– „Raster” –
„Raster” już jako wydawany na papierze nieregularnik narobił sporo zamieszania. Chyba też po raz pierwszy w powojennej Polsce, określone pokolenie artystów (tu głównie roczniki 70. - tak jak i redaktorzy tego magazynu), miało do dyspozycji pismo interesujące się żywo tworzoną przez nich sztuką. Analogowy „Raster” nie tylko zamieszczał relacje, recenzje i popularyzujące artykuły o najmłodszej plastyce, ale też od początku dość zdecydowanie wskazywał jej mniej lub bardziej potencjalnych „wrogów”. Redaktorzy pisma w osobach Łukasza Gorczycy i Michała Kaczyńskiego z powodzeniem zastosowali w tym celu chwyty przejęte z politycznej agitki i komercyjnej reklamy. Tak więc, czasem ewidentnie niszowe artystyczne akcje kreowane były na zjawiska o znacznie szerszym niż w rzeczywistości zasięgu oddziaływania. „Wrogowie” natomiast niszczeni byli w sposób konsekwentny i bezwzględny. Przywołanym z imienia i nazwiska najczęściej w bardzo złośliwy (co wcale nie oznacza, że nietrafny!) sposób wytykano wszelkie potknięcia i obsuwy. Takim celom służyła między innymi żywo i przenikliwie redagowana - Wielka rastrowska kronika sztuki. Podobne zadanie spełniał (i zresztą spełnia do dzisiaj) wymyślony przez Gorczycę i Kaczyńskiego Słowniczek Artystyczny Rastra.
Glosariusz ten, zajmujący czołowe miejsce w internetowej wersji pisma, które w międzyczasie z typowego nieregularnika stało się systematycznie wydawanym w sieci tygodnikiem, bezproblemowo wprowadzi nas w artystyczne preferencje jego redaktorów (a co za tym idzie - w znacznej mierze także w dominujące estetyczne upodobania pokolenia roczników 70.). Najlepiej więc przytoczmy w tym miejscu kilka terminów ze „słowniczka”:
ARTE POLO - gatunek we współczesnej plastyce polskiej o specyfice zbliżonej do disco polo w muzyce. Wartości czysto artystyczne zostają w nim zastąpione wartościami komercyjno-rozrywkowymi. Popularny jednak - odmiennie niż disco polo - także wśród elit społecznych, od niewyrobionej publiczności po niektóre kręgi kolekcjonerów, galerników i krytyków.
BŁOTO - szeroko rozpowszechniony gatunek malarski cechujący się techniką tzw. „grzęznącego pędzla” - dłubania w brudnej farbie niczym w błocie, rozchlapywania połamanych kolorów w bezmyślne, niespójne formy. Wyrasta on z koloryzmu oraz z modernistycznej tradycji malarstwa abstrakcyjnego w formie i treści.
DUPA - skrót od nazwy Dom Upadłego Plastyka Artysty. Właściwa nazwa galerii mieszczącej się w siedzibie Związku Polskich Artystów Plastyków w Warszawie przy ul. Mazowieckiej słynnej z kompromitującego poziomu wystawianych prac (por. także BŁOTO).
GLUT - analogiczny do BŁOTA w malarstwie gatunek rzeźbiarski cechujący się formowaniem niekształtnych figur ze źle obrobionego brązu, ceramiki i innych klasycznych materiałów rzeźbiarskich. W tym nurcie wzniesiona została także większość polskich pomników. Robienia GLUTÓW rzeźbiarze uczą się od różnego rodzaju rzemieślników, kamieniarzy, plastyków amatorów, producentów gipsowych krasnali.
Oczywiście takie „prześmiewcze” (jak by powiedział któryś z polskich krytyków literackich, np. Jarosław Klejnocki) i dość trafne zarazem określenia nie stanowią wyłącznej zawartości pisma. Głównym celem internetowego „Rastra” jest informowanie o interesujących wystawach i artystycznych wydarzeniach w Polsce i za granicą, a także o ich niezawsze chętnie ujawnianych kulisach. Tego też rodzaju artykuły, relacje oraz newsy znajdziemy w cotygodniowej edycji magazynu. Tym jednak, co różni „Rastra” od innych polskich pism artystycznych, niekoniecznie ukazujących się wyłącznie w sieci, jest silne „emocjonalne” zaangażowanie redaktorów, co często owocuje dość dosadnymi i (jeszcze to raz podkreślę!) trafnymi diagnozami. Czegoś takiego bardzo brakuje w pismach literackich. Co prawda „Raster” w czasie współpracy z wydawcą „Lampy i Iskry Bożej” Pawłem Dunin-Wąsowiczem był (jeszcze jako magazyn papierowy) periodykiem artystyczno-literackim, ale niestety tylko przez kilka numerów. Szkoda, że ta współpraca się urwała, bo być może mielibyśmy wreszcie na rynku periodyk żywo reagujący na wydarzenia oraz daleki od akademickiej politycznej poprawności i wzajemnego prawienia sobie krytyczno-literackich duserów.
Mniej więcej na początku sierpnia 2001 na stronie „Rastra” umieszczona została wypowiedź Władysława Kaźmierczaka (znanego artysty performera oraz dyrektora BWA w Słupsku) na temat uprawiania krytyki sztuki w Polsce. Tekst ten, być może w pewnych miejscach nieco utopijny w swych „pretensjach” wobec autorów plastycznych recenzji, nie pozostawia suchej nitki na ich doraźnej, prasowej działalności. Dodatkowo, Kaźmierczak wzorując się na przytaczanym już „słowniczku” dzieli krytyków na dwie grupy: jastrzębi i pingwinów. O ile drapieżniki, jakimi są jastrzębie, służą tutaj za wzorzec pozytywny, to pingwiny (skądinąd bardzo sympatyczne i dzielne ptaki, szczególnie np. Pingwiny Adeli) uosabiają wszelkie negatywne cechy krytyka sztuki. Najlepiej więc będzie przytoczyć w tym miejscu „definicję” autorstwa Kaźmierczaka:
Pingwin jest też ptakiem, ale takim, któremu Ziemia wydaje się płaska. Nielot. Bezlot mówią inni. Ptak domator. Oportunista. Nigdzie nie podróżuje. Nie zna języków obcych. W kółko powtarza: tak, tak, tak jak w reklamie Ery, czyli bezkrytycznie i uparcie powiela zasłyszane opinie. Nawet po 25-ciu latach. Teksty pingwinów są napisane literacko poprawnie, ale kompletnie pozbawione sensu i ducha czasu. Pingwin źle znosi zbyt swobodną dyskusję, zwłaszcza dyskusję z własnymi poglądami. Pingwin nie wydatkuje energii, chociaż sprawia wrażenie, że jest zawsze bardzo zajęty i aktywny. Udaje pracowitego, chociaż dłubie tylko w przeszłości nie ruszając się od swojego gniazda. Żyje w skupiskach. Boi się i nie lubi innych ptaków, właściwie ich nie rozumie. I nie wie dlaczego latają. Jest oczywiście bardzo sympatyczny, trochę śmieszny, ale pożytku z niego niewiele. Na swój sposób ambitny i zawzięty. Typowy karierowicz. Psuje polską sztukę.
Pomijając dość nieznośną dawkę antropocentryzmu obecną w tej wypowiedzi, nie sposób nie zgodzić się z zawartymi w niej obserwacjami. Mało tego, przytoczona „definicja pingwina” doskonale odnosi się także do wielu rodzimych krytyków literackich. Kaźmierczak w „Rastrze” przedstawia polskich „pingwinów”, dokonując przy okazji stosownej charakterystyki każdej z tych osób – wymienionych niestety jedynie z inicjałów (tylko „jastrzębie” są wskazane z imienia i nazwiska). Nawet jeżeli niektóre z jego określeń są nie do końca trafne, mamy tu do czynienia z czymś, czego bardzo, bardzo brakuje na polskim rynku czasopism artystycznych. Wszechobecność „pingwinów” w wysokonakładowej prasie oraz w tej „niszowej”, drukowanej dzięki ministerialnym dotacjom i grantom z rozmaitych fundacji, jest zjawiskiem mocno niepokojącym. „Pingwiny” bowiem są nie tylko producentami typowej recenzenckiej mowy-trawy, ale także tworzą dość stabilnie funkcjonującą koterię, skutecznie uniemożliwiającą działanie „jastrzębiom” oraz zdolnym i niebanalnym artystom. Obserwując kilkuletnie, bezkompromisowe poczynania redaktorów „rewolucyjnego tygodnika artystycznego Raster” (no cóż, taka nazwa pisma do czegoś zobowiązuje!), nie sposób zauważyć dotkliwego niedoboru „rastryzmu” w znacznie liczniejszej od plastycznych, grupie pism literackich.
wersja do wydrukowania
- zobacz w najnowszym wydaniu:
- Może się zacznie robić ciekawie…
- Ukąszenie popowe
- Co myśli dziewczyna, która unosi sukienkę?
- „Dlatego” bardziej „Tylko Rock”
- Rokendrol w państwie pop
- KAKTUS NIE Z TEJ CHATKI
- POTOP POP-PAPKI
- WIĘCEJ NIŻ DWA ŚWIATY
- Czas kanibalów
- Przystanek „Paryż”
- Spodziewane niespodzianki
- Złudny i niebezpieczny
- Faszyzm czai się wszędzie
- OD KOŃCA DO POCZĄTKU
- O muzyce do czytania i gazecie do słuchania
- Dreptanie wokół czerwonej zmory
- Rozkoszne życie chełbi
- Emigranci, krytycy i globalizujące autorytety
- Zielono mi
- Roczniki siedemdziesiąte?
- Od rytuału do boiska piłkarskiego
- Sen o Gombrowiczu
- Pozytywnie
- Manewry z dźwiękami
- Kochajmy zabytki (czasopiśmiennictwa) – tak szybko odchodzą
- Co tam, panie, na Litwie?
- Literatura – duch fartowny czy hartowny?
- Nostalgiczne klimaty
- Wyostrzony apetyt
- Szanujmy wspomnienia
- Papier kontra ekran
- Nie zagłaskać poety
- Papier czy sieć?
- Rutynowe działania pism fotograficznych
- Papiery wartościowe
- Kolesiowatość
- MODNA MUZYKA NOSI FUTRO
- Semeniszki w Europie Środkowo-Wschodniej
- Zimowa trzynastka
- Popkultura, ta chimeryczna pani
- Patron – mistrz – nauczyciel?
- Rita kontra Diana
- Słodko-gorzkie „Kino”
- O produkcji mód
- Gorące problemy
- GDY WIELKI NIEMOWA PRZEMÓWIŁ
- Bigos „Kresowy”
- W TONACJI FANTASY Z DOMIESZKĄ REALIZMU
- KRAJOBRAZ MIEJSKI
- Z DOLNEJ PÓŁKI
- KINO POFESTIWALOWE
- MATERIALNOŚĆ MEBLI
- ŹLE JEST…
- NOSTALGIA W DRES CODZIENNOŚCI UBRANA
- MŁODE, PONOĆ GNIEWNE
- WIEDEŃ BEZ TORTU SACHERA
- JAZZ NIE ZNA GRANIC
- WIDOK ŚWIATA Z DZIEWIĄTEJ ALEI
- KINO I NOWE MEDIA
- PO STRONIE WYOBRAŹNI
- AMERYKAŃSKIE PSYCHO
- CZEKAJĄC NA PAPKINA
- MUZYKA, PERWERSJA, ANGIELSKI JĘZYK
- SZTUCZNE CIAŁA, CIAŁA SZTUKI
- IKONY, GWIAZDY, ARTYŚCI
- MÓWIENIE JĘZYKIEM TUBYLCÓW
- CZAS OPUŚCIĆ SZKOŁĘ
- MAŁA, UNIWERSALNA
- Baronowie, młodzi zahukani i samotny szeryf
- ROZBIĆ CODZIENNOŚĆ, ALE NAJPIERW JĄ WYTRZYMAĆ
- TECHNO, KLABING, REKLAM CZAR
- NASZE ULICE
- Z SOPOTU I Z WIĘCBORKA
- KRAJOBRAZ PO GDYNI
- O TZW. WSZYSTKIM – W „POZYTYWNYM” ŚWIETLE
- KOMPUTER DO PODUSZKI?
- NA USŁUGACH CIAŁA
- WALLENROD Z KOMPLEKSAMI
- PARADA STAROŚCI
- INKOWIE A SPRAWA POLSKA
- CZAROWNYCH CZAROWNIC CZAR
- POSZUKIWACZE ARCHITEKTURY OBIEKTYWNEJ
- 2002 W KINIE
- GADKI KONIECZNIE MAGICZNE
- Widoki z pokoju Morettiego
- NIE REWOLUCJA, CHOĆ EWOLUCJA
- CZAR BOLLYWOODU
- ALMODOVAR ŚWINTUSZEK, ALMODOVAR MORALISTA
- NIEJAKI PIRELLII I TAJEMNICA INICJACJI
- W BEZNADZIEJNIE ZAANGAŻOWANEJ SPRAWIE
- GANGSTERZY I „PÓŁKOWNICY”
- WYRODNE DZIECI BACONA
- CO TY WIESZ O KINIE ISLANDZKIM?
- BYĆ JAK IWASZKIEWICZ
- MŁODY INTELIGENT W OKOPIE
- O PRAWDZIWYCH ZWIERZĘTACH FILMOWYCH
- JEDNI SOBIE RZEPKĘ SKROBIĄ, DRUDZY KALAREPKĘ
- ZJEŚĆ SERCE I MIEĆ SERCE
- DON SCORSESE – JEGO GANGI, JEGO FILMY, JEGO NOWY JORK
- PONIŻEJ PEWNEGO POZIOMU… ODNOSZĄ SUKCES
- ANTENOWE SZUMY NOWE
- BOOM NA ALBUM
- O BŁAZNACH I PAJACACH
- EKSPRESJA W OPRESJI
- BARIERY DO POKONANIA
- UWAŻAJ – ZNÓW JESTEŚ W MATRIKSIE
- NATURA WYNATURZEŃ
- ZABAWNA PRZEMOC
- DLATEGO RPG
- WIEKI ALTERNATYWNE
- CZARODZIEJ MIYAZAKI
- DYLEMATY SZTUKI I MORALNOŚCI
- WYMARSZ ZE ŚWIĄTYNI DOBROBYTU
- MUZA UKRYTA I JAWNE PRETENSJE
- BO INACZEJ NIE UMI…
- PORTRET BEZ TWARZY
- BYĆ ALBO NIE BYĆ (KRYTYKIEM)
- MODLITWA O KASKE
- ZA KAMERĄ? PRZED KAMERĄ?
- CZY PAN KOWALSKI POJEDZIE DO WARSZAWY?
- OSTALGIA, NOSTALGIA, SOCNOSTALGIA
- TORUŃSCY IMIGRANCI
- OFFOWA SIEĆ FILMOWA
- BO TO ZŁA KOBIETA BYŁA...
O femme fatale i innych mitach
- Z GAŁCZYŃSKIM JAK BEZ GAŁCZYŃSKIEGO
- KONFERANSJERKA
- CZYTANIE JAKO SZTUKA (odpowiedź)
- BERLIŃSKIE PRZECHADZKI
- GRY WOJENNE
- WYDZIELINY NADWRAŻLIWOŚCI
- ŚMIERĆ ADAMA WIEDEMANNA (polemika)
- MIĘDZY MŁOTEM A KILOFEM
- DEMONTAŻ ATRAKCJI
- POPATRZEĆ PRZEZ FLUID
- W CIENIU ZŁOTYCH PALM
- 3 X L – LIBERATURA, LESBIJKI, LITERNET ALBO LOS, LARUM, LITOŚĆ
(a do tego: pracy precz!)
- WSZYSCY Z HRABALA
- NA CZYM GRASZ, CZŁOWIEKU?
- FILM W SZKOLE, SZKOŁA W FILMIE
- MARTWA NATURA Z DŹWIGIEM
- ROGI BYKA, NERWICE I ZIELONY PARKER
- ZMIERZCH MIESIĘCZNIKÓW
- CZARNOWIDZTWO – CZYTELNICTWO
- DALEKO OD NORMALNOŚCI
- NIE-BAJKA O ODCHODACH DINOZAURA
- ŁYDKA ACHILLESA
- DLACZEGO KOBIETY WIĘCEJ…?
- LIBERACKI SPOSÓB NA ŻYCIE
- PRORADIOWO, Z CHARAKTEREM
- KOSZMAR TEGOROCZNEGO LATA
- KRAKOWSKIE FOTOSPRAWY
- PROBLEMY Z ZAGŁADĄ
- CZAS GROZY
- KOMU CYFRA?
- APIAT’ KRYTYKA
- NASZA MM
- UWIERZCIE W LITERATURĘ!
- W POSZUKIWANIU UTRACONEJ TOŻSAMOŚCI
- ZA GÓRAMI, ZA DECHAMI…
- FRAZY Z „FRAZY”
- TARANTINO – KLASYK I FEMINISTA?
- UTRACIĆ I ODZYSKAĆ MATKĘ
- WIELE TWARZY EUROCENTRYZMU
- IRAK: POWTÓRKA Z LIBANU?
- NIEPOKOJE WYCHOWANKA KOMIKSU
- I FOTOGRAFIA LECZY
- STANY W PASKI
- MIĘDZY MŁOTEM RYNKU A KOWADŁEM SENSU
- POŻYTKI Z ZAMKNIĘTEJ KOPALNI
- CZACHA DYMI...
- DYSKRETNY UROK AZJI
- PODZIELAĆ WŁASNE ZDANIE
- FORUM CZESKIEGO JAZZU
- NADAL BARDZO POTRZEBNE!
- KONTESTACJA, KONTRKULTURA, KINO
- PIĘKNE, BO PRZEZROCZYSTE
- DEKALOG NA BIS
- SPAL ŻÓŁTE KALENDARZE
- WYBIJA PÓŁNOC?
- A PO KAWIE SADDAM
- TRZECIE OKO
- ANGLIA JEST WYSPĄ!
- CO W ZDROWYM CIELE
- CHASYDZKI MCDONALD JUDAIZMU?
- PEJZAŻE SOCJOLOGICZNE
- SZTUKA CODZIENNOŚCI SZUKA
- PASJA
- KOGO MASUJĄ MEDIA?
- DWAJ PANOWIE A.
- NOWA FALA Z ZIARENEK PIASKU
- ULEGANIE NA WEZWANIE
- BERLIN PO MURZE
- I WCZORAJ, I DZIŚ
- MOJE MIASTO, A W NIM...
- WYNURZAJĄCY SIĘ Z MORZA
- TYLKO DLA PAŃ?
- TAPECIARZE, TAPECIARKI! DO TAPET!
- NIE TAKIE POPULARNE?
- FOTOGRAF I FILOZOF
- MODNIE SEKSUALNA RITA
- KONTAKT Z NATURĄ KOLORU
- MATKI-POLKI, PATRIOCI I FUTBOLIŚCI
- POWRÓT DO PRZESZŁOŚCI PO HUCULSKU
- NARODZINY SZPIEGOSTWA
- ZJEDNOCZENIE KU RÓŻNORODNOŚCI
- NIEPEWNI GRACZE GIEŁDOWI
- „KOCHAĆ” – JAK TO ŁATWO POWIEDZIEĆ
- MADE IN CHINA
- Proza pedagogicznych powikłań
- „NIE MA JUŻ PEDAŁÓW, SĄ GEJE”
- MY, KOLABORANCI
- zobacz w poprzednich wydaniach:
- Faszyzm czai się wszędzie
- ŹLE JEST…
- BO TO ZŁA KOBIETA BYŁA...
O femme fatale i innych mitach
|
|