Nr 22 (139)
z dnia 10 sierpnia 2005
powrót do wydania bieżącego
zapraszamy | przeglądy prasy | autorzy | archiwum
Agnieszka Kozłowska
Stwierdzenie tytułowe nie jest znakiem ostrzegawczym, a przewrotną zachętą do sięgnięcia po pierwszy, tegoroczny [1 (43) 2005] numer kwartalnika „Kultura współczesna”. Zwykło się namawiać urlopowiczów, pragnących nadrobić całoroczne zaległości, na lekturę łatwą i przyjemną, taką, co pozwoli się zrelaksować, a przepracowanemu umysłowi wytchnąć co nieco. Tymczasem z „Kulturą współczesną” nic z tych rzeczy zdarzyć się nie może. A mimo to namawiam do czytania, bo kiedy, jak nie w czasie wakacji, mamy chwilę na namysł, refleksję, zagłębienie się w treści, nad którymi trzeba spędzić więcej czasu? Temat przewodni numeru 1. kwartalnika Kultura wobec wyzwań epoki cyfrowej i sieci wydaje się być w sam raz na plażę; oderwani od komputera, z wyłączonymi komórkami nareszcie mamy czas, żeby przyjrzeć się nowoczesnej technologii z dystansu. Choćby z pozycji leżącej.
Robert Ostaszewski
Pojęcie „bezdomność” odnosi się zazwyczaj do konkretnego problemu społecznego, losu życiowych rozbitków, zazwyczaj okupujących okolice dworców albo schroniska dla bezdomnych, którzy w tzw. zwykłych ludziach wzbudzają litość, lęk lub zniecierpliwienie, kiedy nazbyt nachalnie domagają się „drobnych na bułkę”. Bezdomność można jednak rozumieć szerzej, ustawiając to pojęcie w innych kontekstach. W pewien sposób bezdomni są ludzie, którzy mają wprawdzie dach nad głową, ale z różnych przyczyn funkcjonują na marginesie społeczności jako Inni, odmieńcy, autsajderzy. Bezdomność dotyka także ponowoczesnych bogatych nomadów, którzy „wszędzie czują się jak u siebie”, co przecież znaczy tyle, że - mentalnie zawieszeni w przestrzeni pomiędzy - nigdzie nie czują się jak u siebie. I właśnie rozmaitym strefom bezdomności poświęcony został główny dział w 2. tegorocznym numerze „Czasu Kultury”.
buduj Witrynę | © 2004 Fundacja Otwarty Kod Kultury | pytania? | kontakt