Nr 5 (87)
z dnia 12 lutego 2004
powrót do wydania bieżącego
 
  przegląd prasy       
   

WYNURZAJĄCY SIĘ Z MORZA
     
   

     Pisma literackie często decydują się w dziale przekładów zamieszczać większe prezentacje literatur narodowych, dzięki czemu polski czytelnik otrzymuje zazwyczaj w miarę obszerny i dość reprezentatywny obraz twórczości danego kraju. Pomysł redakcyjny prosty, dobry, a w przypadku „Dekady Literackiej” – wielokrotnie sprawdzony. Tym razem w numerze 9-10/2003 pismo przedstawia czytelnikom literaturę estońską. Przy czym jest to w jakimś sensie działanie pionierskie, bo – jak dowiadujemy się na wstępie – ów monograficzny numer „Dekady” jest pierwszą w powojennym czasopiśmiennictwie tak obszerną prezentacją literatury estońskiej.
     Numer otwiera cykl Elegii bałtyckich Ivara Ivaska, w których Bałtyk jawi się jako mroczna siła uzależniająca i przywiązująca do siebie człowieka. Morze staje się jedynym pewnym punktem odniesienia, czymś, co trwać będzie wiecznie i co pozwala kształtować się tożsamości: „Ale zachowają się Bałtowie/przywarci do Bałtyku a ich sztuka/będzie rosła spiralą w nieskończoność/żeby ich prowadzić nad Bałtyk z powrotem”.
     Mieszkańcy krajów nadbałtyckich w Elegiach Ivaska żyją w stanie permanentnego wykluczenia, są jakby „poza światem”. Ludzie na Zachodzie nic o nich nie wiedzą i dopatrują się w ich życiu egzotyki. Obcość powoduje ciekawość, ale także brak zrozumienia. Bycie innym to przeznaczenie tych, którzy zamieszkują „Prawie bez nazwy brzegi/w turystycznej Europie”.
     Elegie opatrzone komentarzem Czesława Miłosza stanowią swoiste preludium do dalszej prezentacji, w tym do tekstu Anny Michalczuk Estońskie wędrówki z książką w lewej ręce, prezentującego krótki historii literatury estońskiej. Michalczuk pisze m.in. o młodoliterackiej „wspólnocie pustelników” i ich parodystycznym manifeście: „Nie chcemy być, nie jesteśmy kartką papieru. Jesteśmy liściem wyrosłym po burzy z leszczyny, świeżo otwartej wiosennej rany, która pachnie jej wnętrzem”. Pisze o związku Estończyków z przyrodą, czerpaniu z niej siły i mocy twórczych, o tradycji rowerowania i przemierzania przestrzeni. Kto wie, może właśnie ku Bałtykowi…
     Mroczne uzależnienie od Bałtyku to nie jedyny temat eksplorowany przez Estończyków, choć powroty do tego motywu zdarzają się stosunkowo często. Asta Põldmäe w Odwilży w przejmujący sposób opisuje zdradę i jej niszczący wpływ na wszystkich, których dotyczy; opisuje skażenie samotnością i nagłe wyrzucenie na margines własnego życia. Człowiek staje się odrębnym światem, ale jego początek wiąże się właśnie z morzem: „Mąż i żona wracają do pokoju i siadają naprzeciwko siebie, za stołem, prostują plecy. Przedstawiciele dyplomatyczni, posłowie różnych światów. Światów, które jeszcze siebie nie poznały, które jeszcze dymią i jeszcze nie wystygły, bo zaledwie pół godziny temu wyłoniły się z morza”.
     Sensualne traktowanie przyrody, łączność z ziemią, wodą i powietrzem zaciera różnice, czyni je płynnymi i jednorodnymi pod wpływem intensywnego odczuwania. François Serpent pisze:
     „nie ma różnicy czy morze czy ląd/za kamieniami są kamienie/za bólami są bóle/wcale nie ma brzegów/tylko woda i zimno/i woda i woda i woda”.
     Jedynie morze dociera wszędzie i doznaje wszystkiego, jest totalnością – tą naturalną, oczywistą, przyjmowaną z pokorą, bez buntu.
     Wiersze Jaana Kaplinskiego skupiają się na traumatycznym czasie przemijania, odchodzeniu w przeszłość, doznawaniu ciągłego ruchu, płynnym przemieszczaniu się od przeszłości do przyszłości. Ocaleniem okazują się sprawy i rzeczy, których nie zrobiono, coś, co się nie wydarzyło, co mogło być, ale nie miało nigdy miejsca. Potencjalność tego, co nas w życiu spotyka, zdaje się jednym z najbardziej bolesnych, ale i oczyszczających doświadczeń. Nadzieją jest zatem to, co wydarzyło się na początku, co jako pierwsze nie było niczym skalane, do czego kiedyś może jeszcze uda się powrócić: „do swojej rodziny do pierwotnej pustki do pierwotnych mórz/do ryb i ziemnowodnych pełzających i wdrapujących się/do niebywałych snów w pierwotnym milczeniu/do nienarodzonych myśli nienapisanych wierszy”.
     Nieustanna świadomość obecności morza obezwładnia swą ostatecznością, wiecznym trwaniem, ale jednocześnie daje siłę. Pozwala znaleźć punkt oparcia, uspokojenie, wyciszenie, rodzaj odczuwanego zakorzenienia – jak w wierszu Hasso Krulla: „Szumią maleńkie, bezimienne, drzewka. Morze,/skromne, szumi nieco głośniej./Trwam na brzegu, spoglądając na drugą stronę”.
      Literatura estońska okazuje się więc bardzo mocna i konsekwentnie związana z morzem. Geograficzne położenie w jakimś sensie determinuje postrzeganie świata przez Estończyków. Przyroda staje się niezwykle ważnym punktem odniesienia, bo związanym nie tylko z codziennością, ale i metafizyką. Siłą, która przyciąga i zarazem odpycha, przywiązuje i prowokuje do ucieczki. Pozostaje więc tylko obsesyjne wpatrywanie się w morze, by upewnić się w ciągłej zmianie i mieć nadzieję na jedność. Obsesyjne nasłuchiwanie, by dojść do wniosku, że „dziwnie jest pochodzić z ciemnej strony księżyca,/choć mieszkamy podobno na jednej planecie” (Ivar Ivask).
     





wersja do wydrukowania

zobacz w najnowszym wydaniu:
Może się zacznie robić ciekawie…
Ukąszenie popowe
Co myśli dziewczyna, która unosi sukienkę?
„Dlatego” bardziej „Tylko Rock”
Rokendrol w państwie pop
KAKTUS NIE Z TEJ CHATKI
POTOP POP-PAPKI
WIĘCEJ NIŻ DWA ŚWIATY
Czas kanibalów
Przystanek „Paryż”
Spodziewane niespodzianki
Złudny i niebezpieczny
Faszyzm czai się wszędzie
OD KOŃCA DO POCZĄTKU
O muzyce do czytania i gazecie do słuchania
Dreptanie wokół czerwonej zmory
Rozkoszne życie chełbi
Emigranci, krytycy i globalizujące autorytety
Zielono mi
Roczniki siedemdziesiąte?
Od rytuału do boiska piłkarskiego
O potrzebie rastryzmu
Sen o Gombrowiczu
Pozytywnie
Manewry z dźwiękami
Kochajmy zabytki (czasopiśmiennictwa) – tak szybko odchodzą
Co tam, panie, na Litwie?
Literatura – duch fartowny czy hartowny?
Nostalgiczne klimaty
Wyostrzony apetyt
Szanujmy wspomnienia
Papier kontra ekran
Nie zagłaskać poety
Papier czy sieć?
Rutynowe działania pism fotograficznych
Papiery wartościowe
Kolesiowatość
MODNA MUZYKA NOSI FUTRO
Semeniszki w Europie Środkowo-Wschodniej
Zimowa trzynastka
Popkultura, ta chimeryczna pani
Patron – mistrz – nauczyciel?
Rita kontra Diana
Słodko-gorzkie „Kino”
O produkcji mód
Gorące problemy
GDY WIELKI NIEMOWA PRZEMÓWIŁ
Bigos „Kresowy”
W TONACJI FANTASY Z DOMIESZKĄ REALIZMU
KRAJOBRAZ MIEJSKI
Z DOLNEJ PÓŁKI
KINO POFESTIWALOWE
MATERIALNOŚĆ MEBLI
ŹLE JEST…
NOSTALGIA W DRES CODZIENNOŚCI UBRANA
MŁODE, PONOĆ GNIEWNE
WIEDEŃ BEZ TORTU SACHERA
JAZZ NIE ZNA GRANIC
WIDOK ŚWIATA Z DZIEWIĄTEJ ALEI
KINO I NOWE MEDIA
PO STRONIE WYOBRAŹNI
AMERYKAŃSKIE PSYCHO
CZEKAJĄC NA PAPKINA
MUZYKA, PERWERSJA, ANGIELSKI JĘZYK
SZTUCZNE CIAŁA, CIAŁA SZTUKI
IKONY, GWIAZDY, ARTYŚCI
MÓWIENIE JĘZYKIEM TUBYLCÓW
CZAS OPUŚCIĆ SZKOŁĘ
MAŁA, UNIWERSALNA
Baronowie, młodzi zahukani i samotny szeryf
ROZBIĆ CODZIENNOŚĆ, ALE NAJPIERW JĄ WYTRZYMAĆ
TECHNO, KLABING, REKLAM CZAR
NASZE ULICE
Z SOPOTU I Z WIĘCBORKA
KRAJOBRAZ PO GDYNI
O TZW. WSZYSTKIM – W „POZYTYWNYM” ŚWIETLE
KOMPUTER DO PODUSZKI?
NA USŁUGACH CIAŁA
WALLENROD Z KOMPLEKSAMI
PARADA STAROŚCI
INKOWIE A SPRAWA POLSKA
CZAROWNYCH CZAROWNIC CZAR
POSZUKIWACZE ARCHITEKTURY OBIEKTYWNEJ
2002 W KINIE
GADKI KONIECZNIE MAGICZNE
Widoki z pokoju Morettiego
NIE REWOLUCJA, CHOĆ EWOLUCJA
CZAR BOLLYWOODU
ALMODOVAR ŚWINTUSZEK, ALMODOVAR MORALISTA
NIEJAKI PIRELLII I TAJEMNICA INICJACJI
W BEZNADZIEJNIE ZAANGAŻOWANEJ SPRAWIE
GANGSTERZY I „PÓŁKOWNICY”
WYRODNE DZIECI BACONA
CO TY WIESZ O KINIE ISLANDZKIM?
BYĆ JAK IWASZKIEWICZ
MŁODY INTELIGENT W OKOPIE
O PRAWDZIWYCH ZWIERZĘTACH FILMOWYCH
JEDNI SOBIE RZEPKĘ SKROBIĄ, DRUDZY KALAREPKĘ
ZJEŚĆ SERCE I MIEĆ SERCE
DON SCORSESE – JEGO GANGI, JEGO FILMY, JEGO NOWY JORK
PONIŻEJ PEWNEGO POZIOMU… ODNOSZĄ SUKCES
ANTENOWE SZUMY NOWE
BOOM NA ALBUM
O BŁAZNACH I PAJACACH
EKSPRESJA W OPRESJI
BARIERY DO POKONANIA
UWAŻAJ – ZNÓW JESTEŚ W MATRIKSIE
NATURA WYNATURZEŃ
ZABAWNA PRZEMOC
DLATEGO RPG
WIEKI ALTERNATYWNE
CZARODZIEJ MIYAZAKI
DYLEMATY SZTUKI I MORALNOŚCI
WYMARSZ ZE ŚWIĄTYNI DOBROBYTU
MUZA UKRYTA I JAWNE PRETENSJE
BO INACZEJ NIE UMI…
PORTRET BEZ TWARZY
BYĆ ALBO NIE BYĆ (KRYTYKIEM)
MODLITWA O KASKE
ZA KAMERĄ? PRZED KAMERĄ?
CZY PAN KOWALSKI POJEDZIE DO WARSZAWY?
OSTALGIA, NOSTALGIA, SOCNOSTALGIA
TORUŃSCY IMIGRANCI
OFFOWA SIEĆ FILMOWA
BO TO ZŁA KOBIETA BYŁA...
O femme fatale i innych mitach
Z GAŁCZYŃSKIM JAK BEZ GAŁCZYŃSKIEGO
KONFERANSJERKA
CZYTANIE JAKO SZTUKA (odpowiedź)
BERLIŃSKIE PRZECHADZKI
GRY WOJENNE
WYDZIELINY NADWRAŻLIWOŚCI
ŚMIERĆ ADAMA WIEDEMANNA (polemika)
MIĘDZY MŁOTEM A KILOFEM
DEMONTAŻ ATRAKCJI
POPATRZEĆ PRZEZ FLUID
W CIENIU ZŁOTYCH PALM
3 X L – LIBERATURA, LESBIJKI, LITERNET ALBO LOS, LARUM, LITOŚĆ
(a do tego: pracy precz!)
WSZYSCY Z HRABALA
NA CZYM GRASZ, CZŁOWIEKU?
FILM W SZKOLE, SZKOŁA W FILMIE
MARTWA NATURA Z DŹWIGIEM
ROGI BYKA, NERWICE I ZIELONY PARKER
ZMIERZCH MIESIĘCZNIKÓW
CZARNOWIDZTWO – CZYTELNICTWO
DALEKO OD NORMALNOŚCI
NIE-BAJKA O ODCHODACH DINOZAURA
ŁYDKA ACHILLESA
DLACZEGO KOBIETY WIĘCEJ…?
LIBERACKI SPOSÓB NA ŻYCIE
PRORADIOWO, Z CHARAKTEREM
KOSZMAR TEGOROCZNEGO LATA
KRAKOWSKIE FOTOSPRAWY
PROBLEMY Z ZAGŁADĄ
CZAS GROZY
KOMU CYFRA?
APIAT’ KRYTYKA
NASZA MM
UWIERZCIE W LITERATURĘ!
W POSZUKIWANIU UTRACONEJ TOŻSAMOŚCI
ZA GÓRAMI, ZA DECHAMI…
FRAZY Z „FRAZY”
TARANTINO – KLASYK I FEMINISTA?
UTRACIĆ I ODZYSKAĆ MATKĘ
WIELE TWARZY EUROCENTRYZMU
IRAK: POWTÓRKA Z LIBANU?
NIEPOKOJE WYCHOWANKA KOMIKSU
I FOTOGRAFIA LECZY
STANY W PASKI
MIĘDZY MŁOTEM RYNKU A KOWADŁEM SENSU
POŻYTKI Z ZAMKNIĘTEJ KOPALNI
CZACHA DYMI...
DYSKRETNY UROK AZJI
PODZIELAĆ WŁASNE ZDANIE
FORUM CZESKIEGO JAZZU
NADAL BARDZO POTRZEBNE!
KONTESTACJA, KONTRKULTURA, KINO
PIĘKNE, BO PRZEZROCZYSTE
DEKALOG NA BIS
SPAL ŻÓŁTE KALENDARZE
WYBIJA PÓŁNOC?
A PO KAWIE SADDAM
TRZECIE OKO
ANGLIA JEST WYSPĄ!
CO W ZDROWYM CIELE
CHASYDZKI MCDONALD JUDAIZMU?
PEJZAŻE SOCJOLOGICZNE
SZTUKA CODZIENNOŚCI SZUKA
PASJA
KOGO MASUJĄ MEDIA?
DWAJ PANOWIE A.
NOWA FALA Z ZIARENEK PIASKU
ULEGANIE NA WEZWANIE
BERLIN PO MURZE
I WCZORAJ, I DZIŚ
MOJE MIASTO, A W NIM...
TYLKO DLA PAŃ?
TAPECIARZE, TAPECIARKI! DO TAPET!
NIE TAKIE POPULARNE?
FOTOGRAF I FILOZOF
MODNIE SEKSUALNA RITA
KONTAKT Z NATURĄ KOLORU
MATKI-POLKI, PATRIOCI I FUTBOLIŚCI
POWRÓT DO PRZESZŁOŚCI PO HUCULSKU
NARODZINY SZPIEGOSTWA
ZJEDNOCZENIE KU RÓŻNORODNOŚCI
NIEPEWNI GRACZE GIEŁDOWI
„KOCHAĆ” – JAK TO ŁATWO POWIEDZIEĆ
MADE IN CHINA
Proza pedagogicznych powikłań
„NIE MA JUŻ PEDAŁÓW, SĄ GEJE”
MY, KOLABORANCI
zobacz w poprzednich wydaniach:
WIEKI ALTERNATYWNE
NIEJAKI PIRELLII I TAJEMNICA INICJACJI
EKSPRESJA W OPRESJI