Nr 9 (56)
z dnia 2 kwietnia 2003
powrót do wydania bieżącego
 
  przegląd prasy       
   

CO TY WIESZ O KINIE ISLANDZKIM?
     
   

      Niewiele, może poza faktem, że Björk dostała Złotą Palmę za rolę w Tańcząc w ciemnościach von Triera – takiej odpowiedzi udzieliłaby zapewne większość zapytanych. Kino skandynawskie generalnie jest stosunkowo znane, twórcy różnych pokoleń jak Szwedzi – Victor Sjöström, Ingmar Bergman, Bo Widerberg, Lasse Hallström, Lucas Moodysson, Duńczycy – Carl Theodor Dreyer, Bille August, Lars von Trier, Finowie – bracia Kaurismäki – mają swoje miejsce w historii filmu. Na tym tle kinematografia islandzka jawi się jako nieznany ląd. Okazją do jego poznania jest najnowszy, podwójny (39/40) numer „Kwartalnika Filmowego”, w całości poświęcony kinu skandynawskiemu właśnie. Obok tekstów poruszających różne aspekty twórczości Bergmana (jest też scenariusz reżysera z 1978 roku pt. Miłość bez kochanków, odrzucony kolejno przez 3 producentów jako niemożliwy do realizacji i zbyt kosztowny), dotyczących filmów Sjöberga i Kaurismäkiego czy szwedzkiej awangardy jest esej Jolanty Sowińskiej–Gogacz Film islandzki dzisiaj. Sylwetka Fridrika Thóra Fridrikssona.
      O tym, jak mało znana była kinematografia tej wyspy (tylko 272 tys. mieszkańców) świadczy fakt, że Peter Cowie w almanachu Film Cinematography - 1968 poświęcił jej niecałą stronę (Polsce – dla porównania – pełnych 9), wymieniając z tytułu zaledwie jeden dokument. Cowie postanowił odtworzyć dzieje kina islandzkiego, pokazując, w wydanej w 1992 roku antologii Scandinavian Cinema, że stale się rozwijało, a jego odrębność wobec kinematografii sąsiadów wynikała z różnic językowych i stosowaniu minimalnych środków finansowych. Tamtejsi filmowcy jawią się jako prawdziwi pasjonaci, oddający dla realizacji swoich wizji domy pod zastaw hipoteczny, zaś widzowie w latach 80. gotowi byli płacić więcej za możliwość oglądania rodzimych produkcji, niż za zagraniczne. Cowie do najlepszych islandzkich reżyserów z pokolenia dzisiejszych 50-latków zalicza Ágústa Gudmundssona, Egilla Edvardssona, Hrafna Gunnlaugssona, Kristín Jóhannesdóttir, Lárusa Ýmira Óskarssona, Thorsteinna Jónssona, Thráinna Bertelssona i Gudný Halldórsdóttir.
      Wśród nich jest właśnie Fridriksson (rocznik 1954), filmowy samouk, którego pierwsze filmowe próby pochodzą z jego szkolnych czasów. Jest nie tylko reżyserem – z jego inicjatywy odbył się pierwszy Festiwal Filmowy w Reykjaviku i powstał periodyk filmowy „Filmbladid” (był wydawcą i pierwszym naczelnym). Zaczynał od krótkiego metrażu – debiut Nomina sunt odiosa (1973), a zwłaszcza kolejny film pt. Brennunjálsaga (1980) pokazały jego artystyczną oryginalność (wbrew tytułowi odwołującemu się do średniowiecznej sagi, nie opowiadał o czynach nordyckich herosów). Później był dokumentalny tryptyk z początku lat 80.: Kowal, Rock w Reykjaviku i Kowboje Północy. Fridriksson pracował dla telewizji, ma również na koncie eksperymentalny The Ring.
      Pełnometrażowym debiutem fabularnym reżysera były Białe wieloryby (1987), a w 1990, dzięki grantowi Islandzkiej Fundacji Filmowej, zrealizował Dzieci natury, film, który dostał 23 międzynarodowe nagrody. 4 lata później powstały Dni kina, wpisujące się w nostalgiczny nurt spod znaku Amarcord i Cinema Paradiso. Kolejny obraz Fridrikssona, Zimny dreszcz (1995), to międzynarodowa produkcja: w roli głównej wystąpił japoński aktor Masatoshi Nagase (grał w Mistery Train Jarmusha), a w kilku drugoplanowych – Amerykanie. Rok później powstała Diabelska wyspa, a jako ostatnią – na razie – pozycję w filmografii reżysera autorka podaje Aniołów wszechświata (2000).
      Jolanta Sowińska-Gogacz, omawiając dokładniej twórczość Fridrikssona, koncentruje się na kilku motywach przewijających się przez jego filmy. Przede wszystkim są one bardzo silnie osadzone w islandzkiej tradycji – wierzeniach, mitach, obyczajowości, więzi ludzi z naturą. Islandia jawi się tutaj jako miejsce magiczne, pełne zjawisk nadprzyrodzonych, niezrozumiałych dla przybyszów, za to zupełnie naturalnych i codziennych dla tubylców. Islandczycy łączą chrześcijańską obrzędowość z szeroko pojętym animizmem, stąd w tych filmach pojawia się szereg niezwykłych postaci, jak babka Karolina z Diabelskiej wyspy – szamanka, przepowiadająca przyszłość i utrzymująca kontakt z duchami.
      Charakterystyczne jest – w kontekście owej islandzkiej tradycji filmów Fridrikssona – iż często pojawia się tam motyw śmierci i związanych z nią rytuałów pogrzebowych, co jest o tyle ciekawe, że w naszej kulturze umieranie i to, co mu towarzyszy, jest coraz częściej wypierane, niepokazywane. U Fridrikssona śmierć – zresztą zgodnie z chrześcijańską doktryną – nie jest końcem, jawi się jako odpoczynek po męczącym życiu, powrót do krainy przodków, gdzie można znów połączyć się z bliskimi. Ceremonie pogrzebowe są bogatymi w symbole rytuałami, wyrazem szacunku dla zmarłych, co doskonale pokazuje scena z Dzieci natury, gdzie bohater z niezwykłym pietyzmem robi dla przyjaciółki trumnę, bardziej niż zakopywaną w ziemi skrzynię przypominającą czółno, którym odbędzie najważniejszą podróż.
      Obok tradycji w twórczości Fridrikssona obecna jest swoista antytradycja, czyli kultura amerykańska (w czasie wojny była tu baza wojskowa USA). Swojej dezaprobacie reżyser najdobitniej dał wyraz w Diabelskiej wyspie, której jeden z bohaterów, Baddi, jest przykładem bezmyślnego Islandczyka, oddanego wyidealizowanej wizji Ameryki i ponoszącego klęskę. Baddi – jak wynika z tekstu – należy do mniejszości, bo Islandczycy, jak mało jaki naród, są świadomi swojej długiej historii i kultury.
      Kino islandzkie, zwłaszcza twórczość Fridrikssona, prezentuje się jako rzeczywiście niezwykłe zjawisko. Szkoda tylko, że na razie raczej możemy o tych filmach czytać, a nie je oglądać. Jest jednak nadzieja, że skoro nasi dystrybutorzy pokochali kino azjatyckie i irańskie, to może przyjdzie kolej i na Islandię.
     





wersja do wydrukowania

zobacz w najnowszym wydaniu:
Może się zacznie robić ciekawie…
Ukąszenie popowe
Co myśli dziewczyna, która unosi sukienkę?
„Dlatego” bardziej „Tylko Rock”
Rokendrol w państwie pop
KAKTUS NIE Z TEJ CHATKI
POTOP POP-PAPKI
WIĘCEJ NIŻ DWA ŚWIATY
Czas kanibalów
Przystanek „Paryż”
Spodziewane niespodzianki
Złudny i niebezpieczny
Faszyzm czai się wszędzie
OD KOŃCA DO POCZĄTKU
O muzyce do czytania i gazecie do słuchania
Dreptanie wokół czerwonej zmory
Rozkoszne życie chełbi
Emigranci, krytycy i globalizujące autorytety
Zielono mi
Roczniki siedemdziesiąte?
Od rytuału do boiska piłkarskiego
O potrzebie rastryzmu
Sen o Gombrowiczu
Pozytywnie
Manewry z dźwiękami
Kochajmy zabytki (czasopiśmiennictwa) – tak szybko odchodzą
Co tam, panie, na Litwie?
Literatura – duch fartowny czy hartowny?
Nostalgiczne klimaty
Wyostrzony apetyt
Szanujmy wspomnienia
Papier kontra ekran
Nie zagłaskać poety
Papier czy sieć?
Rutynowe działania pism fotograficznych
Papiery wartościowe
Kolesiowatość
MODNA MUZYKA NOSI FUTRO
Semeniszki w Europie Środkowo-Wschodniej
Zimowa trzynastka
Popkultura, ta chimeryczna pani
Patron – mistrz – nauczyciel?
Rita kontra Diana
Słodko-gorzkie „Kino”
O produkcji mód
Gorące problemy
GDY WIELKI NIEMOWA PRZEMÓWIŁ
Bigos „Kresowy”
W TONACJI FANTASY Z DOMIESZKĄ REALIZMU
KRAJOBRAZ MIEJSKI
Z DOLNEJ PÓŁKI
KINO POFESTIWALOWE
MATERIALNOŚĆ MEBLI
ŹLE JEST…
NOSTALGIA W DRES CODZIENNOŚCI UBRANA
MŁODE, PONOĆ GNIEWNE
WIEDEŃ BEZ TORTU SACHERA
JAZZ NIE ZNA GRANIC
WIDOK ŚWIATA Z DZIEWIĄTEJ ALEI
KINO I NOWE MEDIA
PO STRONIE WYOBRAŹNI
AMERYKAŃSKIE PSYCHO
CZEKAJĄC NA PAPKINA
MUZYKA, PERWERSJA, ANGIELSKI JĘZYK
SZTUCZNE CIAŁA, CIAŁA SZTUKI
IKONY, GWIAZDY, ARTYŚCI
MÓWIENIE JĘZYKIEM TUBYLCÓW
CZAS OPUŚCIĆ SZKOŁĘ
MAŁA, UNIWERSALNA
Baronowie, młodzi zahukani i samotny szeryf
ROZBIĆ CODZIENNOŚĆ, ALE NAJPIERW JĄ WYTRZYMAĆ
TECHNO, KLABING, REKLAM CZAR
NASZE ULICE
Z SOPOTU I Z WIĘCBORKA
KRAJOBRAZ PO GDYNI
O TZW. WSZYSTKIM – W „POZYTYWNYM” ŚWIETLE
KOMPUTER DO PODUSZKI?
NA USŁUGACH CIAŁA
WALLENROD Z KOMPLEKSAMI
PARADA STAROŚCI
INKOWIE A SPRAWA POLSKA
CZAROWNYCH CZAROWNIC CZAR
POSZUKIWACZE ARCHITEKTURY OBIEKTYWNEJ
2002 W KINIE
GADKI KONIECZNIE MAGICZNE
Widoki z pokoju Morettiego
NIE REWOLUCJA, CHOĆ EWOLUCJA
CZAR BOLLYWOODU
ALMODOVAR ŚWINTUSZEK, ALMODOVAR MORALISTA
NIEJAKI PIRELLII I TAJEMNICA INICJACJI
W BEZNADZIEJNIE ZAANGAŻOWANEJ SPRAWIE
GANGSTERZY I „PÓŁKOWNICY”
WYRODNE DZIECI BACONA
BYĆ JAK IWASZKIEWICZ
MŁODY INTELIGENT W OKOPIE
O PRAWDZIWYCH ZWIERZĘTACH FILMOWYCH
JEDNI SOBIE RZEPKĘ SKROBIĄ, DRUDZY KALAREPKĘ
ZJEŚĆ SERCE I MIEĆ SERCE
DON SCORSESE – JEGO GANGI, JEGO FILMY, JEGO NOWY JORK
PONIŻEJ PEWNEGO POZIOMU… ODNOSZĄ SUKCES
ANTENOWE SZUMY NOWE
BOOM NA ALBUM
O BŁAZNACH I PAJACACH
EKSPRESJA W OPRESJI
BARIERY DO POKONANIA
UWAŻAJ – ZNÓW JESTEŚ W MATRIKSIE
NATURA WYNATURZEŃ
ZABAWNA PRZEMOC
DLATEGO RPG
WIEKI ALTERNATYWNE
CZARODZIEJ MIYAZAKI
DYLEMATY SZTUKI I MORALNOŚCI
WYMARSZ ZE ŚWIĄTYNI DOBROBYTU
MUZA UKRYTA I JAWNE PRETENSJE
BO INACZEJ NIE UMI…
PORTRET BEZ TWARZY
BYĆ ALBO NIE BYĆ (KRYTYKIEM)
MODLITWA O KASKE
ZA KAMERĄ? PRZED KAMERĄ?
CZY PAN KOWALSKI POJEDZIE DO WARSZAWY?
OSTALGIA, NOSTALGIA, SOCNOSTALGIA
TORUŃSCY IMIGRANCI
OFFOWA SIEĆ FILMOWA
BO TO ZŁA KOBIETA BYŁA...
O femme fatale i innych mitach
Z GAŁCZYŃSKIM JAK BEZ GAŁCZYŃSKIEGO
KONFERANSJERKA
CZYTANIE JAKO SZTUKA (odpowiedź)
BERLIŃSKIE PRZECHADZKI
GRY WOJENNE
WYDZIELINY NADWRAŻLIWOŚCI
ŚMIERĆ ADAMA WIEDEMANNA (polemika)
MIĘDZY MŁOTEM A KILOFEM
DEMONTAŻ ATRAKCJI
POPATRZEĆ PRZEZ FLUID
W CIENIU ZŁOTYCH PALM
3 X L – LIBERATURA, LESBIJKI, LITERNET ALBO LOS, LARUM, LITOŚĆ
(a do tego: pracy precz!)
WSZYSCY Z HRABALA
NA CZYM GRASZ, CZŁOWIEKU?
FILM W SZKOLE, SZKOŁA W FILMIE
MARTWA NATURA Z DŹWIGIEM
ROGI BYKA, NERWICE I ZIELONY PARKER
ZMIERZCH MIESIĘCZNIKÓW
CZARNOWIDZTWO – CZYTELNICTWO
DALEKO OD NORMALNOŚCI
NIE-BAJKA O ODCHODACH DINOZAURA
ŁYDKA ACHILLESA
DLACZEGO KOBIETY WIĘCEJ…?
LIBERACKI SPOSÓB NA ŻYCIE
PRORADIOWO, Z CHARAKTEREM
KOSZMAR TEGOROCZNEGO LATA
KRAKOWSKIE FOTOSPRAWY
PROBLEMY Z ZAGŁADĄ
CZAS GROZY
KOMU CYFRA?
APIAT’ KRYTYKA
NASZA MM
UWIERZCIE W LITERATURĘ!
W POSZUKIWANIU UTRACONEJ TOŻSAMOŚCI
ZA GÓRAMI, ZA DECHAMI…
FRAZY Z „FRAZY”
TARANTINO – KLASYK I FEMINISTA?
UTRACIĆ I ODZYSKAĆ MATKĘ
WIELE TWARZY EUROCENTRYZMU
IRAK: POWTÓRKA Z LIBANU?
NIEPOKOJE WYCHOWANKA KOMIKSU
I FOTOGRAFIA LECZY
STANY W PASKI
MIĘDZY MŁOTEM RYNKU A KOWADŁEM SENSU
POŻYTKI Z ZAMKNIĘTEJ KOPALNI
CZACHA DYMI...
DYSKRETNY UROK AZJI
PODZIELAĆ WŁASNE ZDANIE
FORUM CZESKIEGO JAZZU
NADAL BARDZO POTRZEBNE!
KONTESTACJA, KONTRKULTURA, KINO
PIĘKNE, BO PRZEZROCZYSTE
DEKALOG NA BIS
SPAL ŻÓŁTE KALENDARZE
WYBIJA PÓŁNOC?
A PO KAWIE SADDAM
TRZECIE OKO
ANGLIA JEST WYSPĄ!
CO W ZDROWYM CIELE
CHASYDZKI MCDONALD JUDAIZMU?
PEJZAŻE SOCJOLOGICZNE
SZTUKA CODZIENNOŚCI SZUKA
PASJA
KOGO MASUJĄ MEDIA?
DWAJ PANOWIE A.
NOWA FALA Z ZIARENEK PIASKU
ULEGANIE NA WEZWANIE
BERLIN PO MURZE
I WCZORAJ, I DZIŚ
MOJE MIASTO, A W NIM...
WYNURZAJĄCY SIĘ Z MORZA
TYLKO DLA PAŃ?
TAPECIARZE, TAPECIARKI! DO TAPET!
NIE TAKIE POPULARNE?
FOTOGRAF I FILOZOF
MODNIE SEKSUALNA RITA
KONTAKT Z NATURĄ KOLORU
MATKI-POLKI, PATRIOCI I FUTBOLIŚCI
POWRÓT DO PRZESZŁOŚCI PO HUCULSKU
NARODZINY SZPIEGOSTWA
ZJEDNOCZENIE KU RÓŻNORODNOŚCI
NIEPEWNI GRACZE GIEŁDOWI
„KOCHAĆ” – JAK TO ŁATWO POWIEDZIEĆ
MADE IN CHINA
Proza pedagogicznych powikłań
„NIE MA JUŻ PEDAŁÓW, SĄ GEJE”
MY, KOLABORANCI
zobacz w poprzednich wydaniach:
DEMONTAŻ ATRAKCJI
KONFERANSJERKA
WYMARSZ ZE ŚWIĄTYNI DOBROBYTU