Nr 29 (111)
z dnia 22 października 2004
powrót do wydania bieżącego
zapraszamy | przeglądy prasy | konkursy | autorzy | archiwum
Klara Kopcińska
Z przyjemnością przypominam sobie od czasu do czasu refleksje Juliana Tuwima na temat apetytu sympatycznego dinozaura. Jedno, co mnie martwi, to fakt, że stwory te nie doczekały naszych czasów. Z czego jednak dziś mogłaby się składać dieta wyżej wymienionego? Sądzę, że zamawiałby raczej krwisty befsztyk niż bien cuit, a i soczystą wątróbkę stawiałby nad „jakoweś majonezy”. Podobnie, podejrzewam, rzecz miałaby się z dziełami sztuki.
Łukasz Badula
Clubbing pojawia się jako produkt, styl, moda, jest odmieniany przez wszystkie możliwe przypadki reklamiarskiego żargonu, a tymczasem w Polsce brak mu, mimo coraz bogatszego zaplecza, prawdziwego ugruntowania. Nie zaradzi temu robiony z rozmachem „Laif”. Nie zaradzi, ale i nie zaszkodzi.
Agnieszka Kozłowska
Czy znają Państwo jakieś ciekawe zastosowania pinezki prócz tych najbardziej popularnych – wiadomo, można nią przypiąć coś do tablicy lub położyć na krzesło i liczyć na chwilę rozrywki? Przyznam, że nic oryginalnego nie przychodzi mi w tej chwili do głowy. Jeśli i Państwo nie mają niczego w zanadrzu, proponuję wpisać w wyszukiwarkę internetową rzeczone słowo i sprawdzić wyniki. Na pewno trafią Państwo wówczas na stronę comiesięcznika z domieszką absurdu „pinezka.pl”. Proszę nie zwlekać i wejść do tego świata, będzie przyjemnie i swobodnie.
Miłka O. Malzahn
W średniowieczu wszystko było możliwe, latały smoki, chrześcijaństwo wciąż raczkowało tu i ówdzie, a stan rycerski nie był całkowicie zamknięty dla chętnych. Niektórzy żyli wtedy całkiem dobrze, inni nieco gorzej, albo i gorzej niż nieco, a jeszcze inni funkcjonowali szczęśliwie na pograniczu stanu mieszczańskiego i rycerskiego.
buduj Witrynę | © 2004 Fundacja Otwarty Kod Kultury | pytania? | kontakt