nr 6 (208)
z dnia 20 marca 2008
powrót do wydania bieżącego
zapraszamy | teraz o… | autorzy | archiwum
W ile niemożliwych rzeczy można uwierzyć przed śniadaniem, jeśli zrobi się głęboki wdech i zamknie oczy? A zwłaszcza – przed śniadaniem wielkanocnym? Czy trzeba być bardziej szalonym niż Marcowy Zając, by wypatrywać ulicznych kłótni o czasopisma kulturalne? Albo być bardziej nieobliczalnym od Białej Królowej, żeby marzyć o szkolnej klasie tak pięknej i pobudzającej jak dyskoteka z kręcącą się kulą? A skoro żadna mądra ryba nie wybrałaby się nigdzie bez machania ogonem, to czemu wybrałaby „artPAPIER” zamiast „Activista”?
Nie jest to może dobra logika ani żarty na poziomie, ale mają one swoje tekstowe uzasadnienie, niezawodne jak angielska five o'clock albo jak zbliżający się 1 kwietnia. Spróbujmy więc uwierzyć w to, co dziś wydaje się nam nieprawdopodobne; może nie są płonne nadzieje animatorów kultury i ludzi słowa, związane z poprawą czytelnictwa w naszym kraju; może nie są czcze deklaracje młodych krytyków, zachwyconych najnowszymi numerami „Twórczości” albo „Autoportretu”. Jeśli nie jest źle i nie ma na co narzekać, znaczy to, że w przyszłości może być jeszcze lepiej.
Zapraszamy do lektury świątecznej „Witryny”. Czekają na Państwa autorskie przeglądy prasy, felietony oraz artykuł z warszawskiego „(op.cit.,)-u” o mieście – jak powiadają – papieskim.
buduj Witrynę | © 2004 Fundacja Otwarty Kod Kultury | pytania? | kontakt