Nr 31 (78)
z dnia 12 listopada 2003
powrót do wydania bieżącego
 
  przegląd prasy       
   

MODLITWA O KASKE
     
   

     Nieregularnik „Portret” paradoksalnie odmienił się, pozostając taki sam. Już tłumaczę, o co chodzi. Zmieniła się nazwa pisma (teraz jest to „Portret New”), nieco inny jest skład redakcji, ale pomysł na czasopismo pozostał ten sam. Olsztyńscy redaktorzy nadal przygotowują numery tematyczne i próbują zaskakiwać czytelników formą pisma. Przy czym nietypowy format i kształt poszczególnych numerów korespondować ma z ich tematem, komentować i rozwijać zawarte w nich teksty. Inaczej rzecz ujmując, forma poszczególnych numerów „Portretu” ma ściśle określone znaczenie. Można by więc zaryzykować tezę, że „portretowcy” próbują wprowadzać w życie ideę liberatury, ostatnio promowaną intensywnie przez Zenona Fajera do spółki z „Ha!artem”. Co tym razem wymyślili redaktorzy „Portretu”?
      Tematem 15 numeru jest kasa, a właściwie jej brak. „Portretowcy” pytają: „Czy masz pomysł na kaske?” (sic!) i jest to pytanie jak najbardziej aktualne na Warmii i Mazurach, gdzie bida z nędzą tańcują aż furczy. Nic też dziwnego, że zadają je redaktorzy pisma młodoliterackiego. Sami przecież stawiają je na co dzień (podobnie zresztą jak twórcy innych czasopism literackich), szukając źródeł finansowania kolejnych numerów. A nowe „pomysły na kaske” są potrzebne na gwałt, ponieważ stare – takie chociażby, jak zwracanie się o dotacje do właściwych instytucji państwowych czy samorządowych - przestały być skuteczne. Potwierdza to Tomasz Białkowski (w szkicu Zesrała się bieda i płacze), informując, że Urząd Marszałkowski Województwa Warmińsko-Mazurskiego postanowił dofinansować zorganizowanie festiwalu młodej prozy i serii ośmiu książek niebagatelną sumą 1.500 zł.
     Zanim przyjrzę się bliżej pomieszczonym w nowym numerze „Portretu” tekstom, opiszę, jak wygląda. Taki opis jest tym bardziej potrzebny, że numer 15 ma limitowany nakład, więc prawdopodobnie czytelnikom trudno będzie na niego trafić. Tym razem „Portret” ma formę… modlitewnika. Jest to niewielka książeczka w twardej oprawie. Okładka jest czarna, oklejona imitacją skóry. Znajduje się na niej stylizowany krzyż w kolorze złotym, z wpisanym w jego środek pytaniem: „Masz pomysł na kaske?”. Kartki mają złocone brzegi. Do pisma doklejono czerwoną wstążkę-zakładkę. Całość numeru złożono bardzo małą czcionką, do pomieszczonych w nim aforyzmów dodano nuty niczym w pieśniach kościelnych. Dlaczego nowy „Portret” ma taką właśnie formę? Intencje redaktorów są jasne i zarazem prowokacyjne. Chcą unaocznić czytelnikom, że pieniądze stały się Bogiem naszych czasów, że zamiast religii mamy pogoń za kasą, że duchowość wypierana jest przez prymitywny materializm. Niby nie jest to nic nowego, ale prowokacyjna forma pisma ma zadziałać niczym terapia szokowa. Nie powiem, pomysł „portretowców” jest ciekawy, ale ryzykowny. Wcale nie zdziwię się, jeśli jacyś aktywiści organizacji okołokościelnych, którzy przez przypadek trafią na 15 numer „Portretu”, zechcą ciągać redaktorów pisma po sądach.
     Na początku nowego numeru olsztyńskiego pisma znajduje się tekst Miłosza Babeckiego Masz pomysł na kaske? Raport „Portretu” . Jest on parodią artykułów o bezrobociu, kondycji naszej gospodarki i stanie nastrojów społecznych – odwołania choćby do Raportów tygodnika „Polityka” są w tym przypadku wyraźne – pojawiających się w prasie wysokonakładowej. Babeckiego interesują „losy (…) reprezentatywnej grupy ‘kopniętych’ lub po prostu skopanych przez życie po osiemdziesiątym dziewiątym roku”. Autor ukazuje ich jednak nieomal jako „dzieci szczęścia”, ludzi operatywnych i zaradnych, którzy dzięki zbieractwu, produkcji drewnianych świątków czy wyłudzeniom żyją nieźle i są zadowoleni. Niektóre koncepty Babeckiego są naprawdę zabawne. Przedstawił on na przykład „nową gałąź przemysłu rozrywkowego, tzw. babysitting na zlecenie. Dobrze umięśnieni panowie opiekują się latoroślami lokalnych biznesmenów i ludzi z otwartą linią kredytową w miejscowych bankach”. Region warmińsko-mazurski przedstawiony został w tym tekście jako enklawa dobrobytu i szczęścia, w którym bezrobocie jest minimalne, a poziom zadowolenia mieszkańców maksymalny. Tekst Babeckiego jest ironiczny i momentami bardzo śmieszny (na marginesie, przydałaby się temu tekstowi choćby minimalna redakcja). Ale oczywiście jest to śmiech przez łzy.
     Temat kasy i kondycji – najczęściej mizernej – Polaków powraca także w innych tekstach opublikowanych w „Portrecie”, ujmowany już w tonacji bardziej serio. Daniel Odija we wspomnieniu zatytułowanym Brokat przedstawia siebie jako „człowieka z tunelu”, dosłownie i metaforycznie. Słupski powieściopisarz był swego czasu bezrobotny i zarabiał, rozdając bezpłatne gazety w jednym z gdańskich tuneli. Odiji udało się „wyjść z tunelu”, ale wielu ludzi w takich życiowych tunelach pozostało. Wegetują w nich bez pracy, pieniędzy i nadziei na godniejsze życie, spychani są na wstydliwy margines rzeczywistości. Albo żyją z mizernych pensyjek z dnia na dzień, sfrustrowani, wściekli na siebie i cały świat. Takich właśnie „ludzi z tunelu”, mieszkańców małych miasteczek z Polski już nawet nie B, ale C, portretują w swoich opowiadaniach Filip Onichimowski (Palacz) i Marcin Włodarski (Monolog świetlicowego). Bohaterem tekstu Onichimowskiego jest drobny pijaczek, rencista dorabiający pracą w kotłowni, nazywany Palaczem, a Włodarskiego – sfrustrowany młody świetlicowy, odreagowujący złość na dzieciach i obcych ludziach w barze. Kondycję świetlicowego najlepiej oddaje jedno, krótkie zdanie: „Wypruty, nie wiadomo czym, wypatroszony nie wiadomo czym, wypatroszony bez potrzeby”.
     Jako swoisty kontrapunkt umieszczone zostały w „Portrecie” teksty przedstawiające konsumpcyjny raj bogatych, zadowolonych z siebie i życia ludzi. Raj jednak pełen pustki i głupoty tych, którzy wartość innych mierzą ilością zer na ich kontach. Michał Witkowski w krótkiej noweli zatytułowanej Kamera daje szczegółowy, „filmowy” opis nadmorskiego letniska, gdzie ludzie są wiecznie uśmiechnięci, niczym wycięci z reklam, a wszystkie przedmioty – markowe. Głównym bohaterem opowiadania Miłosza Babeckiego Taniocha (present dejz) jest młody, bogaty mężczyzna, który spotyka się z kolegami z dawnych lat tylko po to, aby potwierdzić własną wyższość, ufundowaną na „komórze z aparatem fotograficznym za jedyne dwa sto brutto” i „mokasynach kupionych za sześć stów”.
     Ostatnimi czasy daje się zauważyć w prozie, szczególnie tworzonej przez młodszych autorów, zwrot ku zaangażowaniu, zainteresowanie problemami, które trapią nasze społeczeństwo. Nowy numer „Portretu” potwierdza, że nie są to tylko i wyłącznie pojedyncze, incydentalne „akcje” społecznych nadwrażliwców. Wszystko wskazuje na to, że w środowiskach młodoliterackich rodzi się bunt przeciwko rzeczywistości. Ciekaw jestem, co z niego wyniknie.
     





wersja do wydrukowania

zobacz w najnowszym wydaniu:
Może się zacznie robić ciekawie…
Ukąszenie popowe
Co myśli dziewczyna, która unosi sukienkę?
„Dlatego” bardziej „Tylko Rock”
Rokendrol w państwie pop
KAKTUS NIE Z TEJ CHATKI
POTOP POP-PAPKI
WIĘCEJ NIŻ DWA ŚWIATY
Czas kanibalów
Przystanek „Paryż”
Spodziewane niespodzianki
Złudny i niebezpieczny
Faszyzm czai się wszędzie
OD KOŃCA DO POCZĄTKU
O muzyce do czytania i gazecie do słuchania
Dreptanie wokół czerwonej zmory
Rozkoszne życie chełbi
Emigranci, krytycy i globalizujące autorytety
Zielono mi
Roczniki siedemdziesiąte?
Od rytuału do boiska piłkarskiego
O potrzebie rastryzmu
Sen o Gombrowiczu
Pozytywnie
Manewry z dźwiękami
Kochajmy zabytki (czasopiśmiennictwa) – tak szybko odchodzą
Co tam, panie, na Litwie?
Literatura – duch fartowny czy hartowny?
Nostalgiczne klimaty
Wyostrzony apetyt
Szanujmy wspomnienia
Papier kontra ekran
Nie zagłaskać poety
Papier czy sieć?
Rutynowe działania pism fotograficznych
Papiery wartościowe
Kolesiowatość
MODNA MUZYKA NOSI FUTRO
Semeniszki w Europie Środkowo-Wschodniej
Zimowa trzynastka
Popkultura, ta chimeryczna pani
Patron – mistrz – nauczyciel?
Rita kontra Diana
Słodko-gorzkie „Kino”
O produkcji mód
Gorące problemy
GDY WIELKI NIEMOWA PRZEMÓWIŁ
Bigos „Kresowy”
W TONACJI FANTASY Z DOMIESZKĄ REALIZMU
KRAJOBRAZ MIEJSKI
Z DOLNEJ PÓŁKI
KINO POFESTIWALOWE
MATERIALNOŚĆ MEBLI
ŹLE JEST…
NOSTALGIA W DRES CODZIENNOŚCI UBRANA
MŁODE, PONOĆ GNIEWNE
WIEDEŃ BEZ TORTU SACHERA
JAZZ NIE ZNA GRANIC
WIDOK ŚWIATA Z DZIEWIĄTEJ ALEI
KINO I NOWE MEDIA
PO STRONIE WYOBRAŹNI
AMERYKAŃSKIE PSYCHO
CZEKAJĄC NA PAPKINA
MUZYKA, PERWERSJA, ANGIELSKI JĘZYK
SZTUCZNE CIAŁA, CIAŁA SZTUKI
IKONY, GWIAZDY, ARTYŚCI
MÓWIENIE JĘZYKIEM TUBYLCÓW
CZAS OPUŚCIĆ SZKOŁĘ
MAŁA, UNIWERSALNA
Baronowie, młodzi zahukani i samotny szeryf
ROZBIĆ CODZIENNOŚĆ, ALE NAJPIERW JĄ WYTRZYMAĆ
TECHNO, KLABING, REKLAM CZAR
NASZE ULICE
Z SOPOTU I Z WIĘCBORKA
KRAJOBRAZ PO GDYNI
O TZW. WSZYSTKIM – W „POZYTYWNYM” ŚWIETLE
KOMPUTER DO PODUSZKI?
NA USŁUGACH CIAŁA
WALLENROD Z KOMPLEKSAMI
PARADA STAROŚCI
INKOWIE A SPRAWA POLSKA
CZAROWNYCH CZAROWNIC CZAR
POSZUKIWACZE ARCHITEKTURY OBIEKTYWNEJ
2002 W KINIE
GADKI KONIECZNIE MAGICZNE
Widoki z pokoju Morettiego
NIE REWOLUCJA, CHOĆ EWOLUCJA
CZAR BOLLYWOODU
ALMODOVAR ŚWINTUSZEK, ALMODOVAR MORALISTA
NIEJAKI PIRELLII I TAJEMNICA INICJACJI
W BEZNADZIEJNIE ZAANGAŻOWANEJ SPRAWIE
GANGSTERZY I „PÓŁKOWNICY”
WYRODNE DZIECI BACONA
CO TY WIESZ O KINIE ISLANDZKIM?
BYĆ JAK IWASZKIEWICZ
MŁODY INTELIGENT W OKOPIE
O PRAWDZIWYCH ZWIERZĘTACH FILMOWYCH
JEDNI SOBIE RZEPKĘ SKROBIĄ, DRUDZY KALAREPKĘ
ZJEŚĆ SERCE I MIEĆ SERCE
DON SCORSESE – JEGO GANGI, JEGO FILMY, JEGO NOWY JORK
PONIŻEJ PEWNEGO POZIOMU… ODNOSZĄ SUKCES
ANTENOWE SZUMY NOWE
BOOM NA ALBUM
O BŁAZNACH I PAJACACH
EKSPRESJA W OPRESJI
BARIERY DO POKONANIA
UWAŻAJ – ZNÓW JESTEŚ W MATRIKSIE
NATURA WYNATURZEŃ
ZABAWNA PRZEMOC
DLATEGO RPG
WIEKI ALTERNATYWNE
CZARODZIEJ MIYAZAKI
DYLEMATY SZTUKI I MORALNOŚCI
WYMARSZ ZE ŚWIĄTYNI DOBROBYTU
MUZA UKRYTA I JAWNE PRETENSJE
BO INACZEJ NIE UMI…
PORTRET BEZ TWARZY
BYĆ ALBO NIE BYĆ (KRYTYKIEM)
ZA KAMERĄ? PRZED KAMERĄ?
CZY PAN KOWALSKI POJEDZIE DO WARSZAWY?
OSTALGIA, NOSTALGIA, SOCNOSTALGIA
TORUŃSCY IMIGRANCI
OFFOWA SIEĆ FILMOWA
BO TO ZŁA KOBIETA BYŁA...
O femme fatale i innych mitach
Z GAŁCZYŃSKIM JAK BEZ GAŁCZYŃSKIEGO
KONFERANSJERKA
CZYTANIE JAKO SZTUKA (odpowiedź)
BERLIŃSKIE PRZECHADZKI
GRY WOJENNE
WYDZIELINY NADWRAŻLIWOŚCI
ŚMIERĆ ADAMA WIEDEMANNA (polemika)
MIĘDZY MŁOTEM A KILOFEM
DEMONTAŻ ATRAKCJI
POPATRZEĆ PRZEZ FLUID
W CIENIU ZŁOTYCH PALM
3 X L – LIBERATURA, LESBIJKI, LITERNET ALBO LOS, LARUM, LITOŚĆ
(a do tego: pracy precz!)
WSZYSCY Z HRABALA
NA CZYM GRASZ, CZŁOWIEKU?
FILM W SZKOLE, SZKOŁA W FILMIE
MARTWA NATURA Z DŹWIGIEM
ROGI BYKA, NERWICE I ZIELONY PARKER
ZMIERZCH MIESIĘCZNIKÓW
CZARNOWIDZTWO – CZYTELNICTWO
DALEKO OD NORMALNOŚCI
NIE-BAJKA O ODCHODACH DINOZAURA
ŁYDKA ACHILLESA
DLACZEGO KOBIETY WIĘCEJ…?
LIBERACKI SPOSÓB NA ŻYCIE
PRORADIOWO, Z CHARAKTEREM
KOSZMAR TEGOROCZNEGO LATA
KRAKOWSKIE FOTOSPRAWY
PROBLEMY Z ZAGŁADĄ
CZAS GROZY
KOMU CYFRA?
APIAT’ KRYTYKA
NASZA MM
UWIERZCIE W LITERATURĘ!
W POSZUKIWANIU UTRACONEJ TOŻSAMOŚCI
ZA GÓRAMI, ZA DECHAMI…
FRAZY Z „FRAZY”
TARANTINO – KLASYK I FEMINISTA?
UTRACIĆ I ODZYSKAĆ MATKĘ
WIELE TWARZY EUROCENTRYZMU
IRAK: POWTÓRKA Z LIBANU?
NIEPOKOJE WYCHOWANKA KOMIKSU
I FOTOGRAFIA LECZY
STANY W PASKI
MIĘDZY MŁOTEM RYNKU A KOWADŁEM SENSU
POŻYTKI Z ZAMKNIĘTEJ KOPALNI
CZACHA DYMI...
DYSKRETNY UROK AZJI
PODZIELAĆ WŁASNE ZDANIE
FORUM CZESKIEGO JAZZU
NADAL BARDZO POTRZEBNE!
KONTESTACJA, KONTRKULTURA, KINO
PIĘKNE, BO PRZEZROCZYSTE
DEKALOG NA BIS
SPAL ŻÓŁTE KALENDARZE
WYBIJA PÓŁNOC?
A PO KAWIE SADDAM
TRZECIE OKO
ANGLIA JEST WYSPĄ!
CO W ZDROWYM CIELE
CHASYDZKI MCDONALD JUDAIZMU?
PEJZAŻE SOCJOLOGICZNE
SZTUKA CODZIENNOŚCI SZUKA
PASJA
KOGO MASUJĄ MEDIA?
DWAJ PANOWIE A.
NOWA FALA Z ZIARENEK PIASKU
ULEGANIE NA WEZWANIE
BERLIN PO MURZE
I WCZORAJ, I DZIŚ
MOJE MIASTO, A W NIM...
WYNURZAJĄCY SIĘ Z MORZA
TYLKO DLA PAŃ?
TAPECIARZE, TAPECIARKI! DO TAPET!
NIE TAKIE POPULARNE?
FOTOGRAF I FILOZOF
MODNIE SEKSUALNA RITA
KONTAKT Z NATURĄ KOLORU
MATKI-POLKI, PATRIOCI I FUTBOLIŚCI
POWRÓT DO PRZESZŁOŚCI PO HUCULSKU
NARODZINY SZPIEGOSTWA
ZJEDNOCZENIE KU RÓŻNORODNOŚCI
NIEPEWNI GRACZE GIEŁDOWI
„KOCHAĆ” – JAK TO ŁATWO POWIEDZIEĆ
MADE IN CHINA
Proza pedagogicznych powikłań
„NIE MA JUŻ PEDAŁÓW, SĄ GEJE”
MY, KOLABORANCI
zobacz w poprzednich wydaniach:
Co tam, panie, na Litwie?
Złudny i niebezpieczny
IRAK: POWTÓRKA Z LIBANU?