Nr 1 (118)
z dnia 2 stycznia 2005
powrót do wydania bieżącego
zapraszamy | przeglądy prasy | autorzy | archiwum
„Kafkę” – bezpłatny periodyk, który ukazuje się od trzech lat, przeczytało już 25 tysięcy osób w kilku krajach. Środkowoeuropejskich, oczywiście. Ostatnio jednak budżet pisma zmalał, więc „Kafka” miała w roku 2004 dwa wydania, nie cztery, i teraz, w numerze 14 (2004), prosi o wsparcie.
Każdy kolejny numer tego, nie bójmy się poważnych określeń, wyjątkowego projektu w całości poświęcony jest jednemu, starannie wybranemu tematowi. Jest też porządnie zredagowany, solidnie przetłumaczony (na polski, niemiecki, czeski, słowacki i węgierski) i mądrze wsparty grafiką. Takie rzeczy są możliwe, jak również dobry papier! Tematem bieżącego numeru jest antysemityzm.
Autorzy, różniący się m.in. pochodzeniem, tradycją i wiarą, piszą o nim po swojemu, mądrze ważąc słowa, posługując się i historyczną, i współczesną, i własną perspektywą. A że nie są to przypadkowi autorzy, numer należy do bardzo interesujących.
Peter Ambros jest pisarzem i historykiem, studiował w Bratysławie, Jerozolimie, Berlinie, aktualnie przewodniczy Gminie Żydowskiej miasta Chemnitz. Wredny parszywy Żyd to jego opowieść o tym, czym i jaki jest antysemityzm. Próbując zdefiniować antysemityzm, autor wychodzi od antysemityzmu wiedeńskiego, co w czasach dyskusji o laurach noblowskich dla Elfride Jelinek i rozliczeniowej prozie austriackiej ma dodatkowy walor poznawczy. Na wstępie Ambros przypomina anegdotę, z której wynika, że starsi Autriacy „(...) nigdy nie wybaczą Hitlerowi (...), że zmierził im już na zawsze ich ulubiony antysemityzm”. Brzmi to absurdalnie, prawda? Ale w tym absurdzie mieści się specyfika omawianego zjawiska, a więc brak akceptacji, żeby nie powiedzieć nienawiść do Żydów. Po Auschwitz, pisze autor, świat uznał nazistowskie ludobójstwo Żydów za „największą moralną perwersję XX wieku”; tym samym antysemityzm został niejako dookreślony: antysemitę zaczęto utożsamiać z kimś, kto się na zagładę godzi. Twierdzenie, że antysemita to zwolennik zagłady Żydów, jest, zdaniem Ambrosa, dużym uproszczeniem. „Każdy antysemita nienawidzi Żydów, ale nie każdego, kto nienawidzi Żydów, można określić antysemitą” – twierdzi autor.
Antysemityzm to ruch
bardzo współczesny. Ambros przypomina, że przedchrześcijańska judeofobia jest bliższa dzisiejszym postawom wobec Romów, czyli dotyczy „grupy nie dającej się zintegrować z racji swego obcego i niezrozumiałego kodeksu etycznego”. Jeśli przeskoczylibyśmy od razu w pozytywistyczny przełom w historiozofii, okazałoby się, że ludzie wywodzą się z różnych biologicznie ras, a „bieg historii uzależniony jest od doboru naturalnego, będącego wynikiem ciągłej walki”. Stąd niedaleko już do antysemityzmu rasistowskiego, który kształtował się w czasach dochodzenia Hitlera do władzy.
Przed nadejściem Hitlera antysmitą był ktoś, kto miał świadomość ogromnego wpływu Żydów na gospodarkę lub politykę i był gotowy się przeciwstawić. Autor nazywa taką postawę klasycznym antysemityzmem. Przy okazji zwraca uwagę na „jednoczesność zwycięstwa rewolucji przemysłowej z emancypacją Żydów” i ich exodusem ze wschodniej Europy. Żeby zaaklimatyzować się w nowych warunkach, przybysze musieli być lepsi w wykonywanym zawodzie niż konkurenci, co wzbudzało zazdrość tych ostatnich.
Antysemityzm II poł. XIX w. w Niemczech i Austrii był także, pisze autor, „odruchem obronnym Niemców i niemieckich Austriaków, którzy od dziesięcioleci również buntowali się przeciwko skostniałej, szlacheckiej władzy, ale do tej pory bezskutecznie”.
Ambros – Słowak
przypomina, że w XIX wieku Słowacja przejęła chrześcijańską wersję politycznego antysemityzmu (antysemityzm wiedeński). Ta nielicząca się część Królestwa Węgier w końcu chciała się usamodzielnić. Bojownicy o słowackie prawo do samostanowienia uznali, że wrogiem ludu jest szynkarz –Żyd, co ludzi rozpija, a że naturalnymi wrogami wiejskich szynkarzy żydowskich byli katoliccy księża, kwestie polityczne i religijne się zazębiły. Trzeba by dokładnie przestudiować niełatwą historię tych ziem, żeby dokładnie sprawę zrozumieć, ale dla problemu antysemityzmu ważne jeszcze będzie powstanie tezy o narodzie czechosłowackim. W efekcie ruchów prowolnościowych Słowacka Partia Ludowa wrogiem numer jeden ustanowiła żydowskich szynkarzy, a klerykalno-faszystowska Republika Słowacka w 1939 temat ten pociągnęła dalej. Problem obecności Żydów w ruchu komunistycznym wprost tłumaczy ojciec autora: „W obozie zrozumiałem, że komuniści mieli jako jedyni gotową, adekwatną odpowiedź na Hitlera”.
Trzy tysiące Żydów żyje dziś na Słowacji i wciąż dają o sobie znać stare problemy – puentuje autor. „Przyzwoici Słowacy wiedzą, że nie chcieli zabijać słowackich Żydów. A słowaccy Żydzi wiedzą, że wielu ich dziadków, wujków i ciotek zostało zabitych”.
Zacne
Autorką tłumaczenia tekstu z języka niemieckiego jest Ewa Czerwiakowska, co warto podkreślić. Ilustracje do ostatniego numeru „Kafki” zaczerpnięto zaś z Atlasu Ilustrowanego Friedricha Arnolda Brockhausa, autora pierwszego światowego bestsellera encyklopedycznego, który wszystkie poruszane przez siebie tematy ilustrował rycinami, by uczynić z czytelnika „człowieka wszechstronnego”.
Ilustracje zamieszczone w „Kafce” przenoszą czytelnika zgłębiającego problem antysemityzmu w nieco inny wymiar. Nie podsycają tematu, opowiadają historię świata ludzkiej myśli. To świat, z którego wszystko bierze początek: nasze jakże ludzkie i nieludzkie fobie, uprzedzenia, przekonania – my sami.
A tematy następnych numerów to: Władza obrazów (numer poświęcony będzie językowi, jakim przemawiają do nas marketing, media i polityka) oraz My i oni (autorzy numeru wypowiadać się będą na temat poszerzającej się Unii Europejskiej). Już czekam niecierpliwie.
Omawiane pisma: „Kafka”.
buduj Witrynę | © 2004 Fundacja Otwarty Kod Kultury | pytania? | kontakt