nr 7 (233)
z dnia 5 kwietnia 2009
powrót do wydania bieżącego
zapraszamy | teraz o… | przeglądy prasy | wybrane artykuły | autorzy | archiwum
Bartosz Żurawiecki
Polskie kino oduczyło się więc mówić o cielesności i seksualności, bo o tym przecież „się nie mówi”. Nie umie też stworzyć alternatywy wobec dominującego dyskursu, chociaż potrafi niekiedy w mniej (Futro Tomasza Drozdowicza) lub bardziej udany (Wesele Wojciecha Smarzowskiego) sposób obnażyć jego zakłamanie. Przeważnie jednak konformistycznie przystaje na warunki tego dyskursu. Nic więc dziwnego, że tak ochoczo lansuje się i kręci dzisiaj filmy o polskiej przeszłości. Kostium historyczny zasłania naszą nagość. Pozwala się łudzić, że nie mamy i nigdy nie mieliśmy ciała, a jedynie „Boga, honor i ojczyznę”.
Justyna Zimna
Interesująca wydaje się z perspektywy zderzenia języka edukacji szkolnej oraz języka teologii sytuacja spowiedzi katolickiej i akceptowana ministerialnie dwuznaczność, jaka wpisana została w religię czystości. Żadna bowiem lektura, żadne spotkanie, żadne doświadczenie erotyczne nie jest tak inspirujące dla dziecięcej samoświadomości seksualnej jak pierwsza spowiedź. Dzieci poznają przewidziany podstawami programowymi swego rodzaju spis rzeczy zakazanych, indeks skażonych grzechem części własnego ciała. Dziecko nie spodziewa się tego po sobie, nie podejrzewa siebie o to, że zawiera coś, czego powinno się wstydzić.
buduj Witrynę | © 2004 Fundacja Otwarty Kod Kultury | pytania? | kontakt