– „Literatura na Świecie” –
Potrójny (4-5-6/2002) numer „Literatury na Świecie” rozpoczyna fragment powieści Ralpha Ellisona Niewidzialny w tłumaczeniu Wacława Niepokólczyckiego. Ralph Ellison to – jak można przeczytać w notach o autorach – jeden z najbardziej kontrowersyjnych pisarzy amerykańskich XX wieku, przedstawiający społeczną i egzystencjalną sytuację Murzynów w Ameryce. W Niewidzialnym kolor skóry głównego bohatera jest, co prawda, trudny do ustalenia z racji jego symbolicznej niewidzialności, ale rola w społeczeństwie, rodzaj kontaktów z ludźmi, sposoby odzyskiwania tożsamości na zasadzie odróżniania się od białych, niedwuznacznie wskazują na rasę jako ważny wyróżnik. Razem z zapisem jego historii, kwestionującym reguły europejskiego bildungsromanu po to, by po ich zakwestionowaniu spróbować zbudować odmienny model dorastania i usamodzielniania się, od razu zostajemy wprowadzeni we wszystkie najważniejsze problemy związane z sytuacją Afro-amerykanów. Komentarz Tadeusza Pióry Niewidzialny blues, uzupełniający fragment powieści, jasno precyzuje te problemy. Skupiają się one na kryzysie tożsamości, niemożliwości identyfikacji z jakąkolwiek kulturą i z jej korzeniami, bo amerykańska jest dla białych, a od afrykańskiej Murzyni amerykańscy zostali zbyt gwałtownie odcięci. Pióro uwypukla charakterystyczną cechę świadomości murzyńskiej, jaką jest wstyd, że jest się sobą. Spustoszenia w psychice Murzynów spowodowane niewolnictwem i powody, dla których Ameryka przyzwalała tak długo na istnienie niewolnictwa, pielęgnując „w samym sercu demokratycznego eksperymentu” – jak to określa Toni Morrison, laureatka Nagrody Nobla – mit białego człowieka, to następny rozważany problem. Mowa jest też o trudnych i nierównorzędnych relacjach między Murzynami i białymi Amerykanami, na konsekwencjach dyskryminacji i segregacji rasowej.
W pomieszczonych w dalszej części numeru esejach autorzy, James Baldwin i Toni Morrison, zaznaczają logiczny związek między poczuciem tożsamości, rodzajem uprawianej twórczości i społecznymi kosztami ponoszonymi z tego tytułu. Jeśli ktoś jest Murzynem, to tak jak w Trzech esejach Jamesa Baldwina (przeł. Maciej Świerkocki) zawsze pozostaje obcy, przede wszystkim dla siebie samego. Narrator pierwszego eseju Obcy w wiosce nie może wyzwolić się spod przygniatającego wpływu kultury amerykańskiej i nie może poczuć się jej uczestnikiem i twórcą. Postawę ludzi białych wobec czarnych rozpoznaje jako lękową, bowiem albo starają się oni niezauważać obecności czarnego (stąd syndrom kogoś niewidzialnego) albo uznać tę obecność za abstrakcyjną. Abstrakcja umożliwia odsunięcie na bezpieczny dystans, gwarantujący zachowanie uprzednich pozycji. Biały człowiek – według Baldwina, który był mocno zaangażowany w sprawy emancypacji Murzynów – choć zdaje sobie sprawę z niższej pozycji, jaką zajmuje Murzyn, nie chce wyciągnąć z tego żadnych wniosków, dlatego że zmusiłyby go do zrezygnowania z własnej, uprzywilejowanej i dominującej pozycji. Charakterystyczne jest to, że rozważając różnicę między sytuacją czarnego pisarza w Europie i tego samego w Ameryce, w drugim eseju Odkrycie: co to znaczy być Amerykaninem Baldwin dobitnie daje do zrozumienia, że obszarem prawdziwej wolności jest Europa. Upada tym samym mit o Ameryce jako kraju równości i wolności.
Lękową reakcję białego na obecność Murzynów tłumaczy Baldwin gorącym pragnieniem przynależności pierwszych Amerykanów do dziedzictwa białej, czyli zachodniej kultury: „Idea dominacji białych karmi się wyłącznie faktem, że biali są twórcami cywilizacji (współczesnej, bo tylko ona się liczy, wszystkie poprzednie stanowią zaś jedynie „wkład” w naszą), a jako tacy są jej strażnikami i obrońcami. Dlatego Amerykanie nie mogli zaakceptować czarnego człowieka jako jednego ze swoich, czyniąc to bowiem, postawiliby pod znakiem zapytania swój status białych ludzi”. Podobnie, bo również rekonstruując przyczyny agresywnej postawy i jej konsekwencje, rzecz ujmuje Toni Morrison w Wadze czerni (przeł. Agata Preis-Smith). Uważa ona, że tym, co zajmowało wczesną literaturę amerykańską była „wysoce problematyczna konstrukcja Amerykanina jako nowego człowieka białej rasy”. Konstrukcja ta przebiegała na zasadzie jaskrawego odróżnienia się od człowieka czarnego i z oczywistych powodów sankcjonowała istnienie przeróżnych mitów na temat murzyńskiej, ciemnej i drapieżnej natury. Z jednej strony bano się Murzynów, z drugiej – pogardzano nimi. Odróżnianie szło w parze z ambiwalentnym stosunkiem do Starego Świata, z którego przecież przybyli przyszli Amerykanie, a z którym chcieli być w jakimś stopniu związani. Morrison podejrzliwie patrzy na złoty sen o Ameryce, bowiem podtrzymuje go zgoła coś przeciwnego. Zasadne według niej jest pytanie, od czego uciekali Nowi Osadnicy. Bo tu właśnie rodzi się problem: pragnienie wolności wyrosło w jej mniemaniu na gruncie ucisku, miraż bogactwa zrodził się z poczucia biedy i ubóstwa, tęsknota za moralną czystością wyrosła z jej braku. Ażeby móc silniej doświadczać wolności i bogactwa potrzebowali kontrastu, jaki wytworzyli dla siebie obecnością Murzynów. Morrison, rekonstruując psychiczne i społeczne przyczyny powstania niewolnictwa, powody sfabrykowania takiego a nie innego obrazu Murzyna, uznaje, że niemożliwe jest opowiedzenie dwóch odrębnych historii w literaturze amerykańskiej: odrębnej białego i odrębnej czarnego. Są one ze sobą nierozerwalnie związane, bowiem sposoby, jakie wybrał biały człowiek, by mówić o sobie, mają zawsze za pośrednika afrykanistyczną obecność: „Co więcej, literatura amerykańska wyodrębnia się jako spójna całość w związku z tą niespokojną i niepokojącą zbiorowością – i z jej powodu”. Obraz czarnego człowieka, jaki biały wytworzył na własny użytek warunkowany jest obrazem białego, stworzonym przez wyobraźnię murzyńską, co więcej – tożsamość amerykańska wyrosła na gruncie gruntownie przeoranej tożsamości murzyńskiej.
Powstały w esejach dwugłos Morrison i Baldwina jest uzupełniony wywiadem z amerykańskimi poetami, którzy opowiadają o swojej fascynacji jazzem (Jazz i poezja, z Yusefem Komunyakaą i Wiliamem Matthewsem rozmawia Robert Kelly, przeł. Katarzyna Jakubiak), manifestem, będącym zarazem propozycją czarnej estetyki (Addison Gayle, Jr Czarna estetyka, przeł. Marek Paryż), wierszami i fragmentami prozy amerykańskich twórców.
wersja do wydrukowania
- zobacz w najnowszym wydaniu:
- Może się zacznie robić ciekawie…
- Ukąszenie popowe
- Co myśli dziewczyna, która unosi sukienkę?
- „Dlatego” bardziej „Tylko Rock”
- Rokendrol w państwie pop
- KAKTUS NIE Z TEJ CHATKI
- POTOP POP-PAPKI
- WIĘCEJ NIŻ DWA ŚWIATY
- Czas kanibalów
- Przystanek „Paryż”
- Spodziewane niespodzianki
- Złudny i niebezpieczny
- Faszyzm czai się wszędzie
- OD KOŃCA DO POCZĄTKU
- O muzyce do czytania i gazecie do słuchania
- Dreptanie wokół czerwonej zmory
- Rozkoszne życie chełbi
- Emigranci, krytycy i globalizujące autorytety
- Zielono mi
- Roczniki siedemdziesiąte?
- Od rytuału do boiska piłkarskiego
- O potrzebie rastryzmu
- Sen o Gombrowiczu
- Pozytywnie
- Manewry z dźwiękami
- Kochajmy zabytki (czasopiśmiennictwa) – tak szybko odchodzą
- Co tam, panie, na Litwie?
- Literatura – duch fartowny czy hartowny?
- Nostalgiczne klimaty
- Wyostrzony apetyt
- Szanujmy wspomnienia
- Papier kontra ekran
- Nie zagłaskać poety
- Papier czy sieć?
- Rutynowe działania pism fotograficznych
- Papiery wartościowe
- Kolesiowatość
- MODNA MUZYKA NOSI FUTRO
- Semeniszki w Europie Środkowo-Wschodniej
- Zimowa trzynastka
- Popkultura, ta chimeryczna pani
- Patron – mistrz – nauczyciel?
- Rita kontra Diana
- Słodko-gorzkie „Kino”
- O produkcji mód
- Gorące problemy
- GDY WIELKI NIEMOWA PRZEMÓWIŁ
- Bigos „Kresowy”
- W TONACJI FANTASY Z DOMIESZKĄ REALIZMU
- KRAJOBRAZ MIEJSKI
- Z DOLNEJ PÓŁKI
- KINO POFESTIWALOWE
- MATERIALNOŚĆ MEBLI
- ŹLE JEST…
- NOSTALGIA W DRES CODZIENNOŚCI UBRANA
- MŁODE, PONOĆ GNIEWNE
- WIEDEŃ BEZ TORTU SACHERA
- JAZZ NIE ZNA GRANIC
- WIDOK ŚWIATA Z DZIEWIĄTEJ ALEI
- KINO I NOWE MEDIA
- PO STRONIE WYOBRAŹNI
- CZEKAJĄC NA PAPKINA
- MUZYKA, PERWERSJA, ANGIELSKI JĘZYK
- SZTUCZNE CIAŁA, CIAŁA SZTUKI
- IKONY, GWIAZDY, ARTYŚCI
- MÓWIENIE JĘZYKIEM TUBYLCÓW
- CZAS OPUŚCIĆ SZKOŁĘ
- MAŁA, UNIWERSALNA
- Baronowie, młodzi zahukani i samotny szeryf
- ROZBIĆ CODZIENNOŚĆ, ALE NAJPIERW JĄ WYTRZYMAĆ
- TECHNO, KLABING, REKLAM CZAR
- NASZE ULICE
- Z SOPOTU I Z WIĘCBORKA
- KRAJOBRAZ PO GDYNI
- O TZW. WSZYSTKIM – W „POZYTYWNYM” ŚWIETLE
- KOMPUTER DO PODUSZKI?
- NA USŁUGACH CIAŁA
- WALLENROD Z KOMPLEKSAMI
- PARADA STAROŚCI
- INKOWIE A SPRAWA POLSKA
- CZAROWNYCH CZAROWNIC CZAR
- POSZUKIWACZE ARCHITEKTURY OBIEKTYWNEJ
- 2002 W KINIE
- GADKI KONIECZNIE MAGICZNE
- Widoki z pokoju Morettiego
- NIE REWOLUCJA, CHOĆ EWOLUCJA
- CZAR BOLLYWOODU
- ALMODOVAR ŚWINTUSZEK, ALMODOVAR MORALISTA
- NIEJAKI PIRELLII I TAJEMNICA INICJACJI
- W BEZNADZIEJNIE ZAANGAŻOWANEJ SPRAWIE
- GANGSTERZY I „PÓŁKOWNICY”
- WYRODNE DZIECI BACONA
- CO TY WIESZ O KINIE ISLANDZKIM?
- BYĆ JAK IWASZKIEWICZ
- MŁODY INTELIGENT W OKOPIE
- O PRAWDZIWYCH ZWIERZĘTACH FILMOWYCH
- JEDNI SOBIE RZEPKĘ SKROBIĄ, DRUDZY KALAREPKĘ
- ZJEŚĆ SERCE I MIEĆ SERCE
- DON SCORSESE – JEGO GANGI, JEGO FILMY, JEGO NOWY JORK
- PONIŻEJ PEWNEGO POZIOMU… ODNOSZĄ SUKCES
- ANTENOWE SZUMY NOWE
- BOOM NA ALBUM
- O BŁAZNACH I PAJACACH
- EKSPRESJA W OPRESJI
- BARIERY DO POKONANIA
- UWAŻAJ – ZNÓW JESTEŚ W MATRIKSIE
- NATURA WYNATURZEŃ
- ZABAWNA PRZEMOC
- DLATEGO RPG
- WIEKI ALTERNATYWNE
- CZARODZIEJ MIYAZAKI
- DYLEMATY SZTUKI I MORALNOŚCI
- WYMARSZ ZE ŚWIĄTYNI DOBROBYTU
- MUZA UKRYTA I JAWNE PRETENSJE
- BO INACZEJ NIE UMI…
- PORTRET BEZ TWARZY
- BYĆ ALBO NIE BYĆ (KRYTYKIEM)
- MODLITWA O KASKE
- ZA KAMERĄ? PRZED KAMERĄ?
- CZY PAN KOWALSKI POJEDZIE DO WARSZAWY?
- OSTALGIA, NOSTALGIA, SOCNOSTALGIA
- TORUŃSCY IMIGRANCI
- OFFOWA SIEĆ FILMOWA
- BO TO ZŁA KOBIETA BYŁA...
O femme fatale i innych mitach
- Z GAŁCZYŃSKIM JAK BEZ GAŁCZYŃSKIEGO
- KONFERANSJERKA
- CZYTANIE JAKO SZTUKA (odpowiedź)
- BERLIŃSKIE PRZECHADZKI
- GRY WOJENNE
- WYDZIELINY NADWRAŻLIWOŚCI
- ŚMIERĆ ADAMA WIEDEMANNA (polemika)
- MIĘDZY MŁOTEM A KILOFEM
- DEMONTAŻ ATRAKCJI
- POPATRZEĆ PRZEZ FLUID
- W CIENIU ZŁOTYCH PALM
- 3 X L – LIBERATURA, LESBIJKI, LITERNET ALBO LOS, LARUM, LITOŚĆ
(a do tego: pracy precz!)
- WSZYSCY Z HRABALA
- NA CZYM GRASZ, CZŁOWIEKU?
- FILM W SZKOLE, SZKOŁA W FILMIE
- MARTWA NATURA Z DŹWIGIEM
- ROGI BYKA, NERWICE I ZIELONY PARKER
- ZMIERZCH MIESIĘCZNIKÓW
- CZARNOWIDZTWO – CZYTELNICTWO
- DALEKO OD NORMALNOŚCI
- NIE-BAJKA O ODCHODACH DINOZAURA
- ŁYDKA ACHILLESA
- DLACZEGO KOBIETY WIĘCEJ…?
- LIBERACKI SPOSÓB NA ŻYCIE
- PRORADIOWO, Z CHARAKTEREM
- KOSZMAR TEGOROCZNEGO LATA
- KRAKOWSKIE FOTOSPRAWY
- PROBLEMY Z ZAGŁADĄ
- CZAS GROZY
- KOMU CYFRA?
- APIAT’ KRYTYKA
- NASZA MM
- UWIERZCIE W LITERATURĘ!
- W POSZUKIWANIU UTRACONEJ TOŻSAMOŚCI
- ZA GÓRAMI, ZA DECHAMI…
- FRAZY Z „FRAZY”
- TARANTINO – KLASYK I FEMINISTA?
- UTRACIĆ I ODZYSKAĆ MATKĘ
- WIELE TWARZY EUROCENTRYZMU
- IRAK: POWTÓRKA Z LIBANU?
- NIEPOKOJE WYCHOWANKA KOMIKSU
- I FOTOGRAFIA LECZY
- STANY W PASKI
- MIĘDZY MŁOTEM RYNKU A KOWADŁEM SENSU
- POŻYTKI Z ZAMKNIĘTEJ KOPALNI
- CZACHA DYMI...
- DYSKRETNY UROK AZJI
- PODZIELAĆ WŁASNE ZDANIE
- FORUM CZESKIEGO JAZZU
- NADAL BARDZO POTRZEBNE!
- KONTESTACJA, KONTRKULTURA, KINO
- PIĘKNE, BO PRZEZROCZYSTE
- DEKALOG NA BIS
- SPAL ŻÓŁTE KALENDARZE
- WYBIJA PÓŁNOC?
- A PO KAWIE SADDAM
- TRZECIE OKO
- ANGLIA JEST WYSPĄ!
- CO W ZDROWYM CIELE
- CHASYDZKI MCDONALD JUDAIZMU?
- PEJZAŻE SOCJOLOGICZNE
- SZTUKA CODZIENNOŚCI SZUKA
- PASJA
- KOGO MASUJĄ MEDIA?
- DWAJ PANOWIE A.
- NOWA FALA Z ZIARENEK PIASKU
- ULEGANIE NA WEZWANIE
- BERLIN PO MURZE
- I WCZORAJ, I DZIŚ
- MOJE MIASTO, A W NIM...
- WYNURZAJĄCY SIĘ Z MORZA
- TYLKO DLA PAŃ?
- TAPECIARZE, TAPECIARKI! DO TAPET!
- NIE TAKIE POPULARNE?
- FOTOGRAF I FILOZOF
- MODNIE SEKSUALNA RITA
- KONTAKT Z NATURĄ KOLORU
- MATKI-POLKI, PATRIOCI I FUTBOLIŚCI
- POWRÓT DO PRZESZŁOŚCI PO HUCULSKU
- NARODZINY SZPIEGOSTWA
- ZJEDNOCZENIE KU RÓŻNORODNOŚCI
- NIEPEWNI GRACZE GIEŁDOWI
- „KOCHAĆ” – JAK TO ŁATWO POWIEDZIEĆ
- MADE IN CHINA
- Proza pedagogicznych powikłań
- „NIE MA JUŻ PEDAŁÓW, SĄ GEJE”
- MY, KOLABORANCI
- zobacz w poprzednich wydaniach:
- NADAL BARDZO POTRZEBNE!
- Papier kontra ekran
- PASJA
|
|