– „Kwartalnik Filmowy” –
Maria Bojarska w książce Król Lear nie żyje pisząc o nieoficjalnej aktorskiej rywalizacji, jaką toczyli Gustaw Holoubek i Tadeusz Łomnicki, określa różnicę między nimi: gdy króla grał Holoubek, to ludzie szli oglądać Holoubka grającego króla, gdy grał Łomnicki – oglądać króla. Ta anegdota nie tylko wskazuje na różnorodność techniki aktorskiej, ale pokazuje też, jak trudne jest pisanie o aktorze. Aktorstwo na ekranie zmieniało się wraz z filmem – dziś śmieszy nas nadmierna gestykulacja i wytrzeszcz oczu aktorów kina niemego czy z patosem wygłaszane „kocham” w przedwojennych polskich melodramatach. A jak reagujemy na idoli naszych rodziców – Jamesa Deana, Jean-Paula Belmondo czy Zbyszka Cybulskiego? Identyfikujemy się z ich bohaterami czy raczej już za bardzo trącą naftaliną? Jeżeli zaś robią wrażenie, to co o tym decyduje – talent, charyzma, fotogeniczność? Na czym polega to „coś” przesądzające o wyjątkowości aktora, co zdecydowało o tym, że kamera pokochała Normę Jean Baker z ufarbowanymi włosami, a pozostała obojętna na wdzięki tłumu innych, skądinąd prawdziwych, blondynek?
Pisanie o aktorze to analizowanie jego ról, określanie emploi, opowieść o postaci filmowej, jej roli w fabule, a przy tym wszystkim także – opowieść o biografii artysty. Problemy – ale i możliwości – stojące przed piszącymi o aktorach najlepiej pokazuje najnowszy (nr 37-38) numer „Kwartalnika Filmowego”, zatytułowany Aktor i postać filmowa. To doskonała lektura, zwłaszcza na jesienne wieczory, gdyż część tekstów nastraja nostalgicznie, jako że są wspomnieniami o nieżyjących już aktorach. Szczególnie cenne w tym kontekście są sylwetki polskich artystów, nieco zapomnianych – jak Aleksander Zelwerowicz – czy mało znanych, zwłaszcza młodym widzom, jak Ida Kamińska, gwiazda teatru żydowskiego, pamiętna pani Lautmanowa z nagrodzonego Oscarem czeskiego filmu Sklep przy głównej ulicy albo Władysław Sheybal, muzyk z Kanału, jeden z niewielu naszych aktorów, którym udało się autentycznie zaistnieć na światowym rynku. Wśród portretów aktorów zagranicznych wyróżniłabym dwa. Pierwszy to tekst Grażyny Stachówny o Gérardzie Philipe, który samym tytułem (Gérard Philipe – czyli klucz do wspomnień) wskazuje z jak dużym sentymentem traktujemy ulubionych artystów. Autorka kreśli sylwetkę odtwórcy roli Fanfan Tulipana pokazując, jak kształtowało się jego emploi romantycznego amanta i jak aktor powoli od niego odchodził. Wskazuje też na pewną symbolikę jego biografii: Philipe, aktor tak znienawidzonego przez krytyków z „Cahiers du Cinema” „kina papy”, zmarł w 1959 roku, roku premier sztandarowych filmów Nowej Fali jak Hiroszima, moja miłość i 400 batów. Paradoksalnie – to właśnie on, a nie jego młodsi koledzy, pozostawił po sobie legendę romantycznego kochanka, którą umocniła przedwczesna śmierć w wieku 37 lat.
Nie tyle nostalgiczny, co odkrywczy i poniekąd rehabilitujący jest tekst Patrycji Bieszk o Rudolfie Valentino i Mae West. Mało znaną u nas postać Mae West, dowcipnej prowokatorki, która w latach 30. z Broadway’u trafiła do Hollywood, by go podbić i stać się celem ataku Legionu Przyzwoitości, autorka wpisuje w styl camp, pokazując m.in. elementy transgresji płci obecne w artystycznym wizerunku aktorki. Podobnie postępuje z Valentino, wcieleniem „latin lover”, oskarżanym przez wielu krytyków o brak talentu. Tekst ten jest o tyle pouczający, iż dziś oglądanie filmów Valentino bardzo śmieszy, zwłaszcza, gdy zapominając o obowiązujących wówczas konwencjach gry przyjmiemy współczesną perspektywę i może warto obejrzeć bez uprzedzeń chociażby Syna szejka, by dostrzec autoironię kreacji aktora, o której pisze Bieszk. I przekonać się, że stare kino jest młodsze, niż nam się wydaje.
Spora grupa tekstów dotyczy układu reżyser – aktor, przywołując zarówno legendarne duety filmowe np. Michelangelo Antonioni – Monica Vitti czy John Cassavetes – Gina Rowlands, jak i te mniej znane, np. role Lona Chaney’a w filmach klasyka horroru Toda Browninga. Są też twórcy mniej monogamiczni, mający większą grupę ulubionych aktorów. Do nich należał Luchino Visconti, w którego filmach wielkie role stworzyli Burt Lancaster, Dirk Bogarde czy Helmut Berger. Alicja Helman, autorka najnowszej monografii reżysera, pisze o kobiecych gwiazdach, divach występujących u Viscontiego (Anna Magnani, Silvana Mangano, Romy Schneider, Claudia Cardinale), pokazując jak reżyser-Pigmalion wykorzystywał atrybuty swoich Galatei dla uzyskania pożądanej wizji kobiecości.
Zastanawiające, iż w numerze stosunkowo mało miejsca poświęca się współczesnemu kinu – zaledwie dwa teksty dotyczą filmów ostatniej dekady. Pierwszy dotyczy słynnego obrazu Toma Tykwera Biegnij, Lola, biegnij, który według Marty Bartkowskiej skonstruowany jest na kształt gry komputerowej, zaś w drugim Kinga Gałuszka przywołuje trzy bardzo kontrowersyjne filmy, w których odtwórczynie głównych ról stworzyły naprawdę wybitne kreacje. Emily Watson w Przełamujac fale, Kerry Fox w Intymności i Isabelle Huppert w Pianistce – trzy różne aktorki, filmowe postaci i typy kobiece, ale ta sama zawodowa odwaga i doskonały warsztat, którego wyznacznikiem jest świadomość ciała jako elementu budującego rolę. Dwa teksty dotyczące współczesnego kina to jednak trochę mało. Z pewnością łatwiej pisze się o aktorkach w filmach Marcela Carné czy koncepcji modela w twórczości Roberta Bressona, bo to już zamknięte rozdziały historii kina, a dystans ułatwia analizę. I może dlatego w „Kwartalniku.Filmowym” zabrakło nazwisk współczesnych artystów, bo konkluzja, że prawdziwych aktorów już nie ma, byłaby z pewnością smutna i krzywdząca.
wersja do wydrukowania
- zobacz w najnowszym wydaniu:
- Może się zacznie robić ciekawie…
- Ukąszenie popowe
- Co myśli dziewczyna, która unosi sukienkę?
- „Dlatego” bardziej „Tylko Rock”
- Rokendrol w państwie pop
- KAKTUS NIE Z TEJ CHATKI
- POTOP POP-PAPKI
- WIĘCEJ NIŻ DWA ŚWIATY
- Czas kanibalów
- Przystanek „Paryż”
- Spodziewane niespodzianki
- Złudny i niebezpieczny
- Faszyzm czai się wszędzie
- OD KOŃCA DO POCZĄTKU
- O muzyce do czytania i gazecie do słuchania
- Dreptanie wokół czerwonej zmory
- Rozkoszne życie chełbi
- Emigranci, krytycy i globalizujące autorytety
- Zielono mi
- Roczniki siedemdziesiąte?
- Od rytuału do boiska piłkarskiego
- O potrzebie rastryzmu
- Sen o Gombrowiczu
- Pozytywnie
- Manewry z dźwiękami
- Kochajmy zabytki (czasopiśmiennictwa) – tak szybko odchodzą
- Co tam, panie, na Litwie?
- Literatura – duch fartowny czy hartowny?
- Nostalgiczne klimaty
- Wyostrzony apetyt
- Szanujmy wspomnienia
- Papier kontra ekran
- Nie zagłaskać poety
- Papier czy sieć?
- Rutynowe działania pism fotograficznych
- Papiery wartościowe
- Kolesiowatość
- MODNA MUZYKA NOSI FUTRO
- Semeniszki w Europie Środkowo-Wschodniej
- Zimowa trzynastka
- Popkultura, ta chimeryczna pani
- Patron – mistrz – nauczyciel?
- Rita kontra Diana
- Słodko-gorzkie „Kino”
- O produkcji mód
- Gorące problemy
- GDY WIELKI NIEMOWA PRZEMÓWIŁ
- Bigos „Kresowy”
- W TONACJI FANTASY Z DOMIESZKĄ REALIZMU
- KRAJOBRAZ MIEJSKI
- Z DOLNEJ PÓŁKI
- KINO POFESTIWALOWE
- MATERIALNOŚĆ MEBLI
- ŹLE JEST…
- NOSTALGIA W DRES CODZIENNOŚCI UBRANA
- MŁODE, PONOĆ GNIEWNE
- WIEDEŃ BEZ TORTU SACHERA
- JAZZ NIE ZNA GRANIC
- WIDOK ŚWIATA Z DZIEWIĄTEJ ALEI
- KINO I NOWE MEDIA
- PO STRONIE WYOBRAŹNI
- AMERYKAŃSKIE PSYCHO
- CZEKAJĄC NA PAPKINA
- MUZYKA, PERWERSJA, ANGIELSKI JĘZYK
- SZTUCZNE CIAŁA, CIAŁA SZTUKI
- MÓWIENIE JĘZYKIEM TUBYLCÓW
- CZAS OPUŚCIĆ SZKOŁĘ
- MAŁA, UNIWERSALNA
- Baronowie, młodzi zahukani i samotny szeryf
- ROZBIĆ CODZIENNOŚĆ, ALE NAJPIERW JĄ WYTRZYMAĆ
- TECHNO, KLABING, REKLAM CZAR
- NASZE ULICE
- Z SOPOTU I Z WIĘCBORKA
- KRAJOBRAZ PO GDYNI
- O TZW. WSZYSTKIM – W „POZYTYWNYM” ŚWIETLE
- KOMPUTER DO PODUSZKI?
- NA USŁUGACH CIAŁA
- WALLENROD Z KOMPLEKSAMI
- PARADA STAROŚCI
- INKOWIE A SPRAWA POLSKA
- CZAROWNYCH CZAROWNIC CZAR
- POSZUKIWACZE ARCHITEKTURY OBIEKTYWNEJ
- 2002 W KINIE
- GADKI KONIECZNIE MAGICZNE
- Widoki z pokoju Morettiego
- NIE REWOLUCJA, CHOĆ EWOLUCJA
- CZAR BOLLYWOODU
- ALMODOVAR ŚWINTUSZEK, ALMODOVAR MORALISTA
- NIEJAKI PIRELLII I TAJEMNICA INICJACJI
- W BEZNADZIEJNIE ZAANGAŻOWANEJ SPRAWIE
- GANGSTERZY I „PÓŁKOWNICY”
- WYRODNE DZIECI BACONA
- CO TY WIESZ O KINIE ISLANDZKIM?
- BYĆ JAK IWASZKIEWICZ
- MŁODY INTELIGENT W OKOPIE
- O PRAWDZIWYCH ZWIERZĘTACH FILMOWYCH
- JEDNI SOBIE RZEPKĘ SKROBIĄ, DRUDZY KALAREPKĘ
- ZJEŚĆ SERCE I MIEĆ SERCE
- DON SCORSESE – JEGO GANGI, JEGO FILMY, JEGO NOWY JORK
- PONIŻEJ PEWNEGO POZIOMU… ODNOSZĄ SUKCES
- ANTENOWE SZUMY NOWE
- BOOM NA ALBUM
- O BŁAZNACH I PAJACACH
- EKSPRESJA W OPRESJI
- BARIERY DO POKONANIA
- UWAŻAJ – ZNÓW JESTEŚ W MATRIKSIE
- NATURA WYNATURZEŃ
- ZABAWNA PRZEMOC
- DLATEGO RPG
- WIEKI ALTERNATYWNE
- CZARODZIEJ MIYAZAKI
- DYLEMATY SZTUKI I MORALNOŚCI
- WYMARSZ ZE ŚWIĄTYNI DOBROBYTU
- MUZA UKRYTA I JAWNE PRETENSJE
- BO INACZEJ NIE UMI…
- PORTRET BEZ TWARZY
- BYĆ ALBO NIE BYĆ (KRYTYKIEM)
- MODLITWA O KASKE
- ZA KAMERĄ? PRZED KAMERĄ?
- CZY PAN KOWALSKI POJEDZIE DO WARSZAWY?
- OSTALGIA, NOSTALGIA, SOCNOSTALGIA
- TORUŃSCY IMIGRANCI
- OFFOWA SIEĆ FILMOWA
- BO TO ZŁA KOBIETA BYŁA...
O femme fatale i innych mitach
- Z GAŁCZYŃSKIM JAK BEZ GAŁCZYŃSKIEGO
- KONFERANSJERKA
- CZYTANIE JAKO SZTUKA (odpowiedź)
- BERLIŃSKIE PRZECHADZKI
- GRY WOJENNE
- WYDZIELINY NADWRAŻLIWOŚCI
- ŚMIERĆ ADAMA WIEDEMANNA (polemika)
- MIĘDZY MŁOTEM A KILOFEM
- DEMONTAŻ ATRAKCJI
- POPATRZEĆ PRZEZ FLUID
- W CIENIU ZŁOTYCH PALM
- 3 X L – LIBERATURA, LESBIJKI, LITERNET ALBO LOS, LARUM, LITOŚĆ
(a do tego: pracy precz!)
- WSZYSCY Z HRABALA
- NA CZYM GRASZ, CZŁOWIEKU?
- FILM W SZKOLE, SZKOŁA W FILMIE
- MARTWA NATURA Z DŹWIGIEM
- ROGI BYKA, NERWICE I ZIELONY PARKER
- ZMIERZCH MIESIĘCZNIKÓW
- CZARNOWIDZTWO – CZYTELNICTWO
- DALEKO OD NORMALNOŚCI
- NIE-BAJKA O ODCHODACH DINOZAURA
- ŁYDKA ACHILLESA
- DLACZEGO KOBIETY WIĘCEJ…?
- LIBERACKI SPOSÓB NA ŻYCIE
- PRORADIOWO, Z CHARAKTEREM
- KOSZMAR TEGOROCZNEGO LATA
- KRAKOWSKIE FOTOSPRAWY
- PROBLEMY Z ZAGŁADĄ
- CZAS GROZY
- KOMU CYFRA?
- APIAT’ KRYTYKA
- NASZA MM
- UWIERZCIE W LITERATURĘ!
- W POSZUKIWANIU UTRACONEJ TOŻSAMOŚCI
- ZA GÓRAMI, ZA DECHAMI…
- FRAZY Z „FRAZY”
- TARANTINO – KLASYK I FEMINISTA?
- UTRACIĆ I ODZYSKAĆ MATKĘ
- WIELE TWARZY EUROCENTRYZMU
- IRAK: POWTÓRKA Z LIBANU?
- NIEPOKOJE WYCHOWANKA KOMIKSU
- I FOTOGRAFIA LECZY
- STANY W PASKI
- MIĘDZY MŁOTEM RYNKU A KOWADŁEM SENSU
- POŻYTKI Z ZAMKNIĘTEJ KOPALNI
- CZACHA DYMI...
- DYSKRETNY UROK AZJI
- PODZIELAĆ WŁASNE ZDANIE
- FORUM CZESKIEGO JAZZU
- NADAL BARDZO POTRZEBNE!
- KONTESTACJA, KONTRKULTURA, KINO
- PIĘKNE, BO PRZEZROCZYSTE
- DEKALOG NA BIS
- SPAL ŻÓŁTE KALENDARZE
- WYBIJA PÓŁNOC?
- A PO KAWIE SADDAM
- TRZECIE OKO
- ANGLIA JEST WYSPĄ!
- CO W ZDROWYM CIELE
- CHASYDZKI MCDONALD JUDAIZMU?
- PEJZAŻE SOCJOLOGICZNE
- SZTUKA CODZIENNOŚCI SZUKA
- PASJA
- KOGO MASUJĄ MEDIA?
- DWAJ PANOWIE A.
- NOWA FALA Z ZIARENEK PIASKU
- ULEGANIE NA WEZWANIE
- BERLIN PO MURZE
- I WCZORAJ, I DZIŚ
- MOJE MIASTO, A W NIM...
- WYNURZAJĄCY SIĘ Z MORZA
- TYLKO DLA PAŃ?
- TAPECIARZE, TAPECIARKI! DO TAPET!
- NIE TAKIE POPULARNE?
- FOTOGRAF I FILOZOF
- MODNIE SEKSUALNA RITA
- KONTAKT Z NATURĄ KOLORU
- MATKI-POLKI, PATRIOCI I FUTBOLIŚCI
- POWRÓT DO PRZESZŁOŚCI PO HUCULSKU
- NARODZINY SZPIEGOSTWA
- ZJEDNOCZENIE KU RÓŻNORODNOŚCI
- NIEPEWNI GRACZE GIEŁDOWI
- „KOCHAĆ” – JAK TO ŁATWO POWIEDZIEĆ
- MADE IN CHINA
- Proza pedagogicznych powikłań
- „NIE MA JUŻ PEDAŁÓW, SĄ GEJE”
- MY, KOLABORANCI
- zobacz w poprzednich wydaniach:
- Faszyzm czai się wszędzie
- CZYTANIE JAKO SZTUKA (odpowiedź)
- MY, KOLABORANCI
|
|