– „Teatr” –
Z dużym opóźnieniem, po licznych perturbacjach finansowo-lokalowych, z którymi borykała się redakcja, ukazał się wreszcie kolejny numer miesięcznika „Teatr” (4-6/2002). Okładkę ilustruje Widok świata z Dziewiątej Alei nowojorskiego rysownika Saula Steinberga, a ikonka tego rysunku sygnuje spory blok tekstów dotyczących Ameryki. Niektóre z nich pojmują Amerykę bardzo szeroko – jako mit, złożone zjawisko, ruchliwą przestrzeń zdarzeń o rozmaitych determinantach. Inne nie wykraczają poza perspektywę teatru i teatrologii. Zainteresowanie pisma wzbudziła też organizacja życia teatralnego w Stanach, systemy finansowania i funkcjonowania placówek teatralnych, współpraca z dramaturgami, metody kształcenia i pozyskiwania publiczności.
Na tę ostatnią okoliczność przepytywano goszczących w Polsce dyrektorów teatrów amerykańskich, m.in. z Atlanty, Waszyngtonu, Louisville, Berkeley. Opisy tamtejszych egzotycznych realiów – jak widok kilometrowej kolejki przy brodwayowskiej kasie teatralnej – sąsiadują z wyznaniami brzmiącymi nader swojsko: „Jeśli chodzi o jakość pracy i artystyczny poziom, to istnieją duże różnice między poszczególnymi teatrami. Z konieczności dostosowujemy się do rynku i możliwości zrozumienia przez naszą publiczność tego, co robimy” (Mark Masterson). „Tylko 2-3 procent amerykańskiego społeczeństwa chodzi do teatru regularnie. (…) Silną konkurencję stanowią dla nas inne media: film, telewizja.” (Susan Booth).
Kontrapunktem wywiadów z amerykańskimi dyrektorami jest relacja z pobytu w Stanach dwóch polskich reżyserów: Zbigniewa Brzozy i Jarosława Kiliana. Artystów mniej zajmuje struktura organizacyjna, skupiają się raczej na jej artystycznych konsekwencjach. Kilian chwali warunki koniunkturalne, zazdrości amerykańskim teatrom „wyrozumiałej, reagującej spontanicznie, pozbawionej europejskiego zblazowania” publiczności złożonej z „ludzi starszych, emerytów, siwowłosych pań z New Jersey w złotych adidasach i okularach”. „Amerykanów określa swoista naiwność wobec otoczenia. Ich przeszłość wyznacza kilka punktów” – dodaje wpadając w ton lekko protekcjonalny. Z relacji Kiliana i Brzozy wynika, że obaj artyści przypatrują się teatralnej Ameryce nie bez polskich kompleksów i zarazem z europejskim poczuciem wyższości. „W teatrze, który oglądałem, najnowsza historia Ameryki nie pozostawiła żadnych śladów. W kilka miesięcy po zamachu, na Broadway wróciła publiczność i znów codziennie pokornie ustawia się w gigantycznej kolejce do budki na Times Square po bilety na najlepsze musicale” – mówi Jarosław Kilian. Dziwna pretensja do życia.
No właśnie, „kilka miesięcy po wybuchu”. Hasło „11 września” raz po raz powraca w amerykańskim numerze „Teatru” albo jako składnik pytań zadawanych amerykańskim interlokutorom lub jako efektowna fraza. Powraca i pozostaje hasłem, spodziewany przełom nie nastąpił albo pozostał nierozpoznany. Bądź też zmiany następują wolniej niż tego chcemy. Molly Smith z Arena Stage w Waszyngtonie kusi się o konstatację: „Przed 11 września mieliśmy do czynienia z Ameryką wyizolowaną. Dziś – z Ameryką międzynarodową. Nasza rzeczywistość kształtuje się pod wpływem informacji przychodzących z zewnątrz. Tym zmianom zaczyna podlegać także teatr.”
„Staram się, by wrześniowa tragedia nie zaciążyła na moich wyborach artystycznych" – mówi natomiast w rozmowie z Joanną Warszą dyrektor Brooklyn Academy of Music, Joseph V. Melillo. BAM, największy i najbardziej prestiżowy w USA ośrodek teatralny, ma globalne ambicje, a w skali Nowego Jorku – olbrzymią siłę opiniotwórczą. Melillo w czym innym upatruje źródeł przemian teatralnych estetyk i obserwuje je z innej perspektywy. „Zjechałem cały świat i jestem coraz bardziej świadomy, że potencjał i przyszłość nietradycyjnych spektakli tkwi w użyciu nowych technologii i nowych mediów”. Prognoza z gatunku tych, z którymi trudno dyskutować. Punkt widzenia dyrektora BAM jako żywo przypomina rysunek Steinberga: za linią rzeki Hudson widok na „całą resztę” – zarysy kolejnych stanów, skrawek Kanady, horyzontalne pasy znaczące Syberię, Japonię i Chiny. „Cała reszta” mogłaby się zmieścić w szerokiej i ludnej 9th Avenue, widocznej na pierwszym planie. I mieści się – jak wynika z wypowiedzi Melillo i corocznych relacji z festiwalu Next Wave.
Swoje prognozy dla BAM przedstawia z kolei Joanna Warsza w artykule Widok świata z Flatbush Avenue. Streszcza historię Akademii, podnosi jej dokonania, w steinbergowski szkic wpisuje siatkę napięć kierunkowych i strzałek o zmiennych wektorach. Sporządza skrótowy komentarz i zarazem wprowadzenie do rozmowy z brooklińskim potentatem teatralnym.
Dla entuzjastów studiów performatywnych „Teatr” ma upominek w postaci artykułu Johna McKenzie: Performance, Ameryka i scena światowa. Brak odpowiednich przekładów sprawia, że ta potężna dyscyplina wciąż pozostaje w Polce nierozpoznana. Publikowane tu i ówdzie okruchy wymagają specjalistycznych wstępów i komentarzy (Aneta Kyzioł zwięźle omawia historię nauk performatywnych, przybliżając odrobinę tematykę omawianą przez McKenzie). Performance, Ameryka… jest wersją wystąpienia na 7 Konferencji Studiów Performatywnych i przypuszczać można, że autor jest świetnym mówcą. Łączy wartki, dyskursywny wywód z rozległą narracją historiozoficznego eseju. W miejsce Foucaultowskiej „władzy dyscyplinarnej” McKenzie wprowadza „władzę performatywną”, wywodząc pojęcie z pism Herberta Marcusa, a zjawisko – z polityki USA w okresie zimnej wojny. Wskazuje konsekwencje i zagrożenia. Dobry, „kaloryczny” tekst – trudno poddaje się streszczeniom. Polecam zainteresowanym i zaangażowanym.
Tak czy owak niewątpliwą patronką amerykańskiego „Teatru” jest Susan Sontag. Po Miłośniku wulkanów mamy kolejną, obszerną powieść-esej: In America. Słówko „mamy” jest o tyle trafne, że polscy czytelnicy o patriotycznych skłonnościach mogą się poczuć mile połechtani. Takoż i teatromani. Bohaterką Sontag jest Helena Modrzejewska i skupiona wokół niej grupa polskiej emigracji w Nowym Świecie. Recenzja Maryny Bersz do przeczytania obok fragmentu tłumaczenia Jarosława Andersa. Czekamy na całość i czekamy też na autorkę, która w październiku pojawi się w Polsce jako gość lubelskiego festiwalu „Konfrontacje”.
wersja do wydrukowania
- zobacz w najnowszym wydaniu:
- Może się zacznie robić ciekawie…
- Ukąszenie popowe
- Co myśli dziewczyna, która unosi sukienkę?
- „Dlatego” bardziej „Tylko Rock”
- Rokendrol w państwie pop
- KAKTUS NIE Z TEJ CHATKI
- POTOP POP-PAPKI
- WIĘCEJ NIŻ DWA ŚWIATY
- Czas kanibalów
- Przystanek „Paryż”
- Spodziewane niespodzianki
- Złudny i niebezpieczny
- Faszyzm czai się wszędzie
- OD KOŃCA DO POCZĄTKU
- O muzyce do czytania i gazecie do słuchania
- Dreptanie wokół czerwonej zmory
- Rozkoszne życie chełbi
- Emigranci, krytycy i globalizujące autorytety
- Zielono mi
- Roczniki siedemdziesiąte?
- Od rytuału do boiska piłkarskiego
- O potrzebie rastryzmu
- Sen o Gombrowiczu
- Pozytywnie
- Manewry z dźwiękami
- Kochajmy zabytki (czasopiśmiennictwa) – tak szybko odchodzą
- Co tam, panie, na Litwie?
- Literatura – duch fartowny czy hartowny?
- Nostalgiczne klimaty
- Wyostrzony apetyt
- Szanujmy wspomnienia
- Papier kontra ekran
- Nie zagłaskać poety
- Papier czy sieć?
- Rutynowe działania pism fotograficznych
- Papiery wartościowe
- Kolesiowatość
- MODNA MUZYKA NOSI FUTRO
- Semeniszki w Europie Środkowo-Wschodniej
- Zimowa trzynastka
- Popkultura, ta chimeryczna pani
- Patron – mistrz – nauczyciel?
- Rita kontra Diana
- Słodko-gorzkie „Kino”
- O produkcji mód
- Gorące problemy
- GDY WIELKI NIEMOWA PRZEMÓWIŁ
- Bigos „Kresowy”
- W TONACJI FANTASY Z DOMIESZKĄ REALIZMU
- KRAJOBRAZ MIEJSKI
- Z DOLNEJ PÓŁKI
- KINO POFESTIWALOWE
- MATERIALNOŚĆ MEBLI
- ŹLE JEST…
- NOSTALGIA W DRES CODZIENNOŚCI UBRANA
- MŁODE, PONOĆ GNIEWNE
- WIEDEŃ BEZ TORTU SACHERA
- JAZZ NIE ZNA GRANIC
- KINO I NOWE MEDIA
- PO STRONIE WYOBRAŹNI
- AMERYKAŃSKIE PSYCHO
- CZEKAJĄC NA PAPKINA
- MUZYKA, PERWERSJA, ANGIELSKI JĘZYK
- SZTUCZNE CIAŁA, CIAŁA SZTUKI
- IKONY, GWIAZDY, ARTYŚCI
- MÓWIENIE JĘZYKIEM TUBYLCÓW
- CZAS OPUŚCIĆ SZKOŁĘ
- MAŁA, UNIWERSALNA
- Baronowie, młodzi zahukani i samotny szeryf
- ROZBIĆ CODZIENNOŚĆ, ALE NAJPIERW JĄ WYTRZYMAĆ
- TECHNO, KLABING, REKLAM CZAR
- NASZE ULICE
- Z SOPOTU I Z WIĘCBORKA
- KRAJOBRAZ PO GDYNI
- O TZW. WSZYSTKIM – W „POZYTYWNYM” ŚWIETLE
- KOMPUTER DO PODUSZKI?
- NA USŁUGACH CIAŁA
- WALLENROD Z KOMPLEKSAMI
- PARADA STAROŚCI
- INKOWIE A SPRAWA POLSKA
- CZAROWNYCH CZAROWNIC CZAR
- POSZUKIWACZE ARCHITEKTURY OBIEKTYWNEJ
- 2002 W KINIE
- GADKI KONIECZNIE MAGICZNE
- Widoki z pokoju Morettiego
- NIE REWOLUCJA, CHOĆ EWOLUCJA
- CZAR BOLLYWOODU
- ALMODOVAR ŚWINTUSZEK, ALMODOVAR MORALISTA
- NIEJAKI PIRELLII I TAJEMNICA INICJACJI
- W BEZNADZIEJNIE ZAANGAŻOWANEJ SPRAWIE
- GANGSTERZY I „PÓŁKOWNICY”
- WYRODNE DZIECI BACONA
- CO TY WIESZ O KINIE ISLANDZKIM?
- BYĆ JAK IWASZKIEWICZ
- MŁODY INTELIGENT W OKOPIE
- O PRAWDZIWYCH ZWIERZĘTACH FILMOWYCH
- JEDNI SOBIE RZEPKĘ SKROBIĄ, DRUDZY KALAREPKĘ
- ZJEŚĆ SERCE I MIEĆ SERCE
- DON SCORSESE – JEGO GANGI, JEGO FILMY, JEGO NOWY JORK
- PONIŻEJ PEWNEGO POZIOMU… ODNOSZĄ SUKCES
- ANTENOWE SZUMY NOWE
- BOOM NA ALBUM
- O BŁAZNACH I PAJACACH
- EKSPRESJA W OPRESJI
- BARIERY DO POKONANIA
- UWAŻAJ – ZNÓW JESTEŚ W MATRIKSIE
- NATURA WYNATURZEŃ
- ZABAWNA PRZEMOC
- DLATEGO RPG
- WIEKI ALTERNATYWNE
- CZARODZIEJ MIYAZAKI
- DYLEMATY SZTUKI I MORALNOŚCI
- WYMARSZ ZE ŚWIĄTYNI DOBROBYTU
- MUZA UKRYTA I JAWNE PRETENSJE
- BO INACZEJ NIE UMI…
- PORTRET BEZ TWARZY
- BYĆ ALBO NIE BYĆ (KRYTYKIEM)
- MODLITWA O KASKE
- ZA KAMERĄ? PRZED KAMERĄ?
- CZY PAN KOWALSKI POJEDZIE DO WARSZAWY?
- OSTALGIA, NOSTALGIA, SOCNOSTALGIA
- TORUŃSCY IMIGRANCI
- OFFOWA SIEĆ FILMOWA
- BO TO ZŁA KOBIETA BYŁA...
O femme fatale i innych mitach
- Z GAŁCZYŃSKIM JAK BEZ GAŁCZYŃSKIEGO
- KONFERANSJERKA
- CZYTANIE JAKO SZTUKA (odpowiedź)
- BERLIŃSKIE PRZECHADZKI
- GRY WOJENNE
- WYDZIELINY NADWRAŻLIWOŚCI
- ŚMIERĆ ADAMA WIEDEMANNA (polemika)
- MIĘDZY MŁOTEM A KILOFEM
- DEMONTAŻ ATRAKCJI
- POPATRZEĆ PRZEZ FLUID
- W CIENIU ZŁOTYCH PALM
- 3 X L – LIBERATURA, LESBIJKI, LITERNET ALBO LOS, LARUM, LITOŚĆ
(a do tego: pracy precz!)
- WSZYSCY Z HRABALA
- NA CZYM GRASZ, CZŁOWIEKU?
- FILM W SZKOLE, SZKOŁA W FILMIE
- MARTWA NATURA Z DŹWIGIEM
- ROGI BYKA, NERWICE I ZIELONY PARKER
- ZMIERZCH MIESIĘCZNIKÓW
- CZARNOWIDZTWO – CZYTELNICTWO
- DALEKO OD NORMALNOŚCI
- NIE-BAJKA O ODCHODACH DINOZAURA
- ŁYDKA ACHILLESA
- DLACZEGO KOBIETY WIĘCEJ…?
- LIBERACKI SPOSÓB NA ŻYCIE
- PRORADIOWO, Z CHARAKTEREM
- KOSZMAR TEGOROCZNEGO LATA
- KRAKOWSKIE FOTOSPRAWY
- PROBLEMY Z ZAGŁADĄ
- CZAS GROZY
- KOMU CYFRA?
- APIAT’ KRYTYKA
- NASZA MM
- UWIERZCIE W LITERATURĘ!
- W POSZUKIWANIU UTRACONEJ TOŻSAMOŚCI
- ZA GÓRAMI, ZA DECHAMI…
- FRAZY Z „FRAZY”
- TARANTINO – KLASYK I FEMINISTA?
- UTRACIĆ I ODZYSKAĆ MATKĘ
- WIELE TWARZY EUROCENTRYZMU
- IRAK: POWTÓRKA Z LIBANU?
- NIEPOKOJE WYCHOWANKA KOMIKSU
- I FOTOGRAFIA LECZY
- STANY W PASKI
- MIĘDZY MŁOTEM RYNKU A KOWADŁEM SENSU
- POŻYTKI Z ZAMKNIĘTEJ KOPALNI
- CZACHA DYMI...
- DYSKRETNY UROK AZJI
- PODZIELAĆ WŁASNE ZDANIE
- FORUM CZESKIEGO JAZZU
- NADAL BARDZO POTRZEBNE!
- KONTESTACJA, KONTRKULTURA, KINO
- PIĘKNE, BO PRZEZROCZYSTE
- DEKALOG NA BIS
- SPAL ŻÓŁTE KALENDARZE
- WYBIJA PÓŁNOC?
- A PO KAWIE SADDAM
- TRZECIE OKO
- ANGLIA JEST WYSPĄ!
- CO W ZDROWYM CIELE
- CHASYDZKI MCDONALD JUDAIZMU?
- PEJZAŻE SOCJOLOGICZNE
- SZTUKA CODZIENNOŚCI SZUKA
- PASJA
- KOGO MASUJĄ MEDIA?
- DWAJ PANOWIE A.
- NOWA FALA Z ZIARENEK PIASKU
- ULEGANIE NA WEZWANIE
- BERLIN PO MURZE
- I WCZORAJ, I DZIŚ
- MOJE MIASTO, A W NIM...
- WYNURZAJĄCY SIĘ Z MORZA
- TYLKO DLA PAŃ?
- TAPECIARZE, TAPECIARKI! DO TAPET!
- NIE TAKIE POPULARNE?
- FOTOGRAF I FILOZOF
- MODNIE SEKSUALNA RITA
- KONTAKT Z NATURĄ KOLORU
- MATKI-POLKI, PATRIOCI I FUTBOLIŚCI
- POWRÓT DO PRZESZŁOŚCI PO HUCULSKU
- NARODZINY SZPIEGOSTWA
- ZJEDNOCZENIE KU RÓŻNORODNOŚCI
- NIEPEWNI GRACZE GIEŁDOWI
- „KOCHAĆ” – JAK TO ŁATWO POWIEDZIEĆ
- MADE IN CHINA
- Proza pedagogicznych powikłań
- „NIE MA JUŻ PEDAŁÓW, SĄ GEJE”
- MY, KOLABORANCI
- zobacz w poprzednich wydaniach:
- WYNURZAJĄCY SIĘ Z MORZA
- JEDNI SOBIE RZEPKĘ SKROBIĄ, DRUDZY KALAREPKĘ
- O muzyce do czytania i gazecie do słuchania
|
|