWNA PRZEMOC
- DLATEGO RPG
- WIEKI ALTERNATYWNE
- CZARODZIEJ MIYAZAKI
- DYLEMATY SZTUKI I MORALNOŚCI
- WYMARSZ ZE ŚWIĄTYNI DOBROBYTU
- MUZA UKRYTA I JAWNE PRETENSJE
- BO INACZEJ NIE UMI…
- PORTRET BEZ TWARZY
- BYĆ ALBO NIE BYĆ (KRYTYKIEM)
- MODLITWA O KASKE
- ZA KAMERĄ? PRZED KAMERĄ?
- CZY PAN KOWALSKI POJEDZIE DO WARSZAWY?
- OSTALGIA, NOSTALGIA, SOCNOSTALGIA
- TORUŃSCY IMIGRANCI
- OFFOWA SIEĆ FILMOWA
- BO TO ZŁA KOBIETA BYŁA...
O femme fatale i innych mitach
- Z GAŁCZYŃSKIM JAK BEZ GAŁCZYŃSKIEGO
- KONFERANSJERKA
- CZYTANIE JAKO SZTUKA (odpowiedź)
- BERLIŃSKIE PRZECHADZKI
- GRY WOJENNE
- WYDZIELINY NADWRAŻLIWOŚCI
- ŚMIERĆ ADAMA WIEDEMANNA (polemika)
- MIĘDZY MŁOTEM A KILOFEM
- POPATRZEĆ PRZEZ FLUID
- W CIENIU ZŁOTYCH PALM
- 3 X L – LIBERATURA, LESBIJKI, LITERNET ALBO LOS, LARUM, LITOŚĆ
(a do tego: pracy precz!)
- WSZYSCY Z HRABALA
- NA CZYM GRASZ, CZŁOWIEKU?
- FILM W SZKOLE, SZKOŁA W FILMIE
- MARTWA NATURA Z DŹWIGIEM
- ROGI BYKA, NERWICE I ZIELONY PARKER
- ZMIERZCH MIESIĘCZNIKÓW
- CZARNOWIDZTWO – CZYTELNICTWO
- DALEKO OD NORMALNOŚCI
- NIE-BAJKA O ODCHODACH DINOZAURA
- ŁYDKA ACHILLESA
- DLACZEGO KOBIETY WIĘCEJ…?
- LIBERACKI SPOSÓB NA ŻYCIE
- PRORADIOWO, Z CHARAKTEREM
- KOSZMAR TEGOROCZNEGO LATA
- KRAKOWSKIE FOTOSPRAWY
- PROBLEMY Z ZAGŁADĄ
- CZAS GROZY
- KOMU CYFRA?
- APIAT’ KRYTYKA
- NASZA MM
- UWIERZCIE W LITERATURĘ!
- W POSZUKIWANIU UTRACONEJ TOŻSAMOŚCI
- ZA GÓRAMI, ZA DECHAMI…
- FRAZY Z „FRAZY”
- TARANTINO – KLASYK I FEMINISTA?
- UTRACIĆ I ODZYSKAĆ MATKĘ
- WIELE TWARZY EUROCENTRYZMU
- IRAK: POWTÓRKA Z LIBANU?
- NIEPOKOJE WYCHOWANKA KOMIKSU
- I FOTOGRAFIA LECZY
- STANY W PASKI
- MIĘDZY MŁOTEM RYNKU A KOWADŁEM SENSU
- POŻYTKI Z ZAMKNIĘTEJ KOPALNI
- CZACHA DYMI...
- DYSKRETNY UROK AZJI
- PODZIELAĆ WŁASNE ZDANIE
- FORUM CZESKIEGO JAZZU
- NADAL BARDZO POTRZEBNE!
- KONTESTACJA, KONTRKULTURA, KINO
- PIĘKNE, BO PRZEZROCZYSTE
- DEKALOG NA BIS
- SPAL ŻÓŁTE KALENDARZE
- WYBIJA PÓŁNOC?
- A PO KAWIE SADDAM
- TRZECIE OKO
- ANGLIA JEST WYSPĄ!
- CO W ZDROWYM CIELE
- CHASYDZKI MCDONALD JUDAIZMU?
- PEJZAŻE SOCJOLOGICZNE
- SZTUKA CODZIENNOŚCI SZUKA
- PASJA
- KOGO MASUJĄ MEDIA?
- DWAJ PANOWIE A.
- NOWA FALA Z ZIARENEK PIASKU
- ULEGANIE NA WEZWANIE
- BERLIN PO MURZE
- I WCZORAJ, I DZIŚ
- MOJE MIASTO, A W NIM...
- WYNURZAJĄCY SIĘ Z MORZA
- TYLKO DLA PAŃ?
- TAPECIARZE, TAPECIARKI! DO TAPET!
- NIE TAKIE POPULARNE?
- FOTOGRAF I FILOZOF
- MODNIE SEKSUALNA RITA
- KONTAKT Z NATURĄ KOLORU
- MATKI-POLKI, PATRIOCI I FUTBOLIŚCI
- POWRÓT DO PRZESZŁOŚCI PO HUCULSKU
- NARODZINY SZPIEGOSTWA
- ZJEDNOCZENIE KU RÓŻNORODNOŚCI
- NIEPEWNI GRACZE GIEŁDOWI
- „KOCHAĆ” – JAK TO ŁATWO POWIEDZIEĆ
- MADE IN CHINA
- Proza pedagogicznych powikłań
- „NIE MA JUŻ PEDAŁÓW, SĄ GEJE”
- MY, KOLABORANCI
- zobacz w poprzednich wydaniach:
- Roczniki siedemdziesiąte?
- ROGI BYKA, NERWICE I ZIELONY PARKER
- ZJEDNOCZENIE KU RÓŻNORODNOŚCI
|
|