– „Studium” –
Najpierw na jedną nogę: dobra poezja w tym numerze „Studium” (1/2002). A teraz na drugą: i całkiem niezła proza. I żeby nie zapeszyć: taki sobie blok recenzji. O reszcie, w której m.in. bohaterzy działu „Osoby i Maski” Dariusz Sośnicki i Tadeusz Dąbrowski pokazują mimiczne zmarszczki swoich poetyckich twarzy oraz prezentuje się poezję słoweńską, też warto wspomnieć. „Studium” więc z numeru na numer coraz lepsze i solidniejsze, choć konsekwentnie (prawie od początku istnienia pisma) komponowane w stałych tematycznie działach. W najnowszym numerze formuła pisma również nie uległa zmianie: zajmuje się literaturą i tylko literaturą, nie wkraczając na teren między- lub okołoliterackich dyskusji. Jedyną skrzynką kontaktową z innymi czasopismami jest dział Wśród pism, a i ten pojawia się nie zawsze. Tym razem jednak jest.
Poetycki miszmasz jest zdominowany przez roczniki siedemdziesiąte (raczej męskie), chociaż miło jest zobaczyć – czytając zobaczyć, bo tak się widzi najlepiej – w tym gronie także Marcina Sendeckiego, Jerzego Jarniewicza i wspomnianego już Sośnickiego. Zadanie promowania debiutantów także zostało spełnione, gdyż nazwiskiem mało znanym mogą poszczycić się w tym gronie Justyna Bargielska i Joanna Mueller. Pozostali nasi Drodzy Poeci mają na swoim koncie niejedną już, albo i jedną na razie, książkę poetycką. Domyślam się zresztą, że zbyt duża liczba debiutów w jednym numerze mogłaby oszołomić. Ilością cudownych i utalentowanych poetycko małolatów oczywiście.
W dziale osób „zamaskowanych” poeci mówią, jak to zwykle bywa, o sobie. Porcja egotyzmu w chrześcijańsko-mitotwórczej pokorze, jaką serwuje Tadeusz Dąbrowski (Wypełnianie bolesnych luk – z Tadeuszem Dąbrowskim rozmawia Michał Piotrowski) wydała mi się odrobinę zwietrzała i nadpsuta, więc w obawie o swoje zdrowie pozostawię ten kawałek pisma nietknięty. Nic nie grozi za to przy podsłuchiwaniu rozmowy z Sośnickim, tym bardziej że pojawia się tam ciekawy temat związków poezji i rzeczywistości. Ciekawy, bo aktualny, z czego zdałam sobie sprawę po przejrzeniu kilkunastu wydanych właśnie tomików poetyckich, których autorzy korzystają cokolwiek bezmyślnie z konwencji, nazwijmy ją oględnie, obiektywnego relacjonowania otaczającej nas rzeczywistości. Przeczytanie paru sceptycznych uwag Sośnickiego o tej naiwnej metodzie, zawartych w wywiadzie Nie piszę esejów wierszem (rozmawiali: Edward Pasewicz i Maciej Gierszewski), może się przydać i może trochę ostudzi zapędy niektórych piszących: „Wierzę, że jakieś struktury rzeczywistości, tzn. świata, w którym żyję, świata moich przeżyć, które też są jakąś rzeczywistością, czy tego co się dzieje na styku tych światów, udaje się przełożyć na tekst, jakoś odwzorować. Ale to nie jest odwzorowanie, z jakim mamy do czynienia przy pisaniu przez kalkę. Często w tym, co zostało zapisane, dość trudno rozpoznać rzeczywistość”.
Proza w „Studium” jest pisana mniej serio, jest – pewnie tylko na pozór, gdy ją czytać zaraz po wierszach – weselsza. Zwłaszcza zaś tekst Błażeja Dzikowskiego Niebyt wkracza do akcji, najlepszy chyba z opublikowanych, w którym autor pozwala sobie na wprowadzenie do literatury genetycznych zagadek o niedowcielonych istotach, materializujących się jednak ostatecznie z powodzeniem, ale i z pewną szkodą dla ludzkości. Opowiastki niepedagogiczne układa Bartosz Balcerzak, świetnie wpisując się we wszystkie nasze koszmarne wyobrażenia o dzieciach. Tę fantastykę żonglującą nieprawdopodobieństwami (zdaję się na intuicję, osądzając, co jest prawdopodobne, a co nie) zamieścili redaktorzy „Studium” obok wyraźnie deklaratywnego (parodiującego deklaratywność?) głosu Vargi w sprawie realizmu (materiał z powieści Zła książka) i obok prawdopodobnych wydarzeń zaprezentowanych w pozostałych fragmentach prozatorskich. Pewne elementy nowej powieści Krzysztofa Vargi zatytułowanej (nomen omen) Zła książka stają się przy tym – w moim przekonaniu – lustrzanym odbiciem refleksji Sośnickiego. W takim sensie, że obydwaj autorzy snują sieć intryg wokół słów i rzeczy, starając się dać wyraz swoim przekonaniom i wątpliwościom. Pisze Varga, gdy już narratorem uczyni recenzenta (po kolejno odgrywanych rolach: niespełnionej pisarki, poetki i zakochanego cienia): „Literatura, którą tworzą wyłącznie słowa, nie przybiera żadnego kształtu, jest nudnym fantomem, sennym koszmarem, niewyraźną ektoplazmą (...)”. Rozumiem, że takich wyznań nie należy traktować jak głosu autora: co innego zamaskowany wywiad, co innego maska narratora w powieści (chociaż...). Jednak problem tzw. realizmu czy mimetyzmu, do podjęcia którego zachęcają zgromadzone teksty – także Gierlińskiego Potrafisz posłać na dno i Krasnowolskiego Chinese Rock, także wiersze Macierzyńskiego, Sośnickiego i niektóre Wabika – jak widać ciągle żywy. Czyta się więc na jedną nogę w konwencji realistycznej, na drugą w nierealistycznej. Chęć opowiedzenia o rzeczywistości na sposób pozornie obiektywny (są takie sposoby, są) w prezentowanych tekstach przeważa. I można ją chyba uznać za wyraźnie przeważającą także w innych gazetach niż „Studium”, co w sumie świadczy o pewnej reprezentatywności drukowanych tekstów. Reprezentatywność jest jednak zasługą redaktorów gazety. Podkreślam to, bo dobrze wiem, że żaden autor nie lubi być pokazywany jako przykład czegoś innego niż on sam.
wersja do wydrukowania
- zobacz w najnowszym wydaniu:
- Może się zacznie robić ciekawie…
- Ukąszenie popowe
- Co myśli dziewczyna, która unosi sukienkę?
- „Dlatego” bardziej „Tylko Rock”
- Rokendrol w państwie pop
- KAKTUS NIE Z TEJ CHATKI
- POTOP POP-PAPKI
- WIĘCEJ NIŻ DWA ŚWIATY
- Czas kanibalów
- Przystanek „Paryż”
- Złudny i niebezpieczny
- Faszyzm czai się wszędzie
- OD KOŃCA DO POCZĄTKU
- O muzyce do czytania i gazecie do słuchania
- Dreptanie wokół czerwonej zmory
- Rozkoszne życie chełbi
- Emigranci, krytycy i globalizujące autorytety
- Zielono mi
- Roczniki siedemdziesiąte?
- Od rytuału do boiska piłkarskiego
- O potrzebie rastryzmu
- Sen o Gombrowiczu
- Pozytywnie
- Manewry z dźwiękami
- Kochajmy zabytki (czasopiśmiennictwa) – tak szybko odchodzą
- Co tam, panie, na Litwie?
- Literatura – duch fartowny czy hartowny?
- Nostalgiczne klimaty
- Wyostrzony apetyt
- Szanujmy wspomnienia
- Papier kontra ekran
- Nie zagłaskać poety
- Papier czy sieć?
- Rutynowe działania pism fotograficznych
- Papiery wartościowe
- Kolesiowatość
- MODNA MUZYKA NOSI FUTRO
- Semeniszki w Europie Środkowo-Wschodniej
- Zimowa trzynastka
- Popkultura, ta chimeryczna pani
- Patron – mistrz – nauczyciel?
- Rita kontra Diana
- Słodko-gorzkie „Kino”
- O produkcji mód
- Gorące problemy
- GDY WIELKI NIEMOWA PRZEMÓWIŁ
- Bigos „Kresowy”
- W TONACJI FANTASY Z DOMIESZKĄ REALIZMU
- KRAJOBRAZ MIEJSKI
- Z DOLNEJ PÓŁKI
- KINO POFESTIWALOWE
- MATERIALNOŚĆ MEBLI
- ŹLE JEST…
- NOSTALGIA W DRES CODZIENNOŚCI UBRANA
- MŁODE, PONOĆ GNIEWNE
- WIEDEŃ BEZ TORTU SACHERA
- JAZZ NIE ZNA GRANIC
- WIDOK ŚWIATA Z DZIEWIĄTEJ ALEI
- KINO I NOWE MEDIA
- PO STRONIE WYOBRAŹNI
- AMERYKAŃSKIE PSYCHO
- CZEKAJĄC NA PAPKINA
- MUZYKA, PERWERSJA, ANGIELSKI JĘZYK
- SZTUCZNE CIAŁA, CIAŁA SZTUKI
- IKONY, GWIAZDY, ARTYŚCI
- MÓWIENIE JĘZYKIEM TUBYLCÓW
- CZAS OPUŚCIĆ SZKOŁĘ
- MAŁA, UNIWERSALNA
- Baronowie, młodzi zahukani i samotny szeryf
- ROZBIĆ CODZIENNOŚĆ, ALE NAJPIERW JĄ WYTRZYMAĆ
- TECHNO, KLABING, REKLAM CZAR
- NASZE ULICE
- Z SOPOTU I Z WIĘCBORKA
- KRAJOBRAZ PO GDYNI
- O TZW. WSZYSTKIM – W „POZYTYWNYM” ŚWIETLE
- KOMPUTER DO PODUSZKI?
- NA USŁUGACH CIAŁA
- WALLENROD Z KOMPLEKSAMI
- PARADA STAROŚCI
- INKOWIE A SPRAWA POLSKA
- CZAROWNYCH CZAROWNIC CZAR
- POSZUKIWACZE ARCHITEKTURY OBIEKTYWNEJ
- 2002 W KINIE
- GADKI KONIECZNIE MAGICZNE
- Widoki z pokoju Morettiego
- NIE REWOLUCJA, CHOĆ EWOLUCJA
- CZAR BOLLYWOODU
- ALMODOVAR ŚWINTUSZEK, ALMODOVAR MORALISTA
- NIEJAKI PIRELLII I TAJEMNICA INICJACJI
- W BEZNADZIEJNIE ZAANGAŻOWANEJ SPRAWIE
- GANGSTERZY I „PÓŁKOWNICY”
- WYRODNE DZIECI BACONA
- CO TY WIESZ O KINIE ISLANDZKIM?
- BYĆ JAK IWASZKIEWICZ
- MŁODY INTELIGENT W OKOPIE
- O PRAWDZIWYCH ZWIERZĘTACH FILMOWYCH
- JEDNI SOBIE RZEPKĘ SKROBIĄ, DRUDZY KALAREPKĘ
- ZJEŚĆ SERCE I MIEĆ SERCE
- DON SCORSESE – JEGO GANGI, JEGO FILMY, JEGO NOWY JORK
- PONIŻEJ PEWNEGO POZIOMU… ODNOSZĄ SUKCES
- ANTENOWE SZUMY NOWE
- BOOM NA ALBUM
- O BŁAZNACH I PAJACACH
- EKSPRESJA W OPRESJI
- BARIERY DO POKONANIA
- UWAŻAJ – ZNÓW JESTEŚ W MATRIKSIE
- NATURA WYNATURZEŃ
- ZABAWNA PRZEMOC
- DLATEGO RPG
- WIEKI ALTERNATYWNE
- CZARODZIEJ MIYAZAKI
- DYLEMATY SZTUKI I MORALNOŚCI
- WYMARSZ ZE ŚWIĄTYNI DOBROBYTU
- MUZA UKRYTA I JAWNE PRETENSJE
- BO INACZEJ NIE UMI…
- PORTRET BEZ TWARZY
- BYĆ ALBO NIE BYĆ (KRYTYKIEM)
- MODLITWA O KASKE
- ZA KAMERĄ? PRZED KAMERĄ?
- CZY PAN KOWALSKI POJEDZIE DO WARSZAWY?
- OSTALGIA, NOSTALGIA, SOCNOSTALGIA
- TORUŃSCY IMIGRANCI
- OFFOWA SIEĆ FILMOWA
- BO TO ZŁA KOBIETA BYŁA...
O femme fatale i innych mitach
- Z GAŁCZYŃSKIM JAK BEZ GAŁCZYŃSKIEGO
- KONFERANSJERKA
- CZYTANIE JAKO SZTUKA (odpowiedź)
- BERLIŃSKIE PRZECHADZKI
- GRY WOJENNE
- WYDZIELINY NADWRAŻLIWOŚCI
- ŚMIERĆ ADAMA WIEDEMANNA (polemika)
- MIĘDZY MŁOTEM A KILOFEM
- DEMONTAŻ ATRAKCJI
- POPATRZEĆ PRZEZ FLUID
- W CIENIU ZŁOTYCH PALM
- 3 X L – LIBERATURA, LESBIJKI, LITERNET ALBO LOS, LARUM, LITOŚĆ
(a do tego: pracy precz!)
- WSZYSCY Z HRABALA
- NA CZYM GRASZ, CZŁOWIEKU?
- FILM W SZKOLE, SZKOŁA W FILMIE
- MARTWA NATURA Z DŹWIGIEM
- ROGI BYKA, NERWICE I ZIELONY PARKER
- ZMIERZCH MIESIĘCZNIKÓW
- CZARNOWIDZTWO – CZYTELNICTWO
- DALEKO OD NORMALNOŚCI
- NIE-BAJKA O ODCHODACH DINOZAURA
- ŁYDKA ACHILLESA
- DLACZEGO KOBIETY WIĘCEJ…?
- LIBERACKI SPOSÓB NA ŻYCIE
- PRORADIOWO, Z CHARAKTEREM
- KOSZMAR TEGOROCZNEGO LATA
- KRAKOWSKIE FOTOSPRAWY
- PROBLEMY Z ZAGŁADĄ
- CZAS GROZY
- KOMU CYFRA?
- APIAT’ KRYTYKA
- NASZA MM
- UWIERZCIE W LITERATURĘ!
- W POSZUKIWANIU UTRACONEJ TOŻSAMOŚCI
- ZA GÓRAMI, ZA DECHAMI…
- FRAZY Z „FRAZY”
- TARANTINO – KLASYK I FEMINISTA?
- UTRACIĆ I ODZYSKAĆ MATKĘ
- WIELE TWARZY EUROCENTRYZMU
- IRAK: POWTÓRKA Z LIBANU?
- NIEPOKOJE WYCHOWANKA KOMIKSU
- I FOTOGRAFIA LECZY
- STANY W PASKI
- MIĘDZY MŁOTEM RYNKU A KOWADŁEM SENSU
- POŻYTKI Z ZAMKNIĘTEJ KOPALNI
- CZACHA DYMI...
- DYSKRETNY UROK AZJI
- PODZIELAĆ WŁASNE ZDANIE
- FORUM CZESKIEGO JAZZU
- NADAL BARDZO POTRZEBNE!
- KONTESTACJA, KONTRKULTURA, KINO
- PIĘKNE, BO PRZEZROCZYSTE
- DEKALOG NA BIS
- SPAL ŻÓŁTE KALENDARZE
- WYBIJA PÓŁNOC?
- A PO KAWIE SADDAM
- TRZECIE OKO
- ANGLIA JEST WYSPĄ!
- CO W ZDROWYM CIELE
- CHASYDZKI MCDONALD JUDAIZMU?
- PEJZAŻE SOCJOLOGICZNE
- SZTUKA CODZIENNOŚCI SZUKA
- PASJA
- KOGO MASUJĄ MEDIA?
- DWAJ PANOWIE A.
- NOWA FALA Z ZIARENEK PIASKU
- ULEGANIE NA WEZWANIE
- BERLIN PO MURZE
- I WCZORAJ, I DZIŚ
- MOJE MIASTO, A W NIM...
- WYNURZAJĄCY SIĘ Z MORZA
- TYLKO DLA PAŃ?
- TAPECIARZE, TAPECIARKI! DO TAPET!
- NIE TAKIE POPULARNE?
- FOTOGRAF I FILOZOF
- MODNIE SEKSUALNA RITA
- KONTAKT Z NATURĄ KOLORU
- MATKI-POLKI, PATRIOCI I FUTBOLIŚCI
- POWRÓT DO PRZESZŁOŚCI PO HUCULSKU
- NARODZINY SZPIEGOSTWA
- ZJEDNOCZENIE KU RÓŻNORODNOŚCI
- NIEPEWNI GRACZE GIEŁDOWI
- „KOCHAĆ” – JAK TO ŁATWO POWIEDZIEĆ
- MADE IN CHINA
- Proza pedagogicznych powikłań
- „NIE MA JUŻ PEDAŁÓW, SĄ GEJE”
- MY, KOLABORANCI
- zobacz w poprzednich wydaniach:
- KINO POFESTIWALOWE
- DLACZEGO KOBIETY WIĘCEJ…?
- Nie zagłaskać poety
|
|