Witryna Czasopism.pl

nr 21 (103)
z dnia 2 sierpnia 2004
powrót do wydania bieżącego

zapraszamy | przeglądy prasy | konkursy | autorzy | archiwum

ENTUZJAŚCI I REWOLUCJA

Agnieszka Kozłowska

Tekst Edwina Bendyka pozwala spojrzeć zarówno na wystawę, jak i na sam fenomen twórczości amatorów z ciekawej perspektywy. Sprawia, że kiedy spotykam Franciszka Dzidę w warunkach neutralnych, poza salą projekcyjną, poza aranżowanym spotkaniem z twórcą, odczuwam radość na widok kogoś szczególnego, kogoś, kto jest uczestnikiem i współtwórcą znaczącego fragmentu historii.

 

„PRO ARTE” ORAZ UPAJAJĄCA PRZYJEMNOŚĆ

Miłka O. Malzahn

To jest takie pismo, którego raczej nie czytuje się do poduszki, choć format ma wygodny, zeszytowy. Bardziej pasuje do przerw między lekcjami, wykładami lub pracą, kto jak tam ma, ale to luźna propozycja. W tymże piśmie kulturalno-literackim teksty są zatytułowane na przykład tak: Romantyczność Tadeusza Dąbrowskiego manifestem najmłodszego pokolenia? (Iwona Grzeszczak pyta), i to już mówi samo za siebie. Ale jeśli czytelnik nie miał w ręku ostatniego numeru „Pro Arte” [nr 19 (2004)], niepozornego z wyglądu zresztą, to niech koniecznie po niego sięgnie. Dla prozy Ludmila Staneva! Bo, proszę się dobrze zastanowić, co my wiemy o bułgarskich pisarzach?

 

W „EPOCE KAMIENIA RZUCANEGO”

Bernadetta Darska

Najnowszy numer feministycznego pisma „Zadra” (nr 2/2004) jak zwykle bardzo dużo miejsca poświęca tolerancji, a właściwie jej brakowi w sytuacjach, w których byłaby jak najbardziej wskazana. Tym razem chodzi nie tylko o przypadki jawnego bądź sprytnie zawoalowanego dyskryminowania kobiet, ani też o specyficzne położenie lesbijek, które w społeczeństwie w większości heteroseksualnym muszą walczyć o prawo do normalności. Bezpośrednią przyczyną podjęcia refleksji na temat nietolerancji, braku wolności i społecznej agresji stały się tym razem bardzo konkretne wydarzenia, a mianowicie majowy przemarsz gejów i lesbijek kończący festiwal Kultura dla Tolerancji.

 

ZIELONO NAM, CZYLI WAKACJE POD ZNAKIEM OGRA

Katarzyna Wajda

Shrek 2 może nie ma tego efektu zaskoczenia, świeżości, co część pierwsza, ale zaprzecza tezie, jakoby sequel musiał być gorszy. Para recenzentów z „Esensji” potwierdza w swoich tekstach klasę filmu, z czym najzupełniej się zgadzam, bo sama w kinie bawiłam się setnie, a nie miałabym nic przeciwko temu, by jego przesłanie znalazło odzwierciedlenie w rzeczywistości. Obserwując reakcje dziecięcych widzów, zastanawiałam się, jak zareagują za dwadzieścia lat na widok Shreka – irytacją, rozbawieniem, nostalgicznym rozrzewnieniem? W końcu każde pokolenie ma swojego Krecika…

 

buduj Witrynę | © 2004 Fundacja Otwarty Kod Kultury | pytania? | kontakt