nr 8 (234)
z dnia 20 kwietnia 2009
powrót do wydania bieżącego
zapraszamy | teraz o… | wybrane artykuły | przeglądy prasy | autorzy | archiwum
Grzegorz Tomicki
Przyjechał do mnie w odwiedziny Andrzej Sosnowski. Nie tyle też do mnie ani w odwiedziny, ile w poszukiwaniu noclegu. Tajemnicza sprawa, skoro Port z Legnicy już definitywnie odpłynął i buja się gdzieś po dalekich morzach i oceanach, tj. po wodach, kanałach i kałużach Wrocławia (bodajby został zburzony), a napis sprayem na wiadukcie – bramie wiodącej ku mrokom, tfu, ku urokom mojego osiedla – zmienił się tej zimy z „Witamy w krainie latających siekier” na „Miejsce dla obłąkanych”. Niedobrze.
M.K.E. Baczewski
Autor Ćwiczeń z wygnania jest eseistą precyzyjnym. Bez wątpliwości. Podczas lektury tej książki przyszła mi jednak na myśl popularna niegdyś anegdota o plemniku-championie i rzeszach jego pobratymców, którym nie dane było ujrzeć metaforycznego światełka u wyjścia z tunelu. Ba! Anegdota owa nie oddaje w całej rozciągłości ponurego losu tych sympatycznych żyjątek. Cóż bowiem z tymi, które namachały się witkami, lecz w niewłaściwym tunelu? Co z tymi, które nie ujrzały tunelu wcale? Co wreszcie z peletonem nieudaczników, który pędzi co tchu do oczyszczalni ścieków?
buduj Witrynę | © 2004 Fundacja Otwarty Kod Kultury | pytania? | kontakt