– „Ha!art” –
„Podajcie mi mistrza generacji, a powiem wam o niej więcej niż niejeden biograf” – tak można przewrotnie sparafrazować Peipera na użytek najnowszego, 9-10 (2002) numeru pisma „Ha!art”. Przewrotnie, gdyż samo pojęcie „generacji” jest wywołaniem ryzykownym i względnym, a i obwoływanie mistrzem obciążone wieloma wątpliwościami. Jednak fakt pozostaje faktem – Piotr Marecki i twórcy skupieni wokół „Ha!artu” corocznie organizują festiwal pod znamiennym tytułem „Czyczujemy”, zaś poetycki Festiwal „Zapowiadających Się…” miał za patrona właśnie autora Ajola. Przewijał się więc i przewija Stanisław Czycz w wielu działaniach krakowskiego środowiska młodoliterackiego, by znaleźć swe recepcyjne spełnienie w omawianym tu numerze monograficznym.
Wymownymi klamrami spinającą blok „czyczowych” tekstów są fragmenty z Mistrza Cierpienia Bogdana Rudnickiego i rozmów Krzysztofa Lisowskiego ze Stanisławem Czyczem. Pierwsza podkreśla przedziwne koleje literackiego losu Czycza, gdy mówiono o genialności twórcy, jego randze i konieczności wnikliwej interpretacji, ale „jakoś” nigdy nie starczało czasu. Druga jest symboliczną wypowiedzią samego Czycza, który w pociągu natrafia na studentów rozprawiających o jego dziele. Młodzi nie rozpoznają krzeszowickiego pisarza, a i on sam zawstydzony sytuacją pragnie pozostać anonimowy. Pięć lat po jego śmierci to właśnie młode pokolenie nadrabia zaległości „literackiej starszyzny”…
Wyłaniający się z „Ha!artu” obraz Czycza można potraktować instrumentalnie z pełną świadomością tego zabiegu. Nie o niego bowiem toczy się gra, a o ludzi o nim piszących i „wnioski” płynące z rozpoznania jego dzieła. Pod metodologicznie zdyscyplinowanymi wiwisekcjami, kryje się – jak zawsze chyba – własne widzenie literatury. Podskórnie i intuicyjnie są więc teksty młodych ludzi tekstami o „ich literaturze”. Pisząc o Czyczu ujawniają wspólną przestrzeń poszukiwań – a to może powiedzieć więcej o rocznikach ’70 (niech w końcu padnie to „wstydliwe” wyrażenie), niż niejeden tekst programowy. Wszakże afirmatywne analizy (a takie tylko występują w piśmie) mogą sugerować: „to jest nasz pisarz, jego literatura jest naszą literaturą!”.
Co więc intryguje i fascynuje młodych w Czyczu?
Przede wszystkim problem języka. W omówieniach Grzegorza Jankowicza, Agnieszki Skolasińskiej i Małgorzaty Olszewskiej podkreśla się wielokrotnie atrofię konwencjonalnych form literackich i świadomość niemożności opisu świata. Człowiek (bohater) pozbawiony jest tożsamości, co powoduje, iż rzeczywistość ma charakter widmowy, pozorny, będący sumą asocjacji poszczególnych ludzi (bohaterów). Jedyną szansą jest wiara w „uobecniającą moc języka”, który może stworzyć nową rzeczywistość na bazie, przywoływanej wielokrotnie u Skolasińskiej i Olszewskiej, gry językowej – w myśl założeń Wittgensteina. Jednak ten nowy świat jest przestrzenią „komunikacyjnej aberracji” — brak w niej miejsca dla odbiorcy, czytelnika. Tak rodzi się wedle Olszewskiej „ujemna jakość życia”, czyli „osobność” człowieka, twórcy, pojedynczej egzystencji. Strategia ta kładzie akcent na różnicę, na jednostkowość i idiomatyczność. Omawiając opowiadanie And Grzegorz Jankowicz bliski jest stwierdzeniu, iż człowiek i jego ekspresja to jedynie idiomy językowej materii.
Zatem, w planie filozoficznym, zaczyna doskwierać „fikcja egzystencji”. Nie ma sensu spierać się o ontologiczny status świata. Jakub Momro zaznacza, iż dyskusja (prowokowana, rzecz jasna, przez autora Pawany) powinna wrócić na tory epistemologicznych pytań. A skoro mamy do dyspozycji jedynie fragmentaryczność, wielorakość i różnorodność, świat ma charakter fantazmatyczny – jest wykwitem „nadmiernej pracy wyobraźni” oraz niespełnionego „głodu” rzeczywistości.
Cóż więc pozostaje człowiekowi w tak „marnej przestrzeni”? Justyna Sobolewska określa Czycza mianem melancholika (za Julią Kristevą), odczuwającego „nieświadomą tęsknotę za jednością z Rzeczą”, pragnącego powrotu do czasu preedypalnego. Jednak powrót jest niemożliwy. Rzeczywistość osacza seksualnie i instytucjonalnie, gdyż erotyzm i społeczeństwo działają wspólnie na prawach przemocy. Czycz odmawiając uczestnictwa w takim świecie skazuje się ma status outsidera. Potwierdza to również Marcin Wilk. Analiza psychoanalityczna Sobolewskiej pokrywa się z jego spojrzeniem genderowym. Mężczyzna chce pozostać chłopcem, a to osiąga albo poprzez tęsknotę za dzieciństwem, albo poprzez eskapizm i próbę ustanowienia własnego porządku – porządku „osobnego”, hermetycznego, szczelnie odgradzającego się poprzez język od innych.
Na ową inność zwraca uwagę Radosław Kobierski. Nie jest tak, jak chciałby Thomas Merton — niestety, jesteśmy „samotną wyspą”. A świadoma separacja (alienacja) daje podstawę do jedynego dostępnego „buntu przeciwko totalizacji”. Gest negacji i odrzucenia wykonywany jest w imię zachowania niezależności.
Podsumujmy. Wspólna przestrzeń poszukiwań młodej generacji, widoczna w ich sposobie czytania Czycza, ma następujące parametry:
1. Rzeczywistości nie da się opisać.
2. Egzystencja ma charakter fikcyjny.
3. Jej miejsce zajęła widmowość i fantazmatyczność doświadczeń.
4. Nastąpiła całkowita destrukcja językowych konwencji.
5. Ich miejsce zajął język gry i aberracyjnej komunikacji.
6. Melancholia i eskapizm są jakością dominującą wywołaną życiem w świecie „braku i utraty”.
7. Świat to mechanizm przemocy.
8. Alienacja i „wycofanie” jest jedynym buntem wobec degradującej rzeczywistości.
W takim kierunku biegnie refleksja literacka młodego pokolenia. Czy są to również wyznaczniki młodej literatury, czy tylko krakowskich twórców? Na ile Sławomir Shuty czuje „czyczową” melancholię? W jakim stopniu Jerzy Franczak uprawia grę językową i komunikacyjną aberrację? Czy Piotr Cegiełka zaświadcza o widmowości i fikcyjności egzystencji?
Nie wiem. Jednak „czyczowy” numer „Ha!artu” jest pod tym względem ważny i znamienny. Może być punktem wyjścia do dyskusji nad rozumieniem literatury przez młodych twórców, jak i odpowiedzią: na ile projekt literacki Czycza pokrywa się z ich preferencjami światopoglądowymi i estetycznymi. Moje uproszczenia są może nadmierne, ale… ale… Wszak nie bez przyczyny monograficzny hołd zamyka stwierdzenie Marka Tobolewskiego: „Autor Anda pod strzechy wprawdzie nie trafił i pewnie nie trafi tam nigdy, ale w ciągu kilku lat wokół jego osoby i jego tekstów zrobiło się naprawdę sporo szumu (…), a u licznych pisarzy młodego pokolenia Czycz zyskał sobie miano twórcy kultowego.”
wersja do wydrukowania
- zobacz w najnowszym wydaniu:
- Może się zacznie robić ciekawie…
- Ukąszenie popowe
- Co myśli dziewczyna, która unosi sukienkę?
- „Dlatego” bardziej „Tylko Rock”
- Rokendrol w państwie pop
- KAKTUS NIE Z TEJ CHATKI
- POTOP POP-PAPKI
- WIĘCEJ NIŻ DWA ŚWIATY
- Czas kanibalów
- Przystanek „Paryż”
- Spodziewane niespodzianki
- Złudny i niebezpieczny
- Faszyzm czai się wszędzie
- OD KOŃCA DO POCZĄTKU
- O muzyce do czytania i gazecie do słuchania
- Dreptanie wokół czerwonej zmory
- Rozkoszne życie chełbi
- Emigranci, krytycy i globalizujące autorytety
- Zielono mi
- Roczniki siedemdziesiąte?
- Od rytuału do boiska piłkarskiego
- O potrzebie rastryzmu
- Sen o Gombrowiczu
- Pozytywnie
- Manewry z dźwiękami
- Kochajmy zabytki (czasopiśmiennictwa) – tak szybko odchodzą
- Co tam, panie, na Litwie?
- Literatura – duch fartowny czy hartowny?
- Nostalgiczne klimaty
- Wyostrzony apetyt
- Szanujmy wspomnienia
- Papier kontra ekran
- Nie zagłaskać poety
- Papier czy sieć?
- Rutynowe działania pism fotograficznych
- Papiery wartościowe
- Kolesiowatość
- MODNA MUZYKA NOSI FUTRO
- Semeniszki w Europie Środkowo-Wschodniej
- Zimowa trzynastka
- Popkultura, ta chimeryczna pani
- Rita kontra Diana
- Słodko-gorzkie „Kino”
- O produkcji mód
- Gorące problemy
- GDY WIELKI NIEMOWA PRZEMÓWIŁ
- Bigos „Kresowy”
- W TONACJI FANTASY Z DOMIESZKĄ REALIZMU
- KRAJOBRAZ MIEJSKI
- Z DOLNEJ PÓŁKI
- KINO POFESTIWALOWE
- MATERIALNOŚĆ MEBLI
- ŹLE JEST…
- NOSTALGIA W DRES CODZIENNOŚCI UBRANA
- MŁODE, PONOĆ GNIEWNE
- WIEDEŃ BEZ TORTU SACHERA
- JAZZ NIE ZNA GRANIC
- WIDOK ŚWIATA Z DZIEWIĄTEJ ALEI
- KINO I NOWE MEDIA
- PO STRONIE WYOBRAŹNI
- AMERYKAŃSKIE PSYCHO
- CZEKAJĄC NA PAPKINA
- MUZYKA, PERWERSJA, ANGIELSKI JĘZYK
- SZTUCZNE CIAŁA, CIAŁA SZTUKI
- IKONY, GWIAZDY, ARTYŚCI
- MÓWIENIE JĘZYKIEM TUBYLCÓW
- CZAS OPUŚCIĆ SZKOŁĘ
- MAŁA, UNIWERSALNA
- Baronowie, młodzi zahukani i samotny szeryf
- ROZBIĆ CODZIENNOŚĆ, ALE NAJPIERW JĄ WYTRZYMAĆ
- TECHNO, KLABING, REKLAM CZAR
- NASZE ULICE
- Z SOPOTU I Z WIĘCBORKA
- KRAJOBRAZ PO GDYNI
- O TZW. WSZYSTKIM – W „POZYTYWNYM” ŚWIETLE
- KOMPUTER DO PODUSZKI?
- NA USŁUGACH CIAŁA
- WALLENROD Z KOMPLEKSAMI
- PARADA STAROŚCI
- INKOWIE A SPRAWA POLSKA
- CZAROWNYCH CZAROWNIC CZAR
- POSZUKIWACZE ARCHITEKTURY OBIEKTYWNEJ
- 2002 W KINIE
- GADKI KONIECZNIE MAGICZNE
- Widoki z pokoju Morettiego
- NIE REWOLUCJA, CHOĆ EWOLUCJA
- CZAR BOLLYWOODU
- ALMODOVAR ŚWINTUSZEK, ALMODOVAR MORALISTA
- NIEJAKI PIRELLII I TAJEMNICA INICJACJI
- W BEZNADZIEJNIE ZAANGAŻOWANEJ SPRAWIE
- GANGSTERZY I „PÓŁKOWNICY”
- WYRODNE DZIECI BACONA
- CO TY WIESZ O KINIE ISLANDZKIM?
- BYĆ JAK IWASZKIEWICZ
- MŁODY INTELIGENT W OKOPIE
- O PRAWDZIWYCH ZWIERZĘTACH FILMOWYCH
- JEDNI SOBIE RZEPKĘ SKROBIĄ, DRUDZY KALAREPKĘ
- ZJEŚĆ SERCE I MIEĆ SERCE
- DON SCORSESE – JEGO GANGI, JEGO FILMY, JEGO NOWY JORK
- PONIŻEJ PEWNEGO POZIOMU… ODNOSZĄ SUKCES
- ANTENOWE SZUMY NOWE
- BOOM NA ALBUM
- O BŁAZNACH I PAJACACH
- EKSPRESJA W OPRESJI
- BARIERY DO POKONANIA
- UWAŻAJ – ZNÓW JESTEŚ W MATRIKSIE
- NATURA WYNATURZEŃ
- ZABAWNA PRZEMOC
- DLATEGO RPG
- WIEKI ALTERNATYWNE
- CZARODZIEJ MIYAZAKI
- DYLEMATY SZTUKI I MORALNOŚCI
- WYMARSZ ZE ŚWIĄTYNI DOBROBYTU
- MUZA UKRYTA I JAWNE PRETENSJE
- BO INACZEJ NIE UMI…
- PORTRET BEZ TWARZY
- BYĆ ALBO NIE BYĆ (KRYTYKIEM)
- MODLITWA O KASKE
- ZA KAMERĄ? PRZED KAMERĄ?
- CZY PAN KOWALSKI POJEDZIE DO WARSZAWY?
- OSTALGIA, NOSTALGIA, SOCNOSTALGIA
- TORUŃSCY IMIGRANCI
- OFFOWA SIEĆ FILMOWA
- BO TO ZŁA KOBIETA BYŁA...
O femme fatale i innych mitach
- Z GAŁCZYŃSKIM JAK BEZ GAŁCZYŃSKIEGO
- KONFERANSJERKA
- CZYTANIE JAKO SZTUKA (odpowiedź)
- BERLIŃSKIE PRZECHADZKI
- GRY WOJENNE
- WYDZIELINY NADWRAŻLIWOŚCI
- ŚMIERĆ ADAMA WIEDEMANNA (polemika)
- MIĘDZY MŁOTEM A KILOFEM
- DEMONTAŻ ATRAKCJI
- POPATRZEĆ PRZEZ FLUID
- W CIENIU ZŁOTYCH PALM
- 3 X L – LIBERATURA, LESBIJKI, LITERNET ALBO LOS, LARUM, LITOŚĆ
(a do tego: pracy precz!)
- WSZYSCY Z HRABALA
- NA CZYM GRASZ, CZŁOWIEKU?
- FILM W SZKOLE, SZKOŁA W FILMIE
- MARTWA NATURA Z DŹWIGIEM
- ROGI BYKA, NERWICE I ZIELONY PARKER
- ZMIERZCH MIESIĘCZNIKÓW
- CZARNOWIDZTWO – CZYTELNICTWO
- DALEKO OD NORMALNOŚCI
- NIE-BAJKA O ODCHODACH DINOZAURA
- ŁYDKA ACHILLESA
- DLACZEGO KOBIETY WIĘCEJ…?
- LIBERACKI SPOSÓB NA ŻYCIE
- PRORADIOWO, Z CHARAKTEREM
- KOSZMAR TEGOROCZNEGO LATA
- KRAKOWSKIE FOTOSPRAWY
- PROBLEMY Z ZAGŁADĄ
- CZAS GROZY
- KOMU CYFRA?
- APIAT’ KRYTYKA
- NASZA MM
- UWIERZCIE W LITERATURĘ!
- W POSZUKIWANIU UTRACONEJ TOŻSAMOŚCI
- ZA GÓRAMI, ZA DECHAMI…
- FRAZY Z „FRAZY”
- TARANTINO – KLASYK I FEMINISTA?
- UTRACIĆ I ODZYSKAĆ MATKĘ
- WIELE TWARZY EUROCENTRYZMU
- IRAK: POWTÓRKA Z LIBANU?
- NIEPOKOJE WYCHOWANKA KOMIKSU
- I FOTOGRAFIA LECZY
- STANY W PASKI
- MIĘDZY MŁOTEM RYNKU A KOWADŁEM SENSU
- POŻYTKI Z ZAMKNIĘTEJ KOPALNI
- CZACHA DYMI...
- DYSKRETNY UROK AZJI
- PODZIELAĆ WŁASNE ZDANIE
- FORUM CZESKIEGO JAZZU
- NADAL BARDZO POTRZEBNE!
- KONTESTACJA, KONTRKULTURA, KINO
- PIĘKNE, BO PRZEZROCZYSTE
- DEKALOG NA BIS
- SPAL ŻÓŁTE KALENDARZE
- WYBIJA PÓŁNOC?
- A PO KAWIE SADDAM
- TRZECIE OKO
- ANGLIA JEST WYSPĄ!
- CO W ZDROWYM CIELE
- CHASYDZKI MCDONALD JUDAIZMU?
- PEJZAŻE SOCJOLOGICZNE
- SZTUKA CODZIENNOŚCI SZUKA
- PASJA
- KOGO MASUJĄ MEDIA?
- DWAJ PANOWIE A.
- NOWA FALA Z ZIARENEK PIASKU
- ULEGANIE NA WEZWANIE
- BERLIN PO MURZE
- I WCZORAJ, I DZIŚ
- MOJE MIASTO, A W NIM...
- WYNURZAJĄCY SIĘ Z MORZA
- TYLKO DLA PAŃ?
- TAPECIARZE, TAPECIARKI! DO TAPET!
- NIE TAKIE POPULARNE?
- FOTOGRAF I FILOZOF
- MODNIE SEKSUALNA RITA
- KONTAKT Z NATURĄ KOLORU
- MATKI-POLKI, PATRIOCI I FUTBOLIŚCI
- POWRÓT DO PRZESZŁOŚCI PO HUCULSKU
- NARODZINY SZPIEGOSTWA
- ZJEDNOCZENIE KU RÓŻNORODNOŚCI
- NIEPEWNI GRACZE GIEŁDOWI
- „KOCHAĆ” – JAK TO ŁATWO POWIEDZIEĆ
- MADE IN CHINA
- Proza pedagogicznych powikłań
- „NIE MA JUŻ PEDAŁÓW, SĄ GEJE”
- MY, KOLABORANCI
- zobacz w poprzednich wydaniach:
- CO TY WIESZ O KINIE ISLANDZKIM?
- WYBIJA PÓŁNOC?
- FORUM CZESKIEGO JAZZU
|
|