Najnowszy – czternasty w ogóle, a pierwszy w tym roku – numer krakowskiego pisma „Ha!art” to dobry przykład realizacji przewrotnego hasła umieszczonego przez redaktorów na okładce: „Kraków potrzebuje świeżej krwi!” O ile wcześniej zdarzało się „Ha!artowi” pisać przede wszystkim o własnych autorach, co zdecydowanie za bardzo przypominało autoreklamę, o tyle teraz właściwe proporcje zostały zachowane. Czytelnik ma więc okazję zapoznać się z tekstami prezentującymi zjawiska nowe, niekoniecznie, a jeśli już - to niewystarczająco opisane gdzie indziej – chociażby zjawisko liberatury czy młodej literatury byłej Jugosławii. Dużo tu owej postulowanej prawdziwie świeżej krwi!
Numer rozpoczyna się przedstawieniem (na numerowanych ujemnie stronach) LIBERATURY, czyli tego, co Zenon Fajfer określił literaturą totalną. Co ciekawe, nie jest to czysto teoretyczne omówienie i zdefiniowanie, ale także praktyczna realizacja podstawowych zasad liberackich. Jak pisze Fajfer: „(...) liberacki charakter objawia się poprzez głęboką więź pomiędzy tekstem i jego układem przestrzennym: formatem, ilością tomów, objętością, etc., a także wszelkimi elementami graficznymi. A w obrębie samego tekstu między brzmieniem, rytmem i znaczeniem, a jego stroną materialną: rodzajem czcionek, układem typograficznym, kolorem, ilością słów czy wersów”. Zatem nie tylko mamy okazję poznać oryginalne sposoby łączenia formy z treścią, obejrzeć zdjęcia liberackich książek, których część zgromadzono w utworzonej przy Małopolskim Instytucie Kultury w Krakowie pierwszej czytelni liberatury, ale także przeczytać liberackie teksty. Zagięte stronice pozwalają, w zależności od sposobu i kolejności wchodzenia w tekst, odczytać go bardzo różnie, mnożąc tym samym możliwości interpretacji.
Kolejny wart uwagi dział tego numeru to LITKON – poświęcony młodej literaturze krajów byłej Jugosławii. Okazuje się, że młode pokolenie zaadaptowało dla swej twórczości internet, realizując ideę kultury ponad podziałami. Rodzaj Nowej Jugosławii odcinającej się od konfliktów i doświadczeń wojennych, stawiającej na przyszłość i traktującej inność jako budulec nowej, pozytywnej jakości, a nie coś, co budzi nieuzasadnioną wrogość. Dzięki internetowemu medium rozłam powojenny został w pewien sposób zlikwidowany, bo autorom publikującym w sieci – jak dowiadujemy się z tekstu Łukasza Szopy pt. yuyuyu.litkon.sieć – nie wystarczył kontakt wirtualny, ale mieli w sobie tyle determinacji, by doprowadzić do spotkania jak najbardziej realnego: Kontakt internetowy, zarówno wśród założycieli Litkona, pierwszych pism, grup i autorów współuczestniczących, jak i osób które Litkon odkryły dopiero przez Internet, wymagał jednak kontaktu „na żywo”, kontaktu fizycznego. Może pomogła tu „bliskoludzka” mentalność bałkańska czy słowiańska, w każdym razie Litkon był i jest przykładem trochę nietypowym, przynajmniej dla wielu krytyków „anonimowej” i „wyobcowanej” komunikacji internetowej – gdyż w przypadku Litkona to właśnie kontakt internetowy doprowadził do kontaktu fizycznego, a mianowicie do KONGRESÓW FIZYCZNYCH. W ten prosty (?!) sposób twórcy ze Słowenii, Chorwacji, Bośni, Macedonii czy Serbii znaleźli wspólną płaszczyznę porozumienia. Oprócz omówień Litkona w „Ha!arcie” przeczytać można także obszerny wybór tekstów młodych twórców byłej Jugosławii (dużo ciekawych tekstów poetyckich; proza robi o wiele mniejsze wrażenie – bardziej przypomina typowo „internetową” twórczość), wzbogacony o leksykon najbardziej reprezentatywnych nazwisk i zjawisk. Bardzo dobrze, ze „Ha!art” zdecydował się na tego typu prezentację i z tego, co zapowiada, zamierza się zająć także młodą literaturą innych krajów Europy Środkowej. To dobrze, że do działań translatorskich wydawnictw Świat Literacki, Czarne czy ostatnio wydawnictwa FA-art dochodzi ktoś nowy, dzięki komu współczesna literatura państw postkomunistycznych przestaje być czymś dla polskiego czytelnika nieznanym.
„Ha!art”, pozostając na terenach słabo eksplorowanych, kontynuuje w tym numerze temat homoseksualizmu. Tym razem – skoro o gejach już było – przyszedł czas na LESBIJKI. Niestety, młode autorki, zaliczone do tego typu literatury nie wypadły szczególnie ciekawie. Sztandarowa postać młodej prozy lesbijskiej, Ewa Schilling, która ma w swojej debiutanckiej książce Lustro kilka naprawdę empatycznych, unikających stereotypów, nasączonych tłumionymi emocjami opowiadań lesbijskich, okazała się tym razem dość mało interesująca w zderzeniu z Moniką Mostowik. Autorka ta (zdecydowanie najciekawsze „opowiadanie lesbijskie”) staje się coraz bardziej wyrazista, pisze prozę duszną, często zmysłową, lepką od mnogości emocji, od chaosu i szamotania się emocjonalnego. W jej tekstach relacja homoseksualna zyskuje często wymiar uniwersalnej relacji międzyludzkiej, która traci kontekst konkretnej relacji płciowej. W numerze przeczytać można także wywiad z Izabelą Filipiak. Wywiad ciekawy, to prawda. Nie zmienia to jednak faktu, że przeprowadzony z dyżurną postacią do rozmów o literaturze lesbijskiej. O wiele bardziej wolałabym przeczytać rozmowę ze wspomnianymi wyżej autorkami – Ewą Schilling czy Moniką Mostowik. Może kiedyś?
A na koniec (numeru i tego omówienia), ku zastanowieniu i pozornie nie à propos, kilka słów o interesującym tekście Jana Sowy System konsumpcji, czyli o co gramy, postulującym, by literatura i sztuka mogły zająć się sobą, nie tracąc sił i energii na walkę o byt materialny. Na pewno warty uwagi jest taki fragment: W obowiązującym aktualnie przymusie pracy nie chodzi o zmobilizowanie ludzi do jakiejkolwiek aktywności; nie chodzi nawet o aktywność w sensie głębszym, tak jak rozumiał ją na przykład Nietzsche, bowiem przeciętny człowiek jest w naszej kulturze bierny i reaktywny. Chodzi o zaprzęgnięcie go do wykonywania pracy, której nie lubi, w której w żaden sposób nie realizuje swego potencjału, która go nie rozwija i nie przynosi mu nic poza comiesięczną wypłatą. Jego „aktywność” służy tylko i wyłącznie podtrzymaniu istniejącego systemu produkcji-konsumpcji. System wykorzystuje jego energię do tego, aby wyprodukować kolejne gadżety, które ktoś inny będzie mógł skonsumować oraz do tego, aby dostarczyć mu środków pozwalających na konsumpcję gadżetów wyprodukowanych przez kogo innego. Smutne, ale prawdziwe. I jeszcze bardziej smutne, gdy wie się, że wszyscy ci, którzy sztuką się zajmują, zazwyczaj pieniędzy za nią nie mają. Brzmi banalnie, ale wytwory sztuki nie znajdują się też zazwyczaj wśród owych gadżetów, na które człowiek pracuje, zarabia i wydaje pieniądze. Przeciętny człowiek (niezależnie od tego, jak ową przeciętność rozumieć) albo nie jest zainteresowany tego rodzaju gadżetem, albo jest zainteresowany, ale nie może sobie na niego pozwolić. Błędne koło się zatem zamyka! Taki LOS, nie ma co LARUM podnosić, bo LITOŚĆ dla takich zasad systemu nic nie pomoże. 3 x L! A do tego: pracy precz!
wersja do wydrukowania
- zobacz w najnowszym wydaniu:
- Może się zacznie robić ciekawie…
- Ukąszenie popowe
- Co myśli dziewczyna, która unosi sukienkę?
- „Dlatego” bardziej „Tylko Rock”
- Rokendrol w państwie pop
- KAKTUS NIE Z TEJ CHATKI
- POTOP POP-PAPKI
- WIĘCEJ NIŻ DWA ŚWIATY
- Czas kanibalów
- Przystanek „Paryż”
- Spodziewane niespodzianki
- Złudny i niebezpieczny
- Faszyzm czai się wszędzie
- OD KOŃCA DO POCZĄTKU
- O muzyce do czytania i gazecie do słuchania
- Dreptanie wokół czerwonej zmory
- Rozkoszne życie chełbi
- Emigranci, krytycy i globalizujące autorytety
- Zielono mi
- Roczniki siedemdziesiąte?
- Od rytuału do boiska piłkarskiego
- O potrzebie rastryzmu
- Sen o Gombrowiczu
- Pozytywnie
- Manewry z dźwiękami
- Kochajmy zabytki (czasopiśmiennictwa) – tak szybko odchodzą
- Co tam, panie, na Litwie?
- Literatura – duch fartowny czy hartowny?
- Nostalgiczne klimaty
- Wyostrzony apetyt
- Szanujmy wspomnienia
- Papier kontra ekran
- Nie zagłaskać poety
- Papier czy sieć?
- Rutynowe działania pism fotograficznych
- Papiery wartościowe
- Kolesiowatość
- MODNA MUZYKA NOSI FUTRO
- Semeniszki w Europie Środkowo-Wschodniej
- Zimowa trzynastka
- Popkultura, ta chimeryczna pani
- Patron – mistrz – nauczyciel?
- Rita kontra Diana
- Słodko-gorzkie „Kino”
- O produkcji mód
- Gorące problemy
- GDY WIELKI NIEMOWA PRZEMÓWIŁ
- Bigos „Kresowy”
- W TONACJI FANTASY Z DOMIESZKĄ REALIZMU
- KRAJOBRAZ MIEJSKI
- Z DOLNEJ PÓŁKI
- KINO POFESTIWALOWE
- MATERIALNOŚĆ MEBLI
- ŹLE JEST…
- NOSTALGIA W DRES CODZIENNOŚCI UBRANA
- MŁODE, PONOĆ GNIEWNE
- WIEDEŃ BEZ TORTU SACHERA
- JAZZ NIE ZNA GRANIC
- WIDOK ŚWIATA Z DZIEWIĄTEJ ALEI
- KINO I NOWE MEDIA
- PO STRONIE WYOBRAŹNI
- AMERYKAŃSKIE PSYCHO
- CZEKAJĄC NA PAPKINA
- MUZYKA, PERWERSJA, ANGIELSKI JĘZYK
- SZTUCZNE CIAŁA, CIAŁA SZTUKI
- IKONY, GWIAZDY, ARTYŚCI
- MÓWIENIE JĘZYKIEM TUBYLCÓW
- CZAS OPUŚCIĆ SZKOŁĘ
- MAŁA, UNIWERSALNA
- Baronowie, młodzi zahukani i samotny szeryf
- ROZBIĆ CODZIENNOŚĆ, ALE NAJPIERW JĄ WYTRZYMAĆ
- TECHNO, KLABING, REKLAM CZAR
- NASZE ULICE
- Z SOPOTU I Z WIĘCBORKA
- KRAJOBRAZ PO GDYNI
- O TZW. WSZYSTKIM – W „POZYTYWNYM” ŚWIETLE
- KOMPUTER DO PODUSZKI?
- NA USŁUGACH CIAŁA
- WALLENROD Z KOMPLEKSAMI
- PARADA STAROŚCI
- INKOWIE A SPRAWA POLSKA
- CZAROWNYCH CZAROWNIC CZAR
- POSZUKIWACZE ARCHITEKTURY OBIEKTYWNEJ
- 2002 W KINIE
- GADKI KONIECZNIE MAGICZNE
- Widoki z pokoju Morettiego
- NIE REWOLUCJA, CHOĆ EWOLUCJA
- CZAR BOLLYWOODU
- ALMODOVAR ŚWINTUSZEK, ALMODOVAR MORALISTA
- NIEJAKI PIRELLII I TAJEMNICA INICJACJI
- W BEZNADZIEJNIE ZAANGAŻOWANEJ SPRAWIE
- GANGSTERZY I „PÓŁKOWNICY”
- WYRODNE DZIECI BACONA
- CO TY WIESZ O KINIE ISLANDZKIM?
- BYĆ JAK IWASZKIEWICZ
- MŁODY INTELIGENT W OKOPIE
- O PRAWDZIWYCH ZWIERZĘTACH FILMOWYCH
- JEDNI SOBIE RZEPKĘ SKROBIĄ, DRUDZY KALAREPKĘ
- ZJEŚĆ SERCE I MIEĆ SERCE
- DON SCORSESE – JEGO GANGI, JEGO FILMY, JEGO NOWY JORK
- PONIŻEJ PEWNEGO POZIOMU… ODNOSZĄ SUKCES
- ANTENOWE SZUMY NOWE
- BOOM NA ALBUM
- O BŁAZNACH I PAJACACH
- EKSPRESJA W OPRESJI
- BARIERY DO POKONANIA
- UWAŻAJ – ZNÓW JESTEŚ W MATRIKSIE
- NATURA WYNATURZEŃ
- ZABAWNA PRZEMOC
- DLATEGO RPG
- WIEKI ALTERNATYWNE
- CZARODZIEJ MIYAZAKI
- DYLEMATY SZTUKI I MORALNOŚCI
- WYMARSZ ZE ŚWIĄTYNI DOBROBYTU
- MUZA UKRYTA I JAWNE PRETENSJE
- BO INACZEJ NIE UMI…
- PORTRET BEZ TWARZY
- BYĆ ALBO NIE BYĆ (KRYTYKIEM)
- MODLITWA O KASKE
- ZA KAMERĄ? PRZED KAMERĄ?
- CZY PAN KOWALSKI POJEDZIE DO WARSZAWY?
- OSTALGIA, NOSTALGIA, SOCNOSTALGIA
- TORUŃSCY IMIGRANCI
- OFFOWA SIEĆ FILMOWA
- BO TO ZŁA KOBIETA BYŁA...
O femme fatale i innych mitach
- Z GAŁCZYŃSKIM JAK BEZ GAŁCZYŃSKIEGO
- KONFERANSJERKA
- CZYTANIE JAKO SZTUKA (odpowiedź)
- BERLIŃSKIE PRZECHADZKI
- GRY WOJENNE
- WYDZIELINY NADWRAŻLIWOŚCI
- ŚMIERĆ ADAMA WIEDEMANNA (polemika)
- MIĘDZY MŁOTEM A KILOFEM
- DEMONTAŻ ATRAKCJI
- POPATRZEĆ PRZEZ FLUID
- W CIENIU ZŁOTYCH PALM
- WSZYSCY Z HRABALA
- NA CZYM GRASZ, CZŁOWIEKU?
- FILM W SZKOLE, SZKOŁA W FILMIE
- MARTWA NATURA Z DŹWIGIEM
- ROGI BYKA, NERWICE I ZIELONY PARKER
- ZMIERZCH MIESIĘCZNIKÓW
- CZARNOWIDZTWO – CZYTELNICTWO
- DALEKO OD NORMALNOŚCI
- NIE-BAJKA O ODCHODACH DINOZAURA
- ŁYDKA ACHILLESA
- DLACZEGO KOBIETY WIĘCEJ…?
- LIBERACKI SPOSÓB NA ŻYCIE
- PRORADIOWO, Z CHARAKTEREM
- KOSZMAR TEGOROCZNEGO LATA
- KRAKOWSKIE FOTOSPRAWY
- PROBLEMY Z ZAGŁADĄ
- CZAS GROZY
- KOMU CYFRA?
- APIAT’ KRYTYKA
- NASZA MM
- UWIERZCIE W LITERATURĘ!
- W POSZUKIWANIU UTRACONEJ TOŻSAMOŚCI
- ZA GÓRAMI, ZA DECHAMI…
- FRAZY Z „FRAZY”
- TARANTINO – KLASYK I FEMINISTA?
- UTRACIĆ I ODZYSKAĆ MATKĘ
- WIELE TWARZY EUROCENTRYZMU
- IRAK: POWTÓRKA Z LIBANU?
- NIEPOKOJE WYCHOWANKA KOMIKSU
- I FOTOGRAFIA LECZY
- STANY W PASKI
- MIĘDZY MŁOTEM RYNKU A KOWADŁEM SENSU
- POŻYTKI Z ZAMKNIĘTEJ KOPALNI
- CZACHA DYMI...
- DYSKRETNY UROK AZJI
- PODZIELAĆ WŁASNE ZDANIE
- FORUM CZESKIEGO JAZZU
- NADAL BARDZO POTRZEBNE!
- KONTESTACJA, KONTRKULTURA, KINO
- PIĘKNE, BO PRZEZROCZYSTE
- DEKALOG NA BIS
- SPAL ŻÓŁTE KALENDARZE
- WYBIJA PÓŁNOC?
- A PO KAWIE SADDAM
- TRZECIE OKO
- ANGLIA JEST WYSPĄ!
- CO W ZDROWYM CIELE
- CHASYDZKI MCDONALD JUDAIZMU?
- PEJZAŻE SOCJOLOGICZNE
- SZTUKA CODZIENNOŚCI SZUKA
- PASJA
- KOGO MASUJĄ MEDIA?
- DWAJ PANOWIE A.
- NOWA FALA Z ZIARENEK PIASKU
- ULEGANIE NA WEZWANIE
- BERLIN PO MURZE
- I WCZORAJ, I DZIŚ
- MOJE MIASTO, A W NIM...
- WYNURZAJĄCY SIĘ Z MORZA
- TYLKO DLA PAŃ?
- TAPECIARZE, TAPECIARKI! DO TAPET!
- NIE TAKIE POPULARNE?
- FOTOGRAF I FILOZOF
- MODNIE SEKSUALNA RITA
- KONTAKT Z NATURĄ KOLORU
- MATKI-POLKI, PATRIOCI I FUTBOLIŚCI
- POWRÓT DO PRZESZŁOŚCI PO HUCULSKU
- NARODZINY SZPIEGOSTWA
- ZJEDNOCZENIE KU RÓŻNORODNOŚCI
- NIEPEWNI GRACZE GIEŁDOWI
- „KOCHAĆ” – JAK TO ŁATWO POWIEDZIEĆ
- MADE IN CHINA
- Proza pedagogicznych powikłań
- „NIE MA JUŻ PEDAŁÓW, SĄ GEJE”
- MY, KOLABORANCI
- zobacz w poprzednich wydaniach:
- KONTESTACJA, KONTRKULTURA, KINO
- MIĘDZY MŁOTEM RYNKU A KOWADŁEM SENSU
- Emigranci, krytycy i globalizujące autorytety
|
|