„HA!art” – „Fluid” - „Gadki z Chatki”
Moda w muzyce to haczyk, na który słuchacze się łapią lub który, czasem ostentacyjnie, ignorują. Łapią się lub ignorują po to, by się samookreślić. Ile tych haczyków naprodukowano – w głowie się nie mieści, a lektura pism traktujących o muzyce może dać tylko pewne ogólne wyobrażenie o tych, które są zarzucane.
Technookupacja
Interdyscyplinarny magazyn kulturalno – artystyczny „Ha!art”, nr 9-10 (2002), donosi w kwestii techno: „Oficjalny wizerunek techno to zimna mroczna, surowa gardziel. Mimo to najczęściej w jej kontekście padają słowa o miłości, pokoju i tolerancji”. Prawda. Choć lekko zaskakująca. A tekst o muzyce, a raczej kulturze techno („kulturze T”) to prawdziwy, pełen podobnie zaskakujących podsumowań rarytas. Nie dość, że opowiada od strony tech-nicznej o muzyce, która zawładnęła tysiącami obywateli świata, nie dość, że ów tekst rozjaśnia mrok owych tajemnych bitów, to jeszcze rozpracowuje ów społeczny komunikat i stara się przewidzieć to, co komu tenże niesie. Jak gdyby poprzez techno-lunetę oglądamy, coraz wyraźniej nieszczęsnych, młodych ludzi, którzy rzeczywistość znają z TV, a miłości nie znają wcale, bo jest ona dla nich zaledwie opętańczą „kopulacją z muzyką”. Wniosek: wszystko co daje swym wyznawcom kultura T to „pozory uczestnictwa”. We wszystkim. W zabawie, w (pozornym) szczęściu, w (pozornych) dionizjach. Wystarczy się przyjrzeć uważnie różnym love paradom, by ów pozór objawił się w całej, przesmutnej okazałości. Agnieszka Kłos, autorka tekstu Pod okupacją techno przypomina też (fachowo), że dwadzieścia lat temu to była awangardowa muzyka industrialna, a dziś jest po prostu najstarszą odmianą tego nurtu. Przyglądanie się zaletom i niebezpieczeństwom poważnego traktowania kultury T niesie ze sobą smutną konkluzję o wyalienowaniu człowieka, o oderwaniu go od świata przyrody i prawdziwych międzyludzkich relacji. Próba nazwania techno, umiejscowienia tego nurtu w rzece wydarzeń, którym jakże często, bezrefleksyjnie ulegamy, to ważny głos. Do wysłuchania. A raczej do przeczytania. Koniecznie.
„Ha!art” proponuje też tekst pt. Polski rock lat 80. – ekspresja pragnień a ideologia. Rzecz dla fanów polskiego rocka i dla tych, którzy nie wiedzą, jaki styl winny mieć prace magisterskie. Straszliwe, naukowopodobnie nudy. Może i temat nie taki znów rozrywkowy, jak by się wydawało. Z interdyscyplinarnych stron „Ha!artu” wyłania się też postać młodego kompozytora (muzyki nierozrywkowej) Wojciecha Widłaka i wydawcy-muzyka-animatora polskiej sceny niezależnej – Łukasza Pawlaka. Ten ostatni zajmuje się muzyką elektroniczną, ambientalną i rytmiczną, tworzy w sposób oryginalny, wydaje „płyty na dobranoc”, ogólnie: prezentuje podejście alternatywne do rynku muzycznego. Jak najbardziej warte zauważenia. Na koniec młody poeta, Kuba Niklasiński, prezentuje (w sposób poetycki) Trzynaście sposobów słuchania muzyki i z tego nic nie wynika, więc miłośnik czytania o muzyce może szybko pochwycić następne pismo.
Dajmy na to, że będzie to „Fluid” (nr 5/2002), bo ów miłośnik dał się skusić kolorową okładką, ładnym papierem oraz nie przytłaczającą grubością pisma.
Z ery kiczu
Najpierw „Fluid” serwuje trochę aktualnych DJ-plotek i poznajemy Marcina Kozłowskiego, który jest znanym berlińskim DJ. Jesteśmy też zachęceni do wysłuchania najnowszych nagrań DNTEL, no a dalej – zapowiadany okładką skok w głębokie i kiczowate lata 80. Stroje, nastroje i nade wszystko: muzyka.
Ale po kolei: Cień dekady przesytu to rozmowa m.in. z Barbarą Hoff i Jerzym Antkowiakiem, ilustruje te rozważania, a raczej wspominki zdjęciowy zestaw gadżetów, ikon lat 80. Na łamach powracają takie postaci jak Limahl, Shakin Stevens, Modern Talking, Samatha Fox, Sabrina i wydarzenia tak przełomowe jak katastrofa Challengera, wynalezienie Kostki Rubika oraz Pierestrojka. Jest też rozmowa z Sandrą, tą która w 1985 śpiewała przebój Marija Magdalena. Właśnie nagrała nową płytę, lecz nie jest rozmówczynią frapującą, co do nowego albumu – o frapowaniu też nic nie wiadomo.
Zatrzymać się za to można przy tekście Funk lat osiemdziesiątych. Rzecz o Rogerze. Należy też (koniecznie) przeczytać rozmowę z Markiem Niedźwieckim, który jest rozmówcą wielce frapującym , nawet jeśli rozprawia o muzyce lat 80. Trochę wspomina, trochę nawiązuje do współczesnych wykonawców i do tego, jak dziś brzmią echa muzyki która panowała w owych latach. Wyszło na to, że tylko George Michael obronił się jako artysta. Można się ponuro nad tym zadumać lub uśmiechnąć z przekąsem albo sięgnąć po ostatnie nagrania tegoż. Dla poszerzenia horyzontów.
Najwyższy czas zatem, by zmienić pismo i odpłynąć jak najdalej od sezonowych mód. Najwłaściwszy chyba będzie folklor.
Wśród folkowych fonogramów
Dwumiesięcznik „Gadki z Chatki” nr 37 (2002) jak zwykle nie proponuje miałkiej konsumpcji folku. Możemy zatem zgłębić problem „sacrum z kulturze ludowej”, poznać wizję ludowej filozofii życia, odkryć biomuzykę, zapoznać się z fenomenem grupy Ethno Trio Troitsa, warszawskiego Targówka i zakazanych, włoskich piosenek mafijnych.
Lecz przede wszystkim można się zorientować, jaki jest Folkowy Fonogram Roku 2001, co zawiera i czym zachwyca. Taki wgląd w sferę folkowej fonografii wiele tłumaczy, wiele określa i wręcz nadaje kierunek nazwijmy to… modzie na muzykę korzeni. Konkurs na fonogram roku i konkurs wykonawczy „Nowa Tradycja” odkrywają, a co ważniejsze: skutecznie upowszechniają folklor. Wśród 14. konkursowych albumów nagrodzono Kapelę Brodów, grupę Sarakina i Kapelę ze wsi Warszawa. Można powiedzieć, że są one modne wśród słuchaczy folku, choć płyta Brodów zawiera utwory z rocznego cyklu liturgicznego, a także kilka melodii weselnych, co nie jest może nazbyt rozrywkowe. Tak czy inaczej, jeśli nagrodzone albumy nie są modne – to powinny być. Nad ich wartością debatowali bowiem nie lada fachowcy, a i koncerty tych wykonawców cieszą się zasłużonym powodzeniem. Wśród ludzi o otwartych uszach.
Zwycięzcy, czyli Brodowie, o swoich poczynaniach artystycznych mówią skromnie i następująco: „(…) staramy się oddać tę muzykę tak po prostu, bez żadnej filozofii(…)”. Lecz jak wiadomo umiejętności i przygotowanie muzyczne nie zaszkodzą. A wręcz pomogą i wykonawcom, i słuchaczom uznającym ową muzykę źródeł. Bo moda na folk jest inna niż inne mody, może mniej pretensjonalna, może bardziej szczera, kto bowiem bez szczerych intencji i z własnej i nieprzymuszonej woli wytrzyma kilkadziesiąt minut pieśni liturgicznych? No, a profanom zawsze można polecić Brathanki. Zanim zrozumieją sedno sprawy.
Moda w muzyce to haczyk, na który słuchacze się łapią lub który, czasem ostentacyjnie, ignorują. Łapią się lub ignorują po to, by się samookreślić. Ile tych haczyków naprodukowano – w głowie się nie mieści. Niektóre z nich świetnie i od dawna łapią, niektóre były mniej trwałe i mniej skuteczne. Najważniejsze jest jednak to, że istnieje taka atawistyczna, jakże ludzka potrzeba, żeby produkować kolejne haczyki. Trudno. Ostatecznie moda to nic strasznego.
wersja do wydrukowania
- zobacz w najnowszym wydaniu:
- Może się zacznie robić ciekawie…
- Ukąszenie popowe
- Co myśli dziewczyna, która unosi sukienkę?
- „Dlatego” bardziej „Tylko Rock”
- Rokendrol w państwie pop
- KAKTUS NIE Z TEJ CHATKI
- POTOP POP-PAPKI
- WIĘCEJ NIŻ DWA ŚWIATY
- Czas kanibalów
- Przystanek „Paryż”
- Spodziewane niespodzianki
- Złudny i niebezpieczny
- Faszyzm czai się wszędzie
- OD KOŃCA DO POCZĄTKU
- O muzyce do czytania i gazecie do słuchania
- Dreptanie wokół czerwonej zmory
- Rozkoszne życie chełbi
- Emigranci, krytycy i globalizujące autorytety
- Zielono mi
- Roczniki siedemdziesiąte?
- Od rytuału do boiska piłkarskiego
- O potrzebie rastryzmu
- Sen o Gombrowiczu
- Pozytywnie
- Manewry z dźwiękami
- Kochajmy zabytki (czasopiśmiennictwa) – tak szybko odchodzą
- Co tam, panie, na Litwie?
- Literatura – duch fartowny czy hartowny?
- Nostalgiczne klimaty
- Wyostrzony apetyt
- Szanujmy wspomnienia
- Papier kontra ekran
- Nie zagłaskać poety
- Papier czy sieć?
- Rutynowe działania pism fotograficznych
- Papiery wartościowe
- Kolesiowatość
- MODNA MUZYKA NOSI FUTRO
- Semeniszki w Europie Środkowo-Wschodniej
- Zimowa trzynastka
- Popkultura, ta chimeryczna pani
- Patron – mistrz – nauczyciel?
- Rita kontra Diana
- Słodko-gorzkie „Kino”
- Gorące problemy
- GDY WIELKI NIEMOWA PRZEMÓWIŁ
- Bigos „Kresowy”
- W TONACJI FANTASY Z DOMIESZKĄ REALIZMU
- KRAJOBRAZ MIEJSKI
- Z DOLNEJ PÓŁKI
- KINO POFESTIWALOWE
- MATERIALNOŚĆ MEBLI
- ŹLE JEST…
- NOSTALGIA W DRES CODZIENNOŚCI UBRANA
- MŁODE, PONOĆ GNIEWNE
- WIEDEŃ BEZ TORTU SACHERA
- JAZZ NIE ZNA GRANIC
- WIDOK ŚWIATA Z DZIEWIĄTEJ ALEI
- KINO I NOWE MEDIA
- PO STRONIE WYOBRAŹNI
- AMERYKAŃSKIE PSYCHO
- CZEKAJĄC NA PAPKINA
- MUZYKA, PERWERSJA, ANGIELSKI JĘZYK
- SZTUCZNE CIAŁA, CIAŁA SZTUKI
- IKONY, GWIAZDY, ARTYŚCI
- MÓWIENIE JĘZYKIEM TUBYLCÓW
- CZAS OPUŚCIĆ SZKOŁĘ
- MAŁA, UNIWERSALNA
- Baronowie, młodzi zahukani i samotny szeryf
- ROZBIĆ CODZIENNOŚĆ, ALE NAJPIERW JĄ WYTRZYMAĆ
- TECHNO, KLABING, REKLAM CZAR
- NASZE ULICE
- Z SOPOTU I Z WIĘCBORKA
- KRAJOBRAZ PO GDYNI
- O TZW. WSZYSTKIM – W „POZYTYWNYM” ŚWIETLE
- KOMPUTER DO PODUSZKI?
- NA USŁUGACH CIAŁA
- WALLENROD Z KOMPLEKSAMI
- PARADA STAROŚCI
- INKOWIE A SPRAWA POLSKA
- CZAROWNYCH CZAROWNIC CZAR
- POSZUKIWACZE ARCHITEKTURY OBIEKTYWNEJ
- 2002 W KINIE
- GADKI KONIECZNIE MAGICZNE
- Widoki z pokoju Morettiego
- NIE REWOLUCJA, CHOĆ EWOLUCJA
- CZAR BOLLYWOODU
- ALMODOVAR ŚWINTUSZEK, ALMODOVAR MORALISTA
- NIEJAKI PIRELLII I TAJEMNICA INICJACJI
- W BEZNADZIEJNIE ZAANGAŻOWANEJ SPRAWIE
- GANGSTERZY I „PÓŁKOWNICY”
- WYRODNE DZIECI BACONA
- CO TY WIESZ O KINIE ISLANDZKIM?
- BYĆ JAK IWASZKIEWICZ
- MŁODY INTELIGENT W OKOPIE
- O PRAWDZIWYCH ZWIERZĘTACH FILMOWYCH
- JEDNI SOBIE RZEPKĘ SKROBIĄ, DRUDZY KALAREPKĘ
- ZJEŚĆ SERCE I MIEĆ SERCE
- DON SCORSESE – JEGO GANGI, JEGO FILMY, JEGO NOWY JORK
- PONIŻEJ PEWNEGO POZIOMU… ODNOSZĄ SUKCES
- ANTENOWE SZUMY NOWE
- BOOM NA ALBUM
- O BŁAZNACH I PAJACACH
- EKSPRESJA W OPRESJI
- BARIERY DO POKONANIA
- UWAŻAJ – ZNÓW JESTEŚ W MATRIKSIE
- NATURA WYNATURZEŃ
- ZABAWNA PRZEMOC
- DLATEGO RPG
- WIEKI ALTERNATYWNE
- CZARODZIEJ MIYAZAKI
- DYLEMATY SZTUKI I MORALNOŚCI
- WYMARSZ ZE ŚWIĄTYNI DOBROBYTU
- MUZA UKRYTA I JAWNE PRETENSJE
- BO INACZEJ NIE UMI…
- PORTRET BEZ TWARZY
- BYĆ ALBO NIE BYĆ (KRYTYKIEM)
- MODLITWA O KASKE
- ZA KAMERĄ? PRZED KAMERĄ?
- CZY PAN KOWALSKI POJEDZIE DO WARSZAWY?
- OSTALGIA, NOSTALGIA, SOCNOSTALGIA
- TORUŃSCY IMIGRANCI
- OFFOWA SIEĆ FILMOWA
- BO TO ZŁA KOBIETA BYŁA...
O femme fatale i innych mitach
- Z GAŁCZYŃSKIM JAK BEZ GAŁCZYŃSKIEGO
- KONFERANSJERKA
- CZYTANIE JAKO SZTUKA (odpowiedź)
- BERLIŃSKIE PRZECHADZKI
- GRY WOJENNE
- WYDZIELINY NADWRAŻLIWOŚCI
- ŚMIERĆ ADAMA WIEDEMANNA (polemika)
- MIĘDZY MŁOTEM A KILOFEM
- DEMONTAŻ ATRAKCJI
- POPATRZEĆ PRZEZ FLUID
- W CIENIU ZŁOTYCH PALM
- 3 X L – LIBERATURA, LESBIJKI, LITERNET ALBO LOS, LARUM, LITOŚĆ
(a do tego: pracy precz!)
- WSZYSCY Z HRABALA
- NA CZYM GRASZ, CZŁOWIEKU?
- FILM W SZKOLE, SZKOŁA W FILMIE
- MARTWA NATURA Z DŹWIGIEM
- ROGI BYKA, NERWICE I ZIELONY PARKER
- ZMIERZCH MIESIĘCZNIKÓW
- CZARNOWIDZTWO – CZYTELNICTWO
- DALEKO OD NORMALNOŚCI
- NIE-BAJKA O ODCHODACH DINOZAURA
- ŁYDKA ACHILLESA
- DLACZEGO KOBIETY WIĘCEJ…?
- LIBERACKI SPOSÓB NA ŻYCIE
- PRORADIOWO, Z CHARAKTEREM
- KOSZMAR TEGOROCZNEGO LATA
- KRAKOWSKIE FOTOSPRAWY
- PROBLEMY Z ZAGŁADĄ
- CZAS GROZY
- KOMU CYFRA?
- APIAT’ KRYTYKA
- NASZA MM
- UWIERZCIE W LITERATURĘ!
- W POSZUKIWANIU UTRACONEJ TOŻSAMOŚCI
- ZA GÓRAMI, ZA DECHAMI…
- FRAZY Z „FRAZY”
- TARANTINO – KLASYK I FEMINISTA?
- UTRACIĆ I ODZYSKAĆ MATKĘ
- WIELE TWARZY EUROCENTRYZMU
- IRAK: POWTÓRKA Z LIBANU?
- NIEPOKOJE WYCHOWANKA KOMIKSU
- I FOTOGRAFIA LECZY
- STANY W PASKI
- MIĘDZY MŁOTEM RYNKU A KOWADŁEM SENSU
- POŻYTKI Z ZAMKNIĘTEJ KOPALNI
- CZACHA DYMI...
- DYSKRETNY UROK AZJI
- PODZIELAĆ WŁASNE ZDANIE
- FORUM CZESKIEGO JAZZU
- NADAL BARDZO POTRZEBNE!
- KONTESTACJA, KONTRKULTURA, KINO
- PIĘKNE, BO PRZEZROCZYSTE
- DEKALOG NA BIS
- SPAL ŻÓŁTE KALENDARZE
- WYBIJA PÓŁNOC?
- A PO KAWIE SADDAM
- TRZECIE OKO
- ANGLIA JEST WYSPĄ!
- CO W ZDROWYM CIELE
- CHASYDZKI MCDONALD JUDAIZMU?
- PEJZAŻE SOCJOLOGICZNE
- SZTUKA CODZIENNOŚCI SZUKA
- PASJA
- KOGO MASUJĄ MEDIA?
- DWAJ PANOWIE A.
- NOWA FALA Z ZIARENEK PIASKU
- ULEGANIE NA WEZWANIE
- BERLIN PO MURZE
- I WCZORAJ, I DZIŚ
- MOJE MIASTO, A W NIM...
- WYNURZAJĄCY SIĘ Z MORZA
- TYLKO DLA PAŃ?
- TAPECIARZE, TAPECIARKI! DO TAPET!
- NIE TAKIE POPULARNE?
- FOTOGRAF I FILOZOF
- MODNIE SEKSUALNA RITA
- KONTAKT Z NATURĄ KOLORU
- MATKI-POLKI, PATRIOCI I FUTBOLIŚCI
- POWRÓT DO PRZESZŁOŚCI PO HUCULSKU
- NARODZINY SZPIEGOSTWA
- ZJEDNOCZENIE KU RÓŻNORODNOŚCI
- NIEPEWNI GRACZE GIEŁDOWI
- „KOCHAĆ” – JAK TO ŁATWO POWIEDZIEĆ
- MADE IN CHINA
- Proza pedagogicznych powikłań
- „NIE MA JUŻ PEDAŁÓW, SĄ GEJE”
- MY, KOLABORANCI
- zobacz w poprzednich wydaniach:
- PROBLEMY Z ZAGŁADĄ
- Zielono mi
- OFFOWA SIEĆ FILMOWA
|
|